W Wolnym Mieście Gdańsk wszystkie chwyty są dozwolone.
1933. Edward ,,Łyssy" Popielski na zlecenie swych mocodawców trafia z Ritą i Leokadią ze Lwowa do targanego wojną wywiadów Gdańska. Szybko odkrywa ciemną stronę miasta -- jak najdalszą od wyobrażeń o gotyckiej Perle Bałtyku. Portowe zaułki są pełne nędzy i przemocy, a wzburzone fale zimowego morza często zamykają się nad głowami kolejnych ofiar, które wiedziały zbyt dużo. Popielskiego czeka pierwsze, niemal śmiertelne starcie z Abwehrą.
Kiedy na drodze Łyssego staje platynowowłosa piękność, wdowa Irena Arendarska, wszystko wydaje się jasne - ta cyniczna uwodzicielka zastawia nań sidła. Czy Popielski się z nich wyplącze? Czy łatwiej mu będzie zaufać najbardziej zaciekłemu wrogowi, czy najbliższej osobie?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2021-05-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Dziesięć lat temu przeczytałam swoją pierwszą książkę autorstwa Marka Krajewskiego. Tak bardzo przypadła mi do gustu, że od tej pory z chęcią sięgałam po jego inne książki i mówiłam, że lubię czytać twórczość Krajewskiego. Mimo, że minęło dziesięć lat, a mi nie udało się przeczytać jeszcze wszystkich lektur od tego pisarza, to i tak uważam, że to jeden z moich ulubionych autorów. Swoją przygodę z Krajewskim zaczęłam od serii o Edwardzie Popielskim, która przez te dziesięć lat się rozszerzała i trochę zmieniała. Ostatnio, zaczęły się pojawiać powieści szpiegowskie z Popielskim w roli głównej. Na rynku właśnie ukazała się trzecia taka powieść, która nosi tytuł „Miasto szpiegów”.
Bardzo lubię Edwarda Popielskiego. To dzięki niemu polubiłam twórczość pana Krajewskiego i z taką chęcią sięgam po kolejne części jego przygód. Nie miałam okazji jeszcze czytać powieści szpiegowskiej z Łyssym w roli głównej, a ukazało się już takie trzy. Mimo wszystko miałam nadzieję, że polubię je tak samo jak poprzednie książki mojego ulubionego pisarza. Szybko się przekonałam, że tak się stało. Książka od razu mnie wciągnęła. Nie potrafiłam się od niej odkleić. Opisywana historia bardzo mi się spodobała. Znowu poczułam ten specyficzny klimat, który odnajduję wyłącznie w książkach Krajewskiego, a który tak bardzo uwielbiam.
Mam wrażenie, że książkę „Miasto szpiegów” czytało mi się o wiele łatwiej niż poprzednie książki o Popielskim. Lubiłam je czytać, ale zawsze musiałam się trochę bardziej skupić podczas czytania. Teraz, miałam wrażenie, że pióro pana Krajewskiego stało się lżejsze, mimo że czasami opisuje makabryczne wydarzenia.
„Miasto szpiegów” utwierdziło mnie w przekonaniu, że uwielbiam twórczość pana Krajewskiego. Wszystko, co wyjdzie spod jego pióra ma unikalny klimat, który mnie przyciąga. Już teraz nie mogę się doczekać czytania kolejnej książki i kolejnej przygody Edwarda Popielskiego.
Edward „Łyssy” Popielski po zakończonej niepowodzeniem akcji, wraz z rodziną opuszcza Lwów i przenosi się do Gdańska. W Wolnym Mieście Gdańsk zostaje uwikłany w szereg szpiegowskich intryg, a na swojej drodze spotyka bezwzględnego niemieckiego oficera oraz piękną i żądną zemsty wdowę.
"Miasto szpiegów " to moje pierwsze spotkanie z autorem i muszę przyznać iż jestem pozytywnie zaskoczona. Całość czytało się niezwykle przyjemnie, bohaterowie są nietuzinkowi i wyraziści. Zdecydowanie można wyczuć klimat lat 30-tych. Sama intryga jest logiczna i naprawdę ciekawie skonstruowana. Akcja powieści rozwija się dosyć wolno co w zupełności nie przeszkadza tym bardziej iż gdy nabierze dynamiki znajdziemy tu naprawdę zaskakujące zwroty akcji. Dużym plusem są dobrze przytoczone fakty historyczne. Polecam bo to naprawdę ciekawy kryminał szpiegowskich w stylu retro, który można czytać bez znajomości poprzednich części.
Jak zawsze ciekawa intryga na tle intrygujacego tła historycznego. Tym razem Wolne Miasto Gdańsk.
Wrzesień 1945. W zbombardowanym mieście pojawia się kolejny trup. Zabójstwo młodej Niemki nie daje spokoju Mockowi. Powinien posłuchać żony i wyjechać...
Wszechobecne zło, niesłabnące napięcie i brutalna prawda Mistrz Marek Krajewski zaskakuje w brawurowej współczesnej odsłonie Bliżej nie zidentyfikowane...
Przeczytane:2021-06-11, Ocena: 5, Przeczytałam,
Jestem właśnie po lekturze najnowszej książki Marka Krajewskiego. Nie miałam jeszcze okazji poznać pióra autora, więc gdy tylko dostałam propozycje zrecenzowania "Miasta szpiegów" zgodziłam się od razu.
Rok 1933. Popielski wraz z rodziną trafia do Gdańska, Miasta Szpiegów. Bardzo szybko poznaje ciemną stronę miasta i zostaje uwikłany w sieć szpiegowskich intryg. Portowe miasto przepełnione jest przemocą i nędzą a zimowe morze zbiera żniwo w postaci ofiar, które wiedziały zbyt wiele.
Tak jak pisałam wyżej, było to moje pierwsze spotkanie z autorem. Miałam pewne obawy czy nieznajomość poprzednich części w jakiś sposób będzie miała wpływ na czytanie ale niepotrzebnie. Książka jest tak napisana, że łatwo jest odnaleźć się w całej fabule
Już jakiś czas temu polubiłam książki w stylu retro, więc styl autora od razu przypadł mi do gustu. Wartka akcja i świetna fabuła sprawiły, że książkę czytałam z zapartym tchem i wielką przyjemnością. Z pewnością siegnę po inne powieści autora. Mam ochotę poznać całą jego twórczość. A "Miasto szpiegów" polecam z całego serca zarówno wielbicielom kryminałów jak i powieści szpiegowskich.
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję @wydawnictwoznakpl 💙