Przygotuj się na niezapomnianą podróż w mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, gdzie każdy sekret może być ostatnim aktem makabrycznej opowieści.
Point Mettier - malutkie miasteczko na Alasce. Zimą niemal odcięte od świata. Dotrzeć do niego można tylko przez tunel przecinający ośnieżone góry. Miejscowość skrywa mroczne sekrety, które wkrótce ujrzą światło dzienne.
Podczas spokojnego wieczoru grupa nastolatków natrafia w zatoce na makabryczne znalezisko - oderwaną dłoń i stopę wyrzucone przez fale na brzeg morza. To tylko początek szokujących wydarzeń, które wstrząsną Point Mettier. Detektyw Cara Kennedy i miejscowy policjant Joe Barkowski ruszają tropem morderstwa w dziwnej miejscowości, gdzie wszyscy mieszkają w jednym, klaustrofobicznym wieżowcu. Zagadka robi się coraz bardziej intrygująca, a sytuacja komplikuje, gdy śnieżyca zasypuje jedyną drogę dojazdową. Co ukrywają mieszkańcy Point Mettier, równie tajemniczy i nieprzeniknieni jak otaczający ich mroźny krajobraz? Czy detektyw Kennedy będzie w stanie rozwikłać zagadkę, nim stanie się coś strasznego?
Iris Yamashita- amerykańska scenarzystka filmowa pochodzenia japońskiego, pisarka. Autorka scenariusza filmu Listy z Iwo Jimy (2006) w reżyserii Clinta Eastwooda, za który otrzymała nominację do Oscara i nagrody Chicago Film Critics Award. Później pracowała w przemyśle filmowym Hollywood (również jako producentka) i wykładała scenopisarstwo na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: City Under One Roof
Przeczytane:2024-06-16, Ocena: 4, Przeczytałem,
Lubicie gdy książka Was zaskakuje? Ja bardzo, oczywiście pod warunkiem że zaskoczenie jest pozytywne. Na szczęście tu ten warunek został spełniony. O autorce nigdy wcześniej nie słyszałam, choć otrzymała nominację do Oskara za scenariusz filmu „Listy z Iwo Jimy”. Zainteresował mnie opis, ale raczej nie miałam jakiś wysokich oczekiwań. I tu niespodzianka – bardzo ciekawa fabuła, świetnie wymyślone miejsce akcji, będące właściwie jednym z bohaterów książki, a do tego świetnie napisana, więc czyta się błyskawicznie.
Gdy niegdyś zdarzało się, że mimo mroźnej zimy wyłączano ogrzewanie w bloku, zawinięta pod kołdrą wyobrażałam sobie, że siedzę zamknięta w domu, ubrana we wszystko co mam, a wokół szaleje taka zamieć i mróz, że nie da się wyjść. I oto… moja wyobraźnia ziściła się w książce. Point Mettier to wymyślone miasteczko na Alasce, połączone z najbliższym Anchorage tunelem, który w czasie zimy i dużych zamieci często jest nieprzejezdny. Miasteczko „żyje” jedynie w okresie letnim, gdy przyjeżdżają turyści, czyli około 4 miesiące w roku, a potem wszystko jest pozamykane. Stali mieszkańcy mieszkają w jednym bloku, gdzie jest szkoła, sklep, fryzjer, przychodnia i komisariat policji, czyli wszystko co potrzebne do przeżycia. Kto decyduje się na mieszkanie w takim miejscu? Najczęściej ci, którzy z jakiś powodów chcą się ukryć przed światem, z tym że w większość nie wytrzymuje tu dłużej niż dwa-trzy lata.
Gdy młodzi ludzie odnajdują na plaży czyjąś stopę i dłoń, do miasteczka trafia policjantka z Anchorage. Planuje zostać dzień-dwa, ale zasypany zamiecią tunel zmusza ją do zamieszkania w bloku. Klaustrofobiczna atmosfera zamkniętego pomieszczenia, budynek, który pod wpływem wiatru i śniegu kołysze się i wydaje potępieńcze dźwięki i zamknięcie w jednym bloku z dziwnymi mieszkańcami, z których każdy może być mordercą powodują, że książka ta to doskonały, duszący thriller.