UWAGA! Wchodzisz na własną odpowiedzialność!
Miasteczko Darkmord nie pojawia się na wielu mapach, bo nikt nie chce go znaleźć. Leży trochę za bardzo na północ, nieco za daleko na południe. W tajemniczych okolicznościach znikają kolejni mieszkańcy. Pozostali chcą uciekać...
W każdym zakątku miasta czają się Legendy…
SŁYSZYSZ?
NADCHODZĄ!
SĄ CORAZ BLIŻEJ!
MOŻESZ ZACZĄĆ SIĘ BAĆ!
Finn wolałby mieć normalne życie: szkoła, dom, koledzy. Ale zgodnie z przeznaczeniem powinien zostać Łowcą Legend, pogromcą potworów. Niestety w ogóle się do tego nie nadaje. Czy odkryje w sobie bohatera? Czy uda mu się obronić miasteczko?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-01-11
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 380
Tytuł oryginału: Darkmouth
Przeczytane:2018-05-17, Ocena: 2, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2018 roku,
Koszmarnie zawiodło moje oczekiwania.
Kalka Harry'ego Pottera, Baśnioboru i ... 'Jak wytresować smoka' (filmu) [i pewnie wielu innych - nie ma nic złego w nawiązywaniu do wcześniejszych dzieł; w wykorzystywaniu tych samych wzroców - ale pasuje dodać coś od siebie!]. I to nieudana.
Jedynym plusem dla mnie było, że rzecz się dzieje w Irlandii.
Zanim chociaż spróbowałam polubić Finna, głównego bohatera, już mi pokazano, jaką jest straszną ofermą. Lubię ofermy. Kierują zwykle akcję w niespotykane rejony... ale nie Finn. Poza byciem koszmarnym we wszystkim, usiłuje się nam wmówić że jest pyskaty (dwa razy raptem) i że chce zostać weterynarzem (chwalebne). To tyle. Jak dla mnie - za mało.
Historia w niektórych momentach jest obiecująco mroczna i brutalna; niestety przez nieumiejętne przeplatanie z 'żartami' traci na impecie i robi się mdła. W dodatku grzech kardynalny - rozpisana na kolejne tomy, a więc ciągnie się jak diabli i urywa w denerwującym momencie, a główna zagadka dalej pozostaje główną zagadką.
Najbardziej interesującymi postaciami są... zdrajca i policjant (postać poboczna, która zostaje bohaterem, ale nie chcę spoilerować). No chyba coś nie wyszło, prawda?
Choć wypożyczyłam to dla cudownej ilustracji hopgoblina, a wolpertinger przerósł moje oczekiwania, to jednak i z nich nie jestem zadowolona. Niektóre są nieco żenujące (np. trening ojca z synem)...