Zośka po ucieczce z domu trafia do Gdańska. Tutaj szybko wpada w towarzystwo „mewek”, czyli portowych prostytutek. Nocne życie w knajpie „Albatros” staje się jej źródłem utrzymania: uczy się tzw. skubania i rozpoznawania tych marynarzy, których towarzystwo przynosi największe zyski. Czy młoda, naiwna dziewczyna poradzi sobie w świecie, w którym trudno o przyjaciół, a jeszcze trudniej o miłość?
Zaskakująco współczesna powieść i zarazem portret silnej kobiety, która nie przestaje walczyć o swoją przyszłość.
Wydawnictwo: Marpress
Data wydania: 2022-04-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 328
Język oryginału: polski
Kostek wychodzi z więzienia i dostaje szansę na rozpoczęcie życia z dala od przestępczego półświatka. Jednak zarówno dawni koledzy, jak i wrogowie nie...
Przeczytane:2022-05-26, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2022, #Z wątkiem kryminalnym, 26 książek 2022, 12 książek 2022, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Audiobook,
SKOK W DOROSŁOŚĆ
Kiedy zupełnie przypadkiem zdecydowałam się na „Skrawek nieba” Stanisława Goszczurnego nie miałam pojęcia, że jest to druga część trylogii „Mewy”. Historia na tyle mi się spodobała, że postanowiłam poznać wcześniejsze wydarzenia dotyczące Zośki Zadory i jej spotkania z Kostkiem. Tym razem także zdecydowałam się na odsłuchanie audiobooka, ale niestety opowieść czytana przez Annę Próchniak nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. Jakub Kamieński okazał się zdecydowanie lepszym lektorem.
Postanowiłam dowiedzieć się też więcej o autorze – pisarzu, publicyście i dziennikarzu marynistycznym Stanisławie Goszczurnym, który ma w swoim dorobku 27 książek. „Mewy” doczekały się nawet filmowej adaptacji, która powstała w 1986 r. w reżyserii Jerzego Passendorfera. Przyznaję, że wcześniej nie miałam o tym pojęcia.
Historia Zośki zaintrygowała mnie i bardzo chciałam poznać ją bliżej. Dziewczyna ucieka z domu od ojca alkoholika i matki, która zamiata brudy pod przysłowiowy dywan i wydaje jej się, że dba o córkę najlepiej jak potrafi. Zośka jedzie do Trójmiasta, gdzie pragnie rozpocząć nowe życie. Zatrzymuje się u koleżanki i tam poznaje grupę młodych ludzi, którzy proponują jej pomoc i możliwość łatwego zarobku. W ten sposób ścieżki Zosi splatają się z losami Kostka – cinkciarza, który zarabia duże pieniądze na przekrętach i handlu walutą. Środowisko marynarzy i obcokrajowców w gdańskim Nowym Porcie wydaje się być idealne do zdobywania łatwej kasy. Od tej pory życie naiwnej i prowincjonalnej dziewczyny nabiera rumieńców, a środowisko miejscowych „mewek” wykonujących najstarszy zawód świata jest jej coraz bliższe. Kostek staje się dla niej kimś więcej niż tylko kolegą z „pracy”. On jednak traktuje Zośkę jak jedną z wielu. Do czasu…
Cieszę się, że sięgnęłam po tę niewesołą opowieść, która przenosi nas w czasy ponurego PRL -u. Nie każdy autor miałby odwagę opisać tamte czasy z taką brutalną szczerością. A „Mewy” to, jak twierdzi sam Stanisław Goszczurny, nie tyle powieść, ale raczej reportaż, relacja o światku cinkciarzy, naciągaczy i tzw. mewek, czyli kobiet, które wykorzystują wszelkie swoje atuty, aby omamić mężczyzn i wciągnąć ich w swoją grę. Historia ukazuje smutną prawdę o młodej kobiecie z prowincji, która zmuszona przez okoliczności decyduje się na samotną walkę o przetrwanie i robi wszystko, aby przeżyć w brutalnym świecie podejrzanych interesów. Duże pieniądze kuszą, ale czy ich zarabianie naprawdę jest takie łatwe i bezproblemowe jakby się mogło z pozoru wydawać?…
Opowieść z jednej strony przeraża swoim realizmem, z drugiej zdumiewa i wzbudza współczucie. Bohaterowie są bardzo prawdziwi i nieprzerysowani. Ich determinacja w różnych trudnych momentach jest zaskakująca. Uczucie rodzące się pomiędzy Zośką i Kostkiem zostało niestety ukazane w nieciekawy sposób. Wiele w nim sztuczności i skrajnej naiwności, co zupełnie nie przystaje do autentyzmu pozostałych zdarzeń.
Muszę przyznać, że pierwsza część trylogii „Mewy” znacznie mniej mi się podobała. Buńczuczny i zarozumiały Kostek nie zyskał sobie mojej sympatii. Zdecydowanie wolę go w późniejszej odsłonie, jaką możemy obserwować w „Skrawku nieba”. Zośka natomiast irytowała mnie swoją skrajną naiwnością pozując na „głupiutką gąskę z prowincji”, a przecież jej decyzja o ucieczce z rodzinnego domu wymagała nie lada odwagi i była ogromnym wyzwaniem. Jakoś mi to wszystko do siebie nie przystawało.
Mam też spore zastrzeżenia do lektorki, która niestety niezbyt dobrze wczuła się w swoją rolę. Jest to chyba pierwsza historia, gdzie jestem zadowolona, że najpierw poznałam dalsze losy bohaterów zanim sięgnęłam po pierwszą część. Gdybym zachowała właściwą kolejność to najprawdopodobniej przebrnęłabym jedynie przez tom pierwszy.
Ciekawa jestem, czy tylko ja mam takie odczucia w kwestii tej książki i czy gdybym zrezygnowała z audiobooka na rzecz samodzielnej lektury, to opowieść bardziej by mi się spodobała. Co sądzicie?