MDS: Miłosne Rewolucje

Ocena: 5.8 (5 głosów)

Co może łączyć hakerkę, parę szpiegów, zombie, seryjnego mordercę, czarownicę i boksera? By poznać odpowiedź na to pytanie, wyrusz z nami w podróż po meandrach romansu i erotyki w opowiadaniach zawartych w niniejszej antologii. MDS: Miłosne Rewolucje to reedycja wydanego już wcześniej zbioru. Znajdziecie w nim odświeżoną wersję dawnych prac, jak również zupełnie nowe, wyjątkowe historie. Wspólnym mianownikiem dla wszystkich tekstów niech będzie skrót MDS, którego rozwinięcie pozostanie tymczasowo naszą słodką tajemnicą. Jesteście ciekawi, czym jest ów sekret? Cóż, przekonajcie się sami, smakując przy okazji mieszanki słodyczy pierwszych uniesień, pikanterii zakazanych uczuć, goryczy utraconej miłości. 

Informacje dodatkowe o MDS: Miłosne Rewolucje:

Wydawnictwo: e-bookowo.pl
Data wydania: 2018-06-07
Kategoria: Opowiadania
ISBN: 9788378599326
Liczba stron: 770
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: brak

więcej

Kup książkę MDS: Miłosne Rewolucje

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

MDS: Miłosne Rewolucje - opinie o książce

"Są takie chwile, które zdarzają się tylko raz i nie ma powtórek. Stracone szanse nigdy nie wracają".


 
Czego ja nie znalazłam w tej antologii! Nagromadzenie wątków, gatunków, motywów i przeróżnych kreacji bohaterów, stworzyło wybuchową mieszankę, której myślą przewodnią jest miłość. Miłość ukazana w najróżniejszych jej stadiach, zarówno ta patologiczna, jak i kryształowa. A do tego wszystkiego zasmakowałam pióra nieznanych mi dotychczas twórców, co cenię sobie najbardziej w tego typu projektach.


 
"MDS: Miłosne Rewolucje" to zbiór 22 opowiadań, wydany pod skrzydłami Literackiej Grupy Ailes, które oprócz motywu miłości łączy jeszcze jeden wspólny element ukryty pod skrótem MDS. Zysk ze sprzedaży antologii przeznaczono na Fundację Hospicjum dla kotów bezdomnych.


 
Wydawałoby się, że miłość będąca motywem przewodnim całego zbioru zdominuje gatunek opowiadań, jakie odnajdziemy na jego łamach, czyli otrzymamy historie o zabarwieniu stricte romansowym i erotycznym. Jakąż więc niespodzianką są przeczytane przeze mnie nie tylko takie krótkie formy, ale także opowiadania utrzymane w klimacie dreszczowca, sensacji, dystopii, czy też kryminału. Oczywiście w każdym pojawia się miłość, ale ukazana w tak różnych postaciach, że trudno o nudę i rutynę. Myślę, że taka różnorodność gatunkowa to duży atut dla czytelników tej antologii.


 
Tematy, jakich autorzy podjęli się w swoich opowiadaniach dotykają wielu płaszczyzn. Mamy więc oto miłosne odrzucenie, toksyczne relacje, rozstanie, zmysłową grę, morderstwo i gwałt oraz zemstę, zdradę i samotność. Jest także pewien eliksir miłosny, budzący trwogę piekielny obraz, tajni agenci, oraz sensualny masaż erotyczny. Mamy także wielu różnych bohaterów – od niedoszłego samobójcy do dziewczyny wilkołaka. Różnorodność gatunkowa pozwoliła autorom na rozwinięcie swoich literackich skrzydeł, dzięki czemu znajdziemy w tym zbiorze niemal wszystko. Każde, kolejne opowiadanie to nowa i ekscytująca przygoda.


 
Antologia to 22 opowiadania, z których kilka mogłabym nazwać swoimi faworytami. Moją uwagę zwrócił utwór "Na Twój obraz" autorstwa Noemi Vain. To mroczna historia ukazująca losy pewnego piekielnego obrazu, który do tej pory wywołuje dreszcze na moim ciele. To opowiadanie niezwykle klimatyczne, którego treść intryguje. Drugim jest "Inwersja" Renaty Kamińskiej pokazujący skutki zdrady, ale także wywołujący wiele emocji w kwestiach etycznych. Jade to jedna z moich ulubionych bohaterek wśród wszystkich ukazanych w antologii. Kolejnym opowiadaniem jest "Lacrimosa" dobrze mi znanej D. B. Foryś, z którego nie zapomnę sensualnie opisanej sceny seksu. Historia zakazanej miłości dwójki szpiegów wywołuje sporo smutku.


 
Po przeczytaniu wszystkich opowiadań zawartych w zbiorze mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że to antologia bardzo wyrównana zarówno pod względem poziomu, jak i warsztatu autorów. To opowiadania przeróżne w swojej formie, ale każde zawierające interesujące wątki i nie dające się przewidzieć zakończenia, jedne dobre, inne złe, dzięki czemu każdy znajdzie w nich coś dla siebie. A przy okazji można pomóc biednym kociakom przebywającym w hospicjum.

Link do opinii

NA ROZSTAJACH DRÓG

Z największą przyjemnością napiszę dziś słów kilka o moim patronacie medialnym. Pierwszym, najważniejszym. „MDS: Miłosne rewolucje”, Grupa Literacka Ailes, Wydawnictwo E- bookowo, 2018 r.

„Kochać, to zgadzać się na to, by zestarzeć się z drugim człowiekiem”-Albert Camus. Nie bez powodu przytaczam słowa Noblisty. Miłość- motor napędowy ludzkości. Miłość- uczucie prowadzące do szczęścia lub nienawiści, rodzące radość, ból, zemstę. O miłości napisano wiele opasłych tomów. Lecz mało kto potrafi podać jej definicję. Miłość- doświadczył jej każdy z nas. To uczucie , które wznosi nas wysoko lub upadla. Jakże pisać o miłości? Wszak najwięksi już o niej pisać próbowali. Jak pisać o uczuciach, które przewracają nasz świat? Jak pisać, mówić i odczuwać, gdy miłość toczy się na kartach stron? „MDS : Miłosne rewolucje „ to zbiór opowiadań początkujących pisarek, często debiutantek, które w tym zbiorze podjęły się trudnego zadania mówienia o miłości, a co za tym idzie o samotności, bólu, tęsknocie, rozczarowaniu. Jest to zbiór 22 opowiadań. Różni autorzy, rozmaity klimat, mnogość zagadnień, których spoiwem jest miłość. Po tego typu publikacjach często spodziewamy się, że będą one nierówne, odstające poziomem. Nic bardziej mylnego. Już wcześniejszy recenzowany przeze mnie zbiór Ailes „Godzina diabła” umocnił mnie w przekonaniu, że twórczość wydawana pod ich skrzydłami ( wszak „ailes” to po francusku skrzydła) to utwory na bardzo wysokim poziomie. Nie jest łatwo opowiadać o tak bogatym zbiorze. 'MDS:Miłosne rewolucje „ to wspaniała „cegła” licząca prawie 800 stron. Wspaniale trzyma się takie tomiszcze w dłoniach Szczególnie, że objętość i treść idą w parze. Aby nie zanudzać i sucho nie referować postanowiłam , podobnie jak w przypadku „Godziny diabła” zrecenzować tom na podstawie kliku wybranych utworów. Chciałam wybrać pięć najlepszych, moim zdaniem, opowiadań i , wierzcie, nie było mi łatwo. 

„Symfonia znaków „ Meg Adams – na tle równego, silnego zbioru to opowiadanie na pewno się wyróżnia. Współczesność, realia wielu z nas być może obce, świat hakerów, korporacji, przestępczość i duże pieniądze. Prawdziwy majstersztyk. Autorka wprowadza nas w barwny, brutalny, nieco psychodeliczny świat, zapewne obcy wielu z nas, aczkolwiek tworzy tak barwne postacie i tak intrygującą fabułę, że porywa, sprawia, że jej opowiadanie czytamy z wypiekami na policzkach- ach użyłam literackiego sformułowania znanego mi z dzieciństwa, gdyż tu jest ono jak najbardziej adekwatne. To opowieść o grupie hakerów żyjących gdzieś obok prawa, o uczuciu, które nie ma racji bytu, o pieniądzach, władzy i poszukiwaniu samego siebie pośród ruin wartości. Bardzo udany utwór ocierający się o geniusz. Meg Adams, kimkolwiek jest, tworzy sobie miejsce na literackiej mapie naszego kraju. Dobrze skonstruowane psychologicznie postacie, brudny , ponury świat, w którym nie ma miejsca na wyższe wartości- niezmiernie podoba mi się ten klimat. Choć napiszę jeszcze o kilku utworach, to bez wahania powiem, że to wygrywa klimatem. Życzyłabym sobie, jako miłośniczka dobrych historii, by Meg Adams napisała powieść utrzymaną w tej konwencji. Jej „Symfonia znaków” jest pięknym , jasnym punktem na niebie literatury lekko bezbarwnej jakiej czasami w kraju doświadczamy. 

„Na Twój obraz” Noemi Vain. Kurczę, no trudno zrobić wrażenie na takiej starej wyjadaczce jak ja. Ba, trudno zrobić wrażenie na Diable. Noemi Vain się udało. Świetne, mroczne, intrygujące opowiadanie. Oj, powiadam Wam gęsią skórkę poczujecie. Historia pewnego mężczyzny , który szuka sposobu, by zakończyć swe życie. Na jego drodze staje pewien ...obraz i, jak na naturę przedmiotów martwych bywa, nieco przeinacza jego świat. Powiało Oskarem Wilde? Nie, moi Drodzy, to nie jest jakaś tam podróbka „Portretu Doriana Graya”. To pełne napięcia, bardzo oryginalne i niezmiernie przejmujące opowiadanie o uczuciach, samotności, lęku i pasji. Byłam pod ogromnym wrażeniem tego utworu już w trakcie jego czytania, a wspomnienie tej historii pozostanie we mnie na długo. Autorka napisała naprawdę wspaniały utwór stylistyką nawiązujący do najlepszych dzieł wiktoriańskich mistrzów grozy. Mocny, przejmujący i pozostający w pamięci. Opowieść na bardzo wysokim poziomie, która dostarczy emocji nawet najbardziej wymagającemu czytelnikowi. 

„Lacrimosa” D.B Foryś- na tę autorkę zwróciłam już uwagę podczas lektury wcześniejszej antologii Ailes, wspomnianej „Godziny diabła”. D.B Foryś odznacza się niepowtarzalnym stylem, jest perłą, samorodnym talentem i jej utwory podnoszą poprzeczkę bardzo wysoko. Historia dwojga szpiegów, którzy pomimo łączącego ich uczucia muszą żyć oddzielnie. Przejmująca, smutna, pełna pasji . Niczym Lacrimosa- żałobna pieśń. Foryś w swoich utworach potrafi, niczym wytrawna pianistka , grać na naszych najgłębiej ukrytych uczuciach. Jest niepowtarzalna. Opowiadając o pożegnaniu sprawia, że czujemy autentyczną tęsknotę. Czekam na powieść tej pisarki.
„Inwersja” Renaty Kamińskiej to kolejne, moim zdaniem, warte uwagi opowiadanie. Namiętność, pasja, zdrada małżeńska i miłość- to niecne, podstępne uczucie dopadające nas wtedy, gdy bywamy najsłabsi i najmniej się tego ataku spodziewamy. Siłą tej opowieści jest konstrukcja- profesjonalizm budowania fabuły, który sprawia, że jesteśmy zaskakiwani na każdym kroku-ot, na początku wydaje się, że będzie to dość banalna historia. Nic bardziej mylnego. To dojrzała, dobre przemyślana opowieść, która mogłaby przytrafić się każdemu z nas. I smutek bijący z tej powiastki drzemie gdzieś w sercu każdego. Pełna pasji, namiętna, chwytająca za gardło- również bardzo mocny punkt całego zbioru. 

„Opal-Inicjacja” Anna Tuziak- to opowiadanie wybrałam jako ostanie , by na krótkich przykładach spróbować ocenić antologię. Miłość w czasie apokalipsy zombie? Tuziak zwróciła moją uwagę wybranym tematem, gdyż w literaturze post apokaliptycznej dawno już chyba powiedziano ostatnie słowo. Okazuje się, że niekoniecznie. Autorka wybrała sobie niełatwe pole do stworzenia fabuły, intrygujące, ale i wymagające. Bardzo ciekawy pomysł przełożyła na świetną historię, której nie można nic zarzucić. Klimat, bohaterowie, styl- tu wsystko jest po prostu na bardzo wysokim poziomi i całość czyta się z największą przyjemnością.

Pięć opowiadań, pięć z tak bogatego zbioru, to za mało, ale recenzja rządzi się swoimi prawami. „MDS : Miłosne rewolucje” to zbiór opowiadań bardzo wyrównany i bardzo dobry, najprościej mówiąc. Nie zawiodą się ci , którzy szukają namiętnych uniesień, jak i ci, którzy lubią historie bez happy endu. Czytanie tej antologii to swoista przyjemność. Pasja i zaangażowanie autorek sprawiają, że od lektury trudno jest się oderwać, a jej bogata zawartość dostarczy emocji każdemu. Warto wspomnieć o tym, że wszystkie pisarki zrzekły się praw do honorarium i cały zysk ze sprzedaży „ Miłosnych rewolucji” przeznaczony jest na pomoc Hospicjum dla Kotów Bezdomnych- szczególnie warto swój egzemplarz zakupić i małą cegiełkę tym biedom dołożyć. Mówię to ja- Diabeł, w piekle rządzonym przez cztery koty żyjący. Ja, Diabeł, kochający literaturę i z serca dna polecający Wam ten zbiór- by popłakać, by się uśmiechnąć, by kilka chwil refleksji poświęcić. Podczas zadumy i pisania tej recenzji słuchałam utworu Dead Or Alive -”You Spin Me Around (LikeA Record). „MDS: Miłosne rewolucje” oceniam na mocne 5 i gorąco polecam .

Link do opinii
Avatar użytkownika - Aivalar
Aivalar
Przeczytane:2018-10-14, Ocena: 6, Przeczytałam,

O grupie literackiej Ailes już wspominałam przy okazji recenzowania ich zbioru, „Godziny diabła” (możecie ją przeczytać tutaj). Miałam zaszczyt objąć patronatem medialnym kolejną antologię, tym razem o zupełnie innej tematyce, czyli „MDS: Miłosne rewolucje”. Ciekawi, co oznacza ten tajemniczy skrót na początku tytułu? To proste – mowa o Międzynarodowym Dniu Seksu, który obchodzimy 7 czerwca. To właśnie tego dnia odbyła się premiera tej przepastnej książki, zawierającej oczywiście różnorodne opowiadania o tematyce romantyczno-erotycznej. Ciekawi, jak prezentuje się efekt końcowy?

Kiedyś, jeszcze zaledwie kilka lat temu, kochałam romanse bezgranicznie. Do tego stopnia, że czasem nie pytałam je nawet o logikę, o dopracowaną kreację postaci, o naturalność – po prostu czytałam wszystko i zachwycałam się, kiedy kolejne dramaty doprowadzały ostatecznie do happy endu albo wprost przeciwnie, płakałam, jeśli bohaterom jakimś cudem nie udało się zostać razem. Z biegiem czasu dojrzałam i jako człowiek, i jako czytelnik, i po natrafieniu na kilka naprawdę paskudnych bubli, jeśli chodzi o ten gatunek, zaczęłam do niego podchodzić bardziej sceptycznie. Nadal uwielbiam wątki miłosne, ale już nie jestem tak ślepo zapatrzona w treść i nawet jeśli moje wewnętrzne, beznadziejne poczucie romantyzmu daje o sobie znać, mogę na trzeźwo ocenić poziom prezentowanej historii.

Podobne jak w przypadku „Godziny diabła” – i zapewne wielu innych antologii – zbiór składa się z lepszych i nieco gorszych elementów. Nie poczytuję to jednak jako wadę. Przed zabraniem się za czytanie miałam pewne obawy, że wszystkie te opowieści (a jest ich sporo, bo aż 22) zleją mi się w jedno, że po jakimś czasie przestanę odróżniać, kiedy kończę jedną, a zaczynam drugą. Nic bardziej mylnego. „MDS: Miłosne rewolucje” to chyba najbardziej dopracowany, przemyślany zbiór opowiadań, z jakim miałam do tej pory do czynienia. Jego różnorodność uderza, bo z jednej strony mamy dosadniejsze erotyki czy typowe, słodkie romanse, a z drugiej opowiadania mocniejsze, zahaczające o thriller czy horror, gdzie miłość i pożądanie stają się uczuciami bardzo niebezpiecznymi. Jednocześnie antologia jest niesamowicie spójna. Musicie sami się przekonać, jaką frajdę sprawi wam odkrycie, jak bardzo może się różnić interpretacja motywu miłosnego w zależności od pisarza, jego osobowości i stylu.

Nie byłabym oczywiście sobą, gdybym nie wymieniła kilku ulubieńców, którym naprawdę warto poświęcić chociaż jeden osobny akapit w tej recenzji.

„Miłosna gorączka”, Ludmiła Skrzydlewska – przy tym opowiadaniu bawiłam się zdecydowanie najlepiej. Genialnie wykorzystany wątek z magią, a pomysł, żeby główną osią fabuły stał się podany przez pomyłkę napój miłosny (wlany do wódki!), kupił mnie niemal natychmiast. Świetny humor, bardzo dobry styl, a do tego szczegółowa charakterystyka świata przedstawionego. Tak polubiłam główną bohaterkę, Zuzę, że chętnie jeszcze bym ją kiedyś „spotkała”.

„Na twój obraz”, Noemi Vain – rewelacyjny, niepokojący klimat, który sprawił, że nawet podczas lektury w ciepły, słoneczny dzień, poczułam ciarki. Fajny, kreatywny pomysł na opowiadanie i jeszcze lepsze wykonanie; fani literatury grozy na pewno będą usatysfakcjonowani. No bo kto by się spodziewał, że przyniesienie do domu na pozór zwykłego (choć dość upiornego) obrazu może przynieść takie konsekwencje? Plus za dobre zakończenie.

„Serce miasta”, Ada Katarzyna Szewczyk – ogromny potencjał na dużo bardziej rozbudowany paranormal romance, absolutnie niezdominowany przez wątek miłosny, choć ten stałby oczywiście w centrum. Dająca się lubić główna postać (co nie często się zdarza w przypadku nastoletnich bohaterek), przyjemny styl pisania, a do tego całkiem kreatywne wykorzystanie motywu z wilkołakami. Dużym atut to kompozycja: jest wstęp, rozwinięcie z punktem kulminacyjnym i satysfakcjonujące zakończenie – co nie znaczy, że nie chciałabym przeczytać więcej.

„Inwersja”, Renata Kamińska – nie wiem, co jest niezwykłego w tym opowiadaniu, bo wydaje się na pierwszy rzut oka banalne i bardzo proste. Mimo to sposób pisania autorki mnie zauroczył. Ci, którzy szukają dobrego, zmysłowego i stworzonego ze smakiem erotyku, czytanego z wypiekami na twarzy, zdecydowanie powinni bliżej przyjrzeć się tej historii. Trudno się od niej oderwać, mimo że, wydawałoby się, dzieje się dość niewiele (fabularnie, bo podczas scen łóżkowych dzieje się naprawdę sporo).

Cały zbiór to jedno wielkie żonglowanie motywami, gatunkami, konwencjami – tak było również w przypadku „Godziny diabła”, choć tym razem byłam przekonana, że pomysły mogą okazać się dość ograniczone. Szkoda, że przez całe życie nie mogę czuć się rozczarowana w tak przyjemny sposób. Jak się okazuje, pisanie o miłości wcale nie musi być oklepane czy przewidywalne. Nawet jeśli niektóre opowiadania są znacząco niedopracowane czy po prostu za słabo rozwinięte, rekompensowało je kolejne, i to z nawiązką. Co natomiast łączy wszystkich autorów, to niepowtarzalny i naprawdę solidnie wypracowany styl pisania. Jedni to specjaliści w naturalnych, lekkich dialogach, drudzy tworzą takie opisy miejsc, że czytelnik czuje się, jakby widział wszystko na własne oczy, a jeszcze inni wywołują tak gwałtowne emocje za pomocą zaledwie kilku zdań, że człowiek zapomina o całym świecie. Możecie być pewni, że pod skrzydłami Ailes nie pisze byle kto.

„MDS: Miłosne rewolucje” to doskonale skomponowana, ciekawa antologia, która może zainteresować tak naprawdę każdego, nawet osoby nieprzepadające za romansami. W tak zróżnicowanym zbiorze wszyscy mogą znaleźć coś dla siebie. Nie powinna was też zrazić liczba stron, w końcu możecie dawkować sobie przyjemność i czytać jedno opowiadanie na dzień, na tydzień czy nawet na miesiąc – zadowolenie z lektury będzie dokładnie takie samo.

Link do opinii

Gorące romanse, pikantne, mroczne historie i wiele innych opowiadań znajdziecie w antologii MDS! Całym serduchem polecam, więcej nie ma co zdradzać, gdyż zepsuję całą zabawę odkrywania każdej opowieści, jednak wierzcie, jest co czytać! :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - LiliannaGarden
LiliannaGarden
Przeczytane:2019-02-03, Ocena: 6, Przeczytałam, Romans,
Inne książki autora
Z dziejów herezji
autor zbiorowy 0
Okładka ksiązki - Z dziejów herezji

Mamy Trzydzieste Pierwsze Milenium. Ludzkie kolonie można znaleźć na najdalszych krańcach galaktyki. Mistrz Wojny Horus rozpoczął właśnie swoją rebelię...

BESTie 2020
autor zbiorowy 0
Okładka ksiązki - BESTie 2020

Antologia opowiadań Sekcji Literackiej "Protoposty" Krakowskiej Sieci Fantastyki Jakiś potwór tu nadchodzi. Bestia wręcz. A nawet Bestie. A imię ich dwadzieścia...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy