Czy Karol Wojtyła wiedział o pedofilii wśród księży, zanim został papieżem? Czy pomagał im uniknąć odpowiedzialności?
Odpowiedź niestety brzmi: tak. Znał problem z czasów, kiedy był arcybiskupem krakowskim.
Jeszcze jako biskup krakowski Karol Wojtyła nieraz stał oko w oko z księżmi, którzy przyznawali się do molestowania dzieci. Nie mógł więc myśleć, że oskarżenia wobec nich są fałszywe. A mimo to wielokrotnemu recydywiście Surgentowi, jak i wielokrotnemu gwałcicielowi Lorancowi przyszły papież pozwolił pozostać duszpasterzami. Surgentowi nawet z zachowaniem prawa do nauczania religii. Bolesławowi Sadusiowi pomógł uniknąć odpowiedzialności przenosząc za granicę, gdzie rozkwitła jego kariera.
A może to wszystko ubeckie prowokacje, które miały skompromitować kościół i przyszłego papieża? Nic nie wskazuje na to, by komuniści preparowali dowody obciążające tych duchownych. Przeciwnie: księża nieraz unikali procesów, chociaż milicja i SB miały przeciwko nim twarde dowody. Władzy nie udawało się propagandowo wykorzystywać oskarżeń o pedofilię właśnie dlatego, że Kościół odrzucał je jako rzekome prowokacje.
Ekke Overbeek, autor głośnej książki ,,Lękajcie się. Ofiary pedofilii w polskim Kościele mówią", wprowadza nas za kulisy swojego śledztwa na temat odpowiedzialności metropolity krakowskiego za tuszowanie pedofilii wśród podległych mu duchownych. Śledzi dokumenty, które przetrwały w archiwach, ale dociera też do miejsc, w których miały miejsce skandale sprzed lat i ich ofiar. Opisuje zbiorową amnezję, która ogarnęła "źle dotkniętych", ale zadaje też pytania, czy w świetle zgromadzonych dowód da się utrzymać tezę o dobrym, oszukiwanym przez watykańskich urzędników papieżu, który bardzo długo nic nie wiedział o patologiach, które trawią kościół.
Niesprawiedliwością byłoby jednak przedstawianie Jana Pawła II jako jedynego sprawcy wszelkiego zła. Sam był dzieckiem swoich czasów, swojego kraju i swojego Kościoła.
Do molestowania dzieci na taką skalę potrzebne było społeczeństwo - autorytarne, zastraszone i przemocowe. W tym, niezamierzonym, znaczeniu Jan Paweł II miał rację, mówiąc, że ,,społeczeństwo jako całość" ponosi odpowiedzialność za molestowanie dzieci w Kościele.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2023-03-08
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 504
Ideał sięgnął bruku? Tylko prawda was wyzwoli?
Na pewno nie ta ''prawda" (jej trzeci rodzaj wg typologii ks. prof. Józefa Tischnera) w wykonaniu holenderskiego publicysty. Zawsze akcentuję, że każdy sprawca tej zbrodni winien zostać surowo ukarany, niezależnie od zajmowanej pozycji społecznej. Podobnie jak ten, który to tuszuje, ale czy w tym przypadku tak było? Wątpliwości i pytań jest mnóstwo.
Maxima Culpa to najbardziej skandalizująca książka tego roku, autor usiłuje odpowiedzieć na nurtujące pytanie, czy Jan Paweł II wiedział o pedofilii w strukturach Kościoła. Obraną hipotezę przyjął za pewnik, co zasadniczo stoi w sprzeczności z rzetelnością badań naukowych, ten dyskurs poszedł w złą stronę.
Ekke Overbeek ewidentnie jest uprzedzony do Polaków, ponieważ z całą powagą wygłosił ostatnio tyradę, że jesteśmy potomkami niewolników, dlatego nasze wybory polityczne są katastrofalne. Rzecz jasna, Holender ma na myśli wyborców PiS. Stwierdzenie dość mocne i obraźliwe w swojej wymowie.
Dziennikarz utrzymuje, że kardynał Adam Sapieha dopuszczał się czynów pedofilskich względem młodych kleryków. Zaiste, że ów informacje czerpie od osób z dawnych kręgów tzw. księży patriotów, będących na usługach komunistów. W szczególności zaś chodzi o postać ks. Anatola Boczka, współpracownika SB TW ,,Luty" i ,,Porwa". Korespondent niderlandzkich mediów nie zna historii Polski XX wieku, nie posiłkuje się żadnymi konkretnymi opracowaniami, a już zwłaszcza przybliżającymi omawiane kwestie. Próżno tu szukać próby zrozumienia relacji hierarchów z władzami komunistycznymi.
Nadmienić trzeba, że prekursorem wściekłej, antykościelnej nagonki był sam Joseph Goebbels, który w 1937 roku oskarżał duchowieństwo o wszelką rozwiązłość i upadłość moralną. Minister Hitlera z lubością organizował pokazowe procesy pod znamiennym tytułem: ,,Zakrystie zamienione na burdel''.
Wobec tego reportażu (wpisującego się w modną narrację) zgłoszono wiele zastrzeżeń, m.in. dotyczących warsztatu autora. Bowiem trudno tu mówić o uczciwej kwerendzie archiwalnej, treść leży w wielu warstwach. Słabo, albo w ogóle nie przeprowadzono należytej analizy dokumentów. Doprawdy, przedziwna ta metodologia, w której nie obowiązują żadne standardy. Nie wspominając już o etyce badań naukowych, tak, takie paradygmaty istnieją. Overbeek, zdaje się, o nich zapomniał, choć oczywiście świadectwa ofiar szokują, to pokazują zaniedbania na wielu płaszczyznach.
Cała Polska milczy. Ofiary księży pedofilów mówią. W tej książce polscy katolicy opowiadają jak w dzieciństwie padli ofiarami księży pedofilów. Opowiadają...
Przeczytane:2023-09-17, Mam, 2023, 12 książek 2023,
Maxima culpa to po łacinie: największa wina.
Co było tą największą winą w kościele Jana Pawła II? O czym wiedział papież? Jakie sprawy długo zostawały nieodkryte?
Książka "Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział" świetnie podsumowuje to, co kościół katolicki skrzętnie ukrywał i na co przymykał oczy, to znaczy - nadużycia seksualne księży wobec nieletnich.
Autor Ekke Overbeek od lat interesuje się problemem pedofilii w polskim kościele. Szuka informacji w wiarygodnych źródłach, takich jak Instytut Pamięci Narodowej (IPN), gdzie udało mu się dotrzeć do pewnych informacji, które posłużyły jako dowody przedstawionych w jego książce przestępstw popełnianych przez polskich księży. Według mnie pisarz ma zdecydowane stanowisko i wystarczająco poruszył ten temat w celu bliższego przyjrzenia się papieżowi Karolowi Wojtyle oraz dochodzi do pewnych wniosków, ukazując zasady, jakimi kieruje się instytucja kościelna.
Utwór składa się z dwunastu rozdziałów, w których zarysowane są coraz gorsze zdarzenia pedofilskie. Przykładów jest sporo, między innymi: sprawa Lenarta, Surgenta, Sadusia i wielu innych. W trakcie lektury dowiadujemy się, że do taakich nadużyć dochodziło już w średniowiecznych klasztorach, tylko władze kościelne stosowały wówczas inny wymiar kar, które za pontyfikatu Jana Pawła II zostały zmienione na korzyść księży popełniających te występki. Dzieło ukazuje wiele przykładów czynów, jakich nie powinni popełniać duchowni. Widocznie nie jest to tak oczywiste, skoro musiało minąć wiele lat, a nawet wieków, aby ta sprawa ujrzała światło dzienne, a pokrzywdzone przez kapłanów ofiary mogły w końcu zacząć mówić. Najgorsze było jednak milczenie najwyższych władz kościelnych w tej sprawie.
Niektórzy poszkodowani mówią, że to było dawno, że nie pamiętają, że to była tylko taka zabawa. Gorszące jest również to, że społeczeństwo też o tym raczej nie mówi, nawet ci, którym to się przytrafił. Niewielu jest takich, którzy walczą o swoje prawa.
Książka zdecydowanie warta uwagi, nawet dla tych, którzy tą tematyką raczej nie są zainteresowani. Bardzo polecam tę publikację.