Czy można spotkać miłość swojego życia na portalu randkowym?
Po siedmiu latach szczęśliwego związku Julia zostaje porzucona przez ukochanego tuż przed ślubem. Dziewczyna jest załamana i nie wierzy, że kiedykolwiek jeszcze będzie szczęśliwa, jednak za namową przyjaciółki zakłada konto na portalu randkowym i poznaje Adama – mężczyznę, który już dawno stracił zaufanie do płci przeciwnej oraz nadzieję, że kiedyś pozna tę jedyną, wyjątkową kobietę…
Gdy pewnego dnia na czacie otrzymuje krótkie, lecz intrygujące pytanie, Adam nie podejrzewa nawet, że ta jedna wiadomość zmieni całe jego życie. Czy wirtualne uczucie przetrwa, gdy Julia i Adam spróbują przenieść je do prawdziwego świata? A może ten romans był tylko żartem?
Masz wiadomość to wzruszająca i wyjątkowa opowieść o tym, że twój przepis na szczęście nie zawsze musi być jedyną słuszną drogą, żeby to szczęście osiągnąć… Miłość przychodzi niespodziewanie!
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2020-01-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: polski
Książki Agaty Przybyłek mają to do siebie, że czyta się je jednym tchem. Autorkę odkryłam dzięki serii z domkami. Postanowiłam przeczytać kolejną jej powieść. „Masz wiadomość” to historia Julii i Adama. Julia właśnie zmuszona jest odwołać ślub, porzucona przez narzeczonego. Adam po nieudanym związku, stracił nadzieję, że pozna jeszcze kiedyś wartościową kobietę. Julia za namową przyjaciółki postanawia założyć konto na profilu randkowym.
Nie wiem czy kiedykolwiek korzystaliście z serwisów randkowych? Ja przyznam się Wam że tak. Tak poznałam swojego męża. Decyzji nie żałuję. Z wielką przyjemnością czytałam tę powieść. Odżyły wspomnienia. Czekanie na kolejną wiadomość, dreszczyk emocji, motyle w brzuchu. Historia Julii i Adama wydaje się idealna. Rozumieją się doskonale, wyznają podobnie wartości. Być może dla niektórych czytelników może być aż za idealnie, cukierkowo. Książka może wydawać się przesłodzona. Ale czy właśnie tak nie jest na początku znajomości?
Mi to nie przeszkadzało. Z ogromną ciekawością śledziłam losy tej dwójki. Ich pierwsze spotkanie.
Jeśli chodzi o zakończenie, to przyznam, że autorka bardzo mnie zaskoczyła. Tego się nie spodziewałam. Ale nie jestem rozczarowana.
Czy możemy przewidzieć co szykuje dla nas życie? Czasami nasze plany muszą zmienić się z dnia na dzień i nie mamy na to żadnego wpływu.
Spędziłam bardzo przyjemny czas przy tej obyczajówce. Świetna pozycja na oderwanie się na chwilę od naszej codzienności. Była to dla mnie dobra odskocznia.
Moja ocena 8/10
Julia i Adam to dwoje ludzi, ktorzy poznali sie na portalu randkowym. Oboje po nieudanych zwiazkach i raczej nie szukajacy milosci w internecie...a jednak...
Trudno mi ocenic ta ksiazke. Dalam 3/6 gdyz szukalam czegos lekkiego, niewymagajacego myslenia i skupienia sie, czegos co pozwoli odciazyc mozg od bardziej wymagajacych pozycji. I tak , to jest taka ksiazka. Bardzo mnie to cieszy. Jednak z dugiej strony za cukierkowa, landrynkowa i co jeszcze wolicie, jak dla mnie.
Nie byla zla ale czekalam na jakis zwrot akcji, cos sie moze wydarzy, moze jednak cos sprawi ze "zaskoczy" ale nie. Cukierkowe "spijanie z dziubkow" siegalo zenitu. Chwilami bylo bardzo meczace.
Ogolnie czyta sie szybko. Ogolnie polecam, gdyz jak mowie nie byla zla ale moze po prostu juz wyroslam z takich milosci dla nastolatek.
Duzym plusem jest zakonczenie, ono uratowalo ta powiesc !!!!
Książka, którą przeczytałam jednym tchem. Niesamowicie wciągająca opowieść. Zakończenie mnie bardzo zaskoczyło. Polecam !!!
Bardzo lubię powieści Agaty Przybyłek. Stanowią świetną odskocznię od codzienności w świat nakreślony delikatnym, subtelnym piórem. Książka, którą tym razem weźmiemy na tapetę to nie dawna premiera. Najpierw powstał jej audiobook, następnie ukazała się w wersji papierowej i właśnie na to czekałam. Jako mieszkanka Podhala i zakochana w górach, chętnie przeniosłam się w inny rejon Polski.
Julię poznajemy w trudnym dla niej momencie życia. Zostaje porzucona tuż przed ślubem. Załamana, pełna żalu oraz zrozumiałego smutku nie wierzy, że jeszcze zaświeci dla niej słońce. Ze swoim niedoszłym mężem spędziła, z przerwami, siedem lat. Szmat czasu. Wszystko wskazywało, że to on jest tym jedynym...
Całe szczęście, że nie jest sama. Alicja nie pozwoli na zbyt długą rozpacz przyjaciółki. Dziewczyna lada chwila poślubi Kubę, którego poznała za pomocą portalu randkowego. Skoro do niej taką właśnie drogą przyszło szczęście, dlaczego nie mogłoby również stamtąd przyczłapać do Julii? Alicja staje przed trudnym zadaniem namówienia koleżanki, by ta założyła profil na lovestory.pl. Główna bohaterka nie jest zachwycona pomysłem, jednakże w końcu daje za wygraną.
Podczas podróży pociągiem loguje się na portalu i wśród zdjęć odnajduje to jedno, które przyciąga ją na dłużej niż kilka sekund. Oprócz fotografii bardzo intryguje ją również nick mężczyzny. Postanawia do niego napisać. Treść wiadomości to „czym jesteś rozczarowany?”. To właśnie stanowi początek intrygującej konwersacji...
„Masz wiadomość” jest książką, której finał zaskoczyłby mnie bardzo, gdybym na którymś blogu nie przeczytała rozmowy na jego temat, a w niej padło: „A zakończenie Cię zadziwiło?”. Po tych słowach wiedziałam, że coś będzie na rzeczy. To dobrze, ponieważ gdyby nie to, byłoby naprawdę zbyt gładko. Nie czytajcie niczego o książce, której lektura przed Wami. Niestety notorycznie popełniam ten błąd...
Kolejne słowa migają przed oczami a my mamy wrażenie, że płyniemy wraz z nurtem narzuconym przez autorkę. Historia pełna lekkości. Taka na jeden dzień. Nie nastawiajcie się na nic wielkiego. Inspiracją do napisania „Masz wiadomość” stały się wydarzenia z życia samej Agaty Przybyłek. Myślę, że jej wierne fanki z aprobatą przyjmą ten fakt i z przyjemnością jeszcze lepiej poznają pisarkę.
Historia ponoć oparta na faktach. Autorka pokazuje, że w obecnej rzeczywistości portale randkowe, wchodzą do życia i można tam spotkać naprawdę wartościowe osoby. I tym sposobem poznajemy losy Julii i Adama. Jednak zakończenie zaskakujące. Polecam
Przeczytane:2024-05-31, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, #Wydarzyło się naprawdę, Audiobook,
@ROZCZAROWANY
Już dawno chciałam zapoznać się z piórem Agaty Przybyłek, ale autorka ubiera swoje opowieści w kilku tomowe cykle, co nie specjalnie mi odpowiada. Kilka dni temu wpadła mi w ręce powieść "Mam wiadomość" i okazało się, że jest to jednotomowa historia - taka, jakby skrojona specjalnie dla mnie. Nie zastanawiając się więc zbytnio postanowiłam ją przeczytać.
Julia i Adam... Ona po trudnym rozstaniu na krótko przed ślubem, on zdradzony przez dziewczynę, dla której poświęcił swoje życie. Dzieli ich odległość ponad 350 km., odmienne doświadczenia, a łączy zaskakująco zbieżne spojrzenie na świat i ludzi. W realu pewnie by się nie spotkali, albo przeszli obojętnie obok siebie niezauważeni, ale wirtualna rzeczywistość internetu pozwoliła im się poznać, a nawet... zakochać w sobie. A wszystko to za sprawą popularnego portalu randkowego, gdzie pewien mężczyzna o pseudonimie DISAPPOINTED zdecydował się podzielić z nieznajomą dziewczyną powodami swojego rozczarowania...
Pani Agata pisze ładnym językiem, jej styl jest przyjemny w odbiorze, więc lektura nie sprawia żadnych kłopotów. "Mam wiadomość" to opisowa, romantyczna historia z życia wzięta i to dosłownie. Inspiracją do napisania tej książki były osobiste perypetie autorki, która poznała swojego męża za pośrednictwem portalu randkowego. Dzięki fikcji literackiej oraz powołanym do życia bohaterom opowieść ewoluowała i nabrała swojego wyjątkowego kształtu.
Agata Przybyłek wzięła pod lupę dwoje ludzi po przejściach, którym na pewnym etapie życia zawalił się świat. Te przykre doświadczenia uczyniły ich mądrzejszymi, ale też bardziej ostrożnymi w kontaktach z płcią przeciwną. Niepewność, nieufność i zagubienie towarzyszą parze głównych bohaterów, ale ze strony na stronę obserwujemy ich stopniowe otwieranie się na siebie wzajemnie. Miło było obserwować ten cały proces poznawania i wzajemnego oswajania się ze sobą.
Zaciekawiła mnie sama forma powieści. Bo oto już we wstępie główna bohaterka zwraca się do swojej malutkiej córeczki i opowiada jej historię swojej największej miłości. Resztę dopowiada w epilogu, który w pewnym stopniu daje nadzieję na zupełnie nowy początek. I w tym miejscu muszę się przyznać, że akurat w przypadku tej powieści chętnie poznałabym dalszy ciąg losów Julii i Adama.
Opowieść jest niezwykle cukierkowa. W trakcie lektury trochę mnie mdliło od tej całej wylewającej się słodyczy, ideałów, pokrewieństwa dusz i czułości. I szczerze mówiąc czekałam niecierpliwie na jakiś zwrot, choćby najmniejszy moment zaskoczenia. A tymczasem dotarłam do zakończenia, którego rzeczywiście się nie spodziewałam, ale wydało mi się ono jakieś takie nijakie, nierealne i poczułam się... zawiedziona. Zabrakło mi tutaj konsekwencji w prowadzeniu postaci Adama. Tak jakby autorka chciała zakończyć tę opowieść, ale nie miała pomysłu co zrobić z bohaterem, jaką ścieżkę, jaki scenariusz dla niego zaplanować.
"Masz wiadomość" to historia, która spodoba się zapewne niejednej nastolatce, która marzy o romantycznej miłości i pragnie poznać swojego księcia. Dla mnie okazała się zbyt wyidealizowana. Doceniam fakt, że Agata Przybyłek oparła fabułę tej powieści na własnych doświadczeniach i za to ma ode mnie jedną ocenę wyżej. Mówiąc szczerze miałam nadzieję, że moje pierwsze spotkanie z autorką wypadnie nieco lepiej. Być może powinnam się zdecydować na jakąś inną jej powieść. A tak mam mieszane uczucia...