Przed Państwem Maria Magdalena, druga - po Królowej Saby - powieść Ewy Kassali o silnych kobietach w Biblii. Czy byłą kochanką Jezusa? Jawnogrzesznicą opętaną przez demony? Kapłanką Izydy, głoszącą własną ewangelię? Kto i dlaczego nazwał ją doskonałością nad doskonałościami? Maria Magdalena Ewy Kassali jest jedną z nas. Możemy się z nią utożsamiać, bo tak jak my kocha, błądzi, cierpi, waha się, marzy o miłości wiecznej i ponadczasowej. Jest wykształcona i wrażliwa, dobra i obdarzona niezwykłą duchową mocą, ale bywa też naiwna, zarozumiała i próżna. Wychowywana w hermetycznym świecie dobrobytu, nie do końca rozumie rzeczywistość i problemy ,,zwykłych ludzi". Jednak przechodzi przemianę, a po upadku na samo dno odradza się do nowego życia. Z wychowanki kapłanek Izydy i salonowej damy staje się apostołką. Po długiej duchowej wędrówce odkrywa swoją życiową misję. Jej zadaniem jest przenoszenie przez czas wiecznego ognia i kobiecej cząstki boskiej energii. Zostaje towarzyszką Jezusa i obok jego matki staje się najważniejszą kobietą w jego życiu. Ta opowieść jest jak wciągający hollywoodzki film - wartka akcja, mocne charaktery, dynamika zdarzeń. Jest też jak lustro - każdy może zobaczyć w niej swoje własne odbicie. I swoją Marię Magdalenę. W swoich książkach Ewa Kassala łączy szerokie naukowe zgłębianie tematu (każda powieść powstaje przy konsultacji z historykami) z literackim talentem, dzięki czemu czytelnik może poczuć atmosferę starożytnego świata. Możesz iść krok w krok z bohaterkami z legend i zamiast zakurzonej historii doświadczać prawdziwych emocji, dylematów i wątpliwości, z jakimi borykały się najpotężniejsze kobiety, jakie kiedykolwiek stąpały po ziemi. Autorka przywołuje do życia mądre, silne i odważne królowe, które nie bały się używać rozumu i kobiecego uroku, by dostawać to, czego chciały.
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2023-10-26
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 528
W czasach biblijnych kobiety mogły być kapłankami, wróżbitkami, szamankami, głowami rodu, cesarzowymi i królowymi nieraz wybitnymi i liczącymi się w świecie, w którym jednak główną rolę odgrywali mężczyźni. Kobiety były dyskryminowane w wielu aspektach życia: dostępie do nauki, relacjach mąż - żona, majętności, w obrębie kulturowym i społecznym. Silne kobiety, takie jak Maria z Magdali - Maria Magdalena mogą nam służyć przykładem, być odniesieniem do współczesności. Ewa Kassala w swej książce przybliża nam jej postać - najbardziej tajemniczą kobietę Biblii. Kapłankę, damę, apostołkę apostołów. Kobietę wykształconą, obytą, majetną, a także grzeszącą, wzgardzoną i odrzuconą. Kobietę, która wciąż intryguje, wpływa na wyobraźnię, o której słyszeli wszyscy, lecz niewiele. Której rola była pomijana i niedostrzegana, a z którą o pozycję przy Jezusie walczył sam św. Piotr, i która napisała własną ewangelię. Ta książka nie jest zwyczajną biografią jakie znamy i szczerze przyznam ciężko mi jednoznacznie określić jej gatunek. Możemy tu poczuć atmosferę i obyczaje starożytnego świata, poznać tajemnice bohaterów legend i Biblii, poczuć ich emocje, nastroje oraz dylematy. Oprócz biografii znajdziemy tu elementy dobrej obyczajówki, a nawet akcji. Ta książka to dowód na to, że kobiety od wieków potrafią nawet w najtrudniejszych momentach znaleźć w sobie siłę, a najważniejsza w życiu jest miłość.
Lekka i drażniąca struny emocji, super wciągająca mimo znanego "scenariusza"
Maria Magdalena, od czasu powieści „Kod da Vinci” Dana Browna, na dobre zagościła w popkulturze jako wyklęta przez Kościół małżonka Jezusa, matka jego dzieci, znienawidzona przez św. Piotra, chroniona przez mityczny Zakon Syjonu. Maria Magdalena była też bohaterką przeboju Sandry w latach 80tych oraz bohaterką wielu obrazów, rzeźb, książek i filmów. Kim faktycznie była znana z biblii Maria z Magdali, w której Jezus wypędził siedem złych duchów? Jedną z wersji jej historii przedstawia powieść „Maria Magdalena. Kapłanka, Dama, Apostołka” autorstwa Ewy Kassali, wydana nakładem Wydawnictwa Videograf (serdecznie dziękuję za egzemplarz recenzencki).
Ewa Kassala przedstawia historię Marii z Magdali od dnia jej urodzenia aż do dnia, gdy spotyka zmartwychwstałego Jezusa i ogłasza dobrą nowinę jego uczniom. Autorka prowadzi piękną i mądrą opowieść o kobiecie dobrej i wykształconej, wykraczającej zdecydowanie poza swoje czasy, mistyczce umiejącej spoglądać poza czas i przestrzeń. Jak sugeruje podtytuł, powieść jest podzielona na trzy pod części, z których każda dotyczy innego rozdziału życia Marii. Kapłanka dotyczy jej życia w Egipcie, gdzie kształciła się na wyspie File, na kapłankę bogini Izydy, zgłębiając m.in. historię, astronomię, matematykę, medycynę, a nawet sztuki walki. Dama to okres życia w Judei, powrót do domu ojca i rodzeństwa, to także okres, kiedy życie Marii dramatycznie się zmieniło. Była kolorowym ptakiem, papugą, wśród szarych i płochliwych kobiet ludu Izraela, wśród wróbli. I ostatnia część, Apostołka, to okres życia, kiedy podąża za Jezusem, staje się jedną z jego uczniów i jednocześnie nauczycielką dla innych kobiet. Ewa Kassala składa podobnie, jak zrobił to papież Grzegorz Wielki, swoją Marię Magdalenę z trzech kobiet, tzn. Marii z Magdali, z której Jezus wypędził siedem złych duchów, Marii z Betanii, siostry Marty i Łazarza, którego Jezus wskrzesił z martwych i bezimiennej cudzołożnicy, uratowanej przez Chrystusa przed ukamienowaniem.
„Maria Magdalena” nie jest moim pierwszym kontaktem z twórczością Ewy Kassali i podobnie jak wcześniej chylę głowę przed merytorycznym przygotowanie autorki do napisania powieści. W trakcie lektury nie mogłam nie docenić przypisów literaturowych czy objaśniających obyczaje. Tego typu zabiegi sprawiły, że Maria Magdalena nabrała jeszcze bardziej „krwi i ciała”, stała się jeszcze bardziej prawdziwa.
Jak wspomniałam, powieść „Maria Magdalena” to bardzo mądra powieść, z której możemy się też uczyć m.in. tolerancji „Dziecko, wobec Boga wszyscy jesteśmy równi. On nie zna płci, rasy and pochodzenia, nie liczy się stan posiadania – przecież naprawdę bogaty jest ten, kto potrafi płakać z płaczącymi i śmiać się ze śmiejącymi. Najważniejsze jet to, co mamy w sercach, czyż nie?” Zamieńmy Boga na „wobec siebie” i czyż nie dostajemy świata idealnego?
Maria Magdalena uczy też nas, kobiety, że powinnyśmy być dla siebie dobre. Wymagać od siebie, ale też od innych. Szanować się. Powinnyśmy być boginiami, nawet jeśli tylko dla samych siebie: „Boginie są różne. Wszystkie piękne, uduchowione, wyniosłe, szlachetne, walczą o swoje, są niezależne i mądre. Minerwa, Wenus, Junona, Diana… one wiedzą, czego chcą, nigdy się nie poddają. Są równe bogom, spierają się z nimi, dyskutują, uwodzą ich, wpadają w gniew, dbają o swoje, nie rezygnują, osiągają cele. (…) Tu, w tym kraju, kobiety cię potrzebują. One nie wiedzą, że mogą takie być, a ty im to pokazujesz. Otwierasz im drogę, pokazujesz drzwi, przez które mogą wejść i iść w stronę światła”
Mogę polecić tę powieść każdemu, niezależnie od wyznawanej religii, płci i przekonań politycznych. To opowieść o dobru i złu, pokonywaniu przeszkód, poszukiwaniu swojej drogi i sile ducha. To także świetna powieść pokazująca obyczaje panujące w różnych częściach Imperium Rzymskiego, obrazująca jego skomplikowany system religijny oraz jakże różną sytuację kobiet w zależności od cześci Imperium, w jakiej przyszło im żyć.
Polecam z całego serca!
Bohaterka powieści powstała z połączenia trzech rzeczywiście uznawanych kiedyś za jedną postaci – Marii Magdaleny, Marii z Betanii i Marii Egipskiej, o czym autorka informuje nas w posłowiu.
Stykamy się zatem przede wszystkim z mitem – symbolem kobiety cierpiącej na wielu płaszczyznach, pokonującej przeszkody na drodze Światła, do Boga.
To historia o przenikaniu się kultur, o tym, że różnice potrafią łączyć w kultywowaniu wspólnych ideii, zamiast dzielić.
To wreszcie też historia o nas – kobietach.
Korekta kulała, pozostawiając kilka niepoprawionych błędów, nie jest to też powieść, którą uważam za arcydzieło sensu stricte – niemniej dałam się jej porwać i doceniam zawarty w niej uniwersalny przekaz.
„Maria Magdalena“ to wspaniale napisana opowieść, którą czyta się szybko nie zauważając nawet, że ma ona ponad 500 stron. Różnorodność emocji sprawia, że mocno przeżywałam dzieje głównej bohaterki, która doświadczała zarówno wspaniałych, szczęśliwych chwil ale też doznała wiele przykrości spowodowanych narzuconymi ówczesnymi normami społecznymi, tradycjami i obyczajami.
Recenzja w całości: https://ezo-ksiazki.blogspot.com/2020/01/551-maria-magdalena.html
Opowieść o najpotężniejszej władczyni starożytnego świata i historia jednego z największych i najtragiczniej zakończonych romansów w dziejach. ...
Czy jesteśmy świadkami końca starej i początku nowej ery? Zakazane ewangelie - jaką zawierały wiedzę, że na setki lat je ukryto? Kto i dlaczego to zrobił...
Przeczytane:2020-05-10,
Od dawien dawna, tłumaczono mi, że Maria Magdalena mimo tego, że była dobra to była nałożnicą Jezusa. Nie wiedzieć czemu nie przyjmowałam tego do świadomości, może z racji słabego połączenia z wiarą, a może po prostu miałam to w nosie. Również nie miałam problemu dobrać sobie imienia na bierzmowaniu „Magdalena” – co w efekcie z imion tworzy Marię Magdalenę. Dzisiaj jako dorosła kobieta, poznaje ikonę siły, która już wieki temu pokazała, że chcieć to przecież i móc.
Co tu dużo gadać – hasłem „kościół” można wykurzyć mnie gdzie pieprz rośnie. Stąd też moje wstępne podejście po zobaczeniu tej książki u Paulinki (@ayla_black_), że to raczej nie będzie literatura w moim guście, mimo że zdjęcie naprawdę było świetne (możecie je zobaczyć tutaj). A co otrzymujemy? Myślę, że historię, której raczej nie spotyka się na rynku (często, albo i wcale!). Kobieta, którą przestawia autorka, żyje w czasach gdzie to mężczyzna jest tym WAŻNYM. Przecież płeć piękna nie mogła się uczyć, nie było równa w małżeństwie, nie miała własnego zdania.
Pani Ewa ukazuje nam Marię Magdalenę trochę z innej strony – jako silną, majętną, wykształconą; tą, która napisała własną ewangelię; tą, która może być nie tylko wzorem do naśladowania. Zdecydowanie to nie jest biografia jaka każdemu z nas (tak zakładam) obiła się o uszy. Maria jest tajemnicza, nie odkryta, ledwo wspominana, a co za tym idzie – porusza ogromne pragnienie, by wiedzieć o niej więcej. Nasza bohaterka toczy bój z tym co ją spotyka, a mniemaniem, że przecież to i tak wiele i więcej dobrego mieć już nie może. Pani Kassala ubiera całość w dobrą historię obyczajową – przybliża nam obyczaje tamtych czasów, wiarę trochę w inny sposób, a może tylko z innej strony – to już rozterka dla każdego indywidualnie.
Przyjemnie czyta się lekturę, w której autorka jest świadoma tego co pisze, nie ma nie domówień, a fakty są faktami – żadne tam bajdy wyssane z palca. Przyznam, że to robi wrażenie. Świetnie trafia taka historia do kobiet, a pominięcie jej było by niemalże grzechem. Nie ważne jakiej się jest wiary, w co się wierzy, albo czego nas nauczono za młodu, ta powieść może odkryć przed nami małe, zagadkowe co nieco, a co za tym idzie, na pewno będziemy chcieli do tej książki wracać. Sama jestem mile zaskoczona 🙂