Man size

Ocena: 4.33 (6 głosów)

Nikt go nie ogląda, wszyscy korzystają – załóż się, że nie wiesz wszystkiego o porno

Zastanawiałeś się kiedyś, jak powinna wyglądać książka o pornografii?
Wyobraź sobie, że grupa badaczy opracowuje metodologię badań pornograficznych, szuka rozwiązań naukowych, rozważa konteksty i nadaje znaczenia, które niewidoczne są gołym okiem, tworząc teorię pornografii. Jeśli do tego kiedyś dojdzie, ta książka stanie się ich biblią.

Ale czym w ogóle jest ta straszna pornografia?
Kluczem do naszych czasów – odpowiada autor.

Oto bezkompromisowa opowieść o amerykańskim przemyśle dla dorosłych z zaskakującej perspektywy statysty – człowieka, który w wyniku dziwnego splotu okoliczności robi zawrotną karierę... nieseksualnej gwiazdy porno. Ta błyskotliwa, zabawna i przypominająca literacki stand-up powieść stanowi głęboką refleksję nad fenomenem internetowej pornografii i szerzej – kondycji współczesnej męskości.

Diagnozy, jakie stawia autor, nie wszystkim się spodobają. Otwórz na pierwszej stronie i sam się przekonaj.

Informacje dodatkowe o Man size:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-10-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-8147-598-3
Liczba stron: 544
Język oryginału: polski

Tagi: internet pornografia

więcej

Kup książkę Man size

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Man size - opinie o książce

Avatar użytkownika - Martyna90210
Martyna90210
Przeczytane:2020-11-07, Ocena: 4, Przeczytałem,

Dzisiaj razem mam do zaprezentowania książkę "Man Size" Daniela Wołyńca. Czy zastanawialiście się kiedyś, czym charakteryzuje się rola aktora nieseksualnego filmu porno? W tej książce zostało to bardzo dokładnie opisane...

Gdzie można zrobić karierę scenarzysty filmowego? Oczywiście, że w Los Angeles. I tam właśnie, Daniel, zwykły chłopak z Polski udaje się, realizować swoje marzenia jako scenarzysta filmowy. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem... Przez przypadek trafia on na plan zdjęciowy filmu porno. Szybko zyskuje sławę, jako zwykły statysta. Rola ta zmienia jego całe życie, ponieważ staje się znany jako aktor nieseksualny. W jaki sposób zmieni się życie tego, z początku, skromnego chłopaka z Polski?


W książce występuje narracja pierwszoosobowa, narratorem jest główny bohater, czyli Daniel. Książka ta zaczyna się bardzo długim wprowadzeniem. Podzielona jest nie tylko na rozdziały, gdzie każdy ma swój tytuł, ale i na część fabularną i teoretyczną. Część fabularną opisałam akapit wcześniej, a część teoretyczna opisuje szczegółowo przemysł pornograficzny (nie wiedziałam, że aż tyle można o nim napisać). W teoretycznej części występuje dużo ważnych zwrotów oraz nazw, które mają pogrubioną czcionkę, a także dużo odwołań i odnośników tak jak w podręczniku szkolnym. Ogólnie autor posługuje się bardzo potocznym językiem, w którym występują przekleństwa, a także emotikonki. Sposób pisania jest bardzo przyjemny i humorystyczny. Zostały nawet wplecione angielskie zdania (dobrze, że mój angielki jest na takim poziomie, że je rozumiałam). Pod względem konstrukcji, takiej ciekawe książki chyba jeszcze nie czytałam!

Podczas czytania bardziej zainteresowały mnie wątki fabularne, które mówią o tym, jak zmieniło się życie głównego bohatera, po zagraniu statysty w filmie porno i po tym, jak stał się gwiazdą (w nie taki sposób, jaki chciał). Wątki teoretyczne czasami mnie nudziły, na szczęście przeczytanie ich nie jest potrzebne w zrozumienia fabuły. Jednak przeczytałam całą książkę, nie omijając tych wątków, ponieważ mimo wszystko można się z nich dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy...


"Man Size" jest bardzo odważną i oryginalną książką, którą polecam każdemu, kogo interesuje amerykański przemysł filmowy, w szczególności pornograficzny. Książka ta spodoba się również osobom, które lubią fabułę, która dotyczy odważnych tematów. Myślę, że, ze względu na angielskie zdania mogłaby być męcząca, dla osób, które nie znają tego języka, jednak ominięcie ich nie stanowi trudności w zrozumieniu fabuły ani teorii.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sadu
Sadu
Przeczytane:2020-11-02, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2020, POSIADAM,

Wszystkie panie, które rozpaliła gorąca okładka, mogą się poczuć zawiedzione, gdyż po pierwsze nie przedstawia ona postaci głównego bohatera (ani aurora – o ile to nie jedna i ta sama osoba ;)). Po drugie książka nie jest romansem, nie jest pikantnym erotykiem, ona jest wręcz antyerotykiem. Może i czytamy, że będzie coś o pornografii, ale to przecież nie znaczy, że będzie tam seks.
Daniel Wołyniec – główny bohater i zarazem alter ego autora. Młody zdolny chłopak, który wyjeżdża z naszego ojczystego kraju, by robić karierę w Stanach. Jego marzeniem jest zostać scenarzystą filmowym. Ma zapał, ambicje i talent, zaczyna przesiąkać amerykańskim optymizmem. Czy to wystarczy? Życie potrafi zaskoczyć i nagle chłopak znajduje się w miejscu, które kompletnie do niego nie pasuje. A jednak brnie coraz bardziej w to... bagno.
Chcecie poznać historię nieseksualnej gwiazdy porno? Co to właściwie oznacza i jak do tego doszło, musicie przekonać się sami. Nie będę wam przecież psuła zabawy.
Jedno na pewno można powiedzieć o tej książce – jest oryginalna, inna niż wszystko, co do tej pory czytałam. Te ponad pięćset stron (niezła cegłówka jak na debiut) zawiera w sobie oprócz głównej fabuły całą masę ciekawostek ze świata pornografii. Znajdziecie tam również kilka nie do końca poważnych scenariuszy wplecionych w fabułę. Wszystko utrzymane w charakterze lekkiej komedii.
Lekkiej to nawet mało powiedziane styl autora jest totalnie luźny. Napisana jak opowieść, historia, którą chce nam przestawić nasz dobry kolega. Znajdziemy tam slangi, dużo angielskich zwrotów, emotikonki. Jakby tego było mało to nieprofesjonalne i niepoważne podejście do referatu naukowego z pornografii, aczkolwiek przekazujące sporą dawkę łatwo przyswajalnej wiedzy.
Czytelnikom może i jest do śmiechu, ale przecież ta książka jest przede wszystkim smutna. Główny bohater, na dodatek stworzony tak jakby autor opisywał prawdziwą historię swojego życia, jest po prostu postacią, której tak cholernie szkoda. Aż boli serce, jak autor mógł sam siebie tak potraktować? (Nawet wymyślonego siebie.)
W książce jest też wiele przemyśleń na temat podejścia do pornografii, jej twórców, oraz tego, w jaki sposób z niej korzystamy. Poza tym podczas czytania możemy się zastanowić, kim jesteśmy dla samych siebie a kim dla ludzi, którzy na nas patrzą, do czego doprowadza hejt i jak mimo przeciwności losu dążyć do spełniania swoich marzeń.

Link do opinii

"Jakim trzeba być życiowym loserem, żeby aż zyskać sławę życiowego losera?"[1]

Heloł Evrybady !
Szukacie czegoś fajnego do czytania? Dobrze trafiliście. U mnie znajdziecie a lot of recenzji. Today słów kilka o książce written by Daniel Wołyniec pt. "Man size". Usiądźcie i have a great time.

Fabuła
Daniel wyjeżdża do Los Angeles. Chce zrealizować swój American dream. Młody chłopak z Polski, który podbija Hollywood. Udaje mu się zyskać sławę, ale nie w kształcie jakim by chciał. Daniel zostaje okrzyknięty non-sexual pornstar. Swoją drogą, zagrać w porno i nikogo nie stuknąć... faktycznie brzmi to smutno.

Książka reklamowana jest jako publikacja o przemyśle pornograficznym.
Bohater, nieco pogubiony w amerykańskiej rzeczywistości i podłamany porażkami, zdecydował się zagrać w filmie 18+. Nic wielkiego. Statysta, który siedzi w poczekalni. To wydarzenie staje się początkiem rozprawy teoretycznej na temat przemysłu filmów dla dorosłych. Rodzaje filmów, sposób kręcenie, zadania do wykonania na planie np. co zrobić, kiedy aktor nie stanie na wysokości zadania, dystrybucja, rozwój kariery tamtejszych gwiazd itd. itp. Warstwa fabularna przeplata się z teorią przemysłu pornograficznego.

W "Man Size" widzę jeszcze dwa tematy – American dream i media społecznościowe.
Jak wspomniałam w opisie fabuły, Daniel to młody chłopak z wizją i marzeniami. Ameryka, jako kraj ludzi otwartych, ma być dla niego furtką do sukcesu. Dostajemy opowieść z gatunku oczekiwania kontra rzeczywistość. Zderzenie się ze światem wielkich możliwości, które leżą za szklaną barierą. Tak rozpoczyna się historia od absolwenta szkoły filmowej do nieseksualnej gwiazdy porno.

Bardzo dużo mówi się o krytyce w mediach społecznościowych. Przypomina się o netykiecie i szacunku do rozmówcy. Kiedy jest się anonimowym łatwo naśmiewać się z drugiego człowieka. Łatwo zapomnieć, że ta osoba żyje, czuje, realnie funkcjonuje w społeczeństwie. W "Man size" obserwuje drogę od luźno rzuconej myśli na forum internetowym po prawdziwą burzę na najpopularniejszych portalach społecznościowych. Gwiazda memów, własny hashtag na Twitterze - Daniel chciał być sławny, ale nie w ten sposób. Ta niechciana popularność będzie miała ogromny wpływ na jego życie. Czy pomoże mu realizacji planów, a może zaszkodzi?

Styl Daniela Wołyńca
Trafiła nam się straszna gaduła. Autor jak się rozkręcił to nie mógł się zatrzymać. Paplał jak opętany na temat wszystkiego, co mu się kojarzyło z tematem. Najważniejsze, czy paplał do rzeczy? Moim zdaniem tak. Kiedy już przebrnęłam przez strasznie długi wstęp (25% książki) o tym, że pojechał do Ameryki do swojego kumpla Mike'a, i dotarliśmy do planu filmowego, który odmienił życie bohatera, zaczęło się robić ciekawie.

Daniel Wołyniec pisze bezpretensjonalnie i bezpruderyjnie. Zastanawia się nad sprawami, nad którymi mało kto przysiada na co dzień. W jego wywodzie jest dużo trafnych spostrzeżeń i humoru Książkowy Danny wydaje się gapą, który na własne życzenie wplątał się w absurdalną sytuację. Ten absurd nadaje opowieści lekkości, sprawia, że nikt nie czuje się oceniany czy krytykowany, a pomiędzy chichotaniem same rodzą się w głowie refleksje.

Wspomnieć muszę jeszcze o wielu amerykanizmach. Nie bez powodu napisałam wstęp do recenzji w taki sposób. Daniel Wołyniec przeplata tekst wieloma angielskojęzycznymi wstawkami i taki sposób pisania prawie mnie pokonał.
Po pierwsze, jesteśmy w Polsce, mówimy po polsku. Jak ktoś mi w pracy mówi, że mam mu forłardować maila, to mam ochotę sforłardować mu mózg. Fajnie ludzie, że znacie kilka słów w obcym języku, ale tego uczą już przedszkolaków, nie ma czym popisywać.
Po drugie, to się po prostu źle czyta. Nie każdy angielski zna i nie zawsze można domyślić się z kontekstu o co może chodzić. Nawet jeżeli większość zwrotów jest zrozumiała, to ciężko się skoncentrować na takim tekście. Nie wiem czy zgodzicie się ze mną, ale kiedy przełączamy się na jakikolwiek język obcy, zaczynamy myśleć w inny sposób. Są w nim inne sposoby wyrazu, konstrukcja zdania itp. Kiedy następuje to kilkakrotnie na jednej stronie tekstu, to w pewnym momencie nie wiemy co i po jakiemu czytamy.

Okładka [Novae Res, 2019]
To jest jeden wielki dramat. Pomijam moją ogromną niechęć do okładek z golasami, ale taka okładka wyklucza/ zniechęca męską część czytelników. Nie wyobrażam sobie, żadnego z męskiej części moich znajomych, jak rozsiada się na leżaczku na plaży i zaczyna czytać książkę z gołą męską klatą. Ktoś powie, że są ebooki , a tam okładki nie widać. To ja odpowiadam, nie wyobrażam sobie żadnego z męskiej części moich znajomych, który widzi tę okładkę na portalu książkowym/ stronie księgarni i myśli sobie kliknę i sprawdzę, czy to nie jakaś ciekawa rozprawa o porno biznesie. Nie oszukujmy się, że takie okładki to atrybut romansów i nic nie poradzę, że kiedy patrzę na to zdjęcie przypomina mi się Christian Grey wymachujący pejczem nad tyłkiem swej Anastazji.

Podsumowanie
Można by pomyśleć, że jest dużą odwagą pisać o przemyśle pornograficznym w katolickim i pruderyjnym kraju, chociaż jak patrzę na listy bestsellerów, a nich "50 twarzy Greya" czy "365 dni", zaczynam się zastanawiać, czy takie przymioty Polaków to nie mit.
Bardzo bym chciała, żeby, pomimo niefortunnej okładki, książka trafiła także w ręce panów. Napisał ją mężczyzna i jest to męski punkt widzenia na branżę 18+ i męskość. To właśnie opinii panów jestem najbardziej ciekawa.


[1] Daniel Wołyniec, "Man size", wyd. Novae Res, Gdynia 2019. [ebook]

Link do opinii
Avatar użytkownika - cherryladyreads
cherryladyreads
Przeczytane:2020-08-30,

O pornografii nie mówi się głośno. Choć każdy dorosły (żeby tylko) zna ten termin doskonale, a pewnie zdecydowana większość z niej korzysta, nadal jest to temat tabu. Odważnego zadania podjął się Daniel Wołyniec, wybierając na swój literacki debiut książkę właśnie o branży porno.

Autor w swojej powieści przedstawia życiorys Danny’ego, którego marzeniem jest zostać scenarzystą filmowym w Los Angeles. Wykształcony, młody Polak jest pełen nadziei na to, że jego amerykański sen się spełni, w końcu Ameryka to kraj pełen możliwości. Z czasem Danny rzeczywiście trafia na plan zdjęciowy. Problem polega jednak na tym, że nie jako scenarzysta filmowy, a aktor. W dodatku ma zagrać w filmie pornograficznym. „Super!” powiecie. No nie do końca. Mężczyzna ma być statystą, czyli ma zrobić dobre tło do docelowej sceny w produkcji. I ta z pozoru niewinna decyzja, całkowicie zmienia jego życie. W jaki sposób? Przekonajcie się sami.

Książka dzieli się na teoretyczne rozważania na temat branży porno oraz część fabularną, która przybliża nam drogę Danny’ego do miana Loosera z Pure Videos. Mnie zdecydowanie bardziej podobały się te fragmenty, zawierające fakty i ciekawostki o produkcji filmów pornograficznych, o ich podziale oraz osobach, które są potrzebne do ich powstania. Rozważania autora nad statusem gwiazd porno, ostracyzmie wobec nich wśród reszty społeczeństwa to w mojej ocenie, naprawdę bardzo trafne i ciekawe założenia. Autor również pokazuje nam jakie korzyści, ale i zagrożenia płyną z oglądania filmów o takiej tematyce. Stawia dość odważne tezy, które umie doskonale wyjaśnić czym skłania czytelnika do refleksji.

Część fabularna pozwala nam na chwilę odpocząć od natłoku myśli i śledzić karierę Danny’ego jako aktora nieseksualnego.

Podobał mi się gawędziarski styl w jakim książka jest napisana. Nadaje jej to lekkości i sprawia, że czyta się ją zaskakująco dobrze. Daniel Wołyniec doskonale bawi się słowami, używając zwrotów dwuznacznych lub trafnie przywołując tytuły oraz fragmenty ze znanych (lub nie) piosenek, książek, filmów puszczając w ten sposób oko do czytelnika. Skraca to dystans między twórcą, a odbiorcą.

Męczyło mnie jednak wtrącanie do praktycznie każdego zdania, słów albo nawet całych zwrotów, w języku angielskim. Może i jest to język znany prawie każdemu, i rzeczywiście wkrada się on w naszą ojczystą mowę poprzez spolszczenie poszczególnych słów. Jednak mnie to początkowo denerwowało i utrudniało lekturę. Mam również wrażenie, że ilość stron w książce jest trochę przesadzona. Zanim dojdziemy do sedna opowieści, która w sumie najbardziej nas ciekawi, musimy się zmagać z bardzo mocno rozwleczonym początkiem, który mnie trochę zmęczył i znudził.

„Man size” to odważna powieść poruszająca tematykę, z którą każdy się zetknął, ale nie każdy chce się do tego przyznać. Takich oporów nie ma Daniel Wołyniec, który przedstawia nam jak wygląda kręcenie filmów porno od kuchni.

Dzieląc powieść na fragmenty teoretyczne i fabularne, przybliża nam realia branży porno i opisuje historię aktora statysty, który stał się sławny.

Powieść jest oryginalna i skłania do refleksji, a gawędziarski styl prowadzenia narracji, skraca dystans między autorem, a czytelnikiem. Jeśli lubicie książki napisane z ogromnym poczuciem humoru, które jednocześnie poruszają ciekawe tematy rozkładając je na czynniki pierwsze, polecam zwrócić uwagę na tę książkę.
Nadal jestem ciekawa czy postać Danny’ego jest fikcją literacką, czy może alter ego autora?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ew
Ew
Przeczytane:2020-08-02, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,

Pornografia - każdy ogląda, nikt nie mówi o niej głośno. Nikt, poza Danielem Wołyńcem, który postanowił poświęcić temu dość kontrowersyjnemu tematowi ponad pięćset stron i przekształcić je w książkę o niezwykle chwytliwym tytule: Man size. Jeśli więc u was, tak jak i u mnie, gen hazardzisty czasami wychodzi na prowadzenie i "chcecie założyć się, że nie wiecie wszystkiego o porno", to zapraszam do przeczytania recenzji.

"Man size" dzieli się na trzy Vol., które można traktować jako swego rodzaju wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Książka złożona jest z fragmentów czysto teoretycznych oraz fabularnych. W rozdziałach teoretycznych autor porusza wiele nieznanych dla laików treści związanych z pornografią. Rzuca nieczęsto używanymi wyrazami, tłumaczy, jak kręci się biznes pornograficzny, opowiada o jego podłożu, pokazuje parę statystyk, czyli innymi słowy: próbuje jak najlepiej wyedukować czytelnika.

Mimo interesujących dywagacji, moim zdaniem mocniej na wyróżnienie zasługują fragmenty fabularne. Autor (Danny), czyli nasz główny bohater, przeprowadza się do Ameryki w prostym celu: zamierza napisać scenariusz, opchnąć go i zostać znanym na cały świat scenarzystą. Problem polega na tym, że życie zwykle nie jest usłane różami, a kłopoty spotykają człowieka na każdym kroku. Danny więc wskutek zrządzenia losu znajduje się w złym miejscu o złej porze - ląduje na samym środku planu filmowego i to nie byle jakiego, bo takiego niegrzecznego, oznakowanego jako XXX, czyli pornograficznego! I wiecie co? Producenci obsadzają go w roli aktora nieseksualnego porno!

Największym osiągnięciem Danny'ego-boya nie wydaje się jednak gra przysłowiowego statysty w filmie dla dorosłych, ale późniejsza chryja, która z tego wynikła. Zwykły szaraczek, osoba, której jedyną wypowiedzią przed kamerą były dwa słowa, zostaje nagle hitem Internetu. Otrzymuje przywarę życiowego losera - a jeśli już zostanie przyklejona do ciebie etykietka, nie tak łatwo ją zerwać...

"Man size" nie należy do książek łatwych, mimo prostego, mocno slangowego stylu autora, przesiąkniętego kolokwializmami i przekleństwami. Wnikliwe wnioski przebijają się przez pełne humorystycznych momentów fragmenty, co dodaje powieści niesamowitego, nietuzinkowego klimatu. Autor umiejętnie wtrąca angielskie zwroty, które choć z początku nieco utrudniają czytanie, to po głębszym wsiąknięciu w historię stają się jej nieodzowną naturą.

Wyznam, że wątek fabularny podobał mi się zdecydowanie bardziej od teoretyzowania, a już szczególnie od podawania wyjaśnień terminów czy dokładnego omawiania rodzajów porno. Niemniej, nauczyłam się wielu nowych, nieznanych do tej pory, pojęć, typu fluffer - "osoba zajmująca się przygotowaniem aktorów męskich do pracy", czyli jeśli aktor miał problemy z erekcją, fluffer pomagał nastawić niezastąpione narzędzie na stan gotowości.

"Man size" to lektura zaskakująca, niecodzienna i zdecydowanie oryginalna. W Polsce, jak i na świecie, mało żyje autorów niebojących się poruszać trudnych tematów związanych z biznesem pornograficznym. Książkę polecam, choć to osoby interesujące się łamaniem przyjętych schematów, wyszukiwaniem idiotyzmów u społeczeństwa oraz wytykaniem wszechobecnej hipokryzji wydadzą się lekturą najbardziej zachwycone. Man size to książka, w której stawia się męskość pod znakiem zapytania.

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2020-12-29, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2020,

Nikt go nie ogląda, wszyscy korzystają – załóż się, że nie wiesz wszystkiego o porno.

Zastanawiałeś się kiedyś, jak powinna wyglądać książka o pornografii?

Wyobraź sobie, że grupa badaczy opracowuje metodologię badań pornograficznych, szuka rozwiązań naukowych, rozważa konteksty i nadaje znaczenia, które niewidoczne są gołym okiem, tworząc teorię pornografii. Jeśli do tego kiedyś dojdzie, ta książka stanie się ich biblią.

Ale czym w ogóle jest ta straszna pornografia?

Kluczem do naszych czasów – odpowiada autor.

Oto bezkompromisowa opowieść o amerykańskim przemyśle dla dorosłych z zaskakującej perspektywy statysty – człowieka, który w wyniku dziwnego splotu okoliczności robi zawrotną karierę... nieseksualnej gwiazdy porno. Ta błyskotliwa, zabawna i przypominająca literacki stand-up powieść stanowi głęboką refleksję nad fenomenem internetowej pornografii i szerzej – kondycji współczesnej męskości.

Diagnozy, jakie stawia autor, nie wszystkim się spodobają. Otwórz na pierwszej stronie i sam się przekonaj.

Tyle przeczytamy w opisie okładki. Intrygujące i coś innego, czyż nie? Słysząc termin "pornografia" większość ludzi nie wie, gdzie podziać oczy, a zapewne wielu z nich z niej korzysta. Tematyka ta wciąż jest tabu. Niegdyś natrafiłam w TV na program poświęcony temu jak wygląda branża porno, więc temat ten nie jest dla mnie czymś, co mnie w jakiś sposób zaskoczy czy jakoś zmieni moje postrzeganie tego zagadnienia. 

"...w Ameryce, w przeciwieństwie do Polski, szukają - rozglądają się, patrzą, wypatrują i oczekują. W Polsce nikt nie czeka - w Polsce nikt nie chce cię odkryć, w Polsce chcą cię zakryć."

Moją uwagę zwrócił gawędziarski, slangowy język, jakim posługuje się Daniel Wołyniec. Bez wątpienia nie pozostawia miejsca na pruderyjność. Wszak chyba właśnie tego oczekiwałam po tym tytule. W tekście zostało zawarte sporo trafnych spostrzeżeń. Wiadomo, że nie wszystkiemu przyklasnę i nie ze wszystkim się zgodzę, niemniej jednak było to dla mnie ciekawe literackie doświadczenie. 

Książka rozkręca się dość powoli, bowiem nim autor przejdzie do tego, co jest esencją niniejszej lektury, opowiada nam o tym, jak wyruszył do Ameryki do swojego kumpla Mike'a oraz znalazł się na planie filmowym. To właśnie to wydarzenie zmieniło wiele w życiu książkowego Danny'ego.

Książka została poświęcona tematowi przemysłu pornograficznego. Ale oprócz tego autor porusza temat American Dream i mediów społecznościowych. Ta ostatnia kwestia wydaje się być bliska każdemu użytkownikowi portali. Chyba każdy z nas spotkał się z krytyką w mediach społecznościowych. Wyśmiewanie, szydzenie, hejt stały się codziennością Internetu. Pan Daniel wskazuje jak ważne są netykieta i szacunek do rozmówcy, o czym tak często zapominamy. 

Autor umiejętnie szafuje humorem, dokłada trochę absurdu, dużo statystyk, naukowych rozważań, wniosków, dygresji, słownych gierek, podtekstów. Myślę że dużym plusem jest ukazanie zarówno korzyści, jak i zagrożeń wynikających z oglądania filmów pornograficznych. Jedynie liczne amerykanizmy okazały się dla mnie dość uciążliwe, gdyż przy niektórych zwrotach musiałam główkować, co mogą oznaczać. Przydałyby się odnośniki z polskimi tłumaczeniami.

"Każdy facet ma dużego, po prostu nie każdy naprawdę."

"Man size" to bezkompromisowa i bezpruderyjna publikacja o realiach branży porno od kuchni. To książka o oczekiwaniach vs rzeczywistość, o kondycji współczesnych mężczyzn, sławie, niechcianej popularności i jej wpływie na życie naszego bohatera. Czy Danny spełni swój amerykański sen? Jeśli szukacie czegoś oryginalnego i odważnego - to sięgajcie śmiało!

Link do opinii

"Więc jeśli jedyną szansą na bycie kimś, jest bycie nikim, to już trudno (...)".


 
 
Czy wiecie o tym, że w Stanach Zjednoczonych średnio co 39 minut powstaje nowy film porno? Mam wrażenie, że z "rozrywką" tego typu jest jak z disco polo – nikt nie ogląda, a wszyscy znają. Pornografia, kiedyś dostępna wyłącznie na kasetach video, dzisiaj płynąca szerokim strumieniem w internecie. Jak wygląda jej świat od przysłowiowej kuchni? Ta książka w dużym stopniu odpowiada na to pytanie.


Daniel Wołyniec to trzydziestotrzyletni scenarzysta filmowy, który studiował także kulturoznawstwo i bezskutecznie filozofię. Zajmował się krytyką filmową oraz teatralną, chociaż na teatrze nie zna się do dziś. Autor lubi Monty Pythona, Beatlesów i Jamesa Joyce`a. "Man Size" to jego debiut literacki.


 
Daniel, zwany także Dannym, wyrusza do Stanów Zjednoczonych, aby spełnić swój amerykański sen. Tam, zupełnie przypadkowo, staje się antygwiazdą filmów porno, oznaczaną hasztagiem #PornoLoser. Bohater będąc w dobie mediów społecznościowych synonimem frajera, poznaje środowisko amerykańskiego porno od podszewki, a także przygląda się kondycji współczesnych mężczyzn.


 
"Man Size" to dość nietuzinkowa książka, zarówno pod względem tematyki, jak i formy przyjętej przez jej autora. Otóż trudno chyba odnaleźć na naszym polskim rynku czytelniczym pozycję, która tak szeroko dotykałaby tematu współczesnej pornografii. Spora część tej publikacji to bowiem ciekawie podane informacje dotyczące tej sfery biznesu, o których z pewnością nie miałabym pojęcia, gdyby nie wiedza autora. Jeśli więc jesteście ciekawi jaki procent wszystkich stron internetowych stanowią te o charakterze pornograficznym, czy też ile zapytań dziennie dotyczących porno odnotowują wyszukiwarki, z tej publikacji się tego dowiecie. Interesującym jest także ukazany podział filmów porno na rodzaje i subgatunki.


 
Daniel Wołyniec poprzez swoją książkę próbuje zdiagnozować powody niechęci społecznej do tej formy "rozrywki". Odsłania więc wszechobecną hipokryzję ludzi, którzy w zaciszu domowych pieleszy, oglądają filmy dla dorosłych. Historia głównego bohatera jest także swoistą przestrogą ukazującą to, jak media społecznościowe potrafią wpływać na życie jednostki. Statysta zamienia się bowiem w amerykańskie pośmiewisko, co krok po kroku, zwyczajnie niszczy mu życie.


 
Forma tej publikacji oscyluje pomiędzy pozą na wspomnieniową prozę podpartą pierwszoosobową narracją głównego bohatera, będącego w zamyśle alter ego autora, a powieścią obyczajową. Bardzo wyróżniającym się jest sam styl przedstawiania tego, co wydarzyło się w życiu Daniela, bowiem bohater relacjonując swoje perypetie, wtrąca wiele angielskich słów, a także bardzo luźno komentuje to, co go spotkało. Odczuwalny jest w tym wszystkim swoisty dystans, ale także pewna doza rozgoryczenia.


 
Dane internetowe mówią o tym, że w tej chwili około 30 milionów ludzi na świecie ogląda filmy porno. Nie jest to więc żaden margines, lecz prężny przemysł, o którego kuluarach warto poczytać. Myślę, że chyba jeszcze nikt nie napisał o pornobiznesie w taki sposób, w jaki zrobił to Daniel Wołyniec. Z polotem, z humorem i nutką naukowych dywagacji. To niezwykle zaskakująca książka, której lektura zmusza do pogłębionej analizy współczesnego obrazu męskości. 

 

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy