Kulisy kariery pierwszej damy polskiej opery
Małgorzata Walewska od lat zasiada w jury telewizyjnego show Twoja twarz brzmi znajomo.
Ma wspaniały głos, ale nie usłyszysz go w radiu.
Możesz nie wiedzieć, że w 1999 roku brytyjski dziennik ,,The Times" wytypował ją jako jedną z gwiazd, które oświetlą Polsce drogę w następne tysiąclecie.
Zaskoczy cię wiadomość, że jej kolegami z pracy byli Placido Domingo i Luciano Pavarotti.
Czy świat zna ją lepiej niż my?
Kim naprawdę jest największa gwiazda polskiej opery?
Jak wysoką cenę musiała zapłacić za międzynarodową sławę?
Małgorzata Walewska zaprasza cię do swojego świata pełnego dźwięków.
Usłyszysz go dzięki rozmowie, którą prowadzi z Agatą Ubysz.
Będzie intymnie, zaskakująco, bez udawania i szczerze do bólu.
Bo z kim tak można rozmawiać, jeśli nie z prawdziwą przyjaciółką?
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 320
Nie wiedziałam nic. Tak dalece nic, że w tej chwili nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że można z taką niewiedzą startować do Akademii. Moi rodzice mieli podobne pojęcie o muzyce, wobec tego byli bardzo zawiedzeni, kiedy się nie dostałam. Przecież wszyscy znajomi im wmawiali, że mam talent, a tu dupa!
Widzowie Polsatu z pewnością znają tę twarz. Pani Małgorzata Walewska jest jurorem w programie "Twoja twarz brzmi znajomo”, ale wszystkim fanom opery znana jest również ze jej scen, jej wyśpiewane arie znane są na całym świecie. Muszę przyznać, że nie słyszałam na żywo śpiewu pierwszej damy polskiej opery, ale oglądałam i słuchałam wykonania Carmen dzięki Internetowi...
Od dziecka uwielbiała śpiewać i jej marzeniem było dostanie się do Akademii Muzycznej, wszyscy jej mówili, że ma talent, więc nie powinno być z tym problemu, ale... jak się okazuje, talent to nie wszystko.
"Nie wiedziałam nic. Tak dalece nic, że w tej chwili nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że można z taką niewiedzą startować do Akademii. Moi rodzice mieli podobne pojęcie o muzyce, wobec tego byli bardzo zawiedzeni, kiedy się nie dostałam. Przecież wszyscy znajomi im wmawiali, że mam talent, a tu dupa!"
Książka "Moja twarz brzmi znajomo” to niby biografia, ale w formie rozmowy z przyjaciółką, bo to nie jest tylko zwykły wywiad. Takiego rodzaju biografie aż chce się czytać, gdyż czujemy się częściowo jakbyśmy sami byli świadkami takiej rozmowy.
Agata Ubysz znając bardzo dobrze swoją rozmówczynię musiała wręcz czasami hamować jej wypowiedzi, gdyż mogłoby to doprowadzić do kilkutomowej nawet serii a poplątanie różnych wątków i zdarzeń z różnych okresów trudno byłoby uporządkować. Jako przyjaciółce zdecydowanie łatwiej było sprowadzać Małgorzatę Walewską na właściwe tory.
Pani Małgorzata opowiada nam o swoim dzieciństwie, o muzyce, która towarzyszyła jej bez przerwy, a także tym kiedy tak naprawdę odkryła swoje jakby powołanie do śpiewu, jak zapragnęła zostać śpiewaczką operową i jak trudna to była droga i pełna wyrzeczeń aby ten cel osiągnąć.
"Zdałam sobie sprawę, że zostanę śpiewaczką bez względu na wszystko. Zrozumiałam, że takich właśnie emocji chcę doświadczać, a Akademia jest moim celem. I nie ma znaczenia, ile mnie to będzie kosztowało czasu i poświęceń."
W czasie tych wspomnień poznać możemy nie tylko drogę na szczyt, ale także poznajemy operę jakby od tyłu, zza kulis, gdzie nie mamy raczej dojścia.
Tak entuzjastyczne przedstawienie wszystkich zależności w tym muzycznym zawodzie oraz ogrom pracy, który trzeba włożyć żeby zadowolić publiczność oraz krytyków, pozwala na lepsze zrozumienie jakim wyzwaniem jest taka światowa kariera śpiewaczki operowej.
Książka napisana jest bardzo lekkim językiem, szybko się czyta i aż szkoda, że to już koniec...
Tym, którzy znają Małgorzatę Walewską, polecać nie muszę, ale pozostałych zachęcam do lektury, bo warto poznać losy pierwszej damy polskiej opery.
Przyszło mi w końcu sięgnąć po od dawna upatrzony, polecany w mediach wywiad z Małgorzatą Walewską i muszę przyznać, że była to bardzo przyjemna lektura.
Samą postać pani Walewskiej znam nie tylko z mediów i programów rozrywkowych. Miałam to szczęście oglądać ją dwukrotnie podczas śpiewania na żywo, w tym raz w Operze Śląskiej i w trakcie pandemii uczestniczyć online w jeszcze dwóch spektaklach operowych z jej udziałem. Nie interesują mnie celebryci i chyba już nigdy nie zainteresowali. Nie ma dla mnie znaczenia jak bardzo ktoś jest znany. W przypadku pani Walewskiej zupełnie oczarował mnie jej talent i profesjonalizm, z jakim podchodzi do występów.
Wywiad zgrabnie opisuje najważniejsze wydarzenia z życia śpiewaczki. Opisuje jej dzieciństwo, wczesną młodość i dorosłość. Krąży zarówno wokół spraw prywatnych, jak też zawodowych. I dobrze - bo wpływ środowiska i następujących po sobie zdarzeń losowych miało znaczący wpływ na budowanie doświadczeń i przenikają do wrażliwości artysty. Treść wywiadu nie zamęcza, podając dane szczegółowe w przystępny sposób.
Nie jest to wywiad-rzeka. Nie drąży każdego jednego tematu, nie skupia się na sprawach filozoficznych i nie wydobywa na wierzch trudnych, podświadomie skrywanych przez współrozmówcę opinii. Jeśli ktoś szuka czegoś takiego w tej książce, to tego nie znajdzie. Jest to pozycja, którą czyta się szybko i przyjemnie, nawet kiedy w treści poruszane są smutniejsze tematy. Całość napisano bardzo dobrym, lekkim językiem.
Nie jest to książka, która zmieni czyjeś życie. Nie jestem pewna, czy może też kogoś zafascynować operą, ale czy musi? Nakreśla obraz bardzo dobrej polskiej artystki sceny klasycznej i nie powinna rozczarować osób zainteresowanych informacjami dotyczącymi przebiegu jej kariery.
Książka wywiad? Zdecydowanie nie. To książka rozmowa.
Jakbym słuchała dwóch przyjaciółek przy kawie, pełnych zrozumienia, mądrości i po zjedzeniu przysłowiowej beczki soli. W sumie przecież dokładnie tak jest.
Co może być sednem takiej rozmowy? Można powiedzieć, że życie zawodowe, jednak mam swoje własne spostrzeżenia.
Książka pozwoliła mi zobaczyć to wszystko na co wcześniej byłam ślepa. Widziałam tylko piękną kobietę o cudownym głosie, który czaruje nie tylko podczas śpiewu. Uwielbiam słuchać wypowiedzi Pani Małgorzaty, to brzmienie głosu, ten spokój i jakieś bezpieczeństwo bijące z niego. Jednak to wszystko jest tylko oprawą.
Dzięki książce zobaczyłam kobietę silną, pełną pasji i miłości do tego z genialnym poczuciem humoru. Kogoś kto mówi szczerze o swoich kompleksach jak i atutach.
Taka rozmowa dwóch przyjaciółek to doskonały pomysł na książkę. Jest lekko, zabawnie, czasami refleksyjnie, jednak zawsze szczerze aż do bólu.
Czy można wiele w życiu osiągnąć i pozostać człowiekiem stąpającym po ziemi? Po tej lekturze mogę powiedzieć, że tak.
Książka kończy się słowami ,, Jeszcze tylu rzeczy nie powiedziałam!" Ja mogę powiedzieć jeszcze tylu rzeczy nie usłyszałam. Ta lektura jest jak preludium do dalszej rozmowy. Wciąż jest tak wiele pytań, tyle tematów które chciałoby się by były rozwinięte.
Zapraszam Was do lektury ? oprócz doskonałej treści jest cała galeria zdjęć. Książka uwodzi swoją oprawą, dbałością o szczegóły. Jest piękna w treści i formie.
Zdałam sobie sprawę, że zostanę śpiewaczką bez względu na wszystko. Zrozumiałam, że takich właśnie emocji chcę doświadczać, a Akademia jest moim celem. I nie ma znaczenia, ile mnie to będzie kosztowało czasu i poświęceń.
Więcej