Świat Mali staje na głowie, kiedy dziewczyna zawiera bardzo bliską znajomość z niebieskookim bogiem seksu. Zadurzona, oszołomiona i zdezorientowana postanawia za wszelką cenę odszukać mężczyznę, który w pół godziny dał jej więcej rozkoszy niż wszyscy jej dotychczasowi faceci razem wzięci. Jak na złość, nie wiadomo skąd pojawia się ,,ten drugi" - szarmancki, uroczy, inteligentny sąsiad, gotów uczynić wiele w imię utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków. Lepszy wróbel w garści czy gołąb na dachu? To najmniejszy z problemów, jakie zwalają się Mali na głowę. Część z nich dotyczy jej najlepszej przyjaciółki Zuzy, a to się Mali wcale, ale to wcale nie podoba...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-04-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dziś zacznę muzycznie... Uwielbiam "Bolero" Ravela! W szkole podstawowej grałam je często na tak zwanych organach. W chwili gdy piszę te słowa, utwór ten rozbrzmiewa w tle, podobnie jak w powieści "Mala M.", gdy słuchali go bohaterowie stworzeni przez duet aktywnych adwokatek, które ukrywają się pod pseudonimami Świst i Płonka.
Mala, czyli Malwina to kobieta seksowna, kryjąca się jednak za ekranem laptopa, bowiem projektuje okładki do książek. Nie ma szczęścia do facetów a kiedy już trafi na stojącego naprzeciw przystojniaka zachowuje się jak niedorozwój o niskim IQ, jak stwór z innej galaktyki czy właścicielka gąbki zamiast mózgu - tak o sobie myśli. Kiedy zatem trafił się jej mocny seks na imprezie u przyjaciół z błękitnookim bogiem seksu nie popisała się inteligencją. Wspomnienie o nim i tamtym wydarzeniu nie uleciało wraz z imprezowymi procentami...
Na horyzoncie Mali pojawia się też sąsiad z piętra - Paweł, który choć przystojny to nie dorównuje Ramzesowi (kochanek z imprezy). Kim w rzeczywistości okażą się mężczyźni? Jaką rolę odegrają w życiu Malwiny? Co zdradzi jej przyjaciółka Zuza a czego sama się dowie?
Generalnie książka jest opowieścią o jakże zakręconym życiu Mali, zdarzają się mocniejsze momenty, pościgi, przestępcy, CBŚ, ciekawy wątek w małżeńskim życiu jej przyjaciół Zuzy i Zenka oraz liczne tajemnice!
Zaś patrząc szczegółowo to powieść jest niby ciekawa, z ogromem humoru, ironii, ale raz że zabrakło mi porządnej fabuły a dwa za dużo tutaj wulgaryzmów. Mala określa siebie niezbyt kulturalnie, są teksty bez hamulców i mimo, że jestem dorosła to przeszkadzały mi liczne przekleństwa. Liczę, że taka nieco sflaczała ta część jest wstępem do znacznie lepszej drugiej, bo po takim finale jestem jej bardzo ciekawa.
Podsumowując - "Mala M" to historia z potencjałem, w której spotykają się przestępcy z adwokatami; małżeństwa i wolni strzelcy, rodzą się uczucia, na jaw wychodzą tajemnice i ukartowane zdarzenia. Są układy, zemsta, pożądanie i wielki znak zapytania na koniec. A w tle nieco muzyki poważnej...
Mala M
Paweł i Gaweł w jednym stali domu...
Nie to nie było tak
Paweł i Piotrek w jednym stali korytarzu, a pośrodku nich Mala ....
Mala szalona dziewczyna z ciętym językiem, poznaje Boga sexu który po jednej nocy znika ...
Jakby na pocieszenie zjawia się sąsiad, przystojny, szarmancki i nudny 🙊🙈
Tych dwóch jest jak ogień i woda. Jak lato i zima, jak dobro i zło itd
" Czułam się jak na safari. Z lewej lampart, z prawej lew. A pośrodku tępa gazela, która niczego nie rozumie, ale wie, że święci się coś niedobrego"
Jednak wybór odpowiedniego mężczyzny to nie jedyny problem Malwiny...
Problemy zaczynają się gdy dowiaduje się w jakim niebezpieczeństwie może być jej przyjaciółka....
Uwielbiam książki @paulina_swist a ten duet nie mógł być gorszy.
Chociaż troszkę brakowało mi akcji już na samym początku to dobre teksty wynagrodziły mi czekanie aż historia się rozwinie.
Ale nie mogę wybaczyć tego, że w mojej książce zabrakło kartek, ba u każdego zabrakło kartek 🙊🙈 Jak można przerwać książkę w takim momencie????
Czytaliście? Jeśli nie to polecam. Koniecznie trzeba przeczytać i czekać na kolejną część
Ig mama.czytelniczka
Książki autorki jak dla mnie są na jeden wieczór. Bardzo szybko się czyta i co za tym idzie po historiach pisarki ma się w głowie totalny rozgardiasz myśli i uczuć. Moja uwagę bardzo przyciągają dialogi bohaterów, które rozkładają mnie na łopatki ze śmiechu. Książka jest napisana w mocnym stylu i co mi się bardzo podoba, autorka tworzy silne i charakterne postacie.
Malwina, a bardziej Mala, bo tak lubi być nazywana, poznaje mężczyznę na imprezie przyjaciółki. Przystojny, niebiekooki z blizną na policzku i co za tym idzie nieziemski w łóżku. Niby ideał nie, ale niestety bohaterka była tak pijana, że nie pamięta jego imienia ani tego, co się działo na imprezie.
Gdy postanawia o nim zapomnieć znowu go spotyka.
Ale uwierzcie mi ta historia jest tak zawiła, że sami musicie przeczytać tą książkę. Polecam ❤.
Twórczość Pauliny Świt poznałam już jakiś czas temu i bardzo mi się spodobał jej styl pisania, więc to zaważyło na tym, że zdecydowałam się na tę książkę, bo książek Lilki Płonki jeszcze nie miałam okazji czytać. Jednak ta historia nie zapadnie mi na długo w pamięci.
Mala to młoda i piękna kobieta, jednak odniosłam wrażenie, że nic w życiu nie robi. Zazwyczaj jak ktoś szuka pracy to naprawdę się za nią rozgląda a nie pije i baluje, ale co ja tam wiem o życiu. Wróćmy do książki. Na domówce u przyjaciółki poznaje obłędnie przystojnego faceta, z którym decyduje się na szybki numerek. Jednak to była tylko jednorazowy wyskok, bo mężczyzna więcej się nie pojawia, oczywiście do czasu. Pewnego dnia w jej bloku zjawia się nowy lokator a jest nim Paweł, jednak przy nim nie czuje tego, co czuła przy facecie z impreza, ale mimo to postanawia dać mu szansę. A na horyzoncie pojawia się znów tajemniczy nieznajomy.
Czy Mala ułoży sobie życie z Pawłem? Czy mężczyzna od jednorazowego numerku pojawi się w jej życiu na dłużej?
Zdecydowanym plusem tej książki jest to, że czyta się ją naprawdę bardzo szybko. Jest to idealna historia na raz. Jednak jak równie szybko się czyta tak też i na długo w pamięci nie zostanie niestety, bo nie działo się tam nic, co by mnie w jakimkolwiek stopniu zaskoczyło. Kolejną pozytywną stroną tej lektury są cięte riposty Malej. Zdecydowanie bez tego książka byłaby dosyć nudna, to w znacznym stopniu taruje tę powieść, bo nie raz odzywki głównej bohaterki wywoływały uśmiech na mojej twarzy.
Jednak przez większość książki nic się nie dzieje. Możemy przeczytać bardzo wiele zbędnych opisów, które mam wrażenie, że zostały napisane by wydłużyć jakoś tę historię. Dopiero pod koniec wychodzą na jaw sekrety, które zmieniają wszystko i to wtedy akcja nabiera tempa. Co do zakończenia tak jak wspominałam wyżej niż mnie nie zaskoczyło w tej książce i zdecydowanie zabrakło mi tu takiego efektu WOW.
Co do książki to zachęcam byście sami się przekonali, czy wam się spodoba, czy też nie. Wiem, że pojawiła się kontynuacja tej historii jednak już autorstwa wyłącznie Lilki Płonki. Postanowiłam dać jeszcze szansę i niebawem przekonam się, może w drugim tomie coś mnie zachwyci.
Polubiłam od jakiegoś czasu książki tej Pani. Do tego stopnia, że nawet na Instagramie zaczęłam ją obserwować, co biorąc pod uwagę tamtejsze teksty jest dość ciekawe …I choć na początku ciężko było mi się przekonać do stylu pisania Pani Pauliny to teraz dosłownie przepadłam w nim. „Mala M.” to kolejna powieść po którą sięgnęłam z jej dorobku pisarskiego. Czy faktycznie była ona aż tak dobra jak miałam nadzieję? Czy jednak tym razem nie zachwyciła mnie?
Mala jest zupełnie zwyczajną dziewczyną. Przynajmniej tak jej się wydaje i przynajmniej do chwili, kiedy zawiera bardzo bliską znajomość z niebieskookim bogiem seksu. Zaraz potem bóg seksu znika bez śladu, zostawiając Malę zadurzoną, oszołomioną i zdeterminowaną, żeby za wszelką cenę odszukać mężczyznę, który w pół godziny dał jej więcej rozkoszy niż wszyscy jej dotychczasowi faceci razem wzięci. Nie żeby było ich przesadnie wielu, ale jednak.
W myśl powiedzenia o dwóch grzybach w barszczu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawia się „ten drugi” - szarmancki, inteligentny, przystojny sąsiad, gotów uczynić wiele w imię utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków. Lepszy wróbel w garści czy gołąb na dachu?
To najmniejszy z problemów, jakie zwalają się Mali na głowę. Część z nich dotyczy jej najlepszej przyjaciółki Zuzy, a to się Mali wcale, ale to wcale nie podoba. Coraz bardziej tęskni do beztroskiego chaosu, który jeszcze do niedawna wypełniał jej życie. Niestety wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek kłopotów.
Co do fabuły powieści to niestety tym razem nie było tu niczego co by mnie zaskoczyło. Fabuła dość przeciętna ( ostatnio dość często powtarzana w kilkunastu czytanych przeze mnie książkach), gdzie ona piękna i głupiutka a on wulgarny, przystojny i bezczelny. No i oczywiście zapatrzony w siebie - totalnie przereklamowany schemat, który niestety i tutaj się powtarza. Szkoda …
Ogólnie powieść bardzo dziwnie mi się czytało, tak jakby nie pisała tego sama autorka … styl pisania, który do tej pory znałam z innych jej powieści gdzieś przepadł, a tutaj to wszystko było takie z lekka odrętwiałe i sztywne. Przyznam, że pomimo niewielkich rozmiarów książki dość ciężko i długo mi się ją czytało, jakoś przemóc się nie mogłam przez niektóre rozdziały.
Akcja w powieści też jakoś za szybko nie pędzi, szczerze to momentami nawet lekko nudno było. Brakowało mi tu tego ciętego języka oraz interesujących ripost z których Panią Paulinę znam. Ta książka jest po prostu za bardzo przekombinowana niestety.
Niestety ja powieści Pani Pauliny „Mama M.” Nie polecam kompletnie. Jak dla mnie to była najsłabsza książka autorki, an którą nie warto tracić cennego czasu. To nie jest ta autorka, którą znam z wcześniejszych książek i mam nadzieję, że jednak kontynuacji tej fabuły nie będzie. Strata czasu i pieniędzy.
,, KIM BYŁ? SKĄD SIĘ WZIĄŁ? GDZIE ZNIKNĄŁ?
W KOŃCU WSZYSTKIEGO SIĘ DOWIEDZIAŁAM I WTEDY ZACZĘŁY SIĘ PROBLEMY''
Malwina- ponad trzydziestoletnia panna, która wręcz nienawidzi swojego imienia, dlatego gdy się komuś przedstawia podaje imię Mala. Kobieta, której nie do końca idzie w miłości. Zawsze trafia na dziwnych mężczyzn. Jednego musiała stałe utrzymywać, drugi zaś ukrywał przed nią swoją żonę na drugim końcu świata, natomiast trzeci o tym nawet ona nie chciała za dużo mówić. Mala przez ostatnie dni dawała mocno w palnik i w końcu postanowiła się mocno ogarnąć, bo no ile tak można. Ale cały czas siedziała jej w głowie impreza , na której po pijaku przespała się z bogiem seksu . Niestety była to tylko jedna noc, po której on po prostu zniknął. Kobieta chciałby go odnaleźć, ale nic o nim nie wie. I mogłoby się wydawać, że do ich ponownego spotkania już nie dojdzie, aż zdarzyło się nieoczekiwane spotkanie całkiem przypadkiem. Kim był ten nieziemsko przystojny mężczyzna? Czy Mala w dniu, w którym się z nim przespała wpadła w jakieś kłopoty?
Tego dowiecie się, gdy sami sięgnięcie po tę książkę 😀😃😄
Kochani teraz jak zawsze troszeczkę od nas. Historia sama w sobie bardzo fajna, a przede wszystkim nieprzewidywalna bynajmniej dla nas. Oczywiście jest to kolejna pozycja, która nas zaciekawiła i trafiła w 10. Oczywiście dużym plusem jest to, że pojawił się tam wątek przestępczy, a jak już nie raz wspominałyśmy bardzo lubimy go w książkach. Jeżeli chodzi o Male jako o postać widziałyśmy już parę recenzji i nie wiedzieć dlaczego strasznie negatywnie przez wiele osób została oceniona. Większość tych ocen była uzasadniona tym, że w książce przespała się z obcym mężczyzną. My 100% się nie zgadzamy z tamtymi ocenami, ponieważ naszym zdaniem w tych czasach w książkach znajduje się o wiele więcej i gorszych sytuacji. Gdzie ta na prawdę nie była , aż taka mocna. Samą postać oczywiście polubiłyśmy. Była młoda, energiczna, bawiąca się, korzystająca tak na prawdę z ostatnich chwil tych trzydziestu lat.
Styl pisania tej autorki znamy, polubiłyśmy i myślimy, że zdania jeszcze długooooo o niej nie zmienimy. Wam wszystkim oczywiście serdecznie polecamy przeczytać tę książkę. I czekamy na wasze sugestie oraz spostrzeżenia na jej temat.
Może nie jest to literatura zbyt ambitna, ale styl pisania Pauliny Świst mnie do siebie przekonuje i skutecznie umie dostarczyć maksimum rozrywki. Dotychczas tematyka książek autorki kręciła się wokół światka przestępczego. W "Mala M." napisanej razem z przyjaciółką Lidką Płonką jest podobnie, jednak główną bohaterką jest Malwina, która jest naprawdę hmm wyjątkową osobowością.
Malwina zwana Malą, bo wyjątkowo nie lubi swojego pełnego imienia, na imprezie u swojej najlepszej przyjaciółki Zuzki natyka się na nieznajomego z którym przeżywa najlepszy seks w życiu. Ciągle ma nadzieję, że go znów spotka, a tymczasem na jej drodze życiowej staje Paweł, sąsiad, który próbuje poderwać naszą bohaterkę, ale z niezbyt czystych powodów. Tymczasem Mala znów spotyka swojego Boga seksu z czego wynikają różne komplikacje.
Tak jak wspomniałam, to nie jest literatura wysokich lotów i ja wcale tego od niej nie wymagam. Postać Malwiny jest przekomiczna. Owszem, czasami mnie troszkę denerwowała, ale przeważnie nie mogłam wyjść z podziwu nad jej pomysłowością i kierunkiem myślenia. Jej porównania i sposób bycia rozkładał mnie na łopatki. I nie raz z jej tekstów się uśmiałam. Wszystko kręci się wokół wieczoru, kiedy Mala zaliczyła Ramzesa i nie może o tym zapomnieć. Mamy też tutaj inną intrygę, zdradę, która dotyczy Zuzki oraz kilka innych zabawnych sytuacji. Zdecydowanie to książka na raz. A po tym jak się skończyła domyślam się, że będą kolejne części. Lektura spełniła swoje zadanie i oderwała mnie od szarej rzeczywistości dostarczając dużo rozrywki i śmiechu. I zawsze mogę na to liczyć w powieściach pani Świst. A jej połączenie z drugą autorką wyszło zaskakująco dobrze. Czekam na kolejne części .
Książka, która wywoła uśmiech na Waszych twarzach. Malwina to młoda kobieta, która nie znosi swojego imienia, więc przedstawia się jako Mala i tak też się do niej wszyscy zwracają. Można uważać ją za zwariowaną dziewczynę, czy też inaczej mówiąc idiotkę, ale przyznać trzeba, że nie głupią. Co prawda jej odzywki pozostawiają czasami wiele do życzenia, ale właśnie o to chodzi w tej historii. Ma być zabawnie, seksownie, pożądanie tryska jak soki z pomidora, a świat prokuratury, policji i gangsterki dopełnia fabułę.
Spotkanie z jednym mężczyzną wywraca życie Mali do góry nogami i jest wstępem do problemów, które dotyczą jej samej jak i najbliższej przyjaciółki Zuzki. Co odkryje dziewczyna? Czy nowo poznany mężczyzna, z którym uprawiała najlepszy seks w życiu, da jeszcze o sobie znać? Czy było to tylko jednorazowe spotkanie? I jak potoczy się znajomość z przystojnym sąsiadem?
Czytelnicy, którzy znają pióro Pauliny Świst wiedzą czego można się spodziewać. Ciężko stwierdzić, które sceny pisała Świst, a które Lilka Płonka, ale wyszło naprawdę zabawnie. Podobało mi się to, jak autorki przedstawiły przyjaźń Mali i Zuzki. Kompletna różnica charakterów, ale skoczą za sobą w ogień. To się nazywa prawdziwa przyjaźń! Ciekawa jestem, czy w ten sposób panie chciały uczcić swoją relację. Książka należy do tych lekkich, niewymagających, na jeden wieczór lektur. Przerywnikami między rozdziałami są sceny z pierwszego spotkania Mali i Piotrka, co uważam za ciekawy zabieg. Otwarte zakończenie daje nadzieję, że będzie kontynuacja.
Jeśli poszukujecie lekkiej książki z gatunku erotyk-obyczajówka, to polecam Mala M.
Malwina inaczej Mala na domówce u przyjaciół doświadcza niesamowitego seksu z nieznajomym niebieskookim. Po upojnej nocy, pełnej morza alkoholu on znika a ona za wszelką cenę chce go odnaleźć. Czy jej się uda? Kim jest mężczyzna z blizną na twarzy?
Mala uwielbia pić alkohol i uprawiać seks. Nie brakuje jej ciętego języka. Jednak najważniejsza jest dla niej przyjaciółka Zuzanna. Rozumieją się bez słów. W momencie, w którym Mala nakrywa męża Zuzki na zdradzie postanawia najpierw sama się z nim zmierzyć i poznać prawdę. Dopiero później dzieli się z tymi newsami z Panią adwokat. Chce dla niej jak najlepiej.
Moim zdaniem to dopiero początek historii. Dostajemy tu namiastkę, która ma wiele niewiadomych. Myślę, że w następnych częściach przyjdzie nam poznać prawdę.
"Macie pełne prawo podejrzewać, że moje IQ jest zbliżone do tego, który prezentuje przeciętnie uzdolniony szympans"
Malwina ma do siebie niesamowity dystans. Uwielbia ostrych facetów, a nie przysłowiowe kluchy. Przy facetach nie myśli racjonalnie. Dzięki czemu uważam ją za barwną postać tej powieści.
Historia jest lekka, pełna humoru, ciętego języka i wulgaryzmu. Nie brakuje pikanterii. Książka bawi do łez i pozwala się rozluźnić.
Jeśli masz zły czas - sięgnij po "Mala M". Umili Ci wieczór 😊
Dzień dobry Książkoholicy!
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki "Mala M." autorstwa Pauliny Świst oraz Lilki Płonki. Na książkę skusiłam się, ponieważ bardzo podobała mi się powieść "Paprocany". Pani Świst dała mi tam tyle pozytywnych wrażeń, humoru i akcji, że byłam pewna, że "Mala M." to będzie kolejna pozytywna książka. Niestety tym razem ksiazka mnie przede wszystkim irytowała. Dobry humor, który tak mi się ostatnio podobał, w tej powieści miałam wrażenie, że jest tak mocno podkręcony, że bardziej żenował podczas czytania niż bawił. Bohaterka mnie denerwowała, oh jak bardzo denerwowała. A na dokładkę w sytuacji gdzie w końcu miałam wrażenie, że coś zacznie się dziać to książka się skoczyła. I to nie skończył się pierwszy tom i czekamy na kolejny a bardziej skończyła się na takiej zasadzie, że zabrakło stron. No niestety. Ta książka mnie nie porwała. Ale.przecsytajcie i się przekonajcie sami.
Świat Mali staje na głowie, kiedy dziewczyna zawiera bardzo bliską znajomość z niebieskookim bogiem seksu. Zadurzona, oszołomiona i zdezorientowana postanawia za wszelką cenę odszukać mężczyznę, który w pół godziny dał jej więcej rozkoszy niż wszyscy jej dotychczasowi faceci razem wzięci. Jak na złość, nie wiadomo skąd pojawia się „ten drugi” – szarmancki, uroczy, inteligentny sąsiad, gotów uczynić wiele w imię utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków. Lepszy wróbel w garści czy gołąb na dachu? To najmniejszy z problemów, jakie zwalają się Mali na głowę. Część z nich dotyczy jej najlepszej przyjaciółki Zuzy, a to się Mali wcale, ale to wcale nie podoba…
***
Paulina Świst była na mojej liście „autorek do poznania”. Spotkałam się już z tyloma pozytywnymi opiniami jej książek, że gdy tylko nadarzyła się okazja, postanowiłam sięgnąć po „Mala M”. Przed rozpoczęciem lektury, spotkałam się z różnymi opiniami dotyczącymi tej książki i niestety nie każda była pozytywna. A jak jest w moim przypadku?
Mam dość mieszane uczucia względem tej książki. Z jednej strony dobrze się przy niej bawiłam, autorkom nie raz udało się mnie rozbawić, ale z drugiej strony fabuła już mnie nie porywała. W ciągu trzystu stron praktycznie nie dzieje się nic istotnego i w zasadzie w mojej głowie wciąż było pytanie: „O co tak naprawdę w tej historii chodzi?”. Dopiero ostatni rozdział dostarczył mi jasny zarys fabuły, ale czy to aby nie za późno?
Polubiłam lekki i przezabawny styl pisania autorek. Dawno już nie uśmiałam się przy lekturze jakiejkolwiek książki. Oczywiście jest to specyficzny rodzaj humoru, w którym zdarzają się wulgaryzmy i dwuznaczne komentarze. Jednak to wszystko było odpowiednio wywarzone i tworzyło spójną i komiczną całość.
Miałam pewien problem z główną bohaterką, czyli tytułową Malą. Jak dla mnie postać ta została mocno przerysowana. Owszem, bywały momenty, gdy jej przemyślenia były naprawdę zabawne, ale czasami robiło się niesmacznie i żenująco. Kobieta ta pije na potęgę, praktycznie nie pracuje (czasem zaprojektuje grafikę na jakąś okładkę książki), a jej myśli przez większość czasu skupiają się na seksie. To by było na tyle.
„Mala M” to takie lekkie poczytadło na raz, dla niewymagających czytelników. Typowy odmóżdżacz, który być może Was rozbawi (o ile tego typu humor Was bawi). Nie ukrywam jednak, że jestem trochę rozczarowana. Po tylu zachwytach spodziewałam się co najmniej dobrej książki, a ta była poniżej przeciętnej.
Moja ocena: 4/10
"Mala M." - to powieść Pauliny Świst i Lilki Płonki. Przyznam szczerze, że nie wiedziałam czego się spodziewać po tej książce, ale miło się zaskoczyłam :)
Zacznę od tego, że ciągle czytałam ten tytuł "Mała M." - nie wiem dlaczego. Miałam jakieś nieodparte wrażenie, że nie wydrukowało się "Ł" 🙈 To tylko ja mogę mieć takie problemy, także wiecie 😅😁
Dopiero, gdy odkryłam, że główna bohaterka nazywa się Malwina i to jest jej zdrobnienie to odkryłam nowy tytuł tej powieści :P
Mala to zwyczajna dziewczyna. Najważniejszą osobą w jej życiu jest Zuza - jej przyjaciółka. Życie Malwiny zmienia się od chwili gdy na jej drodze pojawia się bóg seksu, a później znika 🙈 Dziewczyna ciągle myślami jest przy tajemniczym mężczyźnie.
Nawet Paweł - jej sąsiad nie jest w stanie do końca oderwać jej od tych myśli. Tutaj na momencik się zatrzymam.
No jak można.. mieć takiego mężczyznę pod nosem, a ona w obłokach bujała za innym🤦♀️ Paweł potrafił gotować, oczytany, koneser wina... przystojny... nosił nawet koszulki w moim ulubionym niebieskim kolorze. I najważniejsze - znał się i chodził po górach. No jak dla mnie nie było dla niego konkurencji w tej książce. Kupił moje serce 💙
Kiedy nasz zagubiony bóg seksu się pojawia zaczynają się problemy, które dotyczą nie tylko Malwiny, ale także jej przyjaciółki...
Co takiego wydarzy się w życiu głównej bohaterki? Jak sobie z tym poradzi? Zachęcam do zapoznania się z lekturą!
Jest to lekka powieść, z którą można miło spędzić wieczór oraz dużo się pośmiać. Naprawdę niektóre teksty były znakomite i śmiałam się sama do siebie :)
Dziękuje @wydawnictwomuza za egzemplarz recenzyjny!
Recenzja „Mala M.”
„Popatrzyłam mu w oczy i pozwoliłam sukience opaść na podłogę”
„Mala M.” to powieść powstała w 2021r. jej autorkami są, dobrze znana z takich powieści jak „Paprocany” czy „Prokurator” Paulina Świst oraz jedna z najważniejszych osób w jej życiu Lilka Płońska. Obie ze względu na zawody jakie wykonują ukrywają się pod pseudonimami, ale nie zmienia to faktu że książki które powstają z pod ich piór zyskują coraz większą liczbę czytelników.
Mala jest zwyczajna dziewczyną, po pewnej imprezie którą spędziła z niebieskookim bogiem seksu, dziewczyna nie pamięta jak wróciła do domu, nie wie też kim był nieznajomy ale pamięta co robili i że dał jej więcej radości niż wszyscy jej wcześniejsi mężczyźni razem wzięci. Mala postanawia go znaleźć, gdy okazuje się ze mężczyzna jest klientem jej najlepszej przyjaciółki, do dziewczyny dociera że to nie jest grzeczny chłopiec. W tym samym czasie na jej drodze staje kolejny przystojniak, mądry, oczytany, szarmancki sąsiad, może nie do końca w typie Malej, ale przynajmniej jest na miejscu. Dziewczyna musi wybrać, ale to nie największy problem w jej życiu. Gdy na jaw wychodzą ukrywane fakty, Mala będzie musiała stawić czoła wszystkiemu w co została wplątana, a wiele z tych problemów nie dotyczy tylko jej ale też jej przyjaciółki Zuzy.
Czytając „Malą M.” spodziewałam się typowego romansu, ale się pozytywnie zdziwiłam. Książka ma w sobie tajemnice, która zaskakuje. Powieść napisana jest typowym językiem znanym z książek Pauliny Świst, dzięki czemu czytanie jej sprawia ogromna przyjemność. Jednak mimo że czytało się ją fantastycznie i wciągnęła mnie ogromnie, mam poczucie pewnego rodzaju pustki, jak by książka ta była tylko wstępem do historii. Możliwe ze wyjdzie druga część i tam dowiemy się więcej o Malej i Zuzie? No ale oto trzeba pytać autorek.
"Gdybym była Małgonią Rozenek, pewnie miałabym w domu elegancką wytłoczkę, nosidło do jajek, czy inny ch.j."
Połknęłam ją w jeden dzień 🤭 akurat taki deszczowy. Była to bardzo dobra odskocznia od smutku za oknem. A co do książki to uwielbiam to poczucie humoru, które dostaje jako czytelniczka, te cięte riposty, ostry język. Jeśli chodzi o fabułę była ona ciekawa, początek był dość intrygujący, ponieważ Mala przeżywa seks przygodę i to taką najlepszą w swoim życiu, jej wybranek to ten, którego szukała całe życie. Niestety spożycie alkoholu robi swoje i trochę pamięć ulatuje następnego dnia. Jednak to co dobre zostało w pamięci bohaterki, gorzej było ze znalezieniem sprawcy 😂
"Sobota, dziewiętnasta trzydzieści, a w drzwiach mojego mieszkania staje cudowne męskie ciacho i chce pożyczyć ode mnie dwa jajka. Zmełłam w ustach odpowiedź: Swoich nie masz?"
Ta historia jest lekka, przezabawna trochę w stylu #bridgetjones jeśli chodzi o główną bohaterkę, która jest zakręcona 😁 Dla mnie była to świetna odskocznia od nudnego życia 😜
Książki autorstwa Pauliny Świst swoją specyficznością wzbudzają wiele kontrowersji wśród czytelników. Jedni je kochają, inni nienawidzą. A jak jest ze mną?
Oczywiście należę do pierwszej grupy. Uwielbiam Paulinę i każda jej książka jest dla mnie przyjemnością. Mam wrażenie, że Paulina Świst z każdą książką bardziej się rozwija i dostarcza czytelnikowi niezłych wrażeń, które uzależniają. Dlatego bardzo się ucieszyłam się, gdy zobaczyłam najnowszą książkę. "Mala M." napisana jest w duecie z Lilką Płonką. Autorki, której do tej pory nie znałam, więc nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. I powiem tak, ten duet wyszedł idealnie. Książka jest spójna, w ogóle nie czuć, żeby napisały to dwie osoby.
"Mala M." to dla mnie sztos! Jak ja tęskniłam za taką książką. Czytało mi się tę powieść niesamowicie szybko. Sorki, tej książki się nie czyta, ją się pochłania. Fabuła wciąga od pierwszej strony. Akcja jest bardzo dynamiczna ani na moment nie zwalnia tempa, co sprawia, że książka jest nieodkładalna i po prostu musimy przeczytać ją w jeden wieczór. Jak wiecie nuda na pewno tutaj Wam nie grozi. W końcu to Świst. Dzieje się, oj dzieje. A przy tym jest zabawnie, dawno się tak nie naśmiałam. Uwielbiam poczucie humoru autorek, cięty język i niebanalne teksty. One rozwalają system. I nie przeszkadzają mi wulgaryzmy. Jak dla mnie super!
Bohaterowie książki są bardzo dobrze wykreowani. Mają mocne charaktery, są barwne. Ostry język bohaterów powoduje to, iż od pierwszej strony nadają oni charakter całej powieści. Po prostu uwielbiam ich wszystkich. Piotrek, Paweł... Love. Czuję, że w drugiej części będzie ogień, że wszystko przyśpieszy. Już nie mogę się doczekać, więc kontynuacja proszę przyjdź szybko. Będzie się działo. Ciekawa jestem jak dalej potoczą się losy Zuzy, której życie nagle wywróciło się do góry nogami.
Książkę poddaje Waszej ocenie, bo jak wiadomo są różne gusta i guściki. Mnie książka przypadła do gustu i serdecznie ją polecam.
Paulina Świst, jest jedną z moich ulubionych autorek. Jej książki dosłownie biorę w ciemno i jeszcze ani razu się nie zawiodłam.
Mala M. rozbawiła mnie totalnie, uwielbiam cięty język, ostrą jazdę, co daje, niezapomnianą fabułę.
Kobieta nie może zapomnieć o przygodnych chwilach uniesienia w ramionach prawdziwego boga seksu. Jak sama twierdzi, był nieziemski, lepszy od jej byłych razem wziętych. Postanawia za wszelką cenę znaleźć Piotra, mimo iż tak na prawdę nawet nie wie, co mu powie.
Na jej drodze stanie również seksowny sąsiad, który co prawda jest o wiele grzeczniejszy od Piotra, jednak nie mniej pociągający.
Zarówno z jednym jak i drugim miło spędziła czas, choć tylko jednego zdołała posmakować, czego nie żałuje i chętnie by powtórzyła.
Niestety, wybór partnera nie będzie jej jedynym problemem. Na spływie kajakowym spotyka męża swojej przyjaciółki, jednak zdecydowanie nie z tą kobietą, z którą spotkać go powinna.
Jak z tych sytuacji, wybrnie Malwina?
Ta książka jest fenomenalna, wydarzenia zmieniają się niczym w kalejdoskopie. Czyta się lekko, przyjemnie i wielokrotnie się przy niej uśmiejecie.
Serdecznie polecam.
Jestem chyba jedną z nielicznych osób, która wcześniej nie czytała książek Pauliny Świst, ale na swoją obronę mam to, że już planowałam nadrobić tę zaległość. Dobre opinie o jej stylu i twórczości wpadły mi w oko i niedługo zagłębię się w jej książki. A dlaczego ? Bo ta była genialna !!
Wiem, oczywiście , chwała i cześć nie należy się tylko i wyłącznie Paulinie bo pisała w duecie Lilką i chylę czoła przed oboma.
Cóż tu rzec? Mala to szalona kobieta po 30tce, załamana faktem, że nie ma szczęścia do mężczyzn. Za to ma szczęście do cudownej i niezawodnej przyjaciółki jaką jest Zuzka, adwokat karny i żona Zenka... Właśnie u nich na jednej z imprez trafił się Mali niebieskooki "bóg seksu" z którym przeżyła najlepszy seks w swoim życiu. Wprawdzie z racji nadużycia alkoholu ,film jej się urwał i nie wszystko pamięta ale jednak wystarczająco dużo by nie móc tych emocji zapomnieć. Ale kochanek rozpłynął się w powietrzu, zaś do jej bloku wprowadził się sympatyczny Paweł, który niezaprzeczalnie jest nią zainteresowany. Cóż z tego wyniknie? Czy Paweł wystarczy Mali czy jednak będzie goniła za wspomnieniem z tej gorącej nocy ?
Powiem Wam, że co prawda przeczytałam tę książkę w kilka godzin ale musiałam sobie dawkować. Czemu ? Bo zakwasów bym od śmiechu dostała. No chyba od TNJDDLS nie czytałam książki, której styl ,humor i poziom aż tak by mnie zachwycił. Przez te książkę się płynie z bezustannym śmiechem na twarzy przerywanym niekontrolowanymi wybuchami śmichu. Sarkazm ja po prostu kocham, humor sytuacyjny również a tu jest go pełno. I fakt ,że rozmyślania i złośliwości Mali w tej książce dominują , zaraz po nich erotyka , ale nudno nie jest, bo wręcz zagadkowo i trzeba się pilnować, żeby nie przeoczyć istotnych szczegółów. Ramzesa ruszać nie będę, sami przeczytajcie i dowiedzcie się jaką rolę w tym wszystkim odegra klient Zuzki i co przeskrobie Zenek. Kurczę ! Jak można Black Sabbath i Zenka Martyniuka porównać ze sobą ? Otóż autorki takie porównania wplatają w te książkę , że szczęka opada, ja jej nigdy nie zapomnę i zdecydowanie przeczytam ponownie. A terminu kolejnego tomu będę wyglądać tak jak i kolejnej książki Julki.
Kochani, nasze autorki (oraz autorzy) są świetni, nie ma co ich pomijać i takie książki są na to świetnym dowodem !!!
POLECAM
🥂RECENZJA PRZEDPREMIEROWA🥂
„Zrobiło mi się przyjemnie, bo wskazywało na to, że najwyraźniej nie tylko ja w tym towarzystwie zaraz oszaleję z podniecenia.”
Wiecie co jest najlepszego w książkach Pauliny Świst? Czytając je, odczuwa się permanentne podniecenie opisanymi nietuzinkowo i mocno, pikantnie scenami, ale też chichramy się do rozpuku, bo kto jak kto, ale Paulina potrafi doprowadzać czytelnika do śmiechu, dialogami i wewnętrznymi monologami bohaterek.
Malwina vel Mala(uważa, że matka skrzywdziła ją tym imieniem), na co dzień projektuje okładki książek, uwielbia alkohol i swoją przyjaciółkę Zuzę, na codzień wziętą panią mecenas, która urządza wraz ze swoim mężem zajebiste domówki w ich obłędnym domu w podwarszawskim Komorowie.
I właśnie na takiej mocno zakrapianej imprezie, daje się przelecieć w każdy możliwy, a zarazem w najlepsze w swoim życiu sposoby i konfiguracje, seksownemu kolesiowi o najbłękitniejszych oczach na świecie.
To nic, że nijak nie może sobie przypomnieć zakończenia tej namiętności, skoro jej ciało pamięta wszystkie orgazmy ostatniego wieczoru.
Marząc o ponownym przeleceniu przez „Boga Seksu”, nawiązuje dziwną relację z nowym i bardzo przystojnym sąsiadem Pawłem.
Gdy okazuje się, że idealne małżeństwo Zuzy, nie jest tak idealne jak się wydawało, ponowne spotkanie z Bogiem Seksu jest zaskakujące i przerwane w nagły sposób, a Paweł nie jest tylko zwykłym sąsiadem, akcja nabiera takiej prędkości i rumieńców, że nawet Mala nie jest w stanie tego wszystkiego tak od razu po swojemu ogarnąć...
I znowu ocieramy się o świat prawników, bandziorów i cebeesiów. Szybki i mega gorący sex bez zobowiązań i przyjaźń, która może przenosić góry, ale też zabić śmiechem i dialogami.
Mega po prostu mega. Paulina Świst ma swój niepowtarzalny styl, a teraz jeszcze w duecie z Lilką, dały czadu pod każdym względem.
Kocham, uwielbiam i już czekam na więcej, mam nadzieję, że to początek nowej serii, która w jakiś magiczny sposób połączy się z poprzednimi, które począwszy od „Prokuratora”, a skończywszy na „Paprocanach” , oczarowały mnie w równym stopniu.
A No i w przypadku tej grubszej „śląsko/warszawskiej” afery to nie Zimny przypadkiem, powinen zainterweniować 🤔😉
Malwina nie cierpi swojego imienia, dlatego każe na siebie mowić Mala, skrajnie nieodpowiedzialna, pyskata ale z dużym poczuciem humoru, jest niezwykle imrezową dziewczyną, nie wylewa za kołnierz, uwielbia męższczyzn, po ostatniej niezapomnianej nocy z bogiem seksu Ramzesem, który znika z jej życia tak szybko jak się pojawił, Mala zrobi wszystko aby spokać go ponownie, wkrótce potem do jej kamienicy wprowadza się spokojny i niezwykle przystojny sąsiad.
Gangsterski półświatek, w tle CBŚ oraz trójkąt miłosny, przepełniony namiętnością.
Współautorka tej książki to moja ulubiona pisarka. Jednak jakby mi jej tu brakuje. Ta książka jest inna niż wszystkie poprzednie lektury Pauliny Świst. Nie jest zła jest poprostu inna. Przeczytałam ją na raz w ciągu paru godzin więc dobra na odstresowanie. Lekka i humorystyczna powieść z dużą ilością erotycznych scen. Myśli pracują na najwyższych obrotach. Uśmiech nie schodzi z twarzy przy cwaniackich tekstach bohaterki.
Prosta książka, którą szybko się czyta. Jedynie co mi nie pasuje to zbyt dużo wulgaryzmów i robienie słodkiej idiotki z głównej bohaterki
Książka całkiem może być, dialogi ok, ale wydaje mi się, że Paulina Świst w pojedynkę jednak pisze lepiej, bardziej z pazurem! Tu jednak przez większość książki coś się dzieje, ale się nie dzieje, końcówka jednak bardzo mnie wciągnęła i szkoda, że całość książki taka nie jest, aczkolwiek czyta się dobrze i mimo wszystko czekam na więcej.(moja opinia z LC Mala M. - Paulina Świst - opinia o książce (4964229) - Lubimyczytać.pl (lubimyczytac.pl))
Uwielbiam pióro autorki/autorek. Podczas lektury rzadko następują miejsca, gdy się nie uśmiecham... co więcej często głośno się śmieję głośno... ? cóż poradzę, że tak lubię styl a język, mimo iż często pojawiają się przekleństwa, bardzo mi się podoba...
Fabuła to wartka akcja, która masz wrażenie, że jeszcze nie do końca się rozkręciła, a już się kończy. W związku z powyższym mam nadzieję, iż pojawi się kontynuacja. Bo szczerze przyznam trochę tej akcji zabrakło. Takiego dobrego momentu zaskoczenia.
Jednak po lekturze zastanowiłam się, że książka po to jest, by przy niej również odpocząć, uśmiechnąć się, a nie koniecznie zawsze musi być mocny element fabuły.
Spodobała mi się główna bohaterka, która miała ciekawy charakter. Jednak pozostali bohaterowie nie byli wcale gorsi. Każdy miał wyraziste cechy, które powodowały, że wyróżniał się na tle pozostałych.
Polecam na wieczór, gdy dzień minął Ci mniej udanie. Wierzę, a może napiszę, iż jestem prawie przekonana, że dzięki tej historii humor odrobinę się poprawi ?
Przeczytane:2021-05-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Mala - Malwina jest kobietą po 30, która po nieudanych związkach zamierza korzystać z życia. Bije od niej pewność siebie, poczucie humoru.
Ma wspaniałą przyjaciółkę - Zuzę, która nie ma tak wspaniałego życia jak się mogło wydawać..
Mala pewmego dnia na domówce poznaje Ramzesa - Boga seksu. Kobieta za wszelką cenę postanawia odnaleźć mężczyznę.
Wtedy na jej drodze staje - Paweł.
Który bardziej zyska na uwadze? Gangster a może 'tajemniczy' sąsiad?
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, a w sumie z autorkami. Moge śmiało stwierdzić, że nie ostatnie.
Styl w jakim jest napisana książka sprawia, że czyta się ją mega szybko.
Sarkazm Malwiny to jest to 👍
Plus za odważne sceny erotyczne.. 😈
Mimo wszystko moje serce skradł bardziej Paweł.. 🤷♀️
Z niecierpliwością czekam na kolejną część... 💚