Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego.

Ocena: 4.25 (4 głosów)
Już w ciąży przeczuwałam, że istnieje. I że lepiej opanować go przed rozwiązaniem. Słowniczek obsługi dziecka. Ten, którym biegle posługują się młodzi rodzice, a który niewtajemniczonym (a przynajmniej ciężarnej mnie) do złudzenia przypominał chińszczyznę. Chodziłam więc na przyśpieszone kursy do koleżanek matek z podróbką moleskine’a w torbie i zamiast reporterskich treści zapisywałam w notesie obce słowa. Linomag, emmal junga, oilatum. Tantum rosa, frida, bugaboo. Octenisept, weleda, baby sense. Et cetera, et cetera, et cetera. Myliły mi się kremy do pupy z markami wózków, a te z kolei – z przyrządami do wyciągania niemowlętom glutów z nosa. Nazwa płynu do kąpieli pojawiała się w każdym zestawie, co dowodziło, że kompletnie nie umiałam zapamiętać oczywistego dziś słówka „oilatum”. A i tak później się okazało, że udało mi się zebrać zaledwie niewielki zestaw nazw z branży apteczno-gadżetowo-kosmetycznej. Prawdziwy zaś słowniczek rewolucji, która dokonuje się w życiu kobiety po urodzeniu dziecka, obejmuje pojęcia o wiele szersze i bardziej złożone. I w dodatku składa się głównie ze słów dobrze znanych wcześniej, ale radykalnie przedefiniowanych. Nauczyłam się rozumieć je na nowo. Poznawałam je w wielkim mozole. Ich opis to wypadkowa doświadczeń moich i moich najbliższych. Słowniczek macierzyństwa bez fikcji. Nieobiektywny, nierzetelny, niesprawdzony w niezależnych źródłach i pisany w dużych emocjach. Nieprofesjonalny – ale prawdziwy. Oto on.

Informacje dodatkowe o Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego.:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2012 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-7536-417-0
Liczba stron: 200

więcej

Kup książkę Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego.

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego. - opinie o książce

Avatar użytkownika - malwina10405
malwina10405
Przeczytane:2019-03-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

W ciąży jak dotąd nie byłam, więc zazwyczaj nie czytam tego typu literatury, ale cos mnie podkusiło i sie zdecydowałam. Książka miejscami zabawna, miejscami trochę przerażająca w opisach zmagań z trudami macierzyństwa. Wpisuje się ona w modny ostatnio trend pozycji odczarowujących rzeczywistość z mitów i stereotypów powtarzanych w literaturze, telewizji itp.  Lekturę uważam za ciekawą.

Link do opinii
Avatar użytkownika - soluska
soluska
Przeczytane:2018-08-02, Ocena: 3, Przeczytałam, 12 książek 2018,

Tematycznie książka mi bliska. Jednak sposób przedstawienia przewrotu w tej formie nie do końca mnie przekonał. Przeczytana, trochę wymęczona.

Link do opinii
Avatar użytkownika - nati_groszek
nati_groszek
Przeczytane:2018-04-06, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2018,

Tytuł książki jest strzałem w dziesiątkę. "Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego". Właśnie o tym opowiada autorka - jak diametralnie zmienia się życie, gdy pojawia się na świecie mały człowiek. Całe "życie domowe", relacje ze znajomymi, wyjazdy na wakacje, a nawet najzwyklejsze wyjścia na zakupy przechodzą istną rewolucję. Nic już nie jest takie samo. 

Autorka opowiada o tym wszystkim (jako modelu używając swojej własnej rodziny) w przewrotny i zabawny sposób. Czyta się szybko. Książka nie jest może szczególnie odkrywcza - większość kobiet, które zostały mamami napisałoby dokładnie to samo. Sama czytając miałam wrażenie, że w 95% książka ta jest o mnie. Opisuje dokładnie to, co przechodziłam zanim mogłam zaliczyć się do grona szczęśliwych mam. Potem miałam już tylko pięknie ubrana, z precyzyjnym makijażem przemierzać parkowe alejki pchając wózek, w którym to słodko śpi mój rumiany, tłuściutki bobasek. Wpadłam chyba jednak do jakiejś strasznie głębokiej króliczej nory, a ten wcześniej wymarzony, wyimaginowany, idealny świat okazał się być jakby nieco zakrzywiony. Pewnie trafiłam na drugą stronę lustra...

Mimo tego jednak, iż książka nie jest odkryciem Ameryki przypadła mi do gustu. Fajnie przeczytać, że są też inne kobiety, którym do wzorowej Matki Polki daleko, które czasem mają ochotę spakować męża i dziecko do jednej paczki i wysłać ich razem w kosmos... Myślę, że takie spojrzenie na macierzyństwo - właśnie bez fikcji - jest niezwykle ważne i wręcz dodające otuchy w dobie idealnych zdjęć idealnych kobiet z idealnymi niemowlakami, których miliony znajdziemy na Instagramie czy Facebooku.

Po przeczytaniu relacji autorki z jej przewrotu domowego poczułam się uspokojona, pocieszona, zrozumiana. Bardzo przypadł mi do gustu sposób narracji i język przez nią używany. Nie ma tutaj pompy, sztywniactwa. Możemy się poczuć zupełnie jak na plotkach z przyjaciółką. Cała ta historia brzmi troszkę tak, jakby Bridget Jones opisywała swoje życie od momentu zobaczenia dwóch kresek na teście. 

Myślę, że pozycja warta uwagi. 
Nie spodoba się jednak zapewne matce czwórki dzieci-aniołków, która ma czas na wszystko, jej mieszkanie błyszczy, a fryzura i strój są dopracowane w każdym szczególe. Mąż po powrocie z pracy zastaje pyszny obiad i uśmiechniętą żonę ubraną w niebotycznie wysokie czerwone szpilki kończącą robić deser. Ona zaś nigdy się nie skarży, nie zna frustracji i zmęczenia, no bo przecież została matką z wyboru... :)

Link do opinii
Avatar użytkownika - Olena
Olena
Przeczytane:2018-01-29, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy