Bohaterem albumu jest najbardziej niewiarygodny sędzia, jaki kiedykolwiek żył w Ameryce. W Teksasie, w zwykłym baraku, będącym zarazem barem i sądem, pod koniec XIX wieku sędzia Roy Bean sprzedawał swoje piwo i egzekwował prawo za pomocą starego Kodeksu Cywilnego, którego nigdy nie używał, i kolta, którego używał często. Traf chciał, że w tej okolicy pojawił się Lucky Luke, który od razu stał się podejrzanym i w krótkim czasie sędzia wytoczył mu proces... Czy Samotnemu Kowbojowi uda się dowieść swojej niewinności, czy zostanie niesprawiedliwie skazany i powieszony?
Seria Lucky Luke została stworzona przez dwie legendy frankofońskiego rynku komiksowego: pisarza René Goscinnego (1926-1977) oraz rysownika Morrisa (własc. Maurice de Bevere, 1923-2001). Po śmierci Goscinnego scenariusze kolejnych odcinków cyklu były tworzone przez kontynuatorów takich jak zespół autorski ukrywający się pod pseudonimem Claude Guylouis (grupa ta składała się z trzech pisarzy, scenarzystów i redaktorów: Claude'a Klotza, Jeana-Louisa Roberta i Guya Vidala).
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2019-04-10
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 48
Tytuł oryginału: Le juge
Wielki atlas świata dla dzieci to wyjątkowa publikacja, która otwiera przed młodymi odkrywcami drzwi do zrozumienia otaczającego ich świata. Dzięki starannie...
Publikacja Peak China? Dokąd zmierzają Chiny stanowi zbiór artykułów naukowych nawiązujących do referatów wygłoszonych podczas ogólnopolskiej konferencji...
Przeczytane:2019-04-25, Ocena: 4, Przeczytałem,
OSKARŻONY LUCKY LUKE
Dwa miesiące minęły odkąd ukazały się poprzednie dwa albumy o przygodach najszybszego kowboja na świecie i zgodnie z harmonogramem na naszym rynku pojawiły się właśnie dwa kolejne. Jak to było dotychczas najczęściej, tak i tym razem jeden z nich to klasyczna historia, drugi zaś zabiera nas w absolutnie współczesne już rejony cyklu. Ja w tym momencie przyjrzę się pierwszemu, kolejnej świetnej opowieści zaserwowanej nam przez legendarnego René Goscinnego, który jak nikt potrafił śmieszyć i serwować nam dowcipy na naprawdę świetnym poziomie.
Zawsze to Lukcy Luke strzegł prawa, łapał bandytów i nawet jeśli z jakichś przyczyn pozornie im pomagał, robił to dla dobra sprawy i po to, by ich pokonać. Teraz jednak to on będzie miała kłopoty z prawem. Gdy trafia do Teksasu, nie wie jeszcze co go tam czeka, ani nie ma też pojęcia w jakie problemy się wpakuje. A wszystko przez sędziego Roya Beana, który nie wydaje się najlepszym kandydatem do tej roli, ale cóż… pełni ją, a stróża prawa trzeba słuchać. Bean niezbyt często korzysta z kodeksu, woli kolta. Jednocześnie jego sąd to nic innego, jak barak, gdzie serwuje się piwo. Jak w takim miejscu można oczekiwać sprawiedliwości? Właśnie. A Lucky Luke, uznany za podejrzanego, będzie musiał bronić swojej niewinności. Jeśli mu się nie uda, cóż, stryczek już czeka, a miejscowy grabarz na pewno nie będzie zawiedziony!
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/04/lucky-luke-13-sedzia-morris-rene.html