Elizabeth Grey służy w doborowej jednostce królewskich łowców czarownic. Wraz z kolegami całe życie poświęciła wyplenieniu z Anglii wszelkich przejawów magii, której uprawianie zakazane jest na mocy prawa. W tajemniczych okolicznościach jednak, sama Elizabeth zostaje oskarżona o posługiwanie się czarami, aresztowana i skazana na śmierć na stosie. Jej wybawicielem okazuje się człowiek, którego uważała za swojego najbardziej zaciętego wroga,- Nicholas Perevil, najpotężniejszy mag w królestwie. Czarownik składa jej propozycję – uratuje dziewczynę, jeśli ona w zamian pomoże zdjąć ciążącą na nim klątwę.
Problemem jest jednak przeszłość Elizabeth – byłej łowczyni czarownic – o której nowi towarzysze nie mają pojęcia. Jeżeli się dowiedzą, stos może się okazać najmniejszym z jej problemów. Próbująca znaleźć ratunek w magicznym świecie wiedźm, duchów i piratów oraz pewnego szalenie przystojnego uzdrowiciela, dziewczyna będzie musiała poważnie się zastanowić nad znaczeniem przyjaźni i wrogości, miłości i nienawiści, oraz dobra i zła.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2016-02-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 350
Tytuł oryginału: The Witch Hunter
Język oryginału: Angielski
"Choć los okrutny może skrócić nasze życie,
Rozłąka nie potrwa wiecznie.
Ta nadzieja we mnie gra
Przez całą noc."
Znów wróciła do mnie fantastyka. W wielkim stylu. Zdecydowanie mogę postawić ją na półce obok takich pozycji jak "Igrzyska Śmierci" oraz "Niezgodna". Głównie zainteresował mnie fakt, że tym razem stoimy po drugiej stronie mury. Główną bohaterka z początku nie jest buntowniczką. I mimo wszczynanych protestów w mieście, to ona pozostaje tą złą, która nie zamierza się sprzeciwiać władzy.
Cofamy się do dawnych czasów. Elizabeth jest łowczynią czarownic. Skazuje wszystkich posługujących się magią na śmierć, a konkretnie palenie na stosie. Mimo tej świadomości jest przekonana, że postępuje dobrze. Jednak sytuacja się zmienia. To główna bohaterka zostaje oskarżona o posługiwanie się magią. Władcy, którym bezgranicznie ufała automatycznie bez wyjaśnień, skazują ją na śmierć. Ratuje ją jej największy przeciwnik, najpotężniejszy czarodziej, którego poszukiwania trwają od bardzo dawna. Po tym incydencie Elizabeth staje się najbardziej poszukiwaną osobą w kraju. Czarownik składa jej propozycję, gdzie oboje mają mieć korzyść. Czy bohaterka postanowi zaryzykować i zaufać osobom, których śmierć była dla niej sposobem zarobku? Czy nadal może ufać najbliższym osobom?
Bardzo porwał mnie ten świat magii. Choć całość jest dość schematyczna, to dla fanów wyżej wymienionych książek z pewnością nie będzie to nuda. Znów mamy do czynienia z pokonywaniem własnych lęków, słabości, bezgranicznym zaufaniem do bliskich osób. W książce znajduje się również niesamowity zasób emocji i fascynujących postaci. Jak to bywa w książkach młodzieżowych nie brakuje wątku miłosnego. Problemy z wyborem, rozwikłaniem własnych emocji i podjęciem odpowiedniej decyzji, posłuchaniu serca. Lektura ma również dodatek humoru i jest napisana bardzo lekkim stylem, co czyta się przyjemnie.
Elizabeth, niczym Celaena ze "Szklanego tronu" jest szkolona na bycie waleczną i bezwzględne zabijanie. Jest pewna siebie, lecz poplątana w swoich uczuciach. Jej przeszłość nie pozwala na rozpoczęcie normalnej przyszłości. Wiele tragedii i wbrew jej woli powstałych zdarzeń sprawia, że ślepo ufa bliskiej osobie, jednak nie potrafi tego dokonać wobec innych osób. Bardzo ją polubiłam. Czytanie z jej perspektywy nie było dla mnie w żaden sposób irytujące, co się zdarza przy postaciach, których postępowanie nas zniechęca. Z chęcią się z nią utożsamiałam.
Poboczne postacie również zostały wykreowane bardzo dobrze. Stopniowo poznajemy ich przeszłość, cechy charakteru. Również wprowadzone magiczne postacie były bardzo interesujące. Nie skupiamy się na wszystkich dokładnie, lecz wiele, z którymi mamy do czynienia zostaje dokładnie zarysowana.
Jedyne czego mi zabrakło to bardziej rozbudowany świat przedstawiony, ciekawe opisy.
Zakończenie było pełne emocji, napisane w bardzo dobry sposób. Docierając do tego momentu już nie można się było oderwać od czytania.
Książkę bardzo polecam młodzieży zainteresowanym fantastykom. Obawiam się, że dla starszych osób ten schemat może się znudzić. Ja z pewnością sięgnę po kontynuacje.
"To, co zrobisz, kim zechcesz zostać, zależy wyłącznie od ciebie. I jak zawsze powtarzam, nic nie jest niezmienne."
Książka jest swego rodzaju prezentem. Nie spodziewałam się, że ją otrzymam od Wydawnictwa. Skoro jednak już trafiła w moje ręce, to z chęcią przeczytałam. Tym bardziej, że szukałam lektury, która na celu miała mnie zrelaksować, być odskocznią od wcześniejszych powieści i miała należeć do gatunku fantastyki. Tak więc doskonale się złożyło i do lektury przystąpiłam z niemałym zapałem. Co z tego wynikło? Zapraszam do recenzji.
Elizabeth Grey jest Zbrojnym Sługą Trzynastej Tablicy. Łowczynią czarownic i czarowników. Podlega królowi, mimo swojego młodego wieku, jest jedną z najlepszych łowczyń. Do dnia, w którym jedno zdarzenie przekreśla wszystko, na co dotychczas pracowała. Z jednej z najcenniejszych łowczyń zostaje okrzyknięta czarownicą i najbardziej poszukiwaną przestępczynią w całej Anglii. Zostaje oskarżona o magię, zdradę, szpiegostwo i skazana na śmierć. Z osoby, która tropiła czarownice, stała się osobą, którą tropią łowcy – jej dawni kompani. Z pomocą przychodzi jej Nicholas Perevil – najpotężniejszy czarownik w królestwie oraz jej największy wróg. Jednak ma on w tym swój ukryty cel, w zamian za ocalenie życia prosi Elizabeth o przysługę.
Przyznam, że na początku książki obeszły mnie pewne wątpliwości, czy ta powieść na pewno jest dla mnie. Dlaczego? Otóż autorka od pierwszej strony wprowadza czytelnika w sceny, które epatują przemocą, rozlewem krwi i ni mniej, ni więcej drastycznymi scenami. Pomyślałam wtedy, że ma mocne wejście, aczkolwiek osobiście nie lubię, aż tak obrazowo przedstawionego tematu „unicestwiania”. W kolejnych rozdziałach tempo zaczęło przyspieszać, ale paradoksalnie nie było tyle przemocy.
Książka przenosi czytelnika w czasy średniowieczne, w których występuje król sprawujący władzę, rycerze w blaszanych zbrojach, damy w długich sukniach oraz czarownice, magowie i ich wrogowie, czyli łowcy czarownic. Bardzo dobrze czuć klimat tej epoki, gdzie palenie czarownic jest na porządku dziennym i stanowi swego rodzaju rozrywkę dla ludu, który przychodzi sobie popatrzeć. Tak samo polowanie na czarnoksiężników (ludzi!) odbywa się bardzo podobnie jak polowanie na zwierzynę: wytropienie – rozstawienie pułapki – schwytanie. Przyznam, że z tematem magii i czarowników w książce spotkałam się po raz pierwszy i zostałam miło zaskoczona.
Świat przedstawiony w powieści nie jest kolorowy, autorka w niezwykle ciekawy sposób zbudowała intrygę, nasycając ją (jak już wcześniej wspomniałam) scenami drastycznymi, przy czym bardzo szczegółowo opisanymi. Mimo brutalności w niej zawartej fabuła jest bardzo ciekawa, całość jest zgrabnie poprowadzona, tempo nie zwalnia choćby na chwilę. Czytelnik nie ma prawa się nudzić. I to jest właśnie to, co lubię.
Pisarka wykreowała oryginalne i różnorodne postaci. Każda z nich jest inna, posiadają różne charaktery. Jedni są mniej lub bardziej silni psychicznie i odporni na ataki przeciwnika. Czuć tę odwagę, strach, słabość, nienawiść, tęsknotę oraz smutek po zdradzie najlepszego przyjaciele. Pisarka nie poprzestała jedynie na ludziach bowiem, nakreśliła również postaci nadnaturalne – typu zjawy. Poza głównym wątkiem, czyli magią, powieść dotyka również innych problemów – równie ważnych, takich jak: zdrada, utrata zaufania, nienawiść, rodząca się przyjaźni między wrogami, ale również o możliwości podejmowania własnych decyzji, a także o miłości.
Książka okazała się całkiem przyjemną rozrywką, odskocznią od zwykłej codzienności. Nie brak w niej przystępnego języka z dodatkowymi elementami humoru, plastycznych opisów oraz wartkiej akcji. Czyta się ją bardzo przyjemnie. Łowczyni to pierwszy tom serii o tym samym tytule Łowczyni. Ciekawe jest, że autorka ukazała miłość jedynie jako tło w fabule, co w ostatnim czasie jest mało spotykane bowiem miłość zwykle, wychodzi na pierwszy plan. Muszę napisać, że Łowczyni należy do bardzo udanych debiutów. Czekam na kontynuację. Myślę, że nie tylko młodzież będzie zadowolona, ale i starsi czytelnicy znajdą tu coś dla siebie.
Jak często zdarzyło się nam ocenić kogoś po wyglądzie? Wystarczył rzut oka na całkiem obcego człowieka i już ocenialiśmy go bez jakichkolwiek skrupułów. Starsza kobieta z beretem na głowie była w naszych oczach wierną słuchaczką słynnego na cały kraj katolickiego radia, a młody chłopak przyodziany w dresy sprawiał wrażenie miejskiego chuligana. Nikt wtedy nie myślał, że ta pani może chować pod tym beretem kolorowego irokeza, gdy młodzieniec właśnie zrobił pranie i to właśnie te nieszczęsne spodnie okazały się na tyle czyste, by móc pojechać po młodszą siostrę do przedszkola. Pozory mogą mylić, nieprawdaż?
Szesnastoletnia Elizabeth Grey jest wszystkim znana jako pomoc kuchenna, jednak tylko nieliczni wiedzą o jej drugiej specjalizacji. Kiedy nie przygotowuje posiłków służy ona w doborowej jednostce królewskich łowców czarownic. Wraz z najlepszym przyjacielem (a zarazem kompanem w misjach) Calebem odnajduje szemrane towarzystwa ubóstwiające zabawę magią, której praktykowanie w Anglii jest prawnie zakazane. Ich zadaniem jest pojmanie tego typu jednostki, by ci - na oczach tłumów - zostali spaleni na stosie lub poddani jeszcze innym karom.
Elizabeth dość długo cieszyła się swoją podwójną naturą, ale to co dobre nigdy nie trwa wiecznie. Pewnej nocy zostaje oskarżona o posługiwanie się czarami, aresztowana i skazana na śmierć. Czeka ją ten sam los, jak wszystkich tych, których sama przyłapywała na zakazanych incydentach. Jej wybawcą okazuje się mężczyzna, którego uważała za największego wroga Anglii, a tym samym za swojego - Nicholas Perevil, najpotężniejszy mag w królestwie. W zamian za otrzymaną pomoc oferuje on skazanej pewien układ, który będzie ciężko wprowadzić w życie.
Była łowczyni czarownic musi wykonać pewną misję, a pomagać jej będą najbardziej zaufani ludzie tego człowieka. Nie może im ona jednak zdradzić informacji o swojej przeszłości. Jeżeli odkryją oni prawdę to przepowiedziana wcześniej przez wieszczkę przyszłość może rozsypać się niczym domek z kart, a życie wielu osób zostanie wystawione na próbę.
Czy Elizabeth będzie w stanie współpracować z kimś, kogo nienawidzi całym sercem? A może odrzuci to wstrętne uczucie i pozwoli sobie zaufać Nicholasowi? I jak zareaguje na myśl, że życie wśród magicznej otoczki staje się jej uzależnieniem? Czy to zasługa otrzymania drugiej szansy? A może tkwi w tym wszystkim coś innego? Coś znacznie silniejszego, jak... miłość?
Stare przyzwyczajenia zostaną wystawione na ciężką próbę. Dobrze, że człowiek ma możliwość uczenia się przez całe życie. Nawet w kwestii poznawania natury drugiego człowieka.
Przyznam szczerze, że bałam się tej książki. [Łowczyni] to debiutancka powieść Virginii Boecker, a ja z doświadczenia wiem, że z tego typu książkami bywa różnie. Dlatego też nie nastawiałam się na jakieś cudo i rozpoczęłam swoją przygodę z Elizabeth. Czy moje obawy zostały rozwiane już w trakcie lektury pierwszego rozdziału? A może do końca nie umiałam wniknąć do wyimaginowanego przez autorkę świata?
,,Najlepszym sposobem, by pokazać innym, że jest się człowiekiem godnym zaufania, jest pokazać, iż potrafi się samemu ufać."
Nawet nie zdążyłam dobrnąć do drugiej strony pierwszego rozdziału, a już wiedziałam, że ta książka to strzał w dziesiątkę. Wręcz spijałam zapisane na kartkach słowa, chłonęłam je całą sobą. Autorka wręcz oczarowała mnie swoim wyobrażeniem alternatywnej szesnastowiecznej Anglii. Zręcznie połączyła zwyczajny świat z tym magicznym, tworząc wyśmienitą mieszankę oddziałującą na nasze kubki czytelnicze. Dopieściła także detale, które pomagają nam wczuć się w tamte realia. Strasznie bolało mnie, gdy musiałam odkładać [Łowczynię], bo nawet zatrzymywanie się na końcu danego rozdziału wywoływało niedosyt i chciało się więcej i więcej! Tutaj zawsze coś się dzieje! Tajemnica goni tajemnicę, a akcja goni akcję. Nie ma mowy na nudę. Owszem - zdarzały się przewidywalne momenty, jednak nie zabrakło również zaskakujących chwil, gdy czytelnik jest zły na samego siebie, że dał zapędzić się w kozi róg. Muszę także wspomnieć o znakomitych opisach oraz utrzymanym na dobrym poziomie humorze. Kiedy już trzymałam telefon, coby dzwonić na pogotowie (zawał był już blisko), wtedy następowało rozluźnienie, a ja wybuchałam niekontrolowanym śmiechem. Nawet mój pies patrzył na mnie jak na wariatkę! Nie zapomnę także o momentach grozy, gdy włosy stawały mi dęba...
Elizabeth to z pozoru krucha i delikatna nastolatka, jednak kiedy widzimy ją w akcji to już nikt nie odważyłby się nazwać jej aniołkiem. Właśnie te cechy pomogły jej zostać łowczynią czarownic, bo nikt nie mógł przewidzieć, że mają do czynienia z tak niebezpieczną osobą. Poza fizycznymi atutami uwielbiałam pannę Grey za jej poczucie humoru oraz wolę walki. Niestety irytowała mnie swoim uzależnieniem od woli Caleba, co było męczące. Na szczęście nie miałam powtórki z rozrywki związanej z niecodzienną relacją, jaka towarzyszyła mi w trakcie lektury powieści Morgan Matson [Odkąd cię nie ma]. Wtedy bym się pocięła szarym mydłem lub wyła z rozpaczy. No i należy wspomnieć, że warto było mieć po swojej stronie główną bohaterkę, bo za swoimi przyjaciółmi była skłonna wskoczyć w ogień, jednak wiedziała, gdzie są jakieś granice.
Każda z pobocznych postaci została wykreowana tak znakomicie, że nie mam do czego się przyczepić. Moją uwagę zwrócili jednak uzdrowiciel John, szpieg George czy uczennica Nicholasa, Fifer. Stało się to za sprawą trwania u boku Elizabeth, chociaż nie wszyscy pałali do niej sympatią. Gdybym miała wybierać z całej trójki najlepszą postać to zdecydowanie była nią czarownica. Fifer była całkowicie oddana misji i nie wyobrażała sobie, by coś poszło nie po jej myśli. Nawet momentami była zazdrosna o byłą łowczynię, co wywoływało całkiem ciekawe sytuacje. No i muszę wspomnieć o Calebie, który na początku kupił mnie swoją stanowczością i pewnością siebie, jednak po pewnym czasie... Tego już nie mogę zdradzić!
Na początku bałam się, że doświadczymy tego, co zazwyczaj pojawia się w młodzieżówkach. Mowa tutaj o słynnym trójkącie miłosnym. Już zapowiadało się na coś takiego, gdy nastąpił w tej materii niespodziewany zwrot akcji i - z ulgą - muszę napisać, że przyjemnie było patrzeć na kwitnące uczucie między Elizabeth a Johnem. Oczywiście rzucono im wiele kłód pod nogi i ich miłość stanęła pod znakiem zapytania. Czy dali radę pokonać przeciwności losu? Tego już nie zdradzę!
,,- Mógłbym zobaczyć? Twoje znamię? Jeszcze nigdy takiego nie widziałem.
- Nie ma czego oglądać. - Przykładam dłoń do brzucha. - Ujawnia się tylko wtedy, kiedy jestem ranna, i znika zaraz, gdy wracam do zdrowia.
- Zawsze mogę cię dziabnąć... - George z uśmiechem wskazuje na nóż.
W odpowiedzi znacząco unoszę kciuk."
Wśród wielu debiutanckich powieści można dostrzec pewne niedociągnięcia, które nie zostały przyuważone i pozwolono im wyjść w świat. Mowa tutaj o skromnych (bądź zbyt mocno rozbudowanych) opisach, sztucznie brzmiących dialogach między postaciami czy źle wykreowanych głównych bohaterach. Na szczęście Virginia Boecker nie zalicza się do powyższej grupy. Zręcznie posługuje się piórem, tworzy tak plastyczne opisy, że czytelnik może poczuć się jak jeden z bohaterów podążający wytyczoną przez tę autorkę ścieżką. I podoba mi się to, że w tej książce nie natkniemy się na przekleństwa. Owszem - raz na jakiś czas dana postać wypowie brzydkie słowo, ale jest to tylko wspomniane i czytelnik może się domyślać, o jaki wyraz chodzi. Gorzej, jak zamiast jednego czy dwóch przez jego głowę przewinie się ich kilkanaście...
[Łowczyni] pokazuje, że bardzo często wydaje nam się, że znamy jakąś osobę jak własną kieszeń, kiedy to tylko pozory. Nieraz uważamy kogoś za swojego najlepszego przyjaciela, gdy tak naprawdę za maską życzliwości i zaufania skrywa się potwór szykujący się do ataku. To bolesne doświadczenie zostawia brzydką bliznę, jednak łatwo zminimalizować ją dzięki pomocy kogoś, kto wyciągnie ku nam pomocną dłoń. Dopiero wtedy odkrywamy, na czym tak naprawdę polega przyjaźń.
Podsumowując:
[Łowczyni] to nie tylko udany debiut literacki. To książka, która może doprowadzić czytelnika do Boeckeroholizmu! Nawet tego nie czujecie, a uzależniacie się od kunsztu pisarskiego autorki, przenikacie do wyimaginowanego przez nią świata i wchodzicie w skórę Elizabeth, stając się nią. Aż się boję pomyśleć, że Virginia Boecker dopiero rozwija swój warsztat pisarski. Już teraz jestem uzależniona, a co będzie po kolejnym tomie? Obstawiam głód czytelniczy, bo po takim książkowym narkotyku nie może być innego!
Dziś przeniesiemy się w czasie do XVI-wiecznej Anglii, gdzie widok płonących stosów staje się codziennością. Młoda Elizabeth wyruszy w niezwykłą podróż, której celem nie będzie tylko odnalezienie tajemnej Trzynastej Tablicy, ale również odnalezienie własnej siebie. Walka z największym wrogiem każdego człowieka. Walka ze strachem.
The Witch Hunter. Łowczyni to debiutancka powieść Virginii Boecker, stanowiąca pierwszy tom cyklu Łowczyni. Autorka przed napisaniem książki, spędziła cztery lata w Londynie, badając jego miejsca i historię, co świetnie odzwierciedla się w lekturze. Zanim pochłonie nas świat fantazji i iluzja świata przedstawionego, skupmy się przez chwilę jeszcze na suchych faktach. Autorka zastosowała narrację pierwszoosobową z punktu widzenia głównej bohaterki Elizabeth. Dzięki takiemu zabiegowi poznajemy dokładnie młodą dziewczynę. Jej emocje, lęki i przemyślenia, a także wyruszamy z nią w podróż ku dojrzałości. Nie za często sięgam po literaturę z gatunku fantastyki czy fantasy, głównie z powodu języka, jakim posługują się pisarze. Często spotykamy się z trudnym słownictwem, które dla mnie jest sporym utrudnieniem podczas czytania. Zdecydowanie mnie to męczy. Autorka Łowczyni posługuje się piórem, a jej język jest bardzo prosty i przyjemny, ograniczając charakterystyczne nazwy do minimum, co w moim odczuciu jest dużym atutem powieści. W książce pojawia się dużo znakomitych dialogów oraz ciekawych i niezbędnych opisów. Akcja powieści jest niezwykle dynamiczna i ani na chwilę nie zwalnia. Autorka co kilka stron zaskakuje nas ciekawym i nieprzewidywalnym zwrotem akcji, trzymając w napięciu do ostatniej strony.
Elizabeth to młoda, pełna sprzecznych uczuć i lęków łowczyni czarownic, która wykazuje się wielką siłą, sprytem i ambicją. Przechodząc przez bardzo trudne, pozbawiające uczuć egzaminy, zostaje wyszkolona na jedną z najlepszych łowców czarownic. Swoim wyglądem zdecydowanie nie przypomina strasznego łowcy, gdyż jest niewysoką, drobną blondyneczką, za co polubiłam ją od pierwszych stron. Czytając o Elizabeth często miałam wrażenie, że autorka opisywała moją osobę sprzed kilku lat. Młoda łowczyni jest niezwykle żywiołową i wybuchową nastolatką, której przemianę i dojrzewanie poznajemy podczas jej walki o lepsze życie, lepszy świat. Jak to możliwe, że dosłownie jedna chwila może zmienić nasze całe życie? Jak to jest, że w jednej chwili nasz najlepszy przyjaciel staje się wrogiem, a wróg numer jeden z jakiegoś nieznanego powodu zaczyna pomagać? Poszukiwany niebezpieczny czarnoksiężnik Nicholas pomaga Elizabeth wydostać się z Fleet, więzienia, do których wtrącano do tej pory wtrącano czarodziei, magów i ludzi mających do czynienia z magią. Elizabeth, która do tej pory przyczyniała się do wtrącenia tych ludzi do więzienia, teraz sama się w nim znajduje, a z pomocą przychodzi jej ten, którego najchętniej by zabiła...
Autorka, oprócz głównego wątku powieści jakim jest magia, czarownice i życie w średniowiecznej Anglii na dworze króla Malcolma sprawnie wplata inne wątki, za co bardzo jej dziękuję. Powieść niesie bowiem przesłanie, jakiego nie spodziewałabym się w tego typu literaturze. Fani fantastyki znajdą w niej magię, czary, niesamowite stworzenia i świat pełen iluzji. Pozostali zetkną się z wątkiem romantycznym między bohaterami, walką pomiędzy dobrem a złem, lękami jakie trapią bohaterów. Dlaczego Elizabeth dopiero poznając nowych towarzyszy zaczyna słuchać własnego sumienia? Zastanawiać się nad sensem życia? Jej początkowo największym lękiem jest strach przed własną śmiercią. Czy takie samo uczucie będzie jej towarzyszyć podczas kolejnego egzaminu? Co zobaczy w ciemnościach? Iluzja znów zawładnie jej ciałem? A może iluzja okaże się okrutną rzeczywistością?
Ciekawym, rzucającym się w oczy elementem jest przyjaźń pomiędzy poszczególnymi bohaterami. Elizabeth i Caleb od młodzieńczych lat stanowią nierozłączną parę. Są dla siebie jak rodzeństwo. Czy ambicja Caleba weźmie górę, czy w porę się opamięta i stanie murem za swoją najlepszą przyjaciółką? Jak zareagują nowi towarzysze dziewczyny, kiedy dowiedzą się kim jest naprawdę? Łowczynią, która przyczyniła się do śmierci wielu ludzi... Jak na tą informację zareaguje John? I dlaczego pijąc magiczny napój nastolatka czuje smak cytryny?
Pierwsze strony powieści mnie zniechęciły. Czytając o unieszkodliwieniu ghula, zdecydowanie się zniesmaczyłam. Na samą myśl, że cała powieść może być przepełniona właśnie takimi opisami, miałam ochotę ją zamknąć. Całe szczęście, że tego nie zrobiłam, ponieważ powieść przepełniona jest niesamowitymi sytuacjami, pełnymi dobrego humoru i wielkich emocji! Wiele razy uśmiechałam się sama do siebie podczas lektury, a czasami głośno się zaśmiałam! Bohaterowie wykreowani są bardzo ciekawie. Są pełnokrwiści i z wieloma z nich można się spokojnie utożsamić. Momentami drażniła mnie główna bohaterka, którą miałam ochotę potrząsnąć, jednak w porę ktoś z jej otoczenia mnie wyręczał. Jak już wspomniałam wcześniej, książka przepełniona jest uczuciami i emocjami, które idealnie odzwierciedlają następujące słowa:
O tobie mówię. I o nim. O tym. [...] O tych wszystkich uczuciach. Czuje się je na całym statku, szamocą się jak dzikie ptaki w klatce. Miłość! Nienawiść! Pożądanie! Strach! Fuj! Zupełnie jakbym znalazł się w środku egejskiej tragedii.
Autorka jednak oprócz dowcipu i delikatnego romansu, ukazuje również brutalną i przepełnioną bólem rzeczywistość, nawiązując do wątków historycznych, co zdecydowanie wpływa na korzyść powieści. Przeczytałam już sporo powieści historycznych dotyczących czasów średniowiecznej Anglii i Virginia Boecker nie odstaje od znanych już mi autorów. Z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy serii Łowczynii.
Podsumowując polecam powieść The Witch Hunter. Łowczyni wszystkim, bez względu na to czy zaczytują się w fantastyce, czy wręcz ją omijają. Losy młodej Elizabeth oraz jej towarzyszy osadzone są na tle średniowiecznej Anglii, gdzie płonące stosy to widok codzienny. Virginia Boecker uświadamia nam, że nigdy nie możemy być pewni jutra, bowiem:
Przyszłość pozostaje w ciągłym ruchu, bezustannie się zmienia. Każdy z twoich dzisiejszych uczynków wpływa na to, co wydarzy się nazajutrz. A to, co zrobisz jutro, nie odwróci twoich czynów z dzisiaj.
Dawno nie czytałam tak przyjemnej powieści YA. Pewnie jeszcze parę lat temu zachwycałabym się nią niemiłosiernie. Sporo młodzieżówek, na które ostatnio trafiałam, było najzwyczajniejszymi w świecie gniotami. Tutaj owszem, nie było to arcydzieło, ale to naprawdę solidna lektura. Są tu porządnie wykreowani bohaterowie, ciekawe dylematy, wciągający świat... Wszystko tam, gdzie być powinno. Akcja toczy się wartko i nie nuży (przez fakt czytania finału prawie przegapiłam swój przystanek autobusowy :D). Nic dodać, nic ująć. Trzeba będzie przeczytać kolejny tom teraz.
Elizabeth Grey przebywa w magicznie chronionej miejscowości Harrow, starając się ukryć przed uzurpatorem Anglii, który wyznaczył nagrodę za jej...
Przeczytane:2019-03-10,
Anglia rozświetlana coraz liczniejszymi płonącymi stosami, w więzieniu Fleet prawie wszystkie cele zapełnione są ujętymi magami i wiedźmami, a łowcy wciąż przemierzają kraj wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu tych, którzy nie chcą podporządkować się prawu z Trzynastej Tablicy. Elizabeth Grey wygląda na niepozorną dziewczynę, lecz niektórzy przekonali się jak mylący jest to obraz, nie jest ona jeszcze jedną dworską służącą, więc kim może być ta urocza blondynka? Łowczynią czarownic i czarowników, to jej zawód, powołanie i po prostu życie, wraz ze swymi towarzyszami prawie zawsze jest na służbie lorda Blackwella. Do tej pory wypełniała swoją misję gorliwie i bez zadawania zbędnych pytań, ale w ciągu paru minut stała się wrogiem publicznym numer jeden, a za jej głowę wyznaczono niebotyczną nagrodę. Jak to możliwe, że z myśliwego stała się zwierzyną, na którą poluje się? Niespodziewanym sprzymierzeńcem, wręcz wybawicielem, jest słynny mag Nichols Perivil, również tropiony i poszukiwany od dawna. Nie odrzuca się pomocy, szczególnie w momencie kiedy jedynym co ma się do stracenia jest własne życie. Niezwykły sojusz to szansa, ale i ogromna zmiana dla Elizabeth, ludzie jakich uważała za przyjaciół lub przynajmniej znajomych stali się wrogami, a przeciwnicy sprzymierzeńcami, chociaż ci drudzy nie znają całej prawdy o niej. Czy łowczyni potrafi z dnia na dzień stać się zupełnie kimś innym? Dlaczego właśnie ją spotkała taka odmiana losu? Co jest prawdziwe, a co było iluzją lub kłamstwem? W świecie gdzie króluje magia trudno odróżnić rzeczywistość od wyczarowanej ułudy, chociaż czy na pewno?
Elizabeth z nowymi towarzyszami ma do wypełnienia zadanie, od niego zależy wiele, także jej przyszłość, a wątpliwości przybywa. Jeszcze tak niedawno tępiła bezlitośnie każdy przejaw magicznych działalności, teraz sama korzysta z niej, dokonała właściwego wyboru? Była przecież szkolona do czegoś zupełnie innego, chociaż czy na pewno? Co faktycznie dzieje się Anglii pod rządami króla Malcolma? Ostatnimi laty ziemia przybrała krwisty kolor i wciąż rozgrzewana jest płomieniami stosów, jak długo jeszcze będzie to trwało?
Awangardowe spojrzenie na wątki historyczne to nie jedyny atut książki "The Witch Hunter. Łowczyni", drugim jest szybka akcja, kolejnymi zaś humor oraz bohaterowie. Pierwszy tom, będący jednocześnie debiutem autorki, nie tylko intrygująco zapowiada się na przyszłość, ale i od początku wciąga czytelnika w mroczny i tajemniczy świat, gdzie czary są zakazanym owocem. Virginia Boecker dość swobodnie wykorzystała fakty historyczne, są one raczej impulsem do stworzenia alternatywnej ścieżki dziejów Anglii i pozwalają wyobraźni połączyć fikcję z prawdą w ciekawą fabułę, mającej czasami odcień horroru, a czasem opowieści fantasy. Szybka akcja przeplata się z lekko zaznaczonym motywem uczuciowym oraz oczywiście elementami magii. "The Witch Hunter. Łowczyni" to również historia o przyjaźni, dojrzewaniu i wyborze życiowej drogi, dzięki postaciom zróżnicowanym pod względem wiekowym książka jest odpowiednia i dla starszych i dla młodszych. Virginia Boecker ma w zanadrzu jeszcze kilka tajemnic, które już zostały zasygnalizowane, ale na razie są zagadkami. Jak potoczą się losy Elizabeth Grey? W tym punkcie na razie jest duży znak zapytania, zresztą niejeden, dalsze perypetie bohaterów owiane są mgłą domysłów i przypuszczeń.