Od czasu śmierci swojej krwiczki Tohrment zmienił się nie do poznania. Fizycznie wychudzony i załamany bez rozpaczy, został sprowadzony z powrotem do Bractwa przez upadłego anioła, służącego samemu sobie. Teraz, walcząc ponownie z bezlitosną zemstą, nie jest przygotowany na nowy rodzaj tragedii.
Kiedy Tohr zaczyna widzieć swoją ukochaną w swoich snach - uwięzioną w zimnym, odosobnionym podziemnym świecie z dala od spokoju i ciszy Pustki - zwraca się do anioła w nadziei, że uratuje tego, którego stracił. Ale ponieważ Lassiter mówi mu, że musi nauczyć się kochać drugiego, aby uwolnić swojego byłego partnera, Tohr wie, że wszyscy są skazani ...
Tyle tylko, że kobieta z zacienioną historią zaczyna do niego docierać. Na tle szalejącej wojny z nowym klanem wampirów walczącym o tron Ślepego Króla, Tohr walczy między pogrzebaną przeszłością a bardzo gorącą, pełną pasji przyszłością…
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2012-03-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 572
Tytuł oryginału: Lover Reborn
Język oryginału: angielski
,,Świat naklejek. Dinozaury" Przedszkolaki lubią przyklejać naklejki. To zabawa przyjemna, ale i pożyteczna, bo rozwijająca manualnie. Starannie dobrane...
Alfred Wierusz-Kowalski (1849-1915) był czołowym przedstawicielem środowiska polskich artystów związanych z Monachium. Od czasu międzynarodowego debiutu...
Przeczytane:2020-08-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
Do cyklu „Bractwo Czarnego Sztyletu” J.R. Ward wróciłam po dłuższej przerwie. Tym razem akcja skupia się wokół problemów Tohra i Johna.
Tohr jest nadal w rozsypce po utracie Wellsie i nienarodzonego dziecka. Pozbierać się pomaga mu upadły anioł spod ciemnej gwiazdy Lassiter. Okazuje się, że za jego pomocą stoi pewna tajemnica a powrót Tohra do formy to być albo nie być anioła. Jednak nie będzie to łatwa droga, bo Brat zmaga się z wieloma demonami z przeszło9ści. Być może dlatego na jego drodze postanawia postawić Niemą.
Niema, Rosalinde a może Autumn? Kobieta jest postacią z przeszłości Tohra. Kimś, kogo dawno temu pogrzebał. Okazało się, ze nie dane jej było przejść w Zanikh tylko została przeniesiona do Sanktuarium. Tam miała odpokutować za swój uczynek. Jednak po ucieczce Panikhi została umieszczona w Rezydencji jako jej pomoc. W międzyczasie okazało się, ze Niema skrywa wiele tajemnic. Jednak jej największym problemem jest to, że zakochała się w Tohru. I jak jestem w stanie zrozumieć Brata i jego użalanie się nad sobą tak nie trawie Niemej. Tak biernej postaci chyba jeszcze nie było w całym cyklu. Szara, bezbarwna, nie potrafiąca wziąć odpowiedzialności za swoje czyny. Z reguły jest mi szkoda takich postaci ale w tym przypadku po prostu nie lubię jej. Nie lubię takich rozmemłanych postaci.
No i znowu John i Xhex. Młody wampir chciałby trzymać swoją krwiczkę pod kluczem. Jednak symphatka chce walczyć razem z Braćmi, którzy raczej nie widzą w tym problemu. Ale John owszem. I niestety dochodzi między nimi do konfliktu, który może położyć kres ich związkowi. Szczerze mówiąc mam wrażenie, że akurat ten wątek jest ciągnięty na siłę. Ok, wiadomo było, że w przypadku tej pary lekko nie będzie ale nie przesadzajmy.
Ogólnie mam wrażenie, ze ta część jest jakby bez sensu ciągnięta na siłę – aby było. Cała przestawiona tu historia jest rozmyta a wprowadzenie nowych postaci raczej też już nie pomaga. Wszystko robi się coraz bardziej pogmatwane. Po raz pierwszy czekałam na to, kiedy się to wszystko skończy. Przykre.
Niestety ten tom jest chyba najsłabszym z przeczytanych przeze mnie. Tak jak pisałam wyżej, miałam wrażenie, że cała historia była ciągnięta na siłę. Zabrakło mi też wisielczego humoru z poprzednich tomów. Coś poszło nie w ta stronę Zrobiło się zbyt melodramatycznie. Ale na pewno sięgnę po kolejne tomy bo jestem od Bractwa uzależniona. Poza tym jestem ciekawa dalszych losów Bandy Drani.