W pewnej galaktyce, tak niewiarygodnie odległej, że w innych układach gwiezdnych nikomu się o niej nie śniło, istniała PERFEKCJA. To była Czarnia. Serce Wszechświata. Raj Kosmosu. Doskonałość. Zamieszkiwała ją najszlachetniejsza i najdoskonalsza rasa, jaką wydała Matka Wszechświata. Czarnia była krainą szczęśliwości i spokoju. Dni były długie, noce piękne, a wszystkie marzenia spełniały się same. Nie było tam wojen. Nikt nie zaznał tam głodu. Śmierć zabierała tylko tych, którzy sami pragnęli umrzeć, zmęczeni wiecznym życiem. Na Czarni nie używano przemocy. l nagle w tym raju pojawił się wąż... a na imię miał Lobo. Podobno akuszerka, która odbierała poród, nagle dostała niepohamowanego ataku histerii. "Diabeł!" - krzyczała - "Diabeł wcielony!" I choć nikt nie zrozumiał, o co jej chodziło, to właśnie ona została pierwszą ofiarą Lobo. Jej choroba umysłowa była pierwszym przypadkiem tego typu od 10 000 lat.
Tak zaczyna się opowieść o Lobo, jednym z najsłynniejszych bohaterów współczesnego komiksu.
W albumie "Lobo - Portret bękarta", zawierającym historie "Ostatni Czarnian" i "Lobo powraca", słynny kosmiczny łowca nagród i morderca do wynajęcia powraca w klasycznej odsłonie.
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2015-07-29
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: Portrait of a Bastich
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Michał Zdrojewski
Ilustracje:Simon Bisley, Keith Ian Giffen, Christian Alamy
Przeczytane:2015-10-24, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,