Czas postawić wszystko na jedną kartę! Nina mimo młodego wieku odczuwa rozczarowanie własnym życiem. Przypadkowo znaleziona pocztówka staje się impulsem do podjęcia radykalnej decyzji. Dziewczyna stawia wszystko na jedną kartę i przeprowadza się na drugi koniec Polski. Na miejscu udaje jej się znaleźć pracę w lecznicy weterynaryjnej, lecz pech chce, że nie potrafi dojść do porozumienia ze swoim szefem. Niedługo później na drodze Niny pojawia się szarmancki Adam, który próbuje zaskarbić sobie jej uczucia. W międzyczasie dziewczyna zaprzyjaźnia się z Anitą skrywającą pewien mroczny sekret. Sekret ten, jak się okazuje, może doprowadzić do nieszczęścia i zaważyć na losach wszystkich bohaterów.
Poruszająca historia o życiu, przyjaźni i błędach, które mogą przekreślić wszystkie plany.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-01-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
Czasem spontanicznie decyzje lub sytuacje, które same wymuszają na nas zmianę planów, wychodzą wszystkim na dobre. Tak było w przypadku Niny, bohaterki powieści, ale i w moim przypadku odległość bardzo dobrze wpłynęła na relacje z rodziną.
Nina, mieszkająca z matką, od dłuższego czasu nie może znaleźć z nią "wspólnego języka". Czuje się przez to niezrozumiana i odrzucona. Także w związku coś ją uwiera. Swoje smutki topi w alkoholu. Przeszłość odbiła się echem na jej życiu. Nie miała pomysłu na właśnie życie do czasu, kiedy w kawiarni, w której pracowała pojawił się człowiek, uświadamiajac jej, że każdy jest kowalem własnego losu, a strach nas tylko ogranicza. Los, zsyłajac jej tego klienta i zgubioną przez niego widokówkę, podpowiada dziewczynie, jaką drogą się kierować do szczęścia. Stawiając wszystko na jedną kartę, Nina porzuca pracę, zostawia mamę i wyjeżdża nad morze.
W Pobierowie rozpoczyna nowy rozdział życia. Znajduje pracę w Lecznicy, oddaną przyjaciółkę i może liczyć na wsparcie ciepłej i Kochanej cioci. Żeby jednak nie było za sielsko, to autorka stawia na jej drodze bohatera z piekła rodem. Jego kreacja, tak jak i pozostałych postaci była wyśmienita. Sekrety, jakie skrywają, dodają historii smaczku.
Pierwsze, co podobało mi się w tej powieści, to znakomite połączenie wątków. Widać, że autorka dopięła wszystko na ostatni guzik. Do drugie, Sandra Podleska zaserwowała nam znakomitą historię z retrospekcją. Pomimo swojej lekkości i morskiego klimatu, znajdziecie tu też łzawe i bolesne wątki. Ta opowieść zachwyciła swoją dojrzałością i pomimo znakomitego debiutu, śmiem sadzić, że "Lecznica..." wkroczyła na wyższy poziom.
Serdecznie polecam tą książkę i z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnej.
Nina to młoda dziewczyna, która nie boi się wyzwań. Dochodzi do wniosku, że musi coś zmienić w swoim dotychczasowym życiu. Opuszcza matkę i wyrusza na Pomorze. Kończy również swój związek, który trwał raczej z przyzwyczajenia niż gorącego uczucia. Po wyjeździe trafia do domku ciotki, w którym zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Postanawia go wyremontować. Pomaga jej w tym Norbert, który jest również jej szefem. Może również liczyć na pomoc Anity, z którą się zaprzyjaźnia. Poznaje Adama, z którym myślała, że połączy ją coś więcej, a tymczasem czuje się przez niego osaczona.
Ninę polubiłam od samego początku. Dziewczyna może być inspiracją dla wielu osób, które stoją na rozdrożu i nie wiedzą co zrobić ze swoim życiem. Nina nie zastanawia się długo. Motywacją jest też dla niej bardzo trudna relacja z matką. Okaże się, że przeprowadzka przyniesie dużo dobrego i wprowadzi dużo zmian do życia Niny.
W tej książce oprócz pozytywnych zdarzeń wydarzy się też dużo złego. Przede wszystkim takim mechanizmem jest przeszłość Anity, jej trudny związek, ale również pojawienie się Adama, który okażę się czarnym charakterem.
Jest to bardzo poruszająca opowieść o tym, że w życiu zawsze warto coś zmienić, warto walczyć o siebie o swoje marzenia. To historia o przyjaźni, miłości, jak również trudnych relacjach.
Polecam 👌
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki, poprzednio czytałam debiutancką powieść Sandy - "Piernik z wróżbą", która ogromnie mi się podobała, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok "Lecznicy na Pomorzu". Muszę od razu wspomnieć o okładce książki, która jest niesamowicie klimatyczna, sielska i przywołuje już wiosnę, no ogromnie mi się podoba! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór nie mogąc się oderwać od historii bohaterów! Na kartach "Lecznicy na Pomorzu" znajdujemy tak naprawdę dwie opowieści - jedną teraźniejszą, czyli losy Niny i jedną mającą miejsce w przeszłości, czyli losy Anity. Obie są równie intrygujące, poruszające i wciagajace. Fabuła została w bardzo interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i równie dobrze poprowadzona. Bohaterowie zostali świetnie wykreowani, to postaci, które nie są krystaliczne, popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, chwili, dlatego tak łatwo się z nimi w wielu kwestiach utożsamiać, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Czytając historię Niny, Anity i wplecione retrospekcje dotyczące dzieciństwa matki Niny mogłam lepiej poznać bohaterów, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się mierzą, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Bohaterowie drugoplanowi również dostarczają Czytelnikowi wielu wrażeń i emocji i są tutaj równie istotni. Wszystkie postaci od początku zaskarbiły sobie moją sympatię, chociaż nie... Jest tutaj taka jedna postać, która od pierwszych chwil wydawała mi się dziwna, nieszczera i wręcz śliska. Ogromnie podobało mi się to jak autorka poprowadziła relacje Niny i Norberta, można powiedzieć, że mamy tutaj motyw hate - love, który bardzo lubię w powieściach, a Sandra naprawdę świetnie go przedstawiła! Potyczki słowne bohaterów wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech, no po prostu od początku było czuć wyraźną chemię pomiędzy Nina a panem weterynarzem. Poza tym Sandra porusza w swojej powieści wiele ważnych i ponadczasowych tematów, które wywołują mieszane odczucia, między innymi: przemoc fizyczna i psychiczna, trudne relacje dziecko - rodzic, niezrozumienie. To nie jest lekka historia, a taka która skłania do głębszych przemyśleń, taka która wywołała oburzenie, złość, łzy wzruszenia, ale również da nadzieję na lepsze jutro. "Lecznica na Pomorzu" to emocjonująca, poruszająca, pełną życiowych mądrości i prawd historia, która z pewnością zostanie w mojej pamięci i sercu na dłużej! Sandra, czekam na więcej! Polecam!
Nina , główna bohaterka powieści pt. "Lecznica na Pomorzu" jest rozczarowana swoim życiem. Wkrótce pod wpływem impulsu podejmuje ryzyko i wyjeżdża na drugi koniec Polski. Zamieszkuje nad morzem w Pobierowie i znajduje pracę w klinice weterynaryjnej.
Czy Nina ułoży sobie życie i będzie szczęśliwa?
Przekonajcie się sami.
"Lecznica na Pomorzu" to druga powieść autorki i kolejny raz jestem pod ogromnym wrażeniem świetnego pióra autorki. Sandra posiada wielki talent pisarski.
To idealna książka dla osób, które chciałyby coś zmienić w swoim życiu.
Autorka wymyśliła bardzo ciekawą fabułę. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy Niny i kibicowałam jej od samego początku. Historia Niny pokazuje, że warto odważyć się na pierwszy krok. Nawet jeśli popełniamy błędy warto zaryzykować, aby odmienić swoje życie. Polubiłam Ninę za jej odwagę i przyznam się, że zazdroszczę jej tej cechy.
W tej książce znajdziecie trudne tematy, ale przekonacie się, że mimo przeszkód warto zawalczyć o siebie i swoje szczęście.
Autorka potrafi trzymać czytelnika w napięciu zapewniając nieoczekiwane zwroty akcji.
I jeszcze te emocje! Jak na kolejce górskiej.
Nie będziecie nudzić się ani przez moment.
Autorka ma bardzo przyjemny styl więc książkę czyta się szybko.
Jeśli szukacie historii, która zmotywuje Was do działania oraz da nadzieję na lepsze jutro to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Jestem totalnie zachwycona i Wy też będziecie oczarowani na maksa.
Czekam z niecierpliwością na kolejne historie spod pióra autorki.
Polecam z całego serca!
Nina jest rozczarowana swoim życiem, ale nie bardzo wie jak może je zmienić. Impulsem do odmiany swojego losu staje się znaleziona pocztówka. Wtedy młoda dziewczyna postanawia przenieść się na drugi koniec Polski. Tam znajduje pracę w klinice weterynaryjnej, przyjaciółkę oraz prawdziwą miłość. Przy okazji udaje jej się rozwikłać rodzinną zagadkę.
Najpierw zauroczyła mnie okładka. Potem mój wzrok przyciągnął tytuł. Kiedy zapoznałam się ze streszczeniem, wiedziałam, że to książka, którą koniecznie muszę przeczytać. Intuicja mnie nie zawiodła. Lecznica na Pomorzu jest naprawdę ciekawą, ale w żadnym razie nie cukierkową historią.
Główna bohaterka, Nina jest zwyczajną dziewczyną ze zwyczajnymi problemami. Jej historia mogłaby przytrafić się komuś znajomemu, komuś, kto żyje obok nas. Nie ma nic tu z żadnej przesady. Tę historię mogłoby napisać samo życie.
Na uwagę zasługują tematy, które zostały poruszone. Niektóre wybijają się dosyć mocno m.in. trudne dzieciństwo, które ma wpływ na postrzeganie świata i dorosłe życie. Ważne miejsce w historii Niny i jej przyjaciół odegrały zwierzęta. Autorka w przepiękny sposób pokazała przyjaźnie międzygatunkowe. Zasygnalizowała również przewinienia w stosunku do zwierząt, które nie są obce wielu ludziom.
Lecznica na Pomorzu pokazuje, że czasami warto wziąć życie za rogi. Wraz z bohaterami możemy odkryć to, co jest w życiu najważniejsze a także lepiej poznać sobie i swoje potrzeby. Jestem nią zachwycona. Autorka po raz kolejny udowodniła, że potrafi tworzyć interesujące i wartościowe historie.
Życie Moniki rozpada się na kawałeczki wraz ze śmiercią jej ukochanej córeczki, Aurelii. Mimo upływu trzech lat kobieta nie potrafi pogodzić się ze stratą...
Agata jest nieśmiałą fotografką, która nie potrafi zaufać żadnemu mężczyźnie. Przemek, właściciel firmy wynajmującej samochody, szuka wyłącznie niezobowiązujących...
Przeczytane:2024-07-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 26 książek 2024, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024, 52 książki 2024,
POCZTÓWKA IMPULSEM DO ZMIAN
Sandra Podleska jest tą autorką, którą odkryłam stosunkowo niedawno za sprawą powieści "Altanka pod magnolią". Jej sposób pisania bardzo przypadł mi do gustu. Ciekawe łączenie codzienności bohaterów z rodzinnymi tajemnicami i problemami, które spędzają sen z powiek, sprawiają, że książki Sandry Podleskiej czyta się jednym tchem i z wypiekami na twarzy.
"Lecznica na Pomorzu" to właśnie taka opowieść o życiu, które nie jest idealne i zawsze ma w zanadrzu jakieś niespodzianki. Dla Niny takim podarunkiem od losu okazał się mały, opuszczony i zaniedbany domek w Pustkowie z przepięknym widokiem na morze. Aby mógł stać się dla bohaterki wymarzonym azylem i bezpieczną przystanią, trzeba go najpierw porządnie wysprzątać i wyremontować. Nina chce podjąć się tego zadania. Już sama zmiana otoczenia wpłynęła na nią korzystnie i pozwoliła jej wyzwolić się z marazmu codzienności i destrukcyjnego wpływu otoczenia. Ciotka Alina - właścicielka domku w Pustkowie okazuje się być ciepłą i serdeczną osobą, tak różną od jej mamy. Nina poznaje tu nowych ludzi i nawiązuje przyjaźnie. A Norbert - właściciel lecznicy weterynaryjnej w Pobierowie ma jej do zaproponowania pracę recepcjonistki. Wszystko wydaje się świetnie układać, jednak do czasu... Pamiętniki ciotki Aliny rzucają nowe światło na rodzinne tajemnice, a pewien nowo poznany mężczyzna okazuje się być niebezpiecznym człowiekiem.
Co zagraża bohaterce w nowym miejscu? Który mężczyzna okaże się prawdziwym przyjacielem - lekarz weterynarii, czy właściciel sklepu budowlanego? Czy Nina ułoży wreszcie swoje stosunki z matką i wybaczy jej swoje trudne dzieciństwo?
"Lecznica na Pomorzu" to kolejna świetna powieść obyczajowa Sandry Podleskiej. Książkę przeczytałam błyskawicznie i muszę przyznać, że wywarła na mnie spore wrażenie. Pierwsza myśl po zakończonej lekturze brzmiała: jak mocno perspektywa może wypaczyć prawdziwy obraz rzeczywistości...
Ciekawa fabuła, może nieco sztampowa, ale wciąga czytelnika bez reszty w wykreowany świat i sprawia, że czujemy się niemal uczestnikami wydarzeń. Postać Niny bardzo przypadła mi do gustu, a swoją empatią w stosunku do zabiedzonego psiaka zupełnie mnie rozbroiła.
"Lecznica na Pomorzu" to historia o trudnych relacjach rodzinnych, depresji oraz samotności, które mogą sprowadzić człowieka na manowce. To opowieść o odwadze, która jest potrzebna aby wyzwolić się z beznadziei i o tym jak potrzebne są zmiany. To wreszcie podpowiedź jak nie dać się zdominować i zmanipulować w związku. Zawsze warto zawalczyć o siebie i dążyć do wyznaczonych celów. Autorka zaserwowała nam prawdziwy rollercoaster emocji, a to jest chyba najważniejsze w tego rodzaju opowieściach. Przysłowiową "wisienką" jest zupełnie zaskakujące zakończenie i tutaj nie potrzeba już chyba lepszej rekomendacji.
"Lecznica na Pomorzu" jest idealną propozycją nie tylko na wakacje i miłym zaproszeniem nad Bałtyk. Pustkowo to naprawdę malutka nadmorska miejscowość z wyjątkowym klimatem. Jeśli wydaje się Wam, że stoicie na zakręcie i nie macie odwagi na zmianę, poznajcie historię Niny. Ona zachęci Was do działania.