Przygotujcie się na mieszankę czarnego humoru, jadowitej ironii, wszelkich sprośności, łamanie granic smaku i przyzwoitości.
Stramik i Giza robią streaming z rzeczywistości co dwie doby. Jeden jest anarchistą i abnegatem, testującym wszystkie dostępne i te mniej dostępne na rynku używki. Uderza w świętości, bo to pobudza intelekt. Drugi tłumaczy i tonuje - i choć jest równie ironiczny, to jednak najwyżej stawia rodzinę i dzieci. Sceniczny duet doskonały i mieszanka wybuchowa na papierze.
Geje, aborcja, eutanazja. Rasizm, szowinizm i celebryci. Narkotyki, głupota polityków, medialne kompromitacje. Życiowa beznadziejność, sceniczna sprzedajność i permanentne niewyspanie. Nędza social mediów, celebrytoza w oparach mefedronu i satyryczne know-how. Kerouac, Palahniuk, Hunter S. Thompson i Paulo Coelho. Netflix, serialoza, hotelowy kac i patostreaming. Palce lizać!
Nie ma tabu, nie ma granic - łapy precz od żartów!
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2018-10-17
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 264
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Ilustracje:brak
Bardzo dobra lektura. Ciepło i miło czuje się człowiek, czytający e-maile dwóch facetów, "stand-uperów", jak to się śmiesznie mówi. Listy bardzo osobiste, interesujące, inteligentne. Warto.
Lekturę polecam każdemu związanemu w dowolny sposób ze światkiem komediowym. A nawet niezwiązanemu. Widzowi.
Możemy sobie podglądnąć scenę od zaplecza, umysły i mały kawałek życia postaci których nie poznalibyśmy pewnie w inny sposób niż słuchając ich materiału i poczucia humoru.
Książkę kupiłam głównie z ciekawości (hm... jak będzie wyglądał stand-up na papierze?) i również z ciekawości zasiadłam do lektury, nie mając pojęcia, że ma ona formę maili, pisanych między Autorami ze świadomością, że zostaną one później opublikowane, przez co można się zastanawiać, na ile ich treść jest szczera (taka się wydaje), a na ile wyreżyserowana.
Podobnie jak (zapewne) większość czytelników, spodziewałam się żartobliwego "gadania od rzeczy", treść jednak mocno mnie zaskoczyła. Na plus. "Żartów tu mało, więcej marudzenia, niewyspania, dzieci i narkotyków". Zarówno Giza, jak i Stramik w wiadomościach zawierają wiele przemyśleń, nie tylko płytkich i oczywistych, ale też głębszych i osobistych. Wywnętrzają się, mówiąc o sobie rzeczy, do których wiele osób bało by się przyznać. Pokazują, że stand-uper to też jest człowiek, który ma swoje lęki i obawy, który ma swoje życie pozasceniczne, swoje rozterki i problemy, który nie wszystko przyjmuje, jak mogłoby się zdawać, z uśmiechem na twarzy, choć praktycznie każdą sytuację potrafi wykorzystać, żeby zrobić z niej żart, bo "komedia to tragedia plus czas".
Uwielbiam każdy stand up Gizy, dlatego też zdecydowałam sięgnąć się po tą książkę. Spodziewałam się, że będzie to coś bardzo zabawnego z czym przyjemnie spędze czas. Niestety rzeczywistość okazała się całkowitym przeciwieństwem. Dostałam zbiór mail, które tak naprawdę mógłby napisać każdy z nas. Są one zupełnie nie śmiensze i zamiast milie spędzić czas to zwyczajnie go zmarnowałam.
Przeczytane:2021-12-22, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, 12 książek 2021, 26 książek 2021, 52 książki 2021,
Ostatnio wybieram książki z mojej biblioteczki, które zbyt długo czekają na swoją kolej.
Tak było i tym razem. Giza i Stramik wpadli na pomysł podzielenia się w książce swoim postrzeganiem świata. Za pomocą wymienianych między sobą maili.
Czyta się tak szybko, że zanim się obejrzałam już było po.
Jak sami przyznają to książka, w której więcej jest marudzenia niż żartów. I dokładnie tak było.
W sumie stwierdzam, że mi się podobało. Zajrzenie do umysłów facetów, którzy rozbawiają publiczność i jeszcze im za to płacą. Czy jest im łatwo, a stand-up to ich życie?
Wiele razy byłam zaskoczona i podejściem i choć nie uśmiałam się jak można by się tego spodziewać, to było dość ciekawe spotkanie.