W kraju, w którym ludzie gnieździli się z maleńkich mieszkaniach, a z roku na rok półki sklepowe robiły się coraz bardziej puste, słowo ,,luksus" nabrało specyficznego znaczenia. Ale nawet ten luksus nie był dla wszystkich. Bo był to także kraj równych i równiejszych. Sprytnych i sprytniejszych.
Aleksandra Boćkowska tropiła niczym detektyw, podążała śladem tego, co w PRL-u uchodziło za luksusowe. Szukała kontaktów. ,,Luksus w PRL to jest bardzo smutna opowieść" - mówili jedni, a drudzy dorzucali: ,,Luksus w PRL? To brzmi jak ironia".
Bo z luksusem w PRL jest trochę jak z przynależnością do partii: wszyscy kogoś znali, ale sami nie mieli nic wspólnego.
Dziesiątki rozmów - z marynarzami i ich rodzinami, dyrektorami i bywalcami hoteli, prywaciarzami, sekretarzami partii, słowem, ludźmi, którzy jeśli nie mieli, to przynajmniej mogli więcej - pozwoliły przybliżyć definicję ówczesnego luksusu. Nie tylko materialnego. Luksusem mogła być polędwica, szwedzkie gwoździe albo dżinsy - kupowane w peweksie za dolary zdobywane na czarnym rynku. Albo telefon - na doprowadzenie linii czekało się latami. Zegarki, wille, zachodnie samochody - oczywiście. Ale także wolność i poczucie bezpieczeństwa.
Z rozmów, lektur i podróży po całej Polsce powstał pasjonujący reportaż o tym, o czym kiedyś większość Polaków mogła tylko pomarzyć. I fascynująca historia bardzo ważnej części życia Polaków przed '89 rokiem.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2017-09-27
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 328
Z jednej strony byli projektanci, którzy chcieli ubierać Polaków jak paryżan. Z drugiej było państwo, które chciało ubierać Polaków...
W kraju, w którym ludzie gnieździli się z maleńkich mieszkaniach, a z roku na rok półki sklepowe robiły się coraz bardziej puste, słowo „luksus”...
Przeczytane:2023-12-26, Ocena: 3, Przeczytałam, 2023, Inne,