Jeśli udacie się do WaWy, niełatwo będzie się stąd wydostać. To miasto tętni życiem, choć trup ściele się gęsto. Morderstwa, intrygi, nawet miłość, a miastu przewodzi opanowana żądzą władzy i zemsty psychopatka.
Tempo akcji sprawi, że zapomnicie oddychać. Ważne, by tchu nie zabrał wam pocisk wystrzelony przez jednego z goryli Krwawej WaWy.
Poznajcie zakochanych Sebastiana i Karolinę, wzbraniającą się przed miłością Darię i Dżony'ego, którego nie da się tak łatwo zbyć. I kilku innych, którzy wśród świstu kul, ostrzału z dronów próbują przetrwać w tym narkotycznym świecie.
Wydawnictwo: Alternatywne
Data wydania: 2024-03-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 331
Język oryginału: polski
„KrWaWa WaWa” to debiut, w którym jest trochę urban fantasy i trochę, a nawet więcej niż trochę sensacji. Opis książki nie zachęca zbytnio do sięgnięcia po nią, jednak wnętrze się broni moim zdaniem. Jak na debiut oczywiście.
Akcja powieści rozpoczyna się na cmentarzu, gdzie Sebastian, jeden z głównych bohaterów, żegna swoich rodziców, którzy zginęli w katastrofie. W cieniu tej tragedii pojawia się Walentyna, choć pozostaje w ukryciu. Po pogrzebie Sebastian udaje się do baru, który jest pod czujnym okiem Lucjana, prawej ręki Walentyny. W tym samym barze pojawia się Karolina, przygotowująca się na spotkanie z szefową, której nie darzy sympatią. Tam właśnie dochodzi do pierwszego spotkania Sebastiana i Karoliny, jednak rozwój tej znajomości przerywa niespodziewany atak ludzi, którzy chcą pojmać Sebastiana. Rozpoczyna się pościg, Lucjan odwraca uwagę napastników, a Sebastian ucieka.
I w takim bardzo szybkim tempie trwa to dalej. Każdy rozdział niesie ze sobą nowe niespodzianki i zwroty akcji. Trudno jest przewidzieć, co wydarzy się na kolejnych stronach, tak szybko wszystko się zmienia. W jednym momencie bohaterowie są gotowi się pozabijać, by za chwilę bronić siebie nawzajem. To sprawia, że napięcie rośnie z każdą przeczytaną stroną. Tak prowadzona narracja buduje atmosferę ciągłego zagrożenia. Złożone relacje między bohaterami tworzą sieć intryg, która napędza akcję powieści.
Akcję, która rozgrywa się w mrocznym fikcyjnym mieście pełnym przemocy i intryg. W mieście, które zwie się WaWą, od krwawej Walentyny, która twardą ręką trzyma całe miasto. W mieście trup ściele się gęsto, a mimo to tętni ono życiem. W tym świecie pełnym narkotyków, przemocy i zorganizowanej przestępczości o przetrwanie walczą bohaterowie powieści. A jest ich całkiem sporo, co dla jednych będzie zaletą, dla innych wadą. Oprócz wspomnianych już Sebastiana i Karoliny, poznajemy Darię, wzbraniającą się przed miłością i nieustępliwego Dżony’ego. Są też Franz, Malwina i Riggs i każdy z nich ma swoje własne motywy i cele. Jednak nie każdy tak samo zapada w pamięć. Wśród głównych bohaterów wyróżnia się Walentyna. Jej postać jest wyrazista i skomplikowana. Kobieta jednocześnie przeraża i zachwyca. Jest ona centralną figurą, która trzyma wszystkie nici fabuły w swoich rękach. Dżony, jej wierny pomocnik, również przyciąga uwagę swoją barwną osobowością.
Niektóre sceny, zwłaszcza te pełne przemocy, opisane dodatkowo z detalami, mogą być zbyt brutalne i trudne do przetrawienia dla bardziej wrażliwych czytelników. Trzeba mieć też na uwadze, że w książce oprócz scen przemocy, również seksualnej, znaleźć można narkotyki, wspomnianą już przestępczość zorganizowaną, handel ludźmi, tortury, a także spicy sceny.
„KrWaWa WaWa” to powieść nieco humorystyczna, pełna akcji, napięcia, przemocy i ciekawych postaci, którą warto się zainteresować, jeśli lubicie nietuzinkowe połączenie sensacji i urban fantasy.
Kiedy brałam w swoje ręce tę książkę nie wiedziałam zupełnie czego się spodziewać. Opis jakoś szczególnie mnie nie zainteresował. Nie było takiego: O łał! Muszę to natychmiast przeczytać! Jednak jeśli już sięgam po jakąś książkę, to zawsze czytam ją od początku do końca, bo często bywa tak, że opis jest taki sobie, ale za to treść mile mnie zaskakuje. Czy tak było i w tym przypadku?
Czy Olesia jest usatysfakcjonowana? Otóż w tym przypadku sprawa wygląda następująco: ta historia ma swoje plusy i minusy. Uważam że potencjał tej książki nie został wystarczająco wykorzystany.
Gatunkowo miało tu być trochę kryminału i trochę Urban fantasy. Tego drugiego według mnie niestety zabrakło i tu lekko się zawiodłam. Historia powieści rozgrywa się na ulicach WaWy - miasta, pełnego przemocy, intryg, morderstw, tortur i przestępczosci zorganizowanej. To miejsce inne niż wszystkie, tętni życiem, a całym tym przybytkiem kieruje Krwawa WaWa (Walentyna), której lepiej nie wchodzić w drogę i stosować się do zasad panujących w mieście. Inaczej można nie dożyć kolejnego dnia. Postać Walentyny - psychopatki - opanowanej żądzą władzy i zemsty bardzo przypadła mi do gustu. Jest charakterystyczna, wyrazista, budzi jednocześnie fascynację i przerażenie. Podobnie było z postacią Dżonego - on ewidentnie swoją osobowoscią tu błyszczy. Pozostali bohaterowie w większości byli dla mnie bezbarwni ( Sebastian, Malwina, Riggs, Daria i Karolina). Mnogość osobistości w tej ksiązce niektórym czytelnikom przypadnie do gustu, niektórym będzie przeszkadzać - i tak było w moim przypadku. Mocną stroną książki jest narracja, która tworzy atmosferę ciągłego zagrożenia, sprawia, że jesteśmy w samym centrum wydarzeń i zanurzamy się w narkotycznym świecie Krwawej WaWy .
A jeśli chodzi o fabułę - w tej powieści dużo się dzieje, sytuacja potrafi zmienić się nagle jak w kalejdoskopie, nie ma nudy. W jednym momencie bohaterowie chcą się wzajemnie pozabijać, żeby już za chwilę jeden bronił drugiego. Tempo akcji jest intensywne i wzrasta z każdą przeczytana stroną, a wraz z nim rośnie napięcie i adrenalina. Sceny walki mieszają się tu z interesami ze sporą dawką przemocy (uwaga tylko dla osób 18+). A wszystko okraszone jest humorem i cynizmem.
Cóz mogę dodać na koniec?
Wydaje mi się że, jeśli jesteś fanem kryminału i wartkiej akcji to powinieneś sięgnać po "KrwaWą WaWę" żeby na własnej skórze przekonać się, czy ta książka jest dla ciebie.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Alternatywnego.
Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
Przesuwając wzrokiem po dość skąpym w opisie zamieszczonym na okładce, nie dowiecie się zbyt wiele o tej pozycji. Może właśnie taki był zamysł autora, by za sprawą małej ilości informacji jeszcze mocniej zaintrygować czytelnika i zachęcić do sięgnięcia po te lekturę. Ja postaram się Wam nieco bardziej przybliżyć treść, sens czy bohaterów, żebyście zwrócili uwagę na tę wymykającą się ze wszelkich znanych mi dotąd schematów fabułę.
Narracja została poprowadzona zarówno pierwszo – jak i trzecioosobowo, co pozwala wczuć się w przemyślenia bądź przeżycia postaci, których w przypadku tej powieści jest naprawdę sporo (ale do nich wrócę jeszcze za chwilę). Akcja nie toczy się szybkim tempem, ona wręcz pędzi jak szalona niczym rozwścieczony koń w galopie, dostarczając odbiorcy całą masę różnorodnych emocji. Napięcie wzrasta z każdą przeczytaną stroną, powodując u czytelnika przyspieszone bicie serca. Sama fabuła to niezwykłe połączenie sensacji z urban fantasy ze sporą porcją erotyki i dawką romansu. Całość zapisana została w lekkim stylu pełnym dość specyficznego, osobliwego humoru, który został wzbogacony o zwroty w obcym języku. Nie jestem do końca pewna czy był to rosyjski, czy może jednak ukraiński, ale z łatwością udało mi się wychwycić ich znaczenie, choć uważam, iż pisarz mógłby pokusić się w tym przypadku o przypisy z tłumaczeniem.
Twórca zabiera nas w fascynującą i niecodzienną podróż do WaWy. To zdecydowanie przedziwne miejsce, posiadające swój charakterystyczny klimat. Tętniące życiem, choć trup ścielę się w nim gęsto. Gdy raz zawitasz do tego miasta, nie łatwo pójdzie ci wydostanie się z niego, gdyż władzę w nim sprawuje sadystyczna, żądna krwi psychopatka z całą masą goryli u boku. Walentyna z prawą ręką Dżonym oraz licznymi pomagierami dusi w zarodku wszelkie objawy buntu, a zamordowanie drugiego człowieka nie stanowi dla niej żadnego problemu. To właśnie do tej rządzonej twardą ręką metropolii przypadkiem przybywają Karolina, Sebastian i Daria. Tam będą musieli walczyć nie tylko z wybuchowy, a nawet powiedziałabym nieobliczalnym, charakterem despotki, zabójczymi dronami, ale też tymi, którzy chcą objąć w posiadanie schedę po tyrance...
Powiedzieć o tej książce, że panuje w niej totalna w "rozpierducha", to tak jak nic nie powiedzieć. To prawda, że króluje w niej brutalność, przemoc kipi niczym lawa z wulkanu, a krew leje się obfitym strumieniem, aczkolwiek za tą mroczną fasadą znajduje się drugie o wiele głębsze dno. Za tak dobrze znanym motywem zaślepiającej zemsty odnajdziemy tu także wiele istotnych tematów poruszanych przez twórcę, które z pewnością skłonią do refleksji bądź poszukiwania odpowiedzi na nurtujące wielu z nas pytania. Jednak, by je znaleźć, każdy musi zajrzeć wewnątrz siebie – do swojej duszy i swojego sumienia. Zderzycie się tu z traumą z przeszłości, która może do cna wyssać wszelkie pokłady człowieczeństwa, z niezrozumieniem, brakiem akceptacji lub skostniałymi poglądami. Poznacie względność pojęć dobra i zła, odczujecie potrzebę miłości w zetknięciu z władzą i pieniędzmi. Zaczniecie zastanawiać się czy nowe jest wrogiem starego oraz jak dalece życiem rządzi przypadek.
To z pewnością kontrowersyjna, wulgarna oraz nieszablonowa lektura. Powiem szczerze, iż chyba nigdy nie przeczytałam tak zwariowanej czy pokręconej lektury, która jednocześnie zadziwia swoim przesłaniem. Niejednoznaczność bohaterów sprawia, że nie jesteśmy w stanie określić, do jakiego stopnia zostali oni zdegenerowani, a jednocześnie wychwytujemy moralne konkluzje płynące w naszym kierunku. Ta książka nie pozwala pozostać odbiorcy obojętnym, przestrzegając go przed wewnętrzną destrukcją oraz niszczeniem otaczającego nas świata. Choć można trafić na kilka błędów, moim zdaniem to dobry i ciekawy debiut, na który warto zwrócić uwagę. Należy jednak pamięć, że skierowano go do dorosłych czytelników.