Wyczekiwany latami finał serii Szklany tron! Światowy bestseller królowej fantasy, Sarah J. Maas, oferuje czytelnikowi epickie, niezapomniane zakończenie!
Życiowa podróż Aelin - od niewolnicy do królowej niegdyś wielkiego królestwa - osiąga swój rozdzierający serce finał, gdy wybucha wojna na świecie.
Gdy wszystkie wątki w końcu się łączą, wszyscy muszą stanąć do walki o przyszłość. Niektóre więzy pogłębią się jeszcze bardziej, podczas gdy inne zostaną zerwane na zawsze w wybuchowym ostatnim rozdziale serii Szklany tron.
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2019-05-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Kingdom of Ash
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Marcin Mortka
'' Najważniejsze na świecie jest to, co mieszka w w naszych sercach. Bez względu na to, dokąd się udasz, bez względu na to, jak daleko, przywiedzie cię do domu".
; Królestwo popiołów ; Cz2.
Sarah J. Maas.
Wydawnictwo: Uroboros.
Literatura: fantasy, fantastyka, science fiction
Szklany tron, Królestwo popiołów w części drugiej, ukazuje nadzieję, zaufanie, lojalność, siłę i miłość, daje tyle emocji, napięcia iż powieść płynie, ulatują z niej barwne obrazy bitwy, bohaterów marzących o wolności, pokoju, gdzie Terrasen dzielnie walczy stawiając czoła Morath. Nasi bohaterowie Aelin, Chaol i Rowan przygarniają nieoczekiwanych sprzymierzeńców, natomiast Manon Czarndzioba szykuje plan zjednoczenia wiedźm. Czy intryga, plan Aelin powiedzie się? Czy w końcu nastanie pokój, wróci miłość, zostanie zażegnane zimne wichry, morze krwi?
To ostatnia część która zabrała mi zbyt mało czasu bym mogła się nią nacieszyć, a czyta się wręcz wybornie. Pełna intryg, substytut emocji, klarowna, ciepła, dająca wiele do zrozumienia, a jednocześnie uwikłana w wątkach które łączy jedno: zdobyć królestwo, lub ocalić to co zostało zgliszczy. Pełna wiary, troski, ukazująca wszelki format uczuć, paletę niewysublimowanych obrazów które narzuciły by pokochać tę fantastykę od pierwszego cyklu aż do ostatniej kropki. Urzekła mnie szybka akcja, opisy które przedstawiają i postacie zamieszkujące, także silne charaktery, wadą dla mnie było zbyt przeciągłe, czasem męczące opisy, zbyt długie i uwikłane monologi, lecz pomijając, książki z tego gatunku literatury, polecać oczywiście że będę, na sierpień, urlop, wakacje, wolną chwilę.
Pierwsza część Królestwa popiołów była bardzo dobra, jednak zakończenie mnie odrobinę rozczarowało. Wiedziałam jednak, że w drugiej części wszystko powinno wrócić do normy, więc nie przedłużałam i zabrałam się od razu za tę pozycję. Jak więc wypadło całkowite zamknięcie serii Szklany tron i czy było naprawdę aż tak złe, jak wiele recenzentów mówiło?
Nadzieja na wolność wciąż tli się w tych, którzy dzielnie stawiają czoła Morath. Do Terrasenu zmierzają właśnie Aelin, Rowan, Chaol, a głowę w stronę północy zwraca sama Manon Czarnodzioba, która szykuje plan zjednoczenia wszystkich wiedźm. Czy pomimo przeciwności losu i okrucieństwa Erawana nastąpi w końcu upragniony pokój.
O tym, jak postrzegam w tym tomie Aelin i Rowana pisałam już w recenzji poprzedniej części: tu. Tym razem jednak chciałabym powiedzieć coś więcej m.in. na temat Doriana i Manon. Zacznę może właśnie od księcia, bo jest on bohaterem, który zaliczył chyba największą “przemianę” w całej serii. Wcześniej wydawał mi się takim trochę popychadłem, które nie potrafi się przeciwstawić. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że Dorian potrafi być stanowczy, dość okrutny chwilami, a nawet zgryźliwy! Nie powiem, podoba mi się ta wersja tego bohatera.
Co się tyczy Manon, to ja ją polubiłam od samego początku, kiedy się pojawiła. Owszem, miała swoje wzloty i upadki, ale wiem teraz, że jest to jedna z najlepszych “złych” bohaterek, które lubię i o których myślę z uśmiechem na ustach. Zachwyciła mnie w tej części swoją ogromną wolą zjednoczenia wszystkich sabatów oraz wolą pomocy w walce z okrutnymi siłami. Cóż mogę powiedzieć więcej? Uwielbiam!
Chaol i Yrene to chyba jedna z moich ulubionych par, choć nie do końca widziałam ich razem. W Wieży Świtu, kiedy się właśnie poznali, ich związek wydawał mi się dość dziwny i nie widziałam ich przyszłości. Jednak w Królestwie popiołów widziałam, że ich relacja ma jak najbardziej sens, nawet jeśli autorka sparowała ich trochę na siłę, byleby byli razem.
Ta część zaczęła się dość niemrawo, jednak im dalej byłam, tym lepiej było. Akcja zaczynała przyspieszać, a ja nie nadążałam za swoimi myślami na temat tej pozycji. Doszło nawet do tego, że niektóre fragmenty mnie bardzo wzruszały, a ja nie mogłam powstrzymać swoich łez. Muszę w takim razie napisać, że Sarah J. Maas popisała się tym zakończeniem i mimo wad, naprawdę przypadło mi ono do gustu.
No tak, skończyłam przygodę ze Szklanym tronem, więc co teraz? Prawdopodobnie wrócę do tej serii, może w tym roku, a może w przyszłym. Wiem na pewno, że chcę to zrobić i ponownie zachwycić się tą historią, a także przypomnieć te wszystkie emocje, jakie czułam podczas lektury poszczególnych tomów.
Może nie wszyscy są fanami tej serii i dużo osób wręcz krytykuje te książki, ale ja mam do tych książek sentyment i mogę powiedzieć, że są one dla mnie powieściami życia. Dlatego, jeśli chcielibyście spróbować z tą serią, ale czytaliście dużo negatywnych recenzji, to ja Wam powiem tak: warto spróbować, przekonać się samemu. Być może również polubicie te książki?
Wieloletnia przygoda ze „Szklanym tronem” dobiegła końca. Z jednej strony czuję ulgę, bo chciałam poznać finał tej niezwykłej i porywającej historii, a z drugiej już tęsknię za bohaterami.
Moje początki z tą serią nie były łatwe, do pierwszego tomu robiłam dwa podejścia i długo nie mogłam wniknąć w ten świat, ale jak już zaskoczyło, to moja miłość z każdą kolejną książką rosła. Oczywiście nie zawsze było różowo, a Sarah J. Maas miała gorsze momenty i przydługie opisy, lecz wykreowała świat złożony, dopracowany w najmniejszym szczególe.
„Szklany tron” jest niepozorną powieścią, która z cała pewnością nie zapowiada serii, która zrobiła wrażenie na tak wielu czytelnikach. Celaena jest zabójczynią i tak naprawdę fabuła jest prosta, a bohaterów stosunkowo mało. Każdy kolejny tom jest lepszy, bardziej rozbudowany, a bohaterowie ewoluują i całkowicie się zmieniają. Nowych postaci przybywa, a wątki namnażają się w zastraszającym tempie. Chwilami trudno było mi się odnaleźć w tym świecie, a narracja szczególnie nie pomaga. Narrator lawiruje między bohaterami i ma dziwne upodobanie, do kończenia w najlepszym momencie.
„Królestwo Popiołów” jest zwieńczeniem przygód Aelin. Początek jest mocny i brutalny, gdyż Dziedziczka Ognia jest zamknięta w trumnie i torturowana przez Maeve. Rovan szuka swojej towarzyszki przemierzając królestwa. Lysandra robi wszystko by zachować spokój podszywając się pod Aelin. Dorian wraz z Manon Czarnodziobą szukają kluczy, a Choal wraca do domu, by uratować swoje ziemie. Wojna, Wojna i jeszcze raz Wojna. Brutalna i nieznająca litości, a jednak autorka nie uśmierciła wszystkich ;) szczerze powiem, że spodziewałam się większej dramaturgii i łez.
Książka została podzielona na dwie części, co wywołało skrajne emocje, ja uważam, że była to dobra decyzja. Książka jest bardzo obszerna, liczy sobie ponad 1200 stron i nie wyobrażam sobie lektury takiego tomiszcza. Grzbiet z pewnością złamałby się wielokrotnie. Historia nie jest urwana w środku akcji i pierwsza część zamyka pewien etap. Druki tom znacznie lepszy i więcej się w nim dzieje.
Wszystko kręci się wokół wojny i wątki powoli się łączą, a bohaterowie mają jeden cel, choć różne motywy. Zmiana, jaką przeszli, robi ogromne wrażenie. Manon wydaję się jakaś sympatyczniejsza, a Choala na powrót polubiłam i w tym tomie zaprezentował się z najlepszej strony. Co się tyczy Doriana, to od zawsze darzyłam go sympatią i to w moim odczuciu jest najbardziej niedocenionym bohaterem tej serii! Posiada ogromną moc, ma w sobie to coś, a jednak Aelin przytłoczyła go swoją chwałą. Wielokrotnie obrywał i nie było mu łatwo, ale jakoś tak o nim zapomniano. Szkoda, bo naprawdę zasługiwał na więcej uwagi ze strony pozostałych bohaterów. Być może mam takie zdanie, ponieważ zwyczajnie go polubiłam.
„Szklany tron” to niezwykła i porywająca seria. Wielowątkowość przyprawia o zawroty głowy, a epickie walki nie pozwalają oderwać się od lektury. Napisana z rozmachem i dbałością o szczegóły. Ten cykl robi wrażenie pod każdym względem! Bardzo dobre zakończenie serii, choć z chęcią sięgnęłabym po KRÓTKIE nowelki o dalszych perypetiach bohaterów. Jak najbardziej polecam wszystkim fanom fantasy! 8/10
Bardzo dobra powieść w stosunku do poprzednich części cyklu. Każdy bohater miał swoją rolę do odegrania i swoje pięć minut na scenie wydarzeń. Humor trafił w mój gust - uwaga o przykryciu pewnych śladów kolorowym dywanem bardzo mnie rozbawiła.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to do kontynuowania usilnego ,,parowania" absolutnie każdego z każdym. Niektóre postacie były też bardzo niespójne i podobne do innych - mnie od początku nie przekonuje Lysandra, która nagle jest wielką przyjaciółką Aelin. Dużo też się pojawiło tych kwestii dziedziczenia tronu, ale nie chcę odkrywać kart przed pozostałymi.
Wielki plus za duet Chaol i Yrene. Ta druga to zresztą naprawdę świetnie zbudowana postać.
Stało się. Koniec losów bohaterów Szklanego Tronu. Spotykamy się w tej części z potężną wojną światów ponieważ toczy się pomiędzy mieszkańcami Eirleii a potworami z innego świata, z Valgami. Sama Maeve okazuje się Valgiem choć idealnie ukrytym pod inną postacią i jako Królowa Fae. W tej części również jest pełno intryg, więcej emocji wszak wojna ciągle trwa i adrenaliny, autorka wplata w sytuacje też sporo wzruszających scen, przy których nie da radę nie uronić łzy. Zapoznaje nas ze światem pełnym miłości i przyjaźni, wiary i nadzieji, która czasami zostaje poddana próbie, w pewnych momentach powoli wygasa. Jesteśmy świadkami nieugiętości, zawziętości, walki o lepszy świat. Bohaterowi są pełni dumy i honoru, mimo wygasającej nadzieji i jakże bliskiej klęski, nie poddają się. Walka trwa do końca.
Żałuję, że tak mało miejsca zostało poświęconego Dorianowi, uważam że jest tego godzien tymczasem w tej części jego rola sprowadza się do odzyskania trzeciego Klucza Wyrda i pomocy Aelin. Zostaje zapomniany a przecież przeszedł równie dużo. Najpierw przez całe życie borykał się z demonem w ciele ojca, potem musiał ukrywać swoją moc a także miłość i gdy wszystko wychodzi na jaw a on jest świadkiem rzezi na ukochanej przez kilka miesięcy niszczy go demon w jego ciele a on sam w momencie kulminacyjnym zabija swojego ojca. Odradza się na nowo. Te wszystkie wydarzenia go kształtują, pozwalają mu uformować formę godną króla i taki też się staje. Wykorzystuje nie tylko swoją wielką moc ale też to czego nauczył się na królewskim dworze. Darzę go sympatią od samego początku. A w tej części brakło mi go. Brakło mi też jego związku z Kanon którą swoją drogą też polubiłam. Czy została wiedźmą Królową u boku Króla Adarlanu? A może została na Wiedźmich Pustkowiach wraz ze zjednoczonymi przez siebie wiedźmami? Przykro mi jej straty gdy widziała jak Trzynastka poświęca się dla sprawy lepszego świata. Kobieta zostaje złamana w pół i tylko relacja z Dorianem jest dla niej wytchnieniem. Szkoda, że nie znamy choć zdawkowych losów tej dwójki.
Aelin i Rowan. Kobieta pełna tajemnic ale też i przeżyć. Podziwiam ją za wytrwałość, odwagę, poświęcenie. Nie poddaje się gdy jest Cealeną, nie poddaje się w Endovier choć czasami jej samej wydaje się, za nadal się stamtąd nie ruszyła. I w końcu nie poddaje się niewoli u Meave która próbuje ją złamać na wszelkie sposoby, fizyczne i psychiczne. Udaje jej się uciec ,staje się silniejsza choć przytłacza ją widmo przeznaczenia. Ma dość tej sytuacji i chce doprowadzić to do końca za wszelką cenę. Poddaje swoje ciało głosowaniu gdy w jej posiadanie wchodzą wszystkie Klucze Wyrda. Sama boi się podjąć decyzję o swoim losie zostawia to przyjaciołom, którzy są nieświadomi jej lęków, widzą w niej dobrą królową. Swoją cudownością zamazuje obraz Doriana ,któremu też należy się uwaga ale to ona ją zbiera. Cieszę się, że mimo takiego obrotu i zepchnięciu go na drugi plan, tego że istnieje w jej cieniu, król nie staje się zgorzkniałym i zazdrosnym bohaterem, który mógłby się od nich odwrócić. Sprzyja mu to bo dzięki temu pokazuje, że jest godny tytułu Król Adarlanu. Rowan z kolei nadal się nie zmienia, jest szaleńczo zakochany w Królowej Terrasenu, w zasadzie trochę jak piesek, od dnia gdy go poznałam w Wendlyn zmienia się w dużej mierze. Niestety stracił na mojej sympatii.
Żal mi Aediona, który całe życie poświęcił słuzbie Terrasenowi i sprawnie lawirował między lojalnością a praca u znienawidzonego Króla Adarlanu. Lubiłam go jako twardego wojownika, gdy zaczęła wychodzić jego sytuacja, stawała się klarowniejsza, stawał się takim miśkiem, a do tego oczywiście doszło zadłużenie w Lysandrze, które zmienia mężczyzn w tej książce na mniej bezwzględnych, mniej twardych ,mniej stanowczych, ciepłe kluchy. Choć uważam że z biegiem cyklu, Aediona ma problemy z emocjami. Gdy wychodzi tajemnica jaką zawarły Lysandra wraz z Aelin, odpycha ją mimo uczuć, czuje się zdradzony, nie dopuszcza do siebie myśli, że obie kobiety robią to dla Terrasenu,dla wolności,dla lepszego świata. Przecież on sam też posunął się do intrygi, został nazwany Dziwką Adarlanu a przecież robił to w imię słuszności. Lysandra to rozumiała a on w takim momencie odepchnął ja. Bywały chwilę gdy ją na potęgę upokarzał,nie zaszczycał choćby jednym spojrzeniem. Dopiero moment, w którym mógł ją stracić stał się nań tym który otworzył mu oczy. Tak samo było w przypadku jego ojca. Choć w głębi duszy chciał go poznać chciał go mieć to usilnie trzymał się zdania ,że on go w ogóle nie obchodzi,że nie potrzebuje go bo i tak go nie było, obarczał winą za jego nieobecność samego Gavriela choć ten zrobił to dla jego matki a przecież chciał zrezygnować ze służby u Meave. Niestety Aediona spotyka się ze stratą ,teraz może do końca swoich chwil żałować,że nie postępował zgodnie z potrzebami a zachowywał się jak urażony dzieciak.
Autorka odwaliła kawał dobrej roboty i choć książki czasami są pełne zbyt szczegółowych i długich opisów, zbyt usilnego swatania niektórych bohaterów takiego na siłę a także nieustępującego 'podkulania palców' przez kobiety to szybko i dobrze sie je czyta. Rozdziały kończą się w najmniej oczekiwanym momencie co jest świetną zagrywką bo nie możemy oderwać się od książki, tym samym pochłaniamy ją w zastraszającym tempie i chcemy więcej. Choć trzeba uważać na lawirowanie autorki pomiędzy zdarzeniami, czasami przechodzimy od jednej sytuacji do drugiej z taką prędkością,że ja potrzebowałam się cofnąć by przyswoić ważne elementy gry. Trzeba uważać by się nie zgubić,by nie pominąć ważnych zdarzeń.
Biorąc pod uwagę kilka drobnych mankamentów w porównaniu do wielkości cyklu,jest on godny polecenia tym bardziej ,że jest to moj pierwszy powrót do fantastyki od wielu lat.
Nie mieliśmy szans. Zatraciliśmy całą nadzieję. Wcześniej, gdy jeszcze czuliśmy, że jest z nami, walczyliśmy, ale teraz wiemy, że zginiemy. Umrzemy zarżnięci niczym prosięta, wybiją nas co do jednego. Nikt nie zdoła przeżyć tego, co za chwilę nastąpi. Otaczają nas. Wkradają się w nasze umysły. Pochłaniają myśli. Wzbudzają strach. Nie zdołamy uciec, a co dopiero myśleć o wygranej. Wiedzieliśmy, że to kiedyś nadejdzie. Wytrzymaliśmy dostatecznie długo. Nie poddaliśmy się, ale czy nasza walka coś zmieni? Co stanie się, gdy potwory przejmą nasz świat? Czy ktokolwiek ocaleje? Nie warto tracić sił na te głupie, naiwne myśli. To koniec. Ostateczny koniec. Nikt nam nie pomoże. Nie ma mocy, która mogłaby nas z tego wykaraskać, a raczej już nie ma. Ona nie przybędzie. Nie podpali świata. Wiem, że to nie jej wina, ale nie potrafię jej wybaczyć tego, co zrobiła. Dawno temu jej odwaga i upór mi imponowały. Myślałem, że jest niezwyciężona, ale teraz jej wewnętrzny ogień zagasł. Została złamana, a my razem z nią...
Ostatni tom niesamowitej serii stworzonej przez Sarah J. Maas zabierze was w fascynującą podróż do wnętrza ostatniego, samotnego płomienia. Druga część finałowego tomu to jeszcze większa dawka niezapomnianych emocji, chwil grozy i strachu przed tym, co stanie się z bohaterami. Możecie odetchnąć w spokoju - koniec historii Aelin nie będzie nudny. Wywoła w waszych sercach istny rollercoaster emocji. ,,Królestwo Popiołów" zachwyca coraz bardziej z każdą przeczytaną stroną, zaskakuje nieoczekiwanymi momentami i pozostawia po sobie nutkę nostalgii. Co jeszcze? Dowiecie się tego w dalszej części recenzji!
,,Najważniejsze na świecie jest to, co mieszka w w naszych sercach. Bez względu na to, dokąd się udasz, bez względu na to, jak daleko, przywiedzie cię do domu."
Ostatnia nadzieja wszystkich, którzy marzą o wolności, tli się na Północy, gdzie Terrasen dzielnie stawia czoła hordom Morath. Tam, gdzie w pierwszej linii szaleje Aedion na czele Zguby. Tam, dokąd zmierzają Aelin, Chaol i Rowana, wiodąc nieoczekiwanych sprzymierzeńców. Tam, dokąd odwraca głowę Manon Czarnodzioba, szykująca plan zjednoczenia wiedźm.
Na mroźnej Północy splotą się nici przeznaczenia. Ale czy pod murami dumnego Orynthu niezwykła intryga Aelin Ashryver Galathynius znajdzie rozwiązanie? Czy mimo zimnych wichrów, morza krwi i powszechnego przerażenia zakwitnie miłość i nastanie pokój?
,,Wtedy usłyszała inne słowa, które wypłynęły spomiędzy jej wspomnień, wypowiedziane kiedyś na dachu Rifthold. " A co poczniemy, gdy w istocie będziemy iść do przodu, a po drodze będziemy natrafiać na coraz więcej bólu i rozpaczy?".
"Wówczas trzeba będzie bardziej się postarać."
[...]
Do lepszego świata. Świata bez bogów. Bez władców losu. Świata wolności."
,,Królestwo Popiołów" to napisana z wielką dokładnością przez panią Maas powieść. Autorka postanowiła dopieścić każdy szczegół i ukazując czytelnikowi różne sytuacje i wspomnienia z przeszłości bohaterów, zakreśliła idealne koło, które zachwyca. Zaskakujące zwroty akcji, nieoczekiwani sprzymierzeńcy, fragmenty historii składające się powoli w całość. Nie możecie czuć się bezpieczni. Zastanawiacie się dlaczego? Sarah J. Maas w finale ,,Szklanego Tronu" poruszy was do głębi serca. Niezwykle ciekawy koniec przygód Aelin oraz jej przyjaciół skradł moje serce. Na zawsze pozostanie mi w pamięci. Wiem, że jeszcze nie raz będę wracała do historii Aelin - zabójczyni, która przeszłą długą i bolesną drogę, aby stać się królową.
,,- Jesteś terytorialna, lubisz dominować, masz skłonności do agresji...
- W sztuce komplementowania kobiet nie masz sobie równych."
Sarah J. Maas zaprasza was w ostatnim tomie niesamowitej serii do przeżycia z bohaterami - skradającymi serce - nieodwołalnej bitwy, która zaważy na losach całego świata. Czy bezdusznym Valgom uda się opanować świat? Nie zdradzę wam tego, ponieważ wejście do świata nieustraszonej Aelin, intrygującego Doriana, upartego Aediona oraz innych świetnie wykreowanych postaci, wciągnie was bez końca. Nie będziecie mogli oderwać się od finału przygód Płomiennego Serca, które rozpali w was miliardy emocji. Polecam!
Recenzja dostępna również na moim blogu: http://zaczytanawniesamowitychksiazkach.blogspot.com/2020/03/240-krolestwo-popioow-czesc-2-sarah-j.html#more!
To się nazywa zachować klasę do samego końca :-). Sarah J. Maas pokazała nam jak należy pisać książki, żeby czytelnik był całkowicie usatysfakcjonowany. Tak, należę do grona absolutnie zachwyconych. "Szklany tron" to nie jest kolejne czytadło, o którym szybko zapomnę. To dzieło pozostanie ze mną na długo. Historia Aelin jest w pełni ukształtowana i kompletna. Nic bym w niej nie zmieniła. Polecam gorąco!
Siedemnastoletnia Celaena jest wyszkolonym zabójcą, jednym z najlepszych, ale popełniła fatalny błąd. Została złapana i skazana na dożywotnią niewolniczą...
Po tym, jak Feyra ocaliła Prythian, mogłoby się wydawać, że baśń dobiega końca. Dziewczyna, bezpieczna i otoczona luksusem, przygotowuje się do poślubienia...
Dla tych, których kochamy, potrafimy się wznieść ponad strach (...). Pamiętaj o tym, że my mamy o co walczyć i że to zawsze zwycięży.
Więcej