W lutym 1979 roku Warszawą wstrząsnął wybuch gazu w słynnej Rotundzie. Jednak czy to na pewno był tylko wypadek? Bartłomiej Rot w swoim PRL-owskim kryminale odmalowuje stołeczny półświatek i rysuje wydarzenia, które doprowadziły do strasznych konsekwencji…
Wydawnictwo: Manufaktura Słów
Data wydania: 2022-04-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 276
Język oryginału: polski
Łatwo jest zrazić do siebie ludzi. Przekonać ich, żeby o tym zapomnieli, to trudniejsze zadanie.
Kojarzycie serial Gang Olsena? Myślę, że niektórzy kojarzą. Dlaczego o nim wspominam? Otóż dlatego, że tak jak tam kibicowałam złodziejaszkowi, który był tak wykreowany, by widzowie go polubili, tak tutaj również miałam podobne odczucie.
Bartłomiej Rot serwuje nam jedną z możliwości, prawdziwych wydarzeń do jakich doszło w 1979 roku w Warszawie (Wybuch gazu w Rotundzie, gdzie mieścił się oddział banku).
Gang Grzecha Moczymordy, Franz, Dziedzic i Maks.
Mimo iż parają się nielegalnymi sprawami, to z pewnością będziecie im kibicować.
Mimo iż są grupą znajomych (są tutaj również bracia) to całościowo wspierają się i dbają o siebie jak prawdziwa rodzina. Tutaj ukłon w stronę autora, bo poczułam się jakbym słyszała Dominica Toretto i jego ponadczasowe: ,,For family" :p.
No i oczywiście milicjant. Ten to dopiero kradnie serce :p po trochu mu się kibicuje a po trochu tylko czeka, aż powinie mu się noga. Jestem ciekawa, jak wyglądałaby ekranizacja tej książki. Mam nadzieję, że jeśli powstanie, to będzie to raczej komedia kryminalna, niż hardy kryminał. Bo to wbrew pozorom pozytywna książka. Taka, którą czyta się z przyjemnością.
Podobały mi się również nazwy rozdziałów :) przemyślane autorze!
Z minusów na pewno redakcja. Mnóstwo błędów, a szkoda, bo historia jest naprawdę ciekawa. Myślę, że mniej zachęcająca jest również okładka, która mi osobiście nieprzypadła do gustu i gdyby nie przypadek, pewnie nie sięgnęłabym po nią - a byłby to błąd, bo bawiłam się naprawdę dobrze!
Jeśli chodzi o klimat PRL-u ja go nie odczułam jakoś mocno, ale to akurat plus dla mnie. Jeśli obawiacie się, czy ta książka jest dla Was, to polecam po nią sięgnąć i się przekonać.
Nie mogę napisać za dużo, bo to byłby spoiler ale... znajdziecie tutaj i żartobliwe konwersacje i prawdziwe poświęcenie. Na końcu autor ścisnął moje serce zbyt mocno... ale tak to już niestety w życiu bywa. Nic nie jest wieczne.
Ważnym aspektem jest to, że to PIERWSZA część, więc będą też kolejne, ale myślę, że śmiało można ją przeczytać i nie kontynuować - chociaż ja zachęcam ;) i z pewnością sama również sięgnę po kolejną część.
Sam pomysł na kryminał był naprawdę dobry, ale wykonanie może nie do końca przemyślane a na domiar złego bardzo dużo błędów w druku, które po prostu odwracają czytelnika od treści.
Miał taki nawyk, chyba po ojcu, że po prostu szybko chodził. Była to jedna z niewielu cech, które go nie irytowały w swojej genetycznej spuściźnie.
Więcej