Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2013-02-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 268
Po przeczytaniu pierwszej części przygód Aurory Teagarden nie mogłam się doczekać kiedy spotkam ją znowu. Na szczęście szansa ta trafiła mi się bardzo szybko i dzięki temu recenzja, mimo że z małym opóźnieniem, jest do waszej dyspozycji. Charlaine Harris jest znana wszystkim jako autorka cyklu o Sooki Stackhouse, jednak tutaj możemy poznać ją w zupełnie nowej odsłonie. Co jednak ważne chronologicznie to właśnie seria o Aurorze powstała pierwsza, niestety na polskie wydanie musieliśmy czekać ładnych parę lat.
Aurora jest w rozsypce. W przeciągu roku mniej lub bardziej chętnie musiała wziąć udział w trzech weselach, w tym jednym byłego chłopaka i jego, o zgrozo ciężarnej narzeczonej. Po ślubach przyszedł czas na pogrzeb który zmienił życie Roe całkowicie. Spadek którego się nikt nie spodziewał wniósł do jej życia nie tylko pewną sumkę ale i duże problemy. Bo jak inaczej nazwać ukrytą czaszkę w odziedziczonym domu? Teraz nie dość, że musi uporać się ze swoim życiem miłosnym to w dodatku stoi przed nią dość kłopotliwa zagadka.
W poprzedniej części dość dużym problemem (chociaż tylko na początku) było polubienie Aurory. Infantylna, z kompleksem mamusi i zaniedbana potrafiła zirytować. Tutaj już od pierwszej strony widać jej przemianę. Nie wiem czy za sprawą przeżyć z poprzedniej części czy dlatego, że w końcu zaczęła żyć i wynurzyła nos z książek, ale ewidentnie Aurorę da się lubić. Jeżeli jakieś jej zachowania, czy pozornie nielogiczne zachowanie wydaje Wam się dziwne musicie pamiętać o jednym; Charlaine Harris napisała „Kości Niezgody” w 1992 roku, a od tego czasu wiele się zmieniło. Musimy przenieść się w świat bez komórek i laptopów na każdym biurku, co znacznie utrudnia życie domorosłych detektywów.
W tej części wątek kryminalny został skonstruowany zupełnie inaczej niż wcześniej co bardzo mnie cieszy. Autorka nie powiela schematów tylko serwuje zupełnie co innego. Mimo wszystko tutaj zagadka jest o wiele prostsza, poszlak mało i tak naprawdę rozwiązuje się sama zupełnie niespodziewanie. Nasze zdolności dedukcyjne na niewiele nam się przydadzą. Odnoszę wrażenie, że pani Harris bardziej skupiła się na perypetiach życiowych niecodziennej bibliotekarki, a mniejszą uwagę poświęciła części kryminalnej. O dziwo nie jest to wcale wadą. Wręcz przeciwnie dostajemy dzięki temu bardzo przyjemną i lekką literaturę czysto kobiecą która sprawia, że chcemy wiedzieć co będzie dalej.
„Kości Niezgody” dają wiele przyjemności, jednak zdecydowanie innych niż się spodziewamy. Jeżeli chcecie typowy kryminał tutaj tego nie znajdziecie. Za to każda kobieta (nie ma co ukrywać, to seria skierowana stricte do kobiet) znajdzie tutaj odzwierciedlenie swoich myśli, nawet jeżeli nie zawsze się do tego przyzna. Wątek kryminalny jest tylko przyjemnym dodatkiem, a całość jest idealna na poprawę humoru i spędzenie wieczoru. Lekki styl Charlaine Harris sprawia, że przez książkę się przepływa błyskawicznie. Już nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć co będzie dalej.
To już trzecie podejście do tej książki i trzecie zakończone szybkim sukcesem. Pierwszy raz czytałem ją bodajże w 2013 roku, około 2016 wraz ze zdobyciem kilku nowych tomów - wróciłem do całości. W tym roku dorobiłem się znów kilku pozycji, więc znów zacząłem od początku. Drugi tom jest nadal napisany tak lekkim językiem, czyta się to tak płynnie, że nadal to bardzo fajny sposób na spędzenie wolnego czasu. Moja żona patrzy na mnie zdziwiona, gdy czytam coś po raz kolejny (a są pewnie rzeczy, które już z 10 razy skończyłem), ale choć uwielbiam czytać nowości, równie mocno lubię wracać do pewniaków. A w książce Roe Teagarden przeżywa kolejne rozterki sercowe i oczywiście wplątuje się w kolejną kryminalną sprawę. Tym razem wchodzi niespodziewanie w posiadanie części martwego człowieka... Fajne, nie nudzi się i polecam gorąco!
Aurora chodzi na imprezy obowiązkowe. To na kilka ślubów (jako drużba) u własnej matki, koleżanki, nawet byłego chłopaka; niestety na jej własny ślub się nie zapowiada. Kilka dni po jednym z wesel ma miejsce pogrzeb starszej pani jane Engle, która w testamencie zapisała Aurorze… wszystko: dom, pieniądze. Nieoczekiwany spadek jednak z pewnych względów nie okazuje się całkowitym dobrodziejstwem. Zaskakująca jest pewna „niespodzianka” w skrytce.
„Cokolwiek jest w tym domu, stanowi mój problem.”
Pisarka przedstawia bohaterkę w sympatyczny sposób, od razu łatwo ją polubić: ok 30-letnia okularnica, pracująca w bibliotece, mająca małe doświadczenie w dziedzinie gorących romansów.
Sympatyczna, lekka historia kryminalna z wątkiem romansu- szybko się czyta, średnio zapada natomiast w pamięć.
Sookie zaczyna się przyzwyczajać do życia w świecie zaludnionym przez licznych nieumarłych, wilkołaki, wróżki, zmiennokształtnych i inne istoty nadnaturalne...
Mikro ksiązka, nie wydana w Polsce, opisująca skrótowo co działo się z poszczeólnymi bohaterami po zakończeniu serii. Find out what happened after...
Przeczytane:2016-11-05, Mam,