Korzenie

Ocena: 4 (1 głosów)

Definiuje nas krew.

Kanibalizm jest częstym zjawiskiem na viridiańskim globie, a jego źródłem są głównie upodobania kulinarne oraz podłoże seksualne. Ludzkie ciało osiąga zawrotne ceny na czarnym rynku, im młodsze tym bardziej wartościowe, a prawdziwą gratką dla smakoszy jest mięso noworodka.
Drugą zmorę Viridianu stanowi choroba zwana uśpieniem, szczególnie okrutna dla mieszańców – potomków ludzi i smoków. Nazywa się ich tykającymi bombami, ponieważ błahy powód może popchnąć biedaków w sidła amoku.

Jedna z dotkniętych tą przypadłością – Vittoria Ancoralis – jako dwuletnie dziecko zostaje przygarnięta przez zielarkę w małej, ubogiej wsi Arumvir. Nieświadoma swojego prawdziwego pochodzenia dziewczyna dorasta, bezustannie pakując się w tarapaty, skutkiem czego zostaje zepchnięta na margines społeczny i okrzyknięta wariatką.

Kilkanaście lat później niesłusznie oskarżona o zabójstwo ucieka z wioski, ścigana nie tylko przez lokalną żandarmerię, ale i stworzone do zabijania bestie oraz smoka, którego urokowi ulega każdy bez względu na płeć. Szybko okazuje się, że lista zainteresowanych jej osobą stale się powiększa.

Dziewczyna musi stawić czoła zewsząd otaczającym ją wrogom, stopniowo odkrywając swoją prawdziwą tożsamość i przygotowując się do nowej roli - Królowej Serc.

Informacje dodatkowe o Korzenie:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2020-12-07
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788395249785
Liczba stron: 449
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Korzenie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Korzenie - opinie o książce

Po co roślinom korzenie? Utrzymują ją w pionie i za ich pomocą może ona pobierać z gleby substancje odżywcze. Podobne są zadania rodziny, czyli naszych, ludzkich korzeni – ma być dla nas podporą, dawać nam siłę i wsparcie. Zdarzają się historię, kiedy dla własnego dobra, trzeba się odciąć od tych, którymi łączą nas więzy krwi. Czy bez korzeni da się przetrwać?

Fabuła
Bohaterką książki jest Vittoria Ancoralis. Jako dziecko została przygarnięta przez zielarkę ze wsi Arumvir. Z powodu swojego temperamentu nie zostaje zaakceptowana przez lokalną społeczność, a wręcz okrzyknięta wariatką. Dziewczyna zbliża się do pełnoletniości. Nagle wszystkie jej plany idą w łeb – zostaje oskarżona o zabójstwo. Z pomocą przyjaciół udaje jej się zbiec. Ścigają ją nie tylko pilnujący przestrzegania prawa żandarmi, ale również inne istoty. Z kim przyjdzie mierzyć się Vittorii? Czy uda jej się dowiedzieć kim jest naprawdę?

Viridian, czyli uniwersum z „Korzeni”
Osoba, która napisała blurb na okładkę wskazuje na takie jego cechy jak kanibalizm i dziwna choroba zwana uśpieniem.[1] Całkiem niezły chwyt, bo faktycznie dzięki temu opis wydaje się intrygujący, akcentuje brutalność Viridianu. Wydawca nie kłamie, to co wydrukował na okładce pozwala zobrazować powieść Hanny Król. Moją uwagę zwróciło jednak co innego. Żeby to opisać powołam się na cykl „Igrzyska śmierci”. Czy pamiętacie tamten świat? Nie chodzi mi o szczegóły. Mamy zestawione dystrykty, w których, w większości, ludzie żyją jak w bardzo dawnych czasach – polują, wytwarzają sami potrzebne rzeczy itp., kontra bardzo zaawansowane technologicznie centrum. W „Korzeniach” mamy - może nie takie same, ale w podobnym klimacie – zestawienie z pozoru niepasujących cech. Są elementy klasycznego fantasy z zielarkami, elfami, smokami, a obok nich pojawiają się zaawansowane wynalazki jak np. teleport.

Druga rzecz, która charakteryzuje Viridian to dyktatura. Już od pierwszych stron widzimy jej przejawy jak np. gazeta, którą należy czytać, ale nie można wyrzucić do śmieci, bo byłaby to obraza władzy, która ją wydaje.

Opisy
W „Korzeniach” fani fantasy mogą cieszyć się uniwersum zbudowanym od podstaw. Sięgając po tę książkę musicie być świadomi, że czekają w niej na czytelnika bardzo szczegółowe opisy. Zwykła przechadzka bohaterki po mieście i oglądanie jakiegoś obiektu, jest dla autorki pretekstem do wywodu o historii Viridianu. Przyznaję, że przebrnięcie przez te fragmenty były dla mnie trudne i wymagało dużo uwagi, ale nie można zarzucić Hannie Król, że nie przemyślała świata, który stwarza. Pisarka dołożyła wszelkich starań, żeby przelać na papier swoją wizję. Czy akcja na tym nie traci? I tak i nie. Autorka zadbała, żeby posuwała się do przodu. W kolejnych wydarzeniach wyszukuje pretekstu, żeby opowiedzieć coś więcej o Viridianie, ale nie zapomina, o Vittorii i jej historii. Jednak gdzieś z tyłu mojej głowy pulsuje myśl, że może mogłaby się ona toczyć nieco szybciej.

Podsumowanie
„Korzenie” były dla mnie powieścią ciekawą, acz nieco żmudną w czytaniu. Lubię charakterne bohaterki i rodowe opowieści, ale długie opisy trochę hamowały mój pęd w odkrywaniu tej historii. Uważam jednak, że nie muszą być one wadą. Dużo zależy od indywidualnych upodobań czytelników.

[1] Hanna Król, „Korzenie”, wyd. Alternatywne, Poznań 2020, okładka.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy