Późne lato 1983 roku. Pewnego wieczoru z gospodarstwa w Skanii znika chłopiec. Cała okolica angażuje się w poszukiwania, lecz nie przynoszą one rezultatów. Ludzie zaczynają plotkować i snuć podejrzenia. Nieudolnie prowadzone śledztwo ostatecznie zostaje umorzone, a rozpacz i frustracja doprowadza do powolnego rozpadu rodziny zaginionego.
Dwadzieścia lat później starsza siostra chłopca Weronika uczestniczy w terapii grupowej. Podczas sesji młody mężczyzna nagle porusza historię zaginięcia jej brata. Wszystkie koszmarne wspomnienia wracają. Weronika postanawia wrócić do Skanii, żeby odnaleźć odpowiedź na pytanie: Co właściwie wydarzyło tamtego lata? Lata, które nigdy się nie skończyło.
Anders de la Motte dorastał w niewielkiej miejscowości Billesholm w Skanii. Zanim został pisarzem, pracował jako policjant. Jego poprzednie powieści odniosły duży sukces. Za Ultimatum otrzymał nagrodę Szwedzkiej Akademii Powieści Kryminalnych za najlepszy kryminał 2015 roku. Mieszka z rodziną w miejscowości Lomma.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2018-02-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: szwedzki
Tłumaczenie: Milena Hadryan
"Przyszłość zawsze nadejdzie. Czy się tego chce, czy nie. Natomiast przeszłość nie wróci nigdy."
Dobrze bawiłam się wchodząc w thrillerowsko-kryminalną scenerię drugiego tomu ("Jesienna zbrodnia") serii "Kwartet sezonowy", dlatego z zainteresowaniem sięgnęłam po pierwszą odsłonę. I nie zawiodłam się, książka prowadzi w świat złożonej zagadki detektywistycznej, z silnie wybrzmiewającymi emocjami i zgrabnie kreowanym napięciem. Ciekawie odkrywa się kolejne warstwy fałszu i kłamstwa, niecierpliwie wyczekuje pełnego brzmienia prawdy. Spora niepewność towarzyszy czytelnikowi od pierwszych stron, obserwujemy współczesne zdarzenia zapowiadające złowróżbne nuty, zaglądamy w dramatyczną przeszłość, niechętnie ujawniającą pomruk cichych szeptów, trwożnych sekretów i przerażających tajemnic. Przeskakujemy między incydentami oddzielonymi na osi czasu piętnastoma latami, powiązanymi intrygującymi nićmi i nieoczywistymi korelacjami. Przewodniczą nuty smutku, rozczarowania i rezygnacji, wkracza melancholia i przygnębienie, pojawiają się bolesne wspomnienia i nieprzyjemne skojarzenia. Trudno wyrwać się ze szponów dawnych demonów, złudnie stłumionych, niby zapomnianych, przysypanych nowymi doświadczeniami, a jednak domagających się uwagi i wyjaśnienia.
Podobała mi się kreacja głównej bohaterki, wyrazisty i przekonujący portret postaci, niedoskonałej w postawach, ułomnej w emocjach, lecz prawdziwej i dającej się lubić. Veronica Lindh, terapeutka, specjalizująca się w rozmowach z pacjentami, których dotknęła strata bliskiej osoby, sama boryka się z cieniami i głosami przeszłości. Trzydziestolatka, po załamaniu nerwowym, pracuje nad przełamaniem własnej niemocy i ponownym stanięciem na nogi. Kiedy wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, nagle pojawia się mężczyzna przywołujący lawinę ponurych myśli i niemiłych przemyśleń. Wszystko oscyluje wokół niewyjaśnionego zaginięcia pięcioletniego brata Veronici. Kobieta decyduje się na powrót do Reftinge i próbę dowiedzenia się, co tak naprawdę stało się z chłopcem. Atmosfera wiejskiego społeczeństwa, owiana zmową milczenia, trwająca w pozornej jedności, z poczuciem krzywdy i straty, nie sprzyja odkrywaniu faktów. Jednakże przeszłość można ukryć, ale nie da się jej wymazać. Lekki problem miałam z uwierzeniem w postać Isaka, nie do końca zrozumiałam jego postępowanie, psychologiczne uzasadnienie przybranej przez niego postawy, ale na dobrą sprawę i to dało się uzasadnić. Chętnie sięgnę po kolejne tomy serii, odpowiadają mi przygody czytelnicze potrafiące zaskoczyć, pozwalające zaangażować się, dostarczające dobrej rozrywki, a przy tym wprowadzające w refleksyjny nastrój.
bookendorfina.pl
„KONIEC LATA”
Anders de la Motte Wydawnictwo Czarna Owca
Pierwszy tom z cyklu „Kwartet Sezonowy”. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Andersa de la Motte. Powiem wam w sekrecie, że nie ostatnie. Ten autor to strzał w 10. Obok jego powieści nie da się przejść obojętnie. Nie otrzymacie tutaj krwawych jatek, ale rewelacyjnie prowadzoną akcję, mnóstwo intryg, mylnych tropów i zwrotów akcji. Do tego wszystkiego trzeba dodać cudowne widoki Szwecji oraz barwnych bohaterów.
Powieść „Koniec lata” bardzo przypadła mi do gustu. Akcja dzieje się w dwóch czasach, które się wzajemnie przeplatają. Dzięki temu możemy lepiej poznać całą historię, którą autor nam opowiada.
W 1983 roku z gospodarstwa w Skanii znika chłopiec. Niestety śledztwo zostaje umorzone, a rodzina się rozpada. Mija dwadzieścia lat. Jego starsza siostra Weronika prowadzi grupową terapię, na której zjawia się mężczyzna, który opowiada o zaginionym przed laty chłopcu. Kim on jest? Prawda będzie bardzo bolesna. Lepiej, żeby Weronika jej nie odkryła. Rodzinne sekrety potrafią zniszczyć nie jedno życie.
Doskonale wymyślona fabuła, piękne widoki, udani bohaterowie, dwa czasy po których się poruszamy (1983, 2003), szok i łzy po odkryciu prawdy – to wszystko moim zdaniem sprawia, że nie można ominąć tej pozycji.
Wielkie brawa dla autora.
Z całego serca polecam „Koniec lata”.
Tajemnice i sekrety z przeszłości zawsze znajdą sposób aby się ujawnić. Tak było i tym razem. Zaginął 5-letni chłopiec. Nigdy go nie odnaleziono, nie odnaleziono także ciała. To wydarzenie odcisnęło swoje piętno na całej rodzinie, szczególnie na rodzicach i rodzeństwie. Po dwudziestu latach prawda wychodzi na jaw. Co na prawdę stało się z Billym? Co urywała przez te lata rodzina? Kto był winien? Jak funkcjonowała przez te lata mała społeczność gdzie wszyscy się znają? I jakie było zakończenie? Akcja nie pędzi na łeb, na szyję ale warto przeczytać.
Trzymająca w napięciu i ukazująca rozterki i przemyślenia głównej bohaterki tak jakby się ją znało osobiście.
Dramat rodziny, zaginionego dziecka odczuwa się jak sąsiad, mieszkaniec miasteczka - tuż obok postaci.
Mimo że w pewnym momencie powieść troszeczkę mnie znudziła (minimalnie), a jej zakończenie rozszyfrowałam dość szybko (ale chociaz mogłam sobie sama krzyknąć "Eureka"), to daję ocene 5/6 za język, prowadzenie postaci, ukazanie emocji oraz opisów. Książkę czyta się bardzo przyjemnie... Idealna na jesienne wieczory lub długą podróż.
Gdy w pobliżu centrum konferencyjnego partii rządzącej zostają znalezione zmasakrowane zwłoki, sprawa od razu ląduje na biurku Julii Gabrielsson. Kim była...
Henrik HP Pettersson to 30-letni kombinator i próżniak, którego życiowe ambicje mogą być śmiało podsumowane jednym zdaniem: być numerem jeden. Jest zadufany...
Przeczytane:2021-06-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Kryminał skandynawski bardzo lubię a tego autora sobie cenię. Skoro napisał cykl ,,Kwartet sezonowy" to bardzo zapragnęłam go poznać.
Weronika to kobieta, która straciła dwadzieścia lat temu brata. Ten kilkuletni chłopiec zniknął i nigdy nie udało się go odnaleźć. Obecnie kobieta prowadzi grupę terapeutyczną dla osób, które zmagają się z poczuciem straty kogoś bliskiego. Jak sama stwierdza, karmi się ich bólem. Pewnego dnia zjawia się na grupie młody mężczyzna... Sporo wie o jej zaginionym bracie... Kim jest? Co zrobi Weronika aby wreszcie dowiedzieć się prawdy?
Autor po raz kolejny dowiódł, że nie ma problemu z budowaniem mrocznego klimatu. Choć w tej pozycji jest go trochę mniej. Jednak nie narzekam a dlaczego? Ponieważ było tajemniczo i zagadkowo. Były niezwykle ciekawe retrospekcje, pozwalające lepiej poznać Wiktorię oraz ,, otoczkę" zaginięcia jej brata.
Tak poza tym, główna bohaterka jest po prostu intrygująca, z jej obawami, strachem i całą paletą innych emocji. Jak również z jej potrzebą odkrycia prawdy.
Formalnie jest to pierwsza część ,,Kwartetu sezonowego" natomiast kompletnie nie trzeba trzymać się kolejności. Każda z historii jest niezależną opowieścią.