Ta pośmiertna książka, przygotowana do druku przez syna autora, jest doskonałym sprawdzianem szczerości. To podróż niezmordowanego globtrotera, który starał się doprowadzić do końca swoje ostatnie dziennikarskie śledztwo. Chciał odnaleźć sens choroby, śmierci, cierpienia. Aby tego dokonać, trzeba było wielkiego dziennikarza. Jednego z największych na świecie.O AUTORZE:Tiziano Terzani (1938-2004), włoski reportażysta, studiował w Europie i Stanach Zjednoczonych, przez wiele lat mieszkał w Azji, jako korespondent ?Der Spiegla? donosząc o toczących się tam wojnach i rewolucjach. W roku 1975 jako jeden z nielicznych dziennikarzy europejskich był świadkiem zajęcia Sajgonu przez wojska północno wietnamskie. Przebywając w Chinach w 1984 roku, został aresztowany i wydalony za ?działalność kontrrewolucyjną?. W roku 1997 jego praca reporterska została uhonorowana Premio Luigi Barzini. Terzani dotyka problemów istotnych zarówno dla kontynentu azjatyckiego, jak i całego współczesnego świata. Powiedział mi wróżbita - pierwsza książka Terzaniego przełożona na język polski, ukazała się w 2008 roku nakładem Zysk i S-ka.
Informacje dodatkowe o Koniec jest moim początkiem:
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
9788375064070
Liczba stron: 578
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2023-05-07,
„ Koniec jest początkiem ” - thriller o przyjaźni, miłości, walce o siebie. To thriller o tajemnicy morderstwa, które zmieniło wszystko. Zmieniło dawnych przyjaciół, Walka, Star, Vincenta i Marthę. Ta historia ukazuje jak zawiłe są koleje ludzkiego życia, jak trudno jest walczyć o siebie, gdy życie odbiera zbyt wiele i jak wielka jest siła przyjaźni i wiara w przyjaciela.
Duchess - trzynastolatka nazywającą siebie banitką. Okryta ranami młoda dziewczyna, zbuntowana i wrażliwa, od lat najmłodszych skazana na walkę. O młodszego brata, o nieradzącą sobie matkę, a na końcu o siebie. Na zewnątrz twarda dziewczyna. Wewnątrz potargane życiem dziecko.
Czułam jej smutek, oddychałam jej wrażliwością i dusiłam się razem z nią w cierpieniu i buncie. Ona za to skradła moje czytelnicze serce. I ja tej trzynastolatce, silnej i uczuciowej mimo wszystko dziękuję. Za to, że walczyła.
„ Chciała płakać, chociaż wiedziała, że jeśli smutek zostanie w jej piersi, nie pozwoli jej oddychać, a teraz potrzebowała siły najbardziej ze wszystkiego. Musiała ją znaleźć dla brata. Teraz zostali tylko we dwoje. Banitka i jej brat ”.
Mimo że początek tego thrillera byl dość mozolny, to później nie potrafiłam się z nim rozstać. Ujął mnie. Przyciągnął do siebie emocjami, wzruszeniem i nadzieją. Przeniknął mnie. I na pewno gdzieś w głębi mojej duszy ta młoda banitka Duchess już zostanie. Mogłaby być wzorem dla wielu. Wzorem walki, siły i niezwykłej odwagi. Dla niej warto było poznać tę historię.