„Mam na imię Gary. Mam trzydzieści lat i jestem asystentem w kancelarii prawniczej w Londynie. Opisanie mnie jako nijakiego byłoby niesprawiedliwe, ale prawda jest taka, że nie za bardzo rzucam się w oczy. Jakiś tydzień temu nawiązałem dobry kontakt z dziewczyną, jednak okazało się, że kij wiem o relacjach i ostatecznie nieźle dostałem po tyłku”.
Gary Thorn idzie na piwo z Brendanem, znajomym z pracy. Kiedy Brendan opuszcza pub, Gary postanawia jeszcze chwilę pozostać, poznaje dziewczynę i się w niej zakochuje. Dziewczyna nie zdradza mu swojego imienia i znika nagle bez pożegnania, a Gary’emu pozostaje jedynie książką, którą czytała: Kompleks Satsumy. Kiedy w tajemniczych okolicznościach znika również Brendan, Gary postanawia odnaleźć dziewczynę – nazywa ją Satsuma, aby uzyskać odpowiedzi na dręczące go pytania.
Tak rozpoczyna się podróż Gary’ego przez dzielnice i piekarnie południowego Londynu. Podróż, która w końcu wnosi odrobinę miłości i ekscytacji w jego nijakie życie…
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2024-07-03
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: The Satsuma Complex
„Kompleks Satsumy” to fascynująca powieść, która wciągnęła mnie od pierwszych stron. Główny bohater, Gary Thorn, mimo swojej pozornej nijakości, okazuje się niezwykle interesującą postacią. Jego codzienne życie asystenta w kancelarii prawniczej w Londynie nie zwiastuje przygód, jednak wszystko zmienia się, gdy pewnego wieczoru w pubie poznaje tajemniczą dziewczynę. Autor w niezwykle umiejętny sposób buduje napięcie, prowadząc nas przez zagadkowe wydarzenia, które nadają książce dynamicznego tempa.
Co najbardziej ujęło mnie w tej powieści, to jej zaskakujące połączenie różnych gatunków. Znajdziemy tu elementy romansu, kryminału i powieści przygodowej, a wszystko to splecione jest w spójną, przemyślaną fabułę. Wątek poszukiwań dziewczyny, którą Gary nazywa „Satsuma”, staje się pretekstem do odkrywania zakątków południowego Londynu, a także zgłębiania tajemnic ludzkich relacji. Kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach znika jego przyjaciel Brendan, historia nabiera jeszcze większej intensywności. Każdy rozdział przynosi nowe, nieoczekiwane zwroty akcji, które trzymają w napięciu do samego końca.
„Kompleks Satsumy” to nie tylko świetnie skonstruowana intryga, ale także wnikliwa obserwacja życia i ludzkich emocji. Autor doskonale oddaje atmosferę Londynu, z jego różnorodnymi dzielnicami i niezwykłymi miejscami, które Gary odwiedza w poszukiwaniu odpowiedzi. Powieść jest pełna ciepła, humoru i refleksji nad tym, co naprawdę ważne w życiu. Polecam ją każdemu, kto szuka czegoś więcej niż tylko prostej rozrywki – to książka, która zaskakuje, bawi i porusza. Dla mnie była to prawdziwa literacka uczta.
"Życie zaczyna się po opuszczeniu strefy komfortu".
Gary Thorn jest niepozornym, z nieco za dużym nosem mężczyzną. Jego życie, codzienność jest bardzo przewidywalna, wręcz nudna. Od dawna chodzi w tym samym garniturze, praca nie sprawia mu satysfakcji, jest asystentem jednej z prawniczych kancelarii w Londynie, nie ma przyjaciół. Przez przypadek poznaje pewną dziewczynę, jednak ta znika bez pożegnania. Zostawia po sobie książkę "Kompleks Satsumy". Zafascynowany dziewczyną Gary postanawia ją odnaleźć, w myślach nazywa ją Satsumą. Jego życie od teraz znacząco się zmienia.
Dobra zabawa i szczery uśmiech podczas czytania gwarantowane. Akcja powieści toczy się swoim rytmem, zaskakuje zwrotami i intryguje. Fabuła zajmująco poprowadzona, ukazuje pokomplikowane relacje międzyludzkie i zwykłą, bezbarwną codzienność pewnego mężczyzny. Wraz z rozwojem wydarzeń wzrasta dreszczyk napięcia. Autor ma przyjemne, lekkie, naturalne pióro okraszone sporą dawką dobrego humoru. Na uwagę zasługują słowne gierki, specyficzna, ciekawa gra słów, kipiące żartem dialogi. To było naprawdę dobre i powodowało, że wciąż się uśmiechałam. Bohaterowie ciekawie, autentycznie ukazani, zwykłe i niezwykłe w swej prostocie osobowości. Do Gary'ego od razu poczułam sympatię, jego nie da się, nie polubić. Ma do siebie ogromny dystans, bardzo mi się to w nim podobało. Na uwagę zasługuje starsza Pani, sąsiadka i jednocześnie przyjaciółka Gary'ego. I głos, który należy do tajemniczej dziewczyny, ujawnia on pewne zaskakujące fakty, pozwala na szersze spojrzenie i zrozumienie pewnych aspektów powieści.
Opowieść o zwykłych ludziach, a w tle kryminalna intryga. Spora dawka pozytywnych emocji. Gary jest człowiekiem dobrym, prostolinijnym, prowadzi spokojne, bezbarwne, przewidywalne życie. Ma specyficzny sposób bycia i takież samo poczucie humoru. Żyje sobie spokojnie z daleka od świata mediów, jest wierny staremu modelowi telefon i nagle za sprawą pewnej nieznajomej wszystko się zmienia. Gary zrobi wszystko by ją odnaleźć, wplątuje się dziwne, wręcz surrealistyczne sytuacje. Czy będzie to możliwe bez znajomości imienia i nazwiska? Zajmujące, intrygujące spojrzenie na Londyn i jego mieszkańców. Wnikliwe spojrzenie na ludzi, ich uczucia i codzienność.
Zostałam przyjemnie zaskoczona tą książką. Pozornie lekka komedia obyczajowa, ze szczyptą intrygi kryminalnej, romansu i przygody. Niesie przesłanie o szukaniu sensu, celu i miłości w życiu. Czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Idealna pozycja na wakacyjny czas. Serdecznie polecam, dajcie się porwać i dobrze się bawcie!
Od zera do bohatera
Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia zatrzymuje was policja by poinformować, że jesteście ostatnią osobą, która widziała waszego znajomego z pracy ŻYWEGO. Alibi może zapewnić wam tylko poznana tego samego wieczoru w knajpie dziewczyna. Problem w tym, że nie wiecie o niej niczego poza tym, że przyjechała na śmiesznym rowerze, czytała książkę, i że dało się z nią porozmawiać o kaczkach. Ani imienia, ani numeru telefonu - zupełnie nic.
Jeśli uważacie, że wpadliście jak śliwka w kompot, to nie mam dla was dobrych wiadomości: prawdziwe kłopoty dopiero na was czekają. Bo pies sąsiadki zjadł dowody, wasz kumpel - wiewiórka - ma większe powodzenie u płci przeciwnej od was, a wy z nudnego, przewidywalnego, ,,przeźroczystego" dla innych faceta w tanim garniturku, stajecie nagle w centrum uwagi kryminalnego półświatka.
Brzmi intrygująco prawda? A na dokładkę jest niezwykle zmyślne.
***
Po ,,Kompleks Satsumy" sięgnęłam z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że bardzo lubię książki, które uświadamiają mi, że nawet nie wiem, że o czymś nie wiem. Jest bowiem różnica między tym, że nie mam pojęcia np. o inżynierii genetycznej, chociaż wiem o jej istnieniu, a tym, że nie mam pojęcia czym jest tajemnicza SATSUMA, i że w ogóle istnieje coś, co nosi taką nazwę. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym szybciutko znaczenia tego słowa nie sprawdziła. Wujek Google poinformował mnie więc, że SATSUMA to: półwysep wyspy Kiusiu (Japonia), nazwa prowincji, domena feudalna, pancernik, ślimak, a także mandarynka, która przez niektórych za mandarynkę uważana nie jest, czyli tak ogólnie mówiąc chodzi o mandarynkopodobny cytrus. I to ostatnie znaczenie bardzo fajnie wpisuje się istotę powieści, ale w jakim kontekście musicie odkryć już sami - bo w tym właśnie cała frajda.
Po drugie dlatego, że gdy ktoś próbuje mnie usilnie przekonać, że jakaś książka rozbawi mnie do łez, to bez dłuższego zastanowienia wołam: ,,sprawdzam". Ów odruch wynika z tego, że mam dosyć specyficzne poczucie humoru i mało co mnie śmieszy. W tym konkretnym przypadku, może nie zaśmiewałam się w głos, ale podszyta brytyjskim humorem afera w którą wpakował się główny bohater, powodowała, że uśmiechałam się co jakiś czas pod nosem. A to w moim przypadku wiele znaczy. Mogę was więc z przyjemnością poinformować, że w tej konkretnej powieści (co by nie mówić napisanej przez komika) nie znajdziecie tanich gagów, miałkości ani trącącego sztucznością silenia się na żarty.
Oryginalne w sposobie połączenie obyczaju z kryminałem, muśnięte nutą romansu i okraszone, momentami czarnym, humorem, okazało się działać na mnie lepiej niż się spodziewałam. Intrygująca sieć zdarzeń, w którą wpadają bohaterowie nie pozwala odłożyć książki, dopóki dopóty nie dowiemy się, gdzie ich to wszystko zaprowadzi. Ponadto nie da się nie polubić głównego bohatera, niby nie wyróżniającego się niczym z tłumu, a jednak wyjątkowego, jeśli pozna się go bliżej. A to znowuż skłania do refleksji, zatrzymania się na chwilę i rozejrzenia wokoło. Bo ilu takich poczciwych Garych mijamy codziennie w pośpiechu, ile osamotnionych starszych pań mieszka w okolicy, ile mądrych dziewczyn dokonuje kiepskich wyborów i nie potrafi wygrzebać się z szamba? I ile czasami trzeba się nachodzić, by znaleźć w końcu to czego wcale się nie szukało?
,,Kompleks Satsumy", to z jednej strony lektura niewymagająca, idealna na leniwy letni wieczór, z drugiej, nieco zadziorna, przyjemna i pełna błogiego ciepła opowieść o życiowych zakrętach, wielkim mieście i o tym, że w określonych warunkach każdy może zostać bohaterem.
P.S. Podoba mi się także to w jaki sposób Gary wykorzystuje radę swojej mamy. Ta często powtarzała mu, żeby wykorzystał swoją bujną wyobraźnię (skoro już ją ma, niech się do czegoś przyda) do ubarwienia szarego życia, zmiany perspektywy i zabijania nudy.
[współpraca reklamowa barter]
Czytacie literaturę piękną? Ja od czasu do czasu lubię sięgnąć po ten gatunek. Najbardziej w nim lubię ciekawe postacie, które mają to coś co sprawia, że cała lektura staje się intrygująca.
Tak właśnie czułam po przeczytaniu opisu książki. Gary, chociaż jest niepozorną osobą, która wiedzie monotonne życie, ma coś w sobie co sprawia, ze nie potrafiłam oderwać się od książki.
Gary ma 32 lat i jest asystentem w kancelarii prawniczej w Londynie. Wierny jest jednej marce telefonu, a świat mediów społecznościowych jest mu obcy. Wszystko zmienia się pewnego dnia gdy wybiera się z Brendanem na piwo. Gdy kolega stwierdza, że wraca już do domu, Gary zostaje dłużej. Poznaje dziewczynę, w której zakochuje się. Jest to dość dziwne spotkanie, ponieważ kobieta nie podaje mu swojego imienia, a później znika bez pożegnania. Garey'emu pozostaje tylko książka, którą czytała: ,,Kompleks Satsumy". Jak się później okazuje znika również Brendan. Kim jest tajemnicza dziewczyna? Co się z stało z kolegą Gary'ego? Ja już wiem, ale nie zdradzę.
Książka nie jest gruba i czyta się ją bardzo szybko. Rzadko sięgam po literaturę piękną, bo mam wrażanie, że nic się w tym gatunku nie dzieje. Inaczej jednak jest w ,,Kompleks Satsumy". Tutaj dzieje się dość dużo zarówno w emocjach głównego bohatera jak i w jego życiu. Z dnia na dzień w jego nudne życie wkrada się miłość i ekscytacja.
Znajdziemy w tej książce zarówno elementy humorystyczne jak również kryminalne. Autor oddaje również głos tajemniczej dziewczynie. Lubię taką narracją, dzięki której można bardziej zrozumieć postępowanie bohaterów.
Dla mnie czas spędzony z tą książką był bardzo miło spędzonym czasem. Napisana jest lekkim stylem i czyta się ją bardzo przyjemnie.
,,Kompleks Satsumy" autorstwa Boba Mortimera to elektryzująca powieść, która wciąga czytelnika już od pierwszych stron.
Początkowo wydaje się, że będzie to nijaka opowieść o nijakim człowieku. Jednak nic z tych rzeczy. Bardzo szybko okazuje się, że główny bohater wcale nie jest taki nijaki, a jego życie zmienia się w momencie poznania tajemniczej dziewczyny, której imienia nawet nie zna, ale nazwał ją Satsumą. To od tego momentu fabuła nabiera rozpędu, a perypetie Gary'ego w południowym Londynie sprawiły, że nie mogłam oderwać się od książki.
Autor zafundował czytelnikom ogromną dawkę rozrywki i humoru. Umiejętnie buduje napięcie, wprowadza w fabułę zagadkowe wydarzenia, nieprzewidywalne zwroty akcji i nadaje książce dynamikę. Czytając książkę, czuć, że wszystko zostało bardzo dobrze przemyślane. Pomimo że autor łączy ze sobą różne gatunki - kryminał, powieść przygodową, a nawet romans - całość jest spójna i logiczna.
Jednak pośród tej całej rozrywki i humoru, autorowi udało się zawrzeć wiele elementów skłaniających do refleksji, wnikliwej obserwacji ludzi i ich emocji, życia i przede wszystkim miłości.
,,Kompleks Satsumy" to książka, która okazała się dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Jej lektura niesie za sobą wiele ciepła, emocji, humoru i refleksji. Serdecznie POLECAM!
Przeczytane:2024-07-18, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, 12 książek 2024, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
„Kompleks Satsumy” to książka napisana przez Boba Mortimera, która przede wszystkim intryguje tajemniczym tytułem, który nawet nie podpowiada czytelnikowi, czego może się spodziewać. Dostałam dużą dawkę dobrego humoru, ciekawych bohaterów, których bardzo polubiłam, a dodatkowo cenne przemyślenia dotyczące sensu naszej egzystencji i poszukiwania w życiu szczęścia. A to wszystko ubrane w ciekawą, wciągającą historię, którą czyta się wyśmienicie!
Gary to facet, który ma stabilną, choć nudną pracę w biurze prawniczym, właśnie przekroczył trzydziestkę, a w jego życiu powiewa nudą i monotonią, która na dobre zawładnęła jego codziennością. Wszystko w jego życiu zmienia się w dniu, gdy Gary wychodzi do pubu z Bernardem, kolegą poznanym w pracy. Bernard jednak wychodzi wcześniej, a Gary postanawia jeszcze chwilę posiedzieć i to właśnie wtedy poznaje tajemniczą dziewczynę, z którą nawiązuje kontakt. Jest nią totalnie zauroczony, ale nagle dziewczyna znika bez śladu, nie pozostawiając po sobie nic poza książką o tajemniczym tytule „Kompleks Satsumy”. Niefortunni, tego wieczoru, bez śladu przepada również Bernard, a Gary potrzebuje alibi, które zapewnić może mu jedynie tajemnicza Satsuma, jak nazwał dziewczynę. Jednak nie został po niej żaden ślad, a nawet Gary nie zna jej imienia, jednak za cel stawia sobie jej odnalezienie! I właśnie tak wyrusza w podróż po malowniczym Londynie i jego piekarniach. My ruszamy w te poszukiwania razem z głównym bohaterem, poznając, chociażby jego cudowną sąsiadkę, która jest także jedyną przyjaciółką Garego.
Główny bohater ma do siebie dystans, którego niejednokrotnie w dzisiejszych czasach ludziom brakuje, wspaniałe poczucie humoru i dosłownie nie da się go nie polubić! Moją sympatię zdobył niemal od razu! W książce nie zabraknie mieszania gatunków, bo znajdziemy tutaj wątek kryminalny, humorystyczny, ale również i romantyczny, czy też głębsze przemyślenia dotyczące poszukiwań sensu życia.
Autor pokazuje nam historię z perspektywy Garego, jak również Emili, co poszerza pogląd czytelnika na całość historii i pozwala zrozumieć pewne wydarzenia! Książka, którą czyta się z uśmiechem na twarzy, jak również niekontrolowanymi wybuchami śmiechu, których nie da się powstrzymać. Idealnie nadaje się na letnie, przyjemne wieczory w towarzystwie dobrej lektury. Mnie bardzo ten tytuł przypadł do gustu i serdecznie go polecam!