Akcja książki rozgrywa się w środowisku szlacheckim i arystokratycznym – od grudnia 1860 r. do stycznia 1866 r.
Bohaterką powieści jest młodziutka i piękna Nina Nałęczowska. Jej wielka miłość do arystokratycznego krewnego staje się rodzinnym skandalem i kończy tragedią. Co roku – w rocznicę śmierci Niny pojawiał się na cmentarzu starszy pan, rosyjski generał. Kładł na grobie Niny bukiet czerwonych róż i spędzał w zadumie kilka godzin. Potem odjeżdżał. Trwało to aż do wybuchu I wojny światowej, gdyż Nina spoczywała w Wielkim Księstwie Poznańskim, a on przybywał z Rosji, z którą Prusy były w stanie wojny. Kiedyś ludzie kochali inaczej, bo chyba mieli więcej czasu na rozwinięcie uczuć…
Autorka opisuje życie codzienne we dworach i pałacach, Warszawę ogarniętą buntem, bitwy i obozy powstańcze. W Kochankach Burzy jest wiele scen okrutnych, ale takie były wtedy realia. Zbrodnia w różanej altanie nie jest fikcją literacką, lecz autentycznym faktem i rodzinną tajemnicą, której autorka w książce nie ujawnia, zmieniając zakończenie oryginalnej historii. Autorka odważyła się natomiast ukazać kulisy powstania – bynajmniej nie romantyczne. Z jednej strony wypełnione bezgranicznym poświęceniem i miłością do ojczyzny, z drugiej wręcz nikczemne, pełne intryg i bezkompromisowej walki o władzę. W książce występuje wiele postaci historycznych, dziś kompletnie zapomnianych, oraz mało znane fakty historyczne – takie jak: masakra na Placu Zamkowym, zamachy na Wielkiego Księcia Konstantego Romanowa, margrabiego Wielopolskiego i namiestnika Berga, oraz inne wydarzenia... Czytelnicy określają Kochanków Burzy polskim Przeminęło z wiatrem, gdyż obie książki dzieją się w tym samym czasie, a ich bohaterkami są kobiety.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2019-12-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 684
Sięgając po tę książkę byłam trochę przerażona ilością stron i małą czcionką. Obawiałam się, że będzie mi się dłużyć oraz, że ciężko będzie się ją czytało. I przez pół książki tak było. Nie potrafiłam się wciągnąć. Nie działo się nic co by sprawiło, że nie mogłabym się od niej oderwać. Chociaż może gdybym miała więcej czasu na czytanie było by inaczej. Jednak goście, następnie przygotowania do urlopu nie sprzyjają czytaniu.
Ale wróćmy do książki. Historia młodej Niny, która życia łatwego nie ma. Mieszkając u swej ciotki, traktowana jest, jako służąca tylko, dlatego iż nie ma posagu. Jednak jej los odmienia daleki krewny, hrabia Aleksander, w którym dziewczyna się podkochuje. Gdy tylko hrabia dowiaduje się o losie Niny, postanawia przejąć nad nią opiekę, i proponuje jej zamieszkanie w przepięknym Makowie. I tak zmienia się życie naszej głównie bohaterki. Wydawać by się mogło, że Panna Nałęczowska wiedzie życie niczym pączek w maśle, jednak los rzuca jej kłody pod nogi, a raczej nie los a żona Hrabiego.
Akcja książki dzieje się w latach 60 XIX wieku. Uwielbiam czytać historie z dawnych lat, dowiadywać się jak to kiedyś było. W tej powieści mamy bardzo dużo opisów, jednak daje nam to dokładne wyobrażenie sobie tamtych czasów.
Tak jak wspominałam wyżej, dla mnie książka mogłaby się zacząć od około 300 strony. Dopiero wtedy według mnie zaczęło się coś dziać. Pierwszą połowę książki uważam za mocno przeciągnięty wstęp.
W tej historii znajdziemy mnóstwo postaci i wiele wątków. Na początku przyznam, że miałam problem połapać się w tych imionach i tytułach, jednak z każdą przeczytana stroną jakoś się odnalazłam.
Czy uważam, że watro przeczytać tę książkę? Po przeczytaniu całości stwierdzam, że jak najbardziej. Jeśli tylko lubicie nawiązania do historii Polski, to tak. Ja przyznam, że uwielbiam czasy, w których kobiety zawsze nosiły suknie, jeździło się bryczkami. Chciałabym móc, choć na jeden dzień przenieść się do tamtych czasów.
Tak wiec podsumowując, mimo trudnego (jak dla mnie) początku, książkę uważam za dobrą i trochę szkoda, że drugi tom się nie ukaże.
Elżbieta Gizela Erban sprawiła nam ogromną niespodziankę i pozwoliła, abyśmy się przenieśli do czasów nam znanych tylko z kart historii i mogli z ówczesnymi ludźmi przeżyć przygodę swojego życia. Bo jak inaczej można nazwać cofnięcie się w czasie o prawie dwa wieki i borykanie się z problemami arystokracji? To wielkie doznanie, które nie każdego mogło to spotkać …
Jak dowiadujemy się od samej autorki powieść oparta jest na losach jej rodziny, żyjącej w czasie Powstania Styczniowego. Zatem otrzymujemy również kawałek prawdziwej historii, z małym romansem wkomponowanym w toczące się walki i konspiracyjne potyczki.
Bohaterką jest młoda i zniewalająca swoją urodą Nina Nałęczowska. Po śmierci rodziców została sama, bez majątku i szans na dobre zamążpójście. Początkowo pozostaje pod opieką ciotki, siostry matki. Jednak nie jest najlepiej traktowana przez jej rodzinę, jest ciągle upokarzana i wyśmiewana. Wkrótce trafia pod kuratelę krewnego, hrabiego Aleksandra i zamieszkuje w Makowie. Dziewczyna zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia. Strzała amora dosięgła ją niespodziewanie. Lecz hrabia jest żonaty i nie ma zamiaru się rozwodzić. Co prawda, w małżeństwie nie najlepiej mu się układa, ale rozwód nie wchodzi w grę. Zbyt wiele tajemnic łączy go z żoną. Nina stara się zarządzać pałacem, w którym znalazła schronienie, i po kątach wzdychać do pana domu. Otoczenie zauważa, że coś ich łączy, ale dziewczyna wszystkiemu zaprzecza. Ale jak długo można żyć nadzieją, że upragniona miłość się ziści? Czy możliwe jest, aby hrabia pozbył się żony i poślubił Ninę? Wydaje się to wszystko mało prawdopodobne. Ale życie czasami bywa przewrotne i potrafi płatać figle. Nie zdradzę wam więcej, ale wspomnę tylko, że warto dotrzeć do końca powieści, działo się będzie wiele, spotka was mnóstwo niezapomnianych przeżyć i wrażeń …
Kochankowie Burzy to pełna subtelnej miłości i nadziei historia. Nie brakuje w niej bólu i smutku, ale przez to jest szczera i prawdziwa, w żaden sposób nie wyidealizowana. Urocza w każdym momencie. Ale czy jest to miłość spełniona i odwzajemniona? Czy tylko ciche wzdychanie do ukochanego? Przekonacie się sami. Ale jest też druga strona opowieści; cierpienie, zazdrość, codzienne intrygi i krwawe porachunki. Nie sposób w kilku zdaniach przenieść wrażenia po lekturze powieści na papier. Trudno jest uzewnętrznić wszystkie emocje, to co przeżyliśmy wspólnie z bohaterami zostaje w nas, my się z tym musimy zmierzyć. Ta powieść dała wiele do myślenia nad stanem relacji międzyludzkich. Bo to nie jest aż tak bardzo istotne, czy historia dzieje się w XIX wieku czy obecnie. Zawsze ludźmi rządziły określone popędy i emocje niezależnie do wieku, w którym żyli, zawsze grzeszyli i realizowali swoje zamierzenia, nie zważając na to, że czasami krzywdzili bliskich. Człowiek z natury jest grzeszny, tylko czasami określone okoliczności i stosunki wyzwalają jego zachowania w danej sytuacji.
Od tej historii miłosnej bije blask i prostota, chociaż ma miejsce w kręgach arystokratycznych. Młoda niewinna dziewczyna zakochana w starszym ułożonym mężczyźnie prosto i bez zbytniej wstrzemięźliwości wyznaje swoje uczucia. Kocha i nie ma zamiaru się z tym zbytnio ukrywać. Wie, że jej miłość nie ma szans na rozwinięcie skrzydeł. Mówi to, co myśli, co nie zawsze wychodzi jej na dobre. Jest wrogiem małżonki hrabiego, z oczywistych powodów. Stanowi zagrożenie dla ich związku.
Autorka z wielką znajomością przedstawiła nam realia historyczne, czasy, w których dzieje się ta opowieść. Opisuje wydarzenia, które miały miejsce w rzeczywistości, co jeszcze bardziej uwiarygadnia tę powieść. Można chociażby wspomnieć o masakrze na Placu Zamkowym czy zamachu na Wielkiego Księcia Konstantego Romanowa. Nie brak opisów krwawych walk i zamachów, konspiracyjnych spotkań, intryg i walk o władzę. Ale jest też obraz pełnego poświęcenia za Ojczyznę, miłości do swojego kraju i gotowości poświęcenia życie za jego wyzwolenie. Szlacheckie pobudki są widoczne i godne podziwu, zwłaszcza przez nas, żyjących w XXI wieku.
Powieść czyta się z wypiekami na twarzy. Ciekawość wodzi nas za nos, nad emocjami trudno jest zapanować, tu i teraz chcemy wiedzieć, jak się się potoczą losy Niny. Ale to lektura dla wytrwałych i pełnych zapału, gdyż trzeba przebrnąć przez prawie 700 stron, aby poznać finał pierwszej części. Ale naprawdę warto.
Przygodą z tą pozycją literacką to jak dryfowanie po niespokojnym oceanie emocji i wrażeń, zmaganie się z silnym huraganem uczuć i przeżyć, by dopłynąć do brzegu i ukoić wewnętrzne rozterki. Polecam, miła lektura, zwłaszcza na słoneczne wiosenne dni, sprzyjające rozkwitowi prawdziwego i szczerego uczucia.
Autorkę Elżbieta Gizela Erban miałam przyjemność poznać podczas czytania serii ,,Fatalne zauroczenie" które z całego serca polecam. Jeżeli poznałeś już książki autorki, to ta seria, o której dziś opowiem na pewno wpadnie w twoje gusta. Dziś na tapet bierzemy pierwszy tom serii ,,Kochankowie burzy. Panna z Jaśminowa" która oczarowała mnie swoją taką dziewczęcą sympatią za miłością, o jakiej czyta się w książkach jako 18-letnie dziewczyny. Polecam zajrzeć na stronę wydawnictwa Videograf i przeczytać opis książki. Uprzedzam to nie jest książka dla pasjonatów szybkiej akcji, czy rollercoastera w pościgach z pistoletami, ale taka bardziej na weekendowe spokojne popołudnie. Jestem zdala o ckliwych obyczajówek, ale ta zdecydowanie dała mi trochę wytchnienia po kryminałach, jakie czytałam.
Miłość, wojna to coś, co kobiety lubią najbardziej, a może dodać jeszcze nieszczęśliwą miłość? Czy trafna? To już sami przekonajcie się, bo ja nie będę zdradzać fabuły. ,,Panna z Jaśminowa" to wstęp do późniejszych losów jednej z głowach bohaterek, a jest nią Nina, która po stracie rodziców trafia pod skrzydła Borutyńskich, lecz tam to... ci iii nie napisze. Jestem po drugim tomie, więc dla tych, co planują przygodę z serią polecam czytać po kolei, bo nasza główna bohaterka dojrzewa, jak i jej życie ,,uczuciowe" i rodzinne. Uwielbiam tamte klimaty. Lata 60. ubiegłego wieku. Te całe konwenanse, etykiety, suknie i jedno z moich ulubionych słówek ,,toaleta" jakże wtedy dbały o swoją toaletę kobiety z dobrych rodzin, a ile trzeba było podchodów, żeby trafić do towarzystwa wpływowych ludzi to głowa mała. Uwielbiam czytać o tamtych czasach, ale przyznam się, że nie chciałabym znaleźć się tam, a to za sprawą postępu w nauce, samochody czy telefony komórkowe. Nina (moja ulubienica) nie jest taką typowo wyemancypowaną panną, która to poza czubkiem nosa nie widzi nic i nikogo.
Waleczna, łamie wszelkie etykiety, lepiej nie denerwować jej, bo wtedy klękajcie narody! Chwilami ciut myślenie małej dziewczynki, ale z czasem wyrasta kobieta, która wie, czego chce.
P.S. W moje rece trafiło wydanie z Videograf podzielone na 3 tomy.
Bohaterką powieści jest młodziutka i piękna Nina Nałęczowska. Jej wielka miłość do arystokratycznego krewnego staje się rodzinnym skandalem i kończy tragedią. Co roku – w rocznicę śmierci Niny pojawiał się na cmentarzu starszy pan, rosyjski generał. Kładł na grobie Niny bukiet czerwonych róż i spędzał w zadumie kilka godzin. Potem odjeżdżał. Trwało to aż do wybuchu I wojny światowej, gdyż Nina spoczywała w Wielkim Księstwie Poznańskim, a on przybywał z Rosji, z którą Prusy były w stanie wojny. Kiedyś ludzie kochali inaczej, bo chyba mieli więcej czasu na rozwinięcie uczuć…
Elżbieta Gizela Erban z rozmachem kreśli losy bohaterów, które rozgrywają się w środowisku szlacheckim i arystokratycznym od grudnia 1860 r. do stycznia 1866 r.
Autorka stworzyła niezwykle barwną plejadę postaci. Jednocześnie są oni zwyczajni, bez problemu możemy postawić się w ich sytuacji. Wraz z nimi przeżywamy to, co ich spotyka, namacalnie czujemy ich ból, cierpienie, zaangażowanie, oddanie, wytrwałość.
Historia Niny porwała mnie bez reszty! Nasza bohaterka straciła rodziców i mieszka w domu ciotki, gdzie jest źle traktowana, a wręcz gnębiona. Jedynie w siostrze Bini znajduje zrozumienie. Ciotka chce ją jak najszybciej wydać za mąż, ale dziewczyna nie wyobraża sobie ślubu bez miłości. Nina żywi uczucie do swojego żonatego wuja arystokraty Aleksa. Czy aby nie myli zauroczenia z wdzięcznością za okazaną pomoc? Nic więcej Wam jednak nie zdradzę...
"Miał przecież za żonę piękną, wytworną damę i nawet nie dostrzegał jej nieśmiałego uwielbienia. Nie warto się było łudzić, że dojrzały mężczyzna, tak wyjątkowy jak on, kiedykolwiek zwróci na nią uwagę. Miłosne zauroczenie, beznadziejnie zakochanego w nim podlotka, mogło mu się wydać zabawne."
Podobały mi się szczegółowe, a jednocześnie wzbudzające zainteresowanie opisy tego, jak wyglądało codzienne życie i obyczaje w dworach i pałacach. Jednakże autorka nie poprzestaje na tym. Przedstawia również Warszawę ogarniętą buntem, bitwy i obozy powstańcze. Z niezwykłym realizmem kreśli wszystkie wydarzenia oraz nie pomija okrucieństwa, jakie człowiek potrafił zgotować drugiemu człowiekowi. Będziemy świadkami pełnych sprzeczności czynów i zachowań. Z jednej strony mamy bezgraniczne poświęcenie i miłość do ojczyzny, z drugiej zaś liczne intrygi i bezwzględną walkę o władzę.
"- Przez cały wieczór miałam na oku tych studentów z Warszawy. Słyszałam, o czym rozmawiali. Nie uwierzysz! Ci smarkacze wprost marzą, żeby oddać życie za ojczyznę! Zaledwie wyrośli z krótkich majtek, a już śpieszy się im mogiły! Wygląda na to, że szykuje się na nowe podstawie. Nie wiem, może ja cierpię na brak uczuć patriotycznych albo ci chłopcy to szaleńcy, pozbawieni instynktu samozachowawczego i obrani z rozumu! (...)
- Wyciągasz krańcowe wnioski - hrabia spokojnie zwrócił jej uwagę. - Ani ty nie jesteś pozbawiona uczuć, ani ci młodzi ludzie nie są szaleńcami. Racja jest po obu stronach. Ty miałaś tragiczne dzieciństwo i lękasz się nowej burzy. Dzisiejsza młodzież nie przeżyła powstania, nie zna grozy wojny i nieszczęść, jakie ona z sobą niesie. A teraźniejszość jest dla nich nie do zniesienia."
W swojej powieści autorka przytacza sporo autentycznych postaci historycznych, o których niewielu już pamięta. Zresztą tak samo jak i o pewnych faktach, jak chociażby masakra na placu Zamkowym, zamachy na Wielkiego Księcia Konstantego Romanowa, margrabiego Wielopolskiego i namiestnika hr. Berga.
Mimo iż książka liczy sobie blisko siedmiuset stron, czyta się bardzo szybko, z przejęciem, i trudno się od niej oderwać. I przyznam, że w sumie nie spodziewałam się tego, gdyż myślałam, że otrzymam książkę, która nasycona będzie suchymi faktami historycznymi, a tu taka miła niespodzianka.
"Kochankowie burzy" to pełna emocji powieść o wielkiej miłości do drugiej osoby i ojczyzny, nienawiści, zemście, bólu, cierpieniu. Myślę że lektura zaskoczy, zauroczy i wprawi w osłupienie niejednego czytelnika. Czy Nina może liczyć na odwzajemnione uczucie? Sprawdźcie koniecznie!
Kochankowie Burzy to monumentalne dzieło życia Elżbiety Gizeli Erban. Porywająca opowieść o wielkiej miłości, dla której tło stanowią wydarzenia poprzedzające...
Kochankowie Burzy to monumentalne dzieło życia Elżbiety Gizeli Erban. Porywająca opowieść o wielkiej miłości, dla której tło stanowią wydarzenia poprzedzające...
Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Nina Łęczyńska, to piękna i młoda dziewczyna, jednak los nie był dla niej łaskawy. Bardzo wcześnie straciła rodziców, musiała szybko dorosnąć i porzucić to co bliskie i bezpieczne. Po śmierci ojca,a potem matki, została jej tylko ukochana niania. Osieroconą dziewczynkę przygarnęła siostra matki, jednak w domu Borutyńskich, Nina nie zaznała miłości, ani ciepła. Wszystko zmienia się, gdy na drodze panienki Łęczyńskiej pojawia się hrabia Aleksander Klonowiecki. Jak za sprawą magicznego zaklęcia, dotychczasowe życie Niny diametralnie się zmienia. Przeprowadza się do posiadłości arystokraty, może rozwijać swoje umiejętności i uczyć się nowych rzeczy. Jednocześnie znajduje się blisko mężczyzny, którego tak bardzo pokochała... Niestety jej wielka miłość do hrabiego nie jest mile widziana w środowisku rodzinnym. Nina nawet nie zdaje sobie sprawy jak wielki wpływ na jej życie będzie miało to pierwsze młodzieńcze uczucie.
Akcja powieści toczy się w Polsce, znajdującej się pod zaborami, gdzie pragnący wolności, zgnębieni szykanami zaborcy ,Polacy planują kolejne zbrojne powstanie. Pisarka barwnie opisuje realia życia w środowisku szlacheckim i arystokratycznym. Przywołuje także wiele postaci historycznych i mniej znanych faktów, które ubogacają całą opowieść. To wciągająca historia, która pochłania bez reszty i sprawia, że trudno się od niej oderwać . Z ogromnym zainteresowaniem śledziłam losy tej pięknej dziewczyny, która dla swojej pierwszej miłości była gotowa na wszystko. Szkoda, że nie dowiem się, jak potoczyły się dalsze losy panienki Łęczyńskiej.