Kochając Franka
Nancy Horan

Historia miłości architekta Franka Lloyda Wrighta i jego klientki Mamah Borthwick Cheney wstrząsnęła ówczesnym światem. Para porzuciła domowe ogniska, ona dwoje, on sześcioro dzieci, wywołując tym skandal obyczajowy, wywracając do góry nogami życie bliskich osób. Decyzja o wspólnym życiu wywołąłą lawinę dalszych zdarzeń.Przyszło im walczyć z konwenansami, tradycyjnym podejściem do rodziny i raz podjętych małżeńskich zobowiązań, brutalną prasą (już wtedy żądną sensacji i nieliczącą się z uczuciami nawet dzieci!), bólem związanym z wyrzeczeniem się ról ojca i matki, społecznym odrzuceniem, Frankowi z utrzymaniem zamówień, pracy, Mamah o bycie osobą (nie własnością ojca, męża), opinią niemoralnej kobiety i uwodzicielki, znalezienie celu życia. Relacje kochanków też nie były wolne od konfliktów, wyrzeczeń, poczucia winy, jednakże współpraca, ofiarowanie drugiemu wolności, akceptacja rodzące się powoli pozwoliły na wspólne dojrzewanie, wyjście poza sferę zafascynowania seksem, krótkotrwałej fascynacji i stworzenia trwałych podwalin związku.. Książka zainspirowała mnie do poszukania wiadomości i zdjęć dotyczących twórczości Franka Wrighta, informacji dotyczących tłumaczonej przez Mamah książek szwedzkiej filozofki Ellen Key.Sprawiła, że wielokrotnie w trakcie lektury zatrzymywałam się w zamyśleniu nad tym jak zmienił się świat w podejściu do roli kobiet, roli i znaczenia małżeństwa i rodzin, jak niezmienny jest w bezwzględności poczynań prasy, gonitwie za sensacją, włażeniem butami w cudze życie. Książka nawiązuje do autentycznych wydarzeń

(Kliknij aby rozwinąć opinię)

Książka idealna, długo zwlekałam z napisaniem opinii, no i dalej nie wiem co napisać żeby zawrzeć wszystko co chcę... Napiszę więc krótko, jeśli ktoś chce przeczytać historię na faktach, która poruszy struny w duszy, pokaże jak można kochać i ile za miłość można stracić i zyskać to jak najbardziej ta pozycja będzie dobra. Sama do niej powrócę, może nie teraz, może nie za rok ale powrócę...

(Kliknij aby rozwinąć opinię)