Kobieta na krawędzi

Ocena: 5 (11 głosów)

Powiedziała: Weź moje dziecko. I skoczyła

Życie Nicole jest dokładnie takie, jakie sobie wymarzyła. Jej kariera jest pasmem sukcesów, ma przyjaciół, na których zawsze może liczyć i kochającego męża. Gdy okazuje się, że jest w ciąży, jej misternie budowany świat zaczyna się rozpadać niczym domek z kart. Jeden list otwiera dawno zatrzaśnięte drzwi do przeszłości: Jesteś morderczynią. Nie zapewnisz jej bezpieczeństwa.

Morgan stara się otrząsnąć po odejściu Ryana, ale wciąż z trudem odnajduje się w rzeczywistości. Gdy na krawędzi peronu metra zaczepia ją kobieta z niemowlęciem przy piersi, Morgan nie rozumie, co się dzieje. Pęd nadjeżdżającego pociągu zagłusza nieznajomą i nim Morgan orientuje się, co się zaraz wydarzy, kobieta wciska w jej ręce dziecko.

Kim jest tajemnicza nieznajoma? Co wie o Morgan?

I co stało się z Nicole?

Informacje dodatkowe o Kobieta na krawędzi:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2020-06-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-240-6026-9
Liczba stron: 320
Tłumaczenie: Mieczysław Godyń

więcej

Kup książkę Kobieta na krawędzi

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kobieta na krawędzi - opinie o książce

Avatar użytkownika - AnnaBook
AnnaBook
Przeczytane:2020-09-06, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,

Nasza bohaterka Morgan stała sobie spokojnie na jednej ze stacji metra, gdy nagle z ust obcej kobiety padły słowa „Weź moje dziecko”. Morgan przygarnęła instynktownie malucha zaś matka niemowlaka znalazła się nagle pod pociągiem wjeżdżającym właśnie na stację. Skok samobójcy? Akt desperacji? A może została pchnięta przez kogoś w tłumie? Dlaczego Nicole, bo tak nazywała się kobieta, która zginęła w metrze, oddała swoje wyczekane dziecko? Dlaczego wybrała właśnie Morgan na opiekunkę córeczki? Czemu Nicole, potężna szefowa prowadząca firmę „Oddech” zaczęła wątpić w swoje zmysły? Wszystko zaczęło się w miarę niewinnie, od listu, który odebrała ciężarna Nicole. „Jesteś morderczynią. Nie zapewnisz jej bezpieczeństwa.” Co takiego dziewczyna ukrywała przed światem i kto stoi za bezdusznym listem? Początek książki to same pytania i zero odpowiedzi.

Narracja biegnie dwutorowo. Z jednej strony bierzemy udział w akcji w czasie teraźniejszym pokazanej od strony Morgan a z drugiej poznajemy wydarzenia w życiu Nicole sprzed tajemniczych zdarzeń na peronie metra. Dwie kobiety, dwa różne światy, obie po przejściach, obie z problemami i obie zdolne do wielkich poświęceń.

Powieść zaczyna się mocnym akcentem spotęgowanym duszną i mroczną atmosferą metra. Początek wciągnął i wręcz zahipnotyzował. Czytając wciąż się zastanawiałam gdzie jest drugie dno. Kto? Gdzie? Jak? Na co? Po co? Niestety zakończenie było nie tylko bardzo przewidywalne, nużące, banalne a czasem wręcz na siłę pogmatwane o zapachu i konsystencji taniej sensacji „do kotleta”. Miałam wrażenie, że Autorka nie za bardzo miała pomysł na równie mocne i efektowne zakończenie.

Plusem książki jest przyjemny język, jakim operuje Samantha M. Bailey, ciekawa fabuła, dobry pomysł i popisowy opis możliwości zmanipulowania osoby o słabszej psychice i popadania przez nią w obłęd. Ukazany też jej problem depresji poporodowej, która zabiera radość z macierzyństwa „Bycie mamą jest trudniejsze niż bycie szefową firmy”. Widzę w Autorce duży potencjał jednak by czytelnika nie znudzić historią i osiągnąć efekt opadania szczęki musi jeszcze trochę popracować. Zabrakło elektryzującego napięcia, skoku adrenaliny i choćby minimalnego zaskoczenia w finale. Według mnie to czynniki nieodzowne by thriller na długi czas pozostał w pamięci. Póki co czytałam już o wiele, wiele lepsze historie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - marzipan_coffee
marzipan_coffee
Przeczytane:2020-06-05, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Książka "Kobieta na krawędzi" autorstwa Samanthy M. Bailey to niezwykle udany thriller psychologiczny. Od samego początku trzyma w napięciu sprawiając, że nie sposób się od niej oderwać. Myślę, że miłośnicy gatunku będą zachwyceni. 

Jeden dzień, dwie kobiety i spotkanie, które zmienia wszystko. Morgan od zawsze chciała mieć rodzinę. Niestety jej plany legły w gruzach wraz z samobójczą śmiercią Ryana. Tragedia, której doświadczyła i podejrzenia o współudział w defraudacjach męża spowodowały, że została całkiem sama, nie mogąc liczyć na wsparcie, nawet ze strony najbliższych jej osób. Nicole natomiast to silna, pewna siebie założycielka i dyrektor naczelna świetnie prosperującej firmy. Ma kochającego męża i wiedzie życie o jakim zawsze marzyła. Niestety nie może uwolnić się od ciążącego na jej sumieniu traumatycznego wydarzenia z przeszłości. W momencie gdy zostaje matką, dawne dzieje dają o sobie znać sprawiając, że Nicole zaczyna popadać w obłęd. Pewnego dnia, z pozoru dwie całkowicie różne i obce sobie kobiety spotykają się na peronie metra. Nicole przekazuje maleńką Quinn w ręce zszokowanej Morgan, a następnie rzuca się pod nadjeżdżający pociąg. Co tak naprawdę się wydarzyło? Czy można było zapobiec tragedii? 

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą książką. Nie spodziewałam się, że będzie to aż tak dobry thriller psychologiczny. Nie dość, że trzyma w napięciu, to w dodatku porusza trudne tematy. Ukazuje macierzyństwo w mniej słodkiej odsłonie, gdzie każdy dzień wypełniony jest strachem o własne dziecko. To z kolei, tak jak u Nicole, może prowadzić do bezsennych nocy, nie pozostawiania dziecka samego nawet na chwilę, zaprzestania wychodzenia z domu i powolnego rozpadania się dotychczasowego życia na kawałki. To także książka, która pokazuje jak traumatyczne wydarzenia z przeszłości potrafią destrukcyjnie wpłynąć na nasze życie. Co więcej, jest to pozycja dająca do zrozumienia, że nie zawsze bliskie nam osoby są tymi, za kogo je uważamy. Fabuła pełna jest zwrotów akcji, bohaterowie ciekawi i barwni, a zakończenie zaskakujące. Książka dostarczyła mi szerokiego spektrum emocji, od niepokoju, poprzez szok i współczucie, aż po niedowierzanie. Jest to niewątpliwie pozycja skłaniająca do refleksji, o której nie da się szybko zapomnieć. Myślę, że spodoba się nie tylko miłośnikom gatunku. Polecam serdecznie. 

Za przedpremierowy egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Znak.

Link do opinii

Już skończyłam lekturę i nie mogę się po niej otrząsnąć. Zastanawiam się, jak bardzo kobieta musi być zdesperowana i pozbawiona wszelkiej nadziei, że podejmuje tak drastyczną decyzję o życiu swoim i swojego dziecka. Dlaczego? Czy depresja poporodowa zbiera aż takie żniwo? Czy nie ma dla kobiet, które się zmagają z bólem po porodzie, żadnej pomocy? Sytuacja często się zmienia, gdy w rodzinie pojawia się nowy członek. Kobieta nie potrafi sobie poradzić z nagłą zmianą w jej życiu, często małżonek czuje się odtrącony i nie widzi dla siebie miejsca w tej rodzinie. Tak też było w przypadku tej smutnej historii …

Nicole jest młodą i atrakcyjną kobietą, która spełnia się zawodowo. Jest też w szczęśliwym związku z Gregiem. Wkrótce zostają rodzicami Quinny. Jednak kobieta wpada w depresję poporodową, która diametralnie zmienia jej życie. A do tego do głosu dochodzi skrywana od lat tajemnica, do której Nicole wraca myślami niemal codzienne. Mając w głowie niechlubną przeszłość, kobieta zadaje sobie pytanie, czy będzie w stanie zaopiekować się córeczką? A jeśli jej też grozi niebezpieczeństwo ze strony matki? Jednak kobieta nie mogąc poradzić sobie z całą tą nową sytuacją, podejmuje desperacką decyzję. Decyzję, do podjęcia której zmusiły ją nowe okoliczności, w tym problemy w pracy oraz kryzys w związku małżeńskim. W oswojeniu się z nową sytuacją wspiera ją przyjaciółka. Tak myślę sobie, że gdyby miała prawdziwe i pełne zaufania wsparcie w mężu i najbliższych, to może nigdy nie doszłoby do tej tragedii. A co Nicole łączy z Morgan? Czy się wcześniej znały, Morgan twierdzi, że się nigdy nie spotkały. Dlaczego Nicole zaufała obcej kobiecie i powierzyła jej swoje największe szczęście? Nie chcę więcej wam zdradzać, z przyjemnością zachęcam do sięgnięcia po tę powieść. Nie będę uchylać więcej tajemnic, które się ujawnią podczas tej lektury, ale emocje będą niesamowite, tą historią będziecie żyć w najbliższym czasie, jej tak szybko nie jest się w stanie zapomnieć.

Kobieta na krawędzi to wzruszająca historia o trudnej przeszłości, która w teraźniejszości dochodzi do głosu i wywiera wpływ na życie bohaterów. Nie zawsze można zapomnieć o przeszłości i iść do przodu, zostawiając ją za sobą. Ale to również obraz wewnętrznej walki kobiety ze swoimi emocjami, rozterkami i złudzeniami. Autorka też ukazuje wartość kobiecej przyjaźni i pomocy przyjacielskiej. Na szybko rodzi się pytanie, czy zawsze możemy liczyć na swoich przyjaciół? Czy jesteśmy pewni ich proponowanej bezgranicznej i bezinteresownej pomocy? Warte rozważenia w kontekście własnych relacji z najbliższymi.

To opowieść o dwóch kobietach, które nie mogą się odnaleźć w życiu. Nicole walczy z przeszłością i depresją poporodową, Morgan nie miała okazji zostać matką, o czym marzyła każdego dnia. Co połączy kobiety? Dziecko. Narracja w tej powieści jest prowadzona dwutorowo, przez każdą z kobiet. Morgan przedstawia obecną sytuację, a Nicole swoją historię z przeszłości. Dzięki temu zabiegowi mamy możliwość oceny pobudek, jakimi się kierowała Nicole, kiedy dokonywała tak krytycznego kroku. Morgan natomiast próbuje dojść do prawdy i odkryć, kto wpływał na decyzje podejmowane przez Nicole.

Powieść intryguje od pierwszej strony, osacza nas i niepokoi. Fabuła skomponowana z wielkim pietyzmem i dokładnością, wszystkie elementy całej układanki sprawnie się zazębiają i uzupełniają. Muszę przyznać, że powieść czyta się szybko i z wypiekami na twarzy. Chęć poznania dalszych losów bohaterów, podejmowanych przez nich kroków i działań sprawia, że żyjemy tylko tą historią, wczuwamy się w rolę każdej z tych kobiet.

Autorka trzyma w niepewności do ostatniej chwili, jak w rasowych thrillerze psychologicznym, wyraziście zarysowała emocje i napięcie, przeżycia na najwyższym poziomie. Przy tej książce nie można się nudzić. Ekscytacja gwarantowana. Paleta wrażeń szeroka jak niebiański wachlarz. Polecam, nawet przez chwilę się nie zastanawiajcie, nie traćcie czasu, który miło możecie spędzić w objęciach intrygującej Kobiety na krawędzi.

Link do opinii

Thriller pt. ''Kobieta na krawędzi'' autorstwa Pani Samantha M. Bailey przyznam, że przedstawiona w nim historia opowiada o losach dwóch różniących się od siebie kobiet.

Dwa kobiece różne życia, w których to właściwie jedno z nich się kończy, a drugie zaczyna.

Według mnie fabuła została bardzo dobrze opracowana przez autorkę, która zadbała o to, aby czuło, się w trakcie jej czytania momenty prawdziwej grozy.

Akcja w tym thrillerze nabiera tempa, a to lubię najbardziej, kiedy zapoznaję się z dalszym jej przebiegiem, a który tworzył wiele dramatycznych niepewnych sytuacji, a wystawieni byli w nich na próbę czasu bohaterowie.

Nicole i Morgan różniły się bardzo od siebie, ale potrafiły za to kochać oraz zaufać nieodpowiednim osobom. Polubiłam je obie.

Były takie chwile, kiedy zastanawiałam się, co ja bym zrobiła, na będąc na miejscu jednej z głównej bohaterek Morgan, czy bym podjęła się wychowania dziecka, które jest mi obce, a o jego rodzicach nie posiadam wiedzy na temat jego korzeni i skąd ono pochodzi?

Nie ma nic najgorszego, jeśli życie dziecka i jego mamy jest zagrożone, a żyją oni w otoczeniu ludzi umiejących czerpać korzyści z tego, co ktoś wypracował sobie latami.

Tutaj wystawiona na próbę była, myślę czujność i sprawdzenie, czy Morgan poradziłaby sobie jako mama bez względu na jej przeszłość?

Zwróciłam szczególną uwagę czy w tym thrillerze autorka umiała we właściwy sposób opisać główny podjęty przez nią temat.

Podobały się mi u występujących tutaj bohaterów głównych, jak i drugoplanowych odpowiednio dopasowane do ich charakterów dialogi.

Najmniej podobała mi się bezsilność oraz występujący notoryczny brak zaufania ze strony detektyw Martinez do bohaterów, która to wzbudzała we mnie niechęć. Być może autorka nie rozbudowała dobrze tej postaci, a szkoda.

Słowa uznania kieruje dla tłumacza Pana Mieczysław Godynia, dzięki któremu mogłam zrozumieć płynący od autorki przekaz oraz wnioski, jakie nasuwają się po dokładnym zapoznaniu się z treścią tego thrillera.

Za możliwość przeczytania thrillera przeczytania pt. ''Kobieta na krawędzi'' autorstwa Pani Samantha M. Bailey dziękuję Wydawnictwu Znak.

Polecam przeczytać ten thriller.

Link do opinii
Avatar użytkownika - gania
gania
Przeczytane:2022-06-25, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2022,
Link do opinii
Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2020-11-17, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2020,

Życie Nicole jest takie,jak sobie wymarzyła. Gdy okazuje się,że dziewczyna jest w ciąży,jej misternie budowany świat zaczyna się rozpadać niczyn domek z kart. Jeden list otwiera dawno zatrzaśnięte drzwi do przeszłości:

"Jesteś morderczynią. Nie zapewnisz jej bezpieczeństwa.

Morgan stara się otrząsnąć po odejściu Ryana,ale wciąż z trudem odnajduje się w rzeczywistości. Gdy na krawędzi peronu metra zaczepia ją kobieta z niemowlęciem przy piersi,nie rozumie,co się dzieje. Pęd nadjeżdżającego pociągu zagłusza słowa nieznajomego i nim Morgan orientuje się w sytuacji, kobieta wciska w jej ręce dziecko  -Quinn.

Powiedziała: Weź moje dziecko. I skończyła.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2020-07-17, Ocena: 4, Przeczytałam,

"Kobieta na krawędzi" to pierwsza książka kanadyjskiej pisarki Samanthy M. Bailey, która została wydana - od razu sięgnęła list bestsellerów i została przetłumaczona na kilka języków. Dla mnie to, mimo iż napisana jest sprawnie, to jednak jest to zwyczajny, niczym niewyróżniający się thrillerek. Fajnie jest tu przedstawiona psychoza głównej bohaterki, która zaczyna się od uczucia prześladowania i depresji poporodowej. Pomysł ciekawy, czyta się lekko i bezproblemowo, podział na dwóch narratorów i dwa czasy na pewno dodaje książce smaczku. Książka jest dobra na wieczór po długim męczącym dniu - przyjemna, niewymagająca rozrywka i tyle ;)

Link do opinii
Avatar użytkownika - AnastazjaB
AnastazjaB
Przeczytane:2020-06-12, Ocena: 6, Przeczytałam,

 

Akcja jest poprowadzona naprzemiennie, dwutorowo. Z jednej strony mamy Nicole, której życie do tej pory można by podsumować zagadnieniem „Prestiż? Check. Kasa? Check. Szczęśliwe małżeństwo? Check. Żyć nie umierać? Check”,  a z drugiej mamy Morgan. Z nią zaczynamy w kluczowym momencie, który wrzuca czytelnika na głęboką wodę.  I kiedy już zostajemy zaciekawieni  wydarzeniami, jakie spotykają Morgan, znów przenosimy się do świata Nicole. Z początku ta pozornie niewinna przeplatanka napędza czytelnika, sprawiając wrażenie podejrzanie cichej tafli jeziora.


„Myślę, że po to są przyjaciele: żeby jeden drugiemu pomagał oddychać.”


W miedzy czasie autorka porusza trudne tematy, które powoli wyciąga na łamy powieści. Nie chcę ich tutaj przytaczać, bo chcę żeby każdy z Was odkrywał i doświadczał tego w lekturze (i tylko w lekturze, żeby było jasne!).  Z każda chwilą ta przeplatanka robi się coraz ciaśniejsza. Nicole, Morgan, Nicole, Morgan. Niczym schodzący w dół warkocz, napięcie rośnie coraz mocniej, jesteśmy coraz bliżej, a uczucie niepokoju sprawia, że strony przewraca się w zadziwiająco szybkim tempie.


W tym przypadku największe kłamstwo każdego czytelnika pod tytułem: „ Jeszcze jeden rozdział i idę spać” rośnie do takiego stopnia, jak te o świętym Mikołaju, kiedy to dziecko zobaczy, jak matka z ojcem pakują prezenty do szafy. Albo, kiedy pod poduszką od Wróżki znajduje się ten super puchaty pamiętnik z kłódką, ale przecież wczoraj mama miała ten sam w swojej torebce. I tak,  niby to pozornie błahe, ale po takich kłamstwach nic już nie jest takie samo. Dlatego jeśli myślicie, że ta bajka o rozdziale zadziała – sięgnijcie po Kobietę na krawędzi, kiedy nie macie rano do pracy, szkoły, gdziekolwiek. Dlaczego? Zapewniam, nie odłożycie jej na bok.


„Zdumiewające, na czym można kogoś złapać, kiedy mu się zdaje, że nikt go nie widzi.”


Nie muszę lubić bohaterów, pałać do nich miłością wielką, godną nowożeńców. Wystarczy, że nie są wybitnie irytujący, ich zachowania i pobudki są logiczne i naturalne, a przynajmniej tak przedstawione. Autorka stworzyła genialne postacie. Zarówno Morgan, jak i Nicole zdawały się być tak realne, jakbym mijała je na ulicy. Nie zaprzestała także starań przy postaciach drugoplanowych. Bohaterowie na łamach tej powieści stają się żywi, prawdziwi. Z nieidealnym życiem, problemami, sytuacjami istnienia codziennego, z którymi każdy z nas może się utożsamić.
Lubię, oj lubię, jak jest tak  d o b r z e.

 


„Kiedy nikt nie czuwa, dzieją się straszne rzeczy.”

 


Jak się tak człowiek zastanowi, to sporo w tym prawdy, nie sądzicie? Samantha M. Bailey po mistrzowsku buduje napięcie, dzięki czemu czytelnik zaczyna zadawać pytania. Co? Jak? Dlaczego? Skąd? Z czasem zostaje wciągnięty w pokręcony świat bohaterek, a autorka zaczyna sobie pogrywać tak, że czytelnik zaczyna mieć wrażenie, że zwariował. Ja myślałam, że zwariowałam. (Mam nadzieję, że zatrzymało się to na myśleniu, w białym mi nie do twarzy).


Kobieta na krawędzi okazała się niesamowicie emocjonującą lekturą, której nie sposób odłożyć na bok. Gra psychologiczna prowadzona z czytelnikiem w doborowym towarzystwie napięcia, zaskoczenia, problematyki, która umacnia tę powieść oscyluje między zarwanym wieczorem, wartym każdego grzechu a myśleniem o Kobiecie na krawędzi jeszcze przez długi czas po lekturze.
Ten świetny thriller psychologiczny polecam każdemu, nie tylko fanom gatunku. I to szczerze, z całego mojego serducha.

Link do opinii

Jeśli chodzi o thrillery psychologiczne, to nie trzeba mnie długo namawiać. Gorzej jednak z trafieniem w taki, który rzeczywiście będzie dobry. "Kobieta na krawędzi" zainteresowała mnie już opisem, a styl i pomysł na fabułę idealnie spełnił moje oczekiwania.

Narracja tej powieści biegnie dwutorowo. Poznajemy odczucia Morgan i Nicole tak jakby z pierwszej ręki. Autorka świetnie buduje napięcie, bo z każdą stroną odkrywamy kolejne części układanki. Możemy próbować się domyślić, kto stoi za złem wyrządzonym bohaterkom, jednak wątki się mieszają, a podejrzani mnożą. Według mnie powieść ta świetnie pokazuje problem depresji poporodowej, nie jest to może medyczne studium, ale mocno sygnalizuje, że takie zjawisko istnieje. Niezrozumienie, niechęć do przyjęcia pomocy, nawarstwiajace się problemy - to wszystko może prowadzić do ostateczności i do dramatycznej decyzji podjętej przez Nicole. Jest to też historia o matczynej miłości, poświęceniu pomimo wielkich trudności i o tym, że przeszłość nie da o sobie zapomnieć.

Książkę przeczytałam dosłownie na dwa razy, nie jest to długa lektura, ale bardzo treściwa. Nie ma tam zbędnych opisów, przegadanych scen czy zapychaczy. Styl autorki jest przyjemny i swobodny, przez to czytanie to czysta przyjemność. Myślę, że każdy fan gatunku będzie zadowolony, a ta powieść zapadnie mi w pamięć na dłużej. Polecam gorąco.

Link do opinii
Reklamy