Klub Matek Swatek Operacja: Londyn
Ewa Stec

Kontynuacja.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)

Klub Matek Swatek powraca. Tym razem w wielkim stylu wkracza z Krakowa do Londynu .Wydarzenia rozgrywają się rok po tych opisanych w pierwszej części . Celem wyprawy jest zeswatanie  Alicji oraz Igora. Niestety na nowym terytorium działania nic nie jest łatwe i takie oczywiste jak by się chciało. Wszystko zaczyna się w chwili, gdy rozhisteryzowana matka Alicji wpada do biura KMS błagając (ładną sumą pieniędzy), aby zeswatały one jej córeczkę z Igorem synem jej znajomej. No dobrze, ale w czym problem? Otóż oboje znajdują się na emigracji w Londynie, a to wymaga zmiany zwyczajowego planu działania, nie ma rodzicielki, która upozoruje spotkanie. Krystyna zupełnie nas zaskoczy wkraczając do akcji w terenie nieźle sobie radząc jako swatka, pracownik Pubu jak i agentka jaskółka. Danuta nie przestaje palić. Beata Romantowska uczy się angielskiego i ostro działa w agencji. Spotkamy nawet Janinę vel Madame Klara Widzącą, która również wyjechała za pracą na emigrację. A Jadwiga cóż ma nadzieję na spotkanie agenta Conana, lecz nie wszystko układa się pomyśli szczególnie jeśli „przeznaczenie” nie uwzględni planów innych osób. 
Nikt nie jest tym za kogo się podaje i czas ucieka a miłość nie czeka. Dopada w najmniej spodziewanym momencie i mąci plany Matek Swatek, lecz one z uporem o nią walczą ,bo szczęście jest najważniejsze.
Polecam serię dla wszystkich lubiących zagadki i intrygi oraz romans w tle. Stanowczo łamie ona zasadę, że druga część musi być gorsza od pierwszej. Świetny humor sympatyczni bohaterowie, których zapamiętuje się na dłużej (nawet tych złych)stawia książkę w bardzo dobrym świetle. Nikt mi już nie powie, że „Klub Matek Swatek” to jakąś babska powieść bo nią nie jest. Wciąga jak najlepszy kryminał z główną rolą kobiecą . Nie ma tu Bonda, ale za to cztery panie w wieku menopauzalnym ,które go godnie zastępują.

http://swiatyzakletewpapierze.blogspot.com/2015/08/klub-matek-swatek-operacja-londyn-ewa.html

(Kliknij aby rozwinąć opinię)

"Klub Matek Swatek Operacja: Londyn" to kontynuacja szalonych przygód Danuty, Beaty, Krystyny i Jadwigi, które ze swoją życiową misją swatania wybierają się do Londynu, zwykle pracują w kraju, gdzie mają wszystko doskonale zaplanowane i rozpracowane, ale te dzielne kobiety lubią wyzwania, czy uda im się w nieznanym ogromnym mieście jakim jest Londyn odnaleźć osoby, które muszą połączyć? Doskonała lektura na poprawę humoru, zabawna i lekka.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)

Zanim usiadłam do "Operacji Londyn" poczytałam sobie co nieco o pierwszej części. Recenzje są bardzo zachęcające. Pełna nadziei na dobrą zabawę zasiadłam do lektury. Niestety fajerwerków nie było. Trzy kobiety w wieku... hmm... w kwiecie wieku zostają poproszone o pomoc w ratowaniu życia uczuciowego pięknej Alicji. Aby tego dokonać muszą przenieść się na pewien czas do Londynu. Tam własnie w pubie, w otoczeniu emigrantów różnej narodowości pracuje Alicja przeżywająca właśnie rozstanie z Igorem. Jak się okazuje, Jej serce szybko się pocieszyło i skierowało swoje bicie w stronę bogatego angielskiego arystokraty Archibalda. Wszystko wydaje się jasne i proste, jednak sprawy bardzo szybko się komplikują. Nagle okazuje się, że nikt nie jest tym za kogo się podaje, akcja nabiera tempa i ... czytelnik przestaje nadążać. Książka ogólnie jest bardzo sympatyczna. Pełno w niej dobrego ciętego humoru, pióro autorki - jasne i radosne - zachęca do czytania i ćwiczenia mięśni brzucha przy kolejnych chichotach. Przyszedł jednak taki moment (gdzieś tak w drugiej połowie książki) kiedy odniosłam wrażenie, że autorka sama się w tym wszystkim pogubiła. Ilość wątków, bohaterów i zdarzeń przerosła nawet Panią Stec. Co więcej - zamiast zwolnić i próbować to wszystko rozwikłać autorka pozwoliła to zagmatwać jeszcze bardziej, przez co rozwiązanie tego węzełka było tak banalne, że nie zrobiło na mnie najmniejszego wrażenia. Czułam ulgę, że znowu nadążam za autorką i bohaterami. To było takie uczucie jakbym jechała szybkim samochodem, który pędzi, pędzi i nagle fiuuuuu.... spada ze skały. Obiecałam sobie, że przeczytam pierwszą część, bowiem wszyscy, którzy czytali obie książki jednogłośnie stwierdzają że pierwsza część była lepsza. "Operacja Londyn" nie rzuca na kolana, co nie znaczy, że nie warto po nią sięgnąć. Każdy bowiem znajdzie tu kilka niezłych dialogów, duże poczucie humoru i barwną historię, nad którą warto się pochylić w długi jesienny wieczór.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)

Z emerytkami, członkiniami Klubu Matek Swatek trudno się nudzić. Tym razem przenoszą się do Londynu, gdzie czytelnik może spotkać się z międzynarodowym wywiadem szpiegowskim, wątkami kryminalnymi, zaskakującymi akcjami i zbiegami okoliczności. Niezły galimatias. Czytelnik ma wrażenie, że jest uczestnikiem tej intrygi.
Lekka a jednocześnie intrygująca lektura.

(Kliknij aby rozwinąć opinię)