Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 2009 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 279
'' Tak naprawdę jednak ukrył się , nie w samej klinice , ale w miejscu , gdzie nikt nie mógł go znaleźć . W sobie ''
Cenię sobie i to nawet całkiem wysoko pisarstwo pana Sebastiana Fitzka , za to że potrafi wywrócić moją psychikę do góry nogami i w dodatku zakręcić nią niczym w ciuciubabce , a potem jeszcze zapytać '' ciuciubabko , ciuciubabko na czym stoisz '' . A ja mam taki miszmasz w głowie , że zupełnie nie wiem na czym stoję . Podobnie było i tym razem . '' Klinika '' , jest niczym koktajl Mołotowa . Wybuchowy , skuteczny i niebezpieczny , co zwiększa poziom adrenaliny u miotającego tym ustrojstwem , czytaj : czytającego . Niestety koktajl Mołotowa jest też granatem prymitywnym . W książce Fitzka wprawdzie nie ma niczego co mogłabym uznać za prymityw . Za to jest jeden bardzo wyrazisty schemat . Ponieważ ja bardzo lubię wszelkie produkcje , czy to książkowe , czy filmowe , czy każde inne , gdzie akcja dzieje się w psychiatryku , swego czasu nałogowo wręcz oglądałam takie utrzymane w klimacie tych szpitali , horrory . Niestety były to horrory najczęściej marnej klasy B , dlatego przestałam je oglądać . Zrobić ciekawy i nietuzinkowy horror rozgrywający się w szpitalu dla psychicznie chorych , to dość trudna sztuka . Niestety uważam , że w tym wypadku autor również jej nie sprostał . Poszedł po najmniejszej linii oporu i ściśle utartym schematem . Jak psychiatryk , to koniecznie na jakimś odludziu , najlepiej dla elitarnych pacjentów (czytaj: kasiastych). Aby było ciekawiej - straszniej ? przybytek ów MUSI zostać odcięty od świata , najczęściej jakąś burzą śnieżną , lub innym żywiołem . Nie działają telefony , nie ma łączności ze światem zewnętrznym i hulaj dusza , piekła nie ma . Niemal hermetycznie zamknięty obiekt to idealne miejsce dla wyczynów wszelkiej maści psychopatów . Trzeba więc wykorzystać wszystko co nam ów budynek ma do zaoferowania , a więc zatrzymujące się windy , przyrządy i specjalistyczne aparaty do różnych badań i zabiegów itp. Wiem że trudno wymyślić coś odświeżającego i nie ogranego , ale po tym autorze spodziewałam się w tej materii czegoś więcej . Reasumując , bardzo dobry pomysł . Historii w historii . Kunsztowne i wymagające zagadki , które w moim odczuciu '' trzymały '' w kupie całą fabułę . Ciekawy zabieg z locked - in syndrome . Ale akcja stricte w samej klinice to trochę '' Lśnienia '' , trochę '' Piły '' , trochę innych horrorów klasy nie najwyższej , a to wszystko okraszone dziecięcą grą w podchody . Dlatego ode mnie tym razem ocena gwiazdkowa tylko na poziomie '' dobra ''.
Książka była wydana w Polsce wcześniej pt "Odłamek" Marc Lucas w wypadku samochodowym stracił żonę i ich nienarodzone dziecko. Sam przeżył i obwinia...
Rejs Buenos Aires – Berlin.Na pokładzie 600 pasażerów. Wśród nich jeden psychiatra, który panicznie boi się...
Przeczytane:2017-04-20, Ocena: 4, Przeczytałam,