Kalejdoskop wspomnień

Ocena: 4.86 (7 głosów)

Po latach nieobecności Aniela wraca ze złamanym sercem do kraju. Nieoczekiwanie w wypadku samochodowym ginie jej matka. Z początku Aniela zamyka się w sobie i żyje w świecie wspomnień, ale stopniowo odnajduje w sobie siłę i odwagę, aby pójść za głosem serca, w czym pomaga jej  pierwsza miłość i wierni przyjaciele. Odkrywa, że ma decydujący wpływ na swoją przyszłość. Przekonuje się także, że ucieczka od problemów nie jest receptą na życie.

Informacje dodatkowe o Kalejdoskop wspomnień:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2016-06-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788328703339
Liczba stron: 288

więcej

Kup książkę Kalejdoskop wspomnień

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kalejdoskop wspomnień - opinie o książce

Avatar użytkownika - FireDancer
FireDancer
Przeczytane:2016-09-14, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,

Są takie książki, które pomimo smutku, bólu i cierpienia, którymi są przeładowane, dostarczają nam przyjemnych chwil spędzonych nad lekturą. Książki, które dzięki ciekawej fabule i dobremu wykonaniu, pozostaną na dłużej w naszej pamięci. Czy Kalejdoskop wspomnień Gai Kołodziej pozostał w moich myślach?      Po latach nieobecności Aniela wraca ze złamanym sercem do kraju. Nieoczekiwanie w wypadku samochodowym ginie jej matka. Z początku Aniela zamyka się w sobie i żyje w świecie wspomnień, ale stopniowo odnajduje w sobie siłę i odwagę...      Kalejdoskop wspomnień. Już sam tytuł nasuwa nam na myśl pewne wątki, z jakimi związana będzie powieść. Wspomnienia. Nostalgia, przemyślenia, refleksje. Nie byłam pewna, czy nastał odpowiedni moment na taką książkę, ale postanowiłam dać jej szansę. Początek opowieści powoli nabierał tempa, aby w pewnym momencie na dobre się rozkręcić i wciągnąć mnie w literacki wir. Historia rozpoczyna się niezwykle mocnym i bolesnym akcentem - śmiercią matki głównej bohaterki. Choć nie znamy tej postaci, to wspólnie z Anielą przeżywamy jej ból i cierpienie. To bardzo smutna i zmuszająca do refleksji scena, która mocno wbiła się w moją głowę. Na ogól jestem osobą nieokazującą uczuć i emocji. Tłamszę wszystko w sobie. Lubię "wplatać" w swoje życie różne historie, o których czytam. Zastanawiać się nad tym, jakby to było, gdybym w danym momencie znalazła się w sytuacji, w której znajduje się mój bohater. Tego, co przeżywała Aniela, nie chcę doświadczyć nigdy. Nie chcę nawet o tym myśleć, bo łzy same cisną mi się do oczu, a serce ściska z całej siły. Po tak mocnym wprowadzeniu bałam się tego, co będzie dalej. Główna bohaterka znajduje schronienie i pocieszenie w domu swojej przyszywanej ciotki, gdzie trafia również na Adriana, z którym się wychowywała. Wspomnienia powracają, choć nie wszystkie są mile widziane.      Historię opisaną przez Gaję Kołodziej poznajemy oczami Anieli. Autorka postawiła na narrację pierwszoosobową. Dzięki wspomnieniom głównej bohaterki, mamy wgląd w przeszłość. Osobiście bardzo lubię książki napisane właśnie w ten sposób. Teraźniejszość toczy się własnym rytmem, a liczne retrospekcje ukazują nam pewne sytuacje z innej strony. Pomagają poczuć emocje, towarzyszące bohaterom i poznać myśli, jakie im kłębią się w ich głowach. Styl autorki jest nienaganny. Niezwykle przyjemnie czyta się słowa, które wyszły spod jej pióra. Sama pisarka jest osobą niezwykle oryginalną, poświęcającą swój czas również na naukę języka koreańskiego, czy na treningi Taekwondo i Krav Magi. Kiedy przeczytałam tę informację, powiedziałam Wow! Czy kobieta, trenująca takie sporty może poruszyć moje serce swoim słowem? Poruszyła. Jeśli tak walczy, jak włada piórem, to nie chcę stanąć jej na drodze!      Książka Kalejdoskop wspomnień to niezwykle piękna, ale i smutna historia, przepełniona wielkimi emocjami. Jest to powieść zmuszająca do refleksji. Skłaniająca do chwili zadumy w pędzącym świecie. Autorka w niezwykły sposób poruszyła moje serce i sprawiła, że pomimo tempa codziennego życia, na chwilę zatrzymałam się i pomyślałam o tym, co dla mnie najważniejsze - miłości do najbliższych. Serdecznie polecam!

http://krainaksiazkazwana.blogspot.com

Link do opinii
Muszę przyznać, że Gaja Kołodziej swoją powieścią skradła moje serce. Nie zawsze jest łatwo pisać powieści dotyczące ludzkiej przemijalności, śmierci i cierpienia. Czytając tę powieść, od razu naszły mnie refleksje dotyczące osób, które mnie już opuściły, a za którymi wciąż czuję tęsknotę. Ludzie rodzą się i umierają, taka jest kolej rzeczy. Lecz jak pogodzić się z odejściem osoby najbliższej? Każdy z nas ma prawo do żałoby, do smutku i cierpienia, każdy z nas też inaczej to przeżywa. "Miłość chwyciła mnie w objęcia, zanim nauczyłam się chodzić, przez lata rozwijała się, dojrzewała, przekształcała, aż stała się obsesją. Miłość szalona, porywcza, bezmyślna i zaborcza. Miłość ślepa i głucha, nierzeczywista, odrealniona. A jednocześnie absolutna, bezwarunkowa, bezgraniczna, niezniszczalna, niewzruszona i dogłębna. Miłość od zawsze i na zawsze, która pęta, dusi i więzi. Miłość, która dodaje sił i skrzydeł, unosi ponad gwiazdy i zabiera w podróż nadświetlną. Miłość, która niespełniona płacze krwawymi łzami, niewoli myśli i pragnienia. Sprowadza bezbrzeżną tęsknotę, której ani czas, ani dystans nie ukoi..." Główną bohaterką powieści jest Aniela, dziewczyna, która mogłoby się zdawać, że poniekąd jest egoistyczna. Jednak z każdą odsłoną jej wspomnień, przekonujemy się, że wcale taka nie jest. Los okrutnie ją doświadczał i po kolei zabierał z tego świata osoby, na których najbardziej jej zależało. Jak poradzić sobie, kiedy budzisz się pewnego dnia i uświadamiasz sobie, że jesteś całkiem sama? Że z rodziny oprócz ciebie nie pozostał już nikt? Aniela od zawsze podkochiwała się w Adrianie, lecz oboje nie mogli się porozumieć co do swoich uczuć. Będziemy się mogli o tym przekonać, czytając każde wspomnienie. "Lecz najwyraźniej oboje byliśmy na swój sposób ślepi. On nie widział, że moja miłość do niego jest nieco innej natury, a ja nie zauważyłam, że on kochał mnie tak mocno, iż gotów był poświęcić dla mnie życie. To było tak niedorzeczne, że aż śmieszne." Kiedyś Aniela wciąż uciekała przed Adrianem, myśląc, że jemu na niej nie zależy. Kiedy po latach wróciła do Polski, los od razu okrutnie ją doświadczył, gdyż jej matka zginęła w wypadku jadąc po nią. Po tym wydarzeniu jej oparciem okazał się nikt inny jak Adrian, na którego wciąż mogła liczyć. Autorka uświadamia nam jak ważne jest, by umieć sięgać po to, czego się chce. Że ucieczka przed własnymi emocjami nie jest najlepszym rozwiązaniem. Bo ileż można uciekać? Ale przede wszystkim daje nam do zrozumienia jak kruche jest życie ludzkie. "-Wiesz, na czym polega sekret życia? - Pokręciłam głową ciekawa definicji. - Zrozumieć, czego się chce, a potem odważyć się po to sięgnąć." W książce spotykamy się z narracją pierwszoosobową, która zdecydowanie do mnie przemówiła. Bohaterowie książki są świetnie wykreowani, wręcz mogłam wyobrazić sobie, że siedzę obok nich i obserwuję wszystko z boku. Adrian to niezwykle opiekuńczy człowiek, natomiast docinki Anieli, które zawsze miała na końcu języka momentami potrafiły mnie rozbawić do łez. Kalejdoskop wspomnień to niezwykle interesująca pozycja na rynku wydawniczym. Sprawiła, że na nowo ożyły we mnie wszystkie wspomnienia o tych, których już w moim życiu zabrakło. Na każdego z nas kiedyś przyjdzie czas. Mówią jednak, że czas leczy rany. Ci co odeszli będą dla nas żywi, tak długo jak nasza pamięć o nich będzie żywa. Samotność, cierpienie i śmierć to główny temat tej powieści. Jednak nie zabraknie również miłości, takiej, która pojawiła się już we wczesnych latach dzieciństwa i przetrwała wiele lat, by w końcu mogła się połączyć w jedną całość. Gorąco zachęcam do przeczytania tej niezwykle cennej powieści.
Link do opinii
Avatar użytkownika - eyesOFsoul
eyesOFsoul
Przeczytane:2016-07-31, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2016, Mam,
- Źle pan wygląda - zawyrokował. - Niestrawność - odparłem. - A co panu zaszkodziło? - Życie. ~ Carlos Ruiz Zafón ,,Gra anioła" POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI Życie nie jest usłane różami. Czasem z dnia na dzień wszystko się zmienia. Tak naprawdę nie mamy wpływu na przyszłość. Jesteśmy w stanie żyć tu i teraz. I dostosowywać się do tego, co przynosi nam każde jutro. Doskonale przekonała się o tym bohaterka książki Gai Kołodziej. Aniela - główna bohaterka - po wielu latach wraca do Polski. Na lotnisku obiera telefon, po którym już nic nie jest takie samo. Dowiaduje się bowiem, że jej mama zginęła w wypadku samochodowym. Nie wiedząc, co ze sobą zrobić jedzie do ciotki, najlepszej przyjaciółki mamy. I wraca do punktu wyjścia. Do tego od czego wciąż uciekała. Mam wrażenie, jakby ta książka była kompendium ucieczek. Od zawodu miłosnego, miejsc, zdarzeń... Słów raz puszczonych w ruch nie da się zatrzymać. I Aniela doskonale o tym wiedziała. Wolała uciec niż czekać na to, co się wydarzy. Bała się tłumaczeń. Nie chciała walczyć ani ryzykować. Dlatego po maturze wyjechała do Wiednia. A kiedy wróciła, całe życie wywróciło się do góry nogami. Śmierć bliskiej nam osoby, w tym wypadku mamy, sprawia że człowiek się zatrzymuje. Nagle ten wielki świat, kurczy się do rozmiaru małego pokoju. Ma się wtedy wrażenie, że to wszystko jest takie niesprawiedliwe. Że ledwie podnieśliśmy się z pierwszego upadku i już jest kolejny. Tak naprawdę dopiero wtedy człowiek zdaje sobie sprawę, ile jest w stanie udźwignąć. A wierzcie mi mamy naprawdę nadludzkie moce. Kiedyś wydawało mi się, że kocha się raz. Że człowiek raz zraniony nie będzie umiał zaufać po takim ciosie. Jednak czas leczy rany. U jednych trwa to tydzień, u drugich długie lata. Ale w końcu każdy z nas daje sobie jeszcze jedną szansę, bo wierzy, że miłość to jeden z piękniejszych darów od życia. Czy i Anieli uda się pozbierać, i w końcu iść za głosem serca? Gaja Kołodziej potrafi zaczarować swoich bohaterów. Szyje ich emocje w taki sposób, że aż Ci się wydaje, że ci ludzie są żywcem wyjęci z domu ulicę dalej. Weźmy na tę przykład Anielkę. Wydaje się być egoistyczną, zadufaną i zapatrzoną w siebie dziewuchą. Ale pod tą odrażającą maską, kryje się wrażliwa dziewczyna, która potrzebuje miłości. Książkę pochłania się szybko. Jednak może ona sprawiać trudności tym, którzy nie są przyzwyczajeni do narracji pierwszoosobowej. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Gai Kołodziej i jestem nim miło zaskoczona. ,,Kalejdoskop wspomnień" uczy jak iść przez życie pomimo trudności. Śmierć któregoś z rodziców zawsze będzie dla dziecka ciosem. Jest to nieuniknione. W szczególności, gdy te relacje między rodzicem a dzieckiem są bardzo zżyte. Myślę, że autorka w dużej mierze podołała zadaniu i pokazała tę smutną część życia. A miłość? Wciąż ta sama. Uczy, że warto dać sobie szansę... jeszcze raz.
Link do opinii
Avatar użytkownika - sniezynka
sniezynka
Przeczytane:2016-07-25, Ocena: 6, Przeczytałam,
„Słowa są jak czas- nie można ich cofnąć” to zdanie otwiera całą powieść. Porwała mnie ona, zatopiła w sobie, pochłonęła całkowicie. Przeczytałam ją w kilka godzin, choć ostatnie kilka kartek czytałam dużo wolniej niż poprzednie, by odwlec pożegnanie. Nie zapowiadało się na to. Na początku myślałam, że nie przeczytam tej książki, gdyż poruszyła temat, który nie jest łatwy, przyjemny i który chętnie zamknęlibyśmy gdzieś, by nigdy nas nie dotknął. Bohaterka dowiaduje się o śmierci swojej mamy już na pierwszej stronie powieści. Miała po Anielę przyjechać na lotnisko i zginęła w wypadku samochodowym. Tragedia, którą doskonale potrafimy wyczuć, gdyż autorka opisuje uczucia dziewczyny tak realnie, tak silnie i dokładnie, jakby sama właśnie to przeżywała (mam nadzieję, że tak nie było…) Następnie razem z nią uciekam w pustkę, pochłania mnie rozpacz, ból i pustka, której już nigdy nic nie wypełni. Dzięki troskliwej opiece cioci i przyszywanego brata, dziewczyna przeżywa dzień za dniem. Siedząc w znajomym domu pełnym wspomnień, pozwala im zawładnąć sobą. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, urywki wspomnień wyjaśniają wiele niedopowiedzeń, jakie buduje teraźniejszość. I ten Adrian. Brat, który nie jest bratem, choć ON pamięta ją jeszcze gdy była tylko powiększającym się brzuszkiem swojej mamy. Chłopak, który całe życie chronił ją i opiekował się nią, a nawet potrafiłby oddać za przyszywaną siostrę życie. To na nim zostają blizny, które miały być tragedią kończącą jej życie. A jednak ona żyje. Żyje i całe życie ucieka. Od swoich uczuć, od śmierci, jaka otacza ją i otaczała zanim w ogóle przyszła na świat. Straciła ojca, zanim się urodziła, dziadków. A teraz mamę. Ale to nie wszyscy. Jakie tajemnice skrywa dziewczyna pieszczotliwie zwana Aniołem? Kogo jeszcze straciła? Czy Adrian odwzajemnia jej uczucia, których dziewczyna tak mocno się boi? Kim jest Wiktor i dlaczego nie znoszę tego faceta? Jakim człowiekiem okaże się być ojczym Anieli, którego jej mama tak kochała? Na te i wiele innych pytań odpowiedź da Wam lektura tej zaskakującej książki. Napisałam zaskakującej, gdyż większego zdziwienia dawno nie przeżyłam. Książka długo leżała na półce, patrzyłam na nią i ciągle nie mogłam po nią sięgnąć, a gdy już to zrobiłam… zakochałam się w niej. Dokładnie tego szukałam od wielu miesięcy w książkach. Jednego wątku, który odnalazł się tutaj, zupełnie niespodziewanie! Autorka zrobiła taki portret uczuć, jaki trudno byłoby opowiedzieć. A Gaja Kołodziej nie dość, że napisała o tym książkę, to dokładnie oddała wszystko to, co powinna w poszczególnych momentach. Nawet, gdy bohaterka była rozdarta i okropnie się bała, czułam to samo. Zastanawiam się, co myślę o okładce. Ale targają mną jeszcze emocje, jakich doznałam przed chwilą, po całym poranku z tą powieścią i chyba nic nie powiem o okładce. Jest ładna, ale mnie nie porywa. Jest stonowana i zupełnie nie zapowiada tych wszystkich emocji i uczuć, które pisarka zapakowała do powieści. „Klapki wreszcie opadły mi z oczu i dostrzegłam to, co ciocia zapewne widziała już wcześniej. Porozumiewawcze spojrzenia, drobne gesty, potrzebę bliskiego kontaktu, dotyku, przepełniające ich szczęście i zadowolenie z życia. Odwzajemnioną miłość mieli wręcz wytatuowaną na skórze. Nawet ich oddechy były zsynchronizowane, zdawały się poruszać powietrze, lgnąć do siebie, oplatając ich ciała, jakby żyli w osobnym wymiarze, w oddzielnej galaktyce, w której słowo „kocham” stanowi źródło grawitacji.” (str. 178) Za to tytuł… Gdy na niego patrzę, cała ta mieszanka wraca do mnie i przeżywam to ponownie. Nie wiem jak Was, mnie ta książka zauroczyła, złapała w swoje sidła i unieruchomiła. Polecam z całego serca! A na koniec ulubiony cytat: „- Gdybym mógł, schowałbym cię do kieszeni i nosił przy sobie przez cały czas.” (str. 41) Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu MUZA SA. Na recenzję okraszoną zdjęciami, oraz inne propozycje lektur na uprzyjemnienie wieczoru zapraszam pod adres: http://recenzje-sniezynki.pl/ Dziękuję za uwagę! Wciąż dokładam coraz większych starań, by moje miejsce w sieci było również Twoim! :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - PatrycjaKuchta
PatrycjaKuchta
Przeczytane:2016-07-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
http://beauty-little-moment.blogspot.com/2016/07/kalejdoskop-wspomnien-gaja-koodziej.html Po pięciu latach nieobecności młoda malarka Aniela, postanawia wrócić w rodzinne strony. Okoliczności są dramatyczne, a na barkach dziewczyny spoczywa ogromny ciężar bolesnych doświadczeń. Bohaterka ujawnia je czytelnikowi nieśmiało i nieśpiesznie, wciąż intrygując i ciekawiąc swoją tajemniczością. Już po przylocie do Warszawy czeka na dziewczynę kolejny cios. Okazuje się, że jedyna bliska jej osoba, ostatni i najważniejszy członek rodziny- matka, zginęła w wypadku w drodze na lotnisko. Świat Anieli chwieje się w posadach. Została zupełnie sama na świecie w momencie gdy najbardziej potrzebuje wsparcia i bliskości. Gdzieś w umyśle czają się również niebezpieczne myśli i oskarżenia, a także wyrzuty sumienia. Czy śmierć matki, to jej wina? Co by było, gdyby... Przytłoczona rozpaczą dziewczyna, nie dostrzega jednak, że wciąż otaczają ją kochający ludzie, a ten, przed którym uciekała przez całe swoje życie, może wreszcie okazać się jej wybawieniem. ,,Odwzajemnioną miłość mieli wręcz wytatuowaną na skórze. Nawet ich oddechy były zsynchronizowane, zdawały się poruszać powietrze, lgnąc do siebie, oplatając ich ciała, jakby żyli w osobnym wymiarze, w oddzielnej galaktyce, w której słowo ,,kocham" stanowi źródło grawitacji". Sam tytuł sugeruje, że jednym z najważniejszych elementów powieści będą wspomnienia. Wplatanie ich w teraźniejsze wydarzenia nie jest wcale proste. Autor musi się nieźle nagimnastykować, pilnować chronologii, nie zdradzać zbyt wiele w nieodpowiednim czasie. Tego typu powieści są niczym układanka, do której wciąż dodajemy nowe brakujące elementy. Lub jak tytułowy kalejdoskop, w którym obrazy ciągle się zmieniają i nakładając na siebie, tworzą różnobarwne mozaiki. Zawsze obawiam się jak pomysł wyjdzie w konfrontacji z wykonaniem, lecz Gaja Kołodziej nie jest amatorką, lecz prawdziwą profesjonalistką, która dokładnie przemyślała swoją opowieść i mistrzowsko poprowadziła narrację. Wtrącone w tekst wspomnienia mają dokładnie taki charakter jak mieć powinny. Każde z nich rzuca nowe światło na całą opowieść, niejednokrotnie sprawiając, że punkt widzenia czytelnika zmienia się diametralnie, zmuszając do przemyślenia wszystkiego, co dotychczas wydawało nam się, że wiedzieliśmy. Historia nie tylko jest świetnie opowiedziana, ale też po prostu ciekawa i zajmująca sama w sobie. Nie zabraknie tu dramatycznych chwil, wyciskających łzy z oczu, ale zdarzą się również takie, będące promyczkiem światła w szarej rzeczywistości. Choć to bez wątpienia literatura obyczajowa dla kobiet, styl narracji, forma historii, a także młoda bohaterka, przynoszą skojarzenia z bardzo modnym i popularnym ostatnio new adult. Nie wiem dokładnie jaki był zamysł autorki, ale dla mnie to coś pomiędzy tymi gatunkami, w delikatnym i subtelnym tonie. Jaki jest efekt? Książkę pokochają nie tylko dojrzałe kobiety, również te młodsze, zbliżone wiekiem do bohaterki, ale też nastoletnie dziewczyny, które odnajdą siebie we wspomnieniach Anieli. ,,Nie każda miłość jest głęboka i wieczna. Czasem to tylko potrzeba bliskości, zaufania, wzajemnego zaangażowania. Innym razem liczy się przede wszystkim namiętność. Ludzie się różnią , mają odmienne potrzeby. I kochają każdy na swój sposób." Oprócz historii nie sposób nie pokochać również bohaterów, tych pierwszoplanowych, ale też tych pozornie mniej istotnych, choć nie mniej ważnych w ostatecznym rozrachunku. Jak każda (zapewne) kobieta, tak i ja, dałam się oczarować Adrianowi, młodemu lekarzowi i wielkiej, nieodwzajemnionej miłości Anieli. Samą narratorkę również polubiłam, lecz nie mogłam pogodzić się z jej skłonnością do uciekania, przed tym, czego się boi, a także z jej pochopnością i wybuchowością. Choć wewnętrznych monologów i przemyśleń jest tu bez liku, zabrakło mi trochę słów, które padały w rozmowach Anieli z innymi bohaterami. Dawno nie miałam do czynienia z tak nieskłonną do rozmowy bohaterką i nieco mnie to raziło, bo choć jej opinię doskonale znałam, chciałabym też zobaczyć jak wygląda w konfrontacji z drugim człowiekiem. O CZYM? ,,Kalejdoskop wspomnień", to przepiękna i bardzo smutna opowieść o samotności, walce z przeszkodami, które życie rzuca nam pod nogi, o stracie, żałobie i odnajdywaniu się na nowo w znajomym, choć obcym świecie. To książka, o różnych rodzajach i odmianach miłości, która potrafi ranić, ale też leczyć, skłaniać do dramatycznych czynów i ogromnych poświęceń. Przede wszystkim, jest to jednak opowieść, o marzeniach i ukrytych pragnieniach, a także o tym, że naprawdę warto je mieć i do nich dążyć. Bo kim jest człowiek, który nie potrafi marzyć?
Link do opinii
Avatar użytkownika - Alexxandra
Alexxandra
Przeczytane:2016-07-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2016, Posiadam,
Mimo że Gaja Kołodziej ma na swoim koncie już kilka powieści, to jednak ja z jej twórczością spotykam się po raz pierwszy. Jakie są moje wrażenia po lekturze książki ,,Kalejdoskop wspomnień"? Zapraszam na recenzję. ,,Uciekaj -- mówił rozum. Zostań -- podpowiadało serce". Aniela wraca po latach nieobecności do Polski gdzie z lotniska ma ja odebrać matka. Jednak na miejscu dostaję wiadomość, że jej rodzicielka zginęła w wypadku. Kobieta załamuję się i nie wie, co ma dalej robić. Jedyne miejsce gdzie może się podziać w tym trudnym dla niej czasie to dom jej ciotki, która była najlepszą przyjaciółką matki Anieli. Tam od razu wpada w ramiona Adriana. Już na pierwszy rzut oka widać, że mężczyzna będzie dla niej oparciem. Z biegiem historii poznamy jakimi uczuciami Aniela darzyła Adriana od samego dzieciństwa. Relacje z teraźniejszości przeplatają się ze wspomnieniami kobiety. Możemy przyjrzeć się ważna była dla niej postać Adriana, który zawsze traktował ją jak młodszą siostrę. I mimo że ją kocha, to Aniela nie na taki rodzaj miłości liczyła. ,,Kalejdoskop wspomnień" to piękna historia, która od samego początku jest bardzo smutna. Śmierć najbliższej osoby dla bohaterki to duży cios a uczucia, które jej towarzyszyły, autorka opisała tak realnie, że nie raz mi samej popłynęły łzy. Akcja toczy się powoli, jednak później coraz więcej się dzieje. Mnie lektura zajęła jeden dzień, bo pochłania się ją ekspresowo. Miałam coraz większą ochotę, aby poznać jak najszybciej całą historię. Postacie są dobrze wykreowane i bardzo polubiłam głównych bohaterów. Opiekuńczość i poczucie humoru Adriana oraz kąśliwe uwagi Anieli, które ciągle miała na końcu języka to najlepsze z ich cech. Dzięki powieści zrozumiałam, ile możemy stracić, jeżeli będziemy tylko czegoś chcieć, a nie będziemy po to sięgać. Może nie jest to od początku do końca radosna powieść, ale spędziłam z nią miło czas i mam nadzieję, że również po nią sięgnięcie, aby przekonać się, jak los potrafi dać drugą szansę. Przecież po każdej burzy kiedyś wyjdzie słońce. ,,Kalejdoskop wspomnień" to książka warta uwagi a historia w niej zawarta na długo pozostanie w mojej pamięci. Tak jak wspominałam, jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, ale sięgnę po poprzednie powieści i jestem pewna, że tak samo mnie zafascynują.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Dakota
Dakota
Przeczytane:2016-06-17, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Wyjazd do Wiednia nie przyniósł Anieli upragnionego wytchnienia, wręcz przeciwnie -- poznany tam mężczyzna sprawił jej duży zawód. Zrezygnowana bohaterka postanawia wrócić do Polski, ale los rzuca jej kolejne kłody pod nogi. W wypadku samochodowym traci matkę. Pogrążona w rozpaczy kobieta próbuje uporać się z bólem po śmierci najbliższej osoby, ale także postanawia zbudować na nowo swój świat. Po przylocie zaszywa się w domu swojej cioci, ale nawet tam początkowo ni, nie jest w stanie ukoić jej bólu. Gaja Kołodziej to młoda pisarka mająca na swoim koncie osiem publikacji. ,,Kalejdoskop wspomnień" jest jej najnowszą książką, której premiera odbyła się niedawno, bo ósmego czerwca. Jednocześnie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Powieść zainteresowała mnie nie tylko ciekawym opisem, ale również subtelną okładką. I przede wszystkim należy się tutaj plus za to, że na tylnej okładce nie widzimy streszczenia, a jedynie delikatny zarys opowieści. Żegnaj -- mówił rozum Wróć -- prosiło serce. Początkowo akcja książki toczy się trochę mozolnie i z całą pewnością nie działa to na korzyść książki. Mimo iż potem całość nabiera tempa, to jednak w całej fabule trafiłam na kilka nieścisłości, które odebrały mi poniekąd przyjemność czytania. Natomiast bardzo mi się spodobało wplecenie w całą opowieść małych retrospekcji, które czytałam ze szczerym zaciekawieniem. To pozwoliło mi poznać bohaterów jeszcze bardziej. Aniela jest osobą, którą na początku trudno polubić. Wydawać się może, że to postać, która myśli wyłącznie o sobie i nie zwraca uwagi na uczucia innych. I może jest w tym trochę prawdy, ale po przeczytaniu całości można doskonale dostrzec jaką przemianę przechodzi główna bohaterka. Z egoistycznej i płaczliwej dziewczyny przemienia się w silną kobietę. Ma dobroduszne serce, ale boi się komukolwiek w pełni zaufać, nic więc dziwnego, że do każdego podchodzi z dystansem. W ,,Kalejdoskopie wspomnień" doskonale widać, jak strata najbliżej osoby może wpłynąć na całe życie. Po wszystkim pozostaje ból i rozpacz i ciężko rozpocząć życie na nowo. Adrian natomiast zyskał moją sympatię już od pierwszych kart książki. Inteligentny, skromny i nieco tajemniczy, tak w skrócie można byłoby go określić. Miał w sobie naprawdę dużo cierpliwości, a przy tym nadal pozostawał serdeczny i pomocny. Postacie absolutnie nie są wyidealizowane, mają zarówno wady, jak i zalety. Adrian niejednokrotnie próbował zbliżyć się do Anieli, do swojej anielicy, ale pojawiała się w nim blokada, którą ciężko było mu przełamać. ,,Kalejdoskop wspomnień" to historia z pozoru banalna, która po bliższym poznaniu zdecydowanie zyskuje na wartości. To opowieść o radzeniu sobie ze śmiercią bliskich, o trudnych wyborach, ale także o znajdowaniu w sobie siły. Siły, która będzie jednocześnie nadzieją i która będzie drogowskazem w dalszym życiu. Czasami niektóre książki na pierwszy rzut oka nie są interesujące, ale po przeczytaniu można dostrzec, że jest w nich coś wyjątkowego. Bohaterowie ,,Kalejdoskopu wspomnień" walczą z demonami przeszłości, które uniemożliwiają im pójście do przodu. Trudne relacje rodzinne, nieporozumienia, to tylko jedne z niewielu problemów, z którymi muszą się zmierzyć. To także książka o poszukiwaniu szczęścia. Nigdy do końca nie wiadomo, czym ono jest i czym się przejawia. Niejednokrotnie próbujemy sobie odpowiedzieć na te pytanie, a okazuje się, że czasami najmniejsze gesty i słowa potrafią sprawić, że zaczynamy odczuwać euforię, a w sercu zaczyna tlić się nadzieja, że może to właśnie zalążek szczęścia. Minimalny, niemal znikomy, ale który daje radość. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Gai Kołodziej nie należało do najgorszych. Choć niektórymi momentami byłam zawiedziona, to ogólnie odczuwam satysfakcję po przeczytaniu całej książki. Przeczytanie książki pozwoliło spojrzeć mi na niektóre sprawy z innej perspektywy. Kilka mankamentów nie zaważyło aż tak mocno na ocenie całej historii, bo mimo wszystko była to lektura przyjemna i ciekawa. Zdecydowanie atutem tej powieści są bohaterowie i inspirujące cytaty, które znajdziemy praktycznie na każdej stronie.
Link do opinii
Inne książki autora
Dżokej
Gaja Kołodziej0
Okładka ksiązki - Dżokej

Po raz pierwszy ujrzałam go, gdy miałam 8 lat. Uczestniczył w wyścigach konnych, które zaważyły na całym moim życiu. Ponownie zobaczyłam go, mając lat...

Dwa bieguny
Gaja Kołodziej0
Okładka ksiązki - Dwa bieguny

Rozpad narzeczeństwa na dzień przed ślubem popycha Agnieszkę do podjęcia szalonego kroku. Nie zważając na protesty rodziny i głosu rozsądku zwanego Wewnętrznym...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy