Autorzy serii dają odpocząć bohaterom od gorącego powietrza Barcelony, wysyłając ich na mroźną i dziewiczą Islandię. Misją Jazza Maynarda tym razem jest kradzież Złotego Oka, świętego irańskiego artefaktu. Sprawę utrudnia jednak nawiedzająca Reykjavik fala rasistowskich ataków, a także przybycie starego znajomego Jazza, dzięki któremu dowiemy się trochę więcej o jego tajemniczych latach w Nowym Jorku.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2020-02-13
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 144
Tłumaczenie: Jakub Syty
Przeczytane:2020-03-10, Ocena: 4, Przeczytałem,
ISLANDZKI BRUDISLANDZKI BRUD
„Jazz Maynard” to całkiem udana, mimo sporej dawki wtórności, seria. Jej pierwszy tom był zamkniętą opowieścią, która ciągu dalszego mimo pewnych otwartych kwestii nie wymagała, ale ten i tak się pojawił. I właściwie dobrze się stało, bo jeśli jesteście miłośnikami pierwszej opowieści, także z „Trylogii islandzkiej” będzie bardzo zadowolony, bo to równie dobry album, co jego poprzednik i po prostu dobry kryminał typowy dla europejskiego komiksu środka. Jazz Maynard i kłopoty zawsze wzajemnie się lubili. Wychowany w biedzie najgorszych barcelońskich ulic, zaznajomiony z półświatkiem i złodziejskich fachem, zerwał z przeszłością i wyjechał. Potem wrócił, bo przeszłość przecież nie umiera, a teraz wyrusza do… Islandii. Co czeka go w mroźnej i bynajmniej nie gościnnej krainie? Zadanie kradzieży Złotego Oka to w końcu nie największy z problemów naszego bohatera. Rasistowskie ataki, które wstrząsają Reykjavikiem i pojawienie się dawnego znajomego, mogącego rzucić nieco światła na skryte w mrokach tajemnic lata spędzone przez Jazza w Nowym Jorku już czają się na horyzoncie, a przecież może być tylko jeszcze gorzej…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/03/jazz-maynard-2-trylogia-islandzka-raule.html