Na jakie krzywdy brytyjski rodzic jest w stanie skazać dziecko, żeby mogło zrobić karierę?
Gdy Alex Renton opublikował w "Observerze" artykuł o tym, jak był krzywdzony w swojej szkole z internatem, otrzymał setki listów z podobnymi historiami. Stały się one punktem wyjścia do książki, która jest jednocześnie reportażem, autobiografią i publicystyką.
Prywatne szkoły, w których czesne wynosi kilkadziesiąt tysięcy funtów rocznie, to dla Brytyjczyków ważny symbol przynależności do elity, a dla reszty świata - bajkowa rzeczywistość rodem z "Harry'ego Pottera".
Tymczasem Renton odsłania zupełnie inne oblicze szkół z internatem. Pisze o sadyzmie nauczycieli, wyrachowaniu dyrektorów, panującej w tych placówkach zmowie milczenia na temat działalności pedofilów. O tym, jak kilku i kilkunastoletnie dzieci molestowane seksualnie przez opiekunów były dotkliwie karane za jakiekolwiek próby ujawnienia procederu. I o smutnej przyczynie legendarnej angielskiej "flegmy", czyli narzucanej przez wieki brytyjskim elitom kulturze trzymania fasonu bez względu na wszystko. Ale w tej historii najbardziej zdumiewające jest, dlaczego brytyjscy rodzice, którzy sami przeszli przez piekło szkół z internatem, posyłają do nich własne dzieci.
Alex Renton - ur. 1961, brytyjski dziennikarz. Pracuje m.in. dla takich pism, jak "Independent", "Guardian", "Observer", "Times", "Daily Mail", "Prospect Magazine" czy "Newsweek", a także dla radia i telewizji. Specjalizuje się w reportażu, dziennikarstwie społecznym i śledczym. Wielokrotnie nagradzany za swoje teksty.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2020-08-25
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Stiff Upper Lip
Na początku XXI wieku do świadomości Irlandczyków wreszcie przebiła się prawda o ogromie nadużyć, jakich wobec dzieci dopuszczono się w szkołach oraz placówkach wychowawczych prowadzonych przez Kościół rzymskokatolicki. Przygotowywany przez dziesięć lat Raport Ryana doprowadził do przyspieszonej laicyzacji irlandzkiego społeczeństwa, a w efekcie również do erozji systemu politycznego zespolenia rządu i episkopatu. Czy książka Jak wytresować lorda Alexa Rentona sprawi, że inny system też odejdzie do lamusa?
Trzy pierwsze nagłówki są cytatami z utworu Another Brick in The Wall Part II zespołu Pink Floyd.
Obecny porządek, według którego działają brytyjskie prywatne szkoły z internatem, wprowadzono około sto pięćdziesiąt lat temu. Wprawdzie najsławniejsze placówki, takie jak Rugby, Harrow czy Eton powstały już w średniowieczu lub wczesnej nowożytności, lecz to właśnie w XIX wieku nadano im status szkół średnich. Jednocześnie ówczesne władze pozwoliły na rozwój szkolnictwa niższego szczebla (preparatory schools). Szkoły przygotowawcze kształciły, najczęściej w warunkach internatu, dzieci już od siódmego-ósmego roku życia. Właśnie do takiego miejsca trafił w wieku ośmiu lat autor recenzowanej tu książki.
We don’t need no education
Alex Renton, dziennikarz śledczy pracujący między innymi dla The Timesa i Newsweeka, w dzieciństwie uczęszczał do dwóch szkół z internatem — przygotowawczej Ashdown House, a następnie do Eton College. Traumatyczne przeżycia w pierwszej placówce stały się dla niego bodźcem do napisania Jak wytresować…, lecz należy zaznaczyć, iż nie jest to autobiografia sensu stricto. Renton nawiązał korespondencyjny kontakt zarówno z dorosłymi ludźmi, którzy również spędzili młodość w internacie, jak i fachowcami mogącymi posłużyć mu pomocą w bardziej profesjonalnym ujęciu dosyć trudnego dla brytyjskiego społeczeństwa tematu. Owocem żmudnej pracy jest uczciwy reportaż, który wprawdzie zawiera wątki autobiograficzne oraz subiektywne relacje absolwentów, ale dominuje w nim narracja felietonistyczna suto okraszona faktami z historii brytyjskiego szkolnictwa prywatnego, a także ustaleniami profesjonalnych badań naukowych z dziedzin takich jak psychologia. Mimo że niektóre informacje zostały podane w dość oschły sposób, to książkę czyta się bardzo dobrze. Rentonowi udało się uniknąć hermetycznego stylu publikacji akademickich.
No dark sarcasm in the classroom
Jak wytresować lorda podzielono na osiem poprzedzonych wprowadzeniem części. W pierwszych trzech autor analizuje rolę, jaką prywatne szkoły z internatem odegrały w brytyjskim społeczeństwie. Stara się przy tym odpowiedzieć na konkretne pytania. Czemu rodzice posyłali potomstwo do internatu, pomimo iż sami przeżyli w nim horror? Dlaczego z takim uporem bagatelizowali skargi dziecka, które było prześladowane przez kolegów albo nauczycieli? Z jakiego powodu powszechnie ceniono Eton czy Harrow, skoro jeszcze w połowie XX wieku panował w tych placówkach bardzo niski poziom nauczania? Części od czwartej do szóstej poświecono opisowi mechanizmu systemowej przemocy oraz nadużyć seksualnych. Renton w dobry sposób ukazał, że między tymi patologiami istnieje czasem wyraźny związek, przytaczając relację o dyrektorze męskiej szkoły przygotowawczej, który miał w zwyczaju przez lata mocno bić swoich uczniów. Ostatniego dnia semestru mężczyzna jednak zapraszał niektórych spośród nich na spotkanie, na którym wpierw serwował alkohol, po czym rozbierał do naga i nakazywał pijanym chłopcom samego siebie wychłostać. Jednakowoż najbardziej wstrząsająca wydaje się część siódma, w której autor oddał głos jednemu z pedofilów pracującemu niegdyś w szkole z internatem. Najkrótsza, ósma, to zaś krótkie przestawienie sytuacji, w jakiej dziś znajduje się brytyjskie prywatne szkolnictwo.
Teachers, leave those kids alone!
Bardzo dużym minusem jest udzielenie głosu kilkukrotnie skazywanemu pedofilowi, który w części siódmej opowiada o swojej pracy w internacie. Mężczyzna o pseudonimie „Maurice” usprawiedliwia własne czyny, wręcz wmawia czytelnikowi, że pozbawiona wyraźnej przemocy wobec dziecka pedofilia nie jest czymś przesadnie złym. Renton zapewne spotkał się z Maurice’em w dobrej wierze, uznając, iż książka byłaby niepełna, gdyby nie pozwolił przedstawić swoich „racji” przynajmniej jednemu człowiekowi odpowiadającemu za problem zarazy, która w jakimś stopniu nadal trawi brytyjskie szkoły z internatem. Moim zdaniem pewnym osobom po prostu nie wolno pozwolić na swobodę wypowiedzi, ponieważ mogłyby sobie pomyśleć, że ich poglądy są tolerowane w dyskursie społecznym. Do takich osób należy zaliczyć pedofilów albo neonazistów.
Rule Britannia!
Innym godnym pożałowania mankamentem jest wyjątkowo niepoważne polskie tłumaczenie tytułu. W oryginale książka ukazała się jako Stiff Upper Lip: Secrets, Crimes and the Schooling of a Ruling Class. Stiff upper lip (dosłownie: sztywna górna warga) to związek frazeologiczny oznaczający stoicki, elegancki sposób wyrażania się bez względu na okoliczności (w Anglii utarło się, że tak mówi przede wszystkim klasa wyższa). Myślę, że najlepiej oddającą jego sens w języku polskim frazą jest „zachowanie kamiennej twarzy”. Tymczasem dostaliśmy żenujące Jak wytresować lorda? O elitarnych szkołach z internatem. Poważna książka poruszająca tematykę pedofilii i przemocy wobec dzieci wywołuje skojarzenia z kreskówką. Doskonały pomysł! Najprawdopodobniej nie wyszedł on jednak od tłumaczki, lecz od kogoś z wydawniczego działu promocji.
Podsumowanie
Czy zatem warto sięgnąć po książkę Jak wytresować lorda Alexa Rentona? Tak, ale jednocześnie ostrzegam, że to bardzo przygnębiająca lektura. A jaka przyszłość czeka brytyjskie prywatne szkoły z internatem? Cóż, w obliczu rosnących kosztów czesnego oraz upowszechniania się na Wyspach wiedzy o ponurej codzienności w tego typu placówkach dotychczasowy system czeka upadek. Na dłuższą metę nie pomogą mu utrzymać się nawet dzieci oligarchów przysyłane z Chin, Rosji albo bogatych krajów arabskich.
Ocena: 7/10
Przeczytane:2021-01-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021,
Brytyjczycy są przywiązani do swojej tradycji. Już od ponad dwustu lat wysyłają swoich synów do szkół z internatem. taka forma edukacji ma wychowywac przyszłych ministrów, dyplomatów i specjalistów, których kariera bedzie usłana różami. Dopiero stosunkowo niedawno pojawiły się głosy krytyczne, często pochodzące od samych wychowanków.
Co prawda większość placówek jedynie przyjmuje członków arystokracji, ale obecnie za odpowiednią sumę także "nowobogaccy" mogą wysyłać tam swe potomstwo. Obecnie te sumy są zawrotne, a co gwarantują?
Alex Renton, sam absolwent tej ścieżki edukacyjnej, bazując na relacjach znajomych, czy słynnych ludzi, ich pamiętników, bada różne aspekty internatowego wychowania. Czy ten system nie służył łamaniu ducha i wykorzenianiu indywidualizmu? Czy istniała tzw "fala', ile prawdy jest o homoseksualnych perwersjach wychowawców, czy samych dojrzewających uczniów?
Otrzymujemy hybrydę reportażu, autobiografii i publicystyki. Renton oparł się na dziesiatkach listów, w większości któych autorzy opisywali doznane krzywdy. Badaniu tematu nie sprzyja swoista omerta- ani dawni uczniowie, ani nauczyciele nie kwapią się do publicznego rozstrząsania wielu nieprawidłowości i godnych potępienia zachowań ciała pedagogicznego czy też wspóltowarzyszy niedoli.
W XiX i XX wieku wykorzystywanie fizyczne, psychiczne znęcanie się były na porządku dziennym, jednak bardzo powoli zaobserwować można demokratyzowanie się tych placówek. Dla równowagi, by nie demonizować tych szkół, mamy też pochlebne i pozytywne wspomnienia, jednak ogólny obraz nie jest upiększony. książkę można nazwać odważną, z pewnością aspirujący rodzice powinni ją przestudiować, by nie unieszczęśliwić dziecka na całę życie. Co prawda w mentalności Brytyjczyków kilka lat rygoru, wyrugowywania niepożądanych zachowań, ostrego traktowania przez starszych uczniów wydaje się niewielką/adekwatną ceną za stabilną, dochodową i podnoszącą status karierę zawodową.
Do wnikliwej analizy dla anglofilów, bo takie wychowanie przekłada się na angielską "flegmę', nieokazywanie uczuć i wyjaśnia swoistą "kastowość" brytyjskiego społeczeństwa. Daleko posunięty obiektywizm autora nie oznacza, że ta ksiażka nie wstrząśnie czytelnikiem. Naprawdę dobra rzecz.