Nieautoryzowana biografia całej ludzkości. Philip Bunting zabiera nas w niesamowitą podróż do naszych początków: od Wielkiego Wybuchu do momentu narodzin każdego z nas. A wszystko to zajmie tyle samo czasu, co zjedzenie śniadania!
Przezabawna i pięknie ilustrowana książka, która daje odpowiedzi na wiele pytań i pobudza ciekawość odkrywania świata.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-11-19
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 32
Tytuł oryginału: How Did I Get Here?
Philip Bunting podjął się przygotowania biografii ludzkości. Pomysł ambitny i imponuje swoim rozmachem. Jak postanowił, tak zrobił. Tak powstała ta krótka kolorowa książka pt. "Jak się tu znaleźliśmy?" Tylko jak udało mu się opisać miliardy lat na kilku stronach?
Jak się tu znaleźliśmy? porównałabym do "Krótkiej historii" wszystkiego w wersji dla dzieci. Poznajemy dzieje wszechświata od Wielkiego Wybuchu przez tworzenie się pierwszych prostych organizmów, wychodzenie stworzeń z wody na ląd, po ewolucję człowieka i tworzenie się pierwszych małych społeczności.
Philip Bunting opisał temat w bardzo prosty sposób (myślę, że prościej się już nie da). Autor nie wchodzi w szczegóły z dziedziny fizyki, chemii i czy nauk o ziemi. Jest krótko i na temat – było wielkie bum, cząsteczki zaczęły się łączyć, postały pierwsze organizmy, które zaczęły się zmieniać i jesteśmy itp. Z tego powodu kierowałabym tą książkę do dzieci mniejszych, które nie mają jeszcze żadnej wiedzy na ten temat. Może być ona dobrym wprowadzeniem do rozmowy o powstaniu świata, planetach i ewolucji, albo po prostu pomocą dla rodziców i podpowiedzią jak o tym opowiadać.
W "Jak się tu znaleźliśmy?" i słowo i ilustracje są nośnikami wiedzy. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że to rysunki (autorstwa samego autora) grają pierwsze skrzypce, a tekst jest tylko komentarzem do nich. Rozrysowane kolorowe schematy wyjaśniają więcej niż długa naukowa rozprawa. Ja zawsze lubiłam takie książki, bo jestem typem wzrokowca i dzięki nim byłam w stanie uczyć się szybciej.
Wspomnę jeszcze o przesłaniu, pod jakim Philip Bunting wydał książkę. Autor zachęca do dbania o naszą planetę. Mamy jeden dom, więc starajmy się, żeby był w jak najlepszym stanie. Spróbujmy zostawić go ładnym i czystym dla naszych dzieci, wnuków i prawnuków.
Myślę, że najlepszą rekomendacją tej będzie reakcja M. Kiedy otworzyła kopertę zaświeciły jej się oczy i wykrzyknęła "To moje". Całe rano wertowała książkę z bardzo skupioną miną, przychodząc do mnie co jakiś czas i pokazując paluszkiem kolejne ilustracje. Okazało się, że planety to kulki, a dinozaur to kum-kum, ale zabawa była wspaniała. Mam pełną świadomość tego, że dwulatek nie pojmie jeszcze genezy wszechświata, ale jak nie raz już pisałam, chciałabym żeby w biblioteczce mojego dziecka, były książki, które coś wnoszą i które pobudzą zainteresowanie nauką. "Jak się tu znaleźliśmy?" spełnia moje oczekiwania. Jest to wiedza w bardzo podstawowym wydaniu, ale od czegoś zacząć trzeba.
"Jak się tu znaleźliśmy?", to świetna książka dla małych dzieci. Na początku na uznanie zasługuje wykonanie książki. Twarda okładka i kartki o wysokiej gramaturze, to duży plus, w momencie, kiedy dziecko ma styczność z książką.
Historia opowiada losy człowieka i to, jak pojawił się na Ziemi. Krótkie i łatwe zdania, pozwalają, aby nieco starsze dziecko, samo mogło czytać tę opowieść. Rysunki zostały idealnie dopasowane do aktualnie opisywanej akcji i pobudzają wyobraźnię.
Uważam, że ta książka jest świetnym rozwiązaniem dla dorosłych, którzy niekiedy nie wiedzą jak udzielić dzieciom odpowiedzi na różne zagadnienia. Dzięki Autorowi mały człowiek, ma możliwość zdobycia nowej wiedzy i jednocześnie zaspokaja odpowiedź na wiele pytań.
Świat pełen jest zwierząt, o istnieniu których albo nie wiemy, albo których obecność jest dla nas zagadkowa i wydaje się bez sensu. Po co, bowiem, na Ziemi...
Jak to możliwe, że zwierzęta bezproblemowo egzystują w tak różnych i często ekstremalnych (z punktu widzenia człowieka) miejscach na Ziemi? To bardzo proste...