Jak możemy być bardziej uważni, kiedy świat jest tak pokręcony?
Ta książka pokazuje, jak rozwinąć zdolności, które pomogą zachować człowieczeństwo – zwracać uwagę, wyrażać głęboką troskę i odczuwać więzi – nawet w beznadziejnych sytuacjach.
Być może próbowaliście praktyk mindfulness i doznaliście rozczarowania. Prawdopodobnie kazano wam usiąść na poduszce w ciemnym pokoju, medytować albo liczyć oddechy. Tymczasem uważność nie polega na odcinaniu się od problemów, lecz na otwieraniu się na świat i łączeniu z emocjami innych żywych istot. Poznanie siebie pozwoli zaakceptować własne cierpienie, a w rezultacie uleczyć się, zmienić, rozwinąć i znaleźć spokój.
Jak pozostać człowiekiem w tym piep*onym świecie to książka pełna osobistych historii z podróży, podczas której Tim Desmond uczył się pod okiem mistrza zen Thích Nhất Hạnha. Pokazuje nam, jak przetrzymać liczne życiowe sztormy z pomocą samowspółczucia, wdzięczności i nadziei.
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2019-10-15
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 197
Tytuł oryginału: How to Stay Human in a F*cked-Up World: Mindfulness Practices for Real Life
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Paweł Kruk
Przeczytane:2020-07-17, Ocena: 2, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2020, 26 książek 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
Zacznijmy od tego, że autor przygląda się światu, a konkretnie zamieszkującym go współczesnym ludziom. Zauważa przede wszystkim, że wielu osobom brakuje empatii i że wielu z nas nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa. Odkrywcze to to nie jest. Ale autor ma wielką chęć tej empatii nauczać. Jest to bardzo fajne i pozytywne, niestety wydaje mi się nierealne. Nie nauczymy współczucia i zrozumienia kogoś, kto tego nie chce.
W związku z tym pierwszy wniosek – książka jest idealna dla kogoś, kto naprawdę sam z siebie chce się zmienić. Kto widzi w sobie problem. Kto chce np. być lepszym człowiekiem dla siebie, swojego partnera czy partnerki.
Autor daje wskazówki, jak nauczyć się czuć cokolwiek. Jak nauczyć się stawiać w sytuacji tej drugiej osoby. I nieważne, czy to ktoś bliski, przy przypadkowa maruda w kolejce w sklepie. Daje też rady, jak rozmawiać z ludźmi o ich problemach. Jakie zadawać pytania, jak reagować.
Ma taki miękki, ciepły sposób narracji, ale jednocześnie w jego zwierzeniach jest monotonia, która okropnie męczy i usypia. Może dlatego, że akurat mi empatii nie brakuje, a raczej wieje nudą, gdy czytamy o czymś, co już wiemy, czego uczyć się nie trzeba.
I tak się nudziłam i nudziłam, i kręciłam nosem na wielkie zbawianie świata i wszystkich egoistów, aż trafiłam na rozdział, który dał mi w kość. Bo autor porusza temat wyrzutów sumienia, radzenia sobie z żalem do samego siebie i przekuwaniem tych nader negatywnych odczuć w coś mega pozytywnego.
Intrygująca książka, która przeciągnęła mnie od totalnej nudy przez przemyślenia na temat egoistów i ich podejściu do zmian, aż do wielkiego mikroskopowego zaglądania w głąb siebie i znalezieniu tam obszarów, do których zaglądać niekoniecznie miałam ochotę. Bo gdy tak sobie czytałam te sposoby na pozbycie się żalu, dotarło do mnie, że jest jeszcze jedna rzecz, z którą muszę się zmierzyć. I zdecydowanie stwierdzam, że tym razem wyjątkowo będę korzystać z ćwiczeń zaproponowanych przez autora.
Nadal nie cierpię tej książki, ale jest w niej trochę mądrości, wobec których głupio przejść obojętnie.
Chcesz wiedzieć, jak postrzega innych osoba silnie wrażliwa? Co czuje, gdy wczuwa się w cudze boleści? Chcesz zmienić swoje negatywne emocje, np. za często i za bardzo się denerwujesz? Masz do siebie o coś żal i nie wiesz, jak sobie z tym poradzić? Łap za tę książkę.
Sądzę też, że będzie idealna dla fanów rozwoju osobistego i psychoanaliz, ale w taki mocno nienaukowy sposób, bo jednak autor wypowiada się zwyczajnie, prosto, bez skomplikowanych frazesów. Szukacie naukowego podejścia i specjalistycznego języka? To nie tutaj.