Siedemnastoletnia Angie widzi w swojej matce przede wszystkim ciężko pracującą, zamkniętą w sobie samotną kobietę. Zupełnie jakby zapomniała, że Marilyn też była kiedyś młoda...
Kiedy Marilyn miała siedemnaście lat zakochała się w Jamesie, który został ojcem jej dziecka. Angie nigdy jednak nie zdążyła go poznać. Wie tylko, że zmarł zanim się urodziła. Gdy przypadkiem trafia na ślad brata Jamesa, w jej sercu rodzi się nadzieja: a co jeśli ojciec nadal żyje?
Angie, w tajemnicy przed matką, wyrusza w podróż do Los Angeles, by wreszcie poznać prawdę o sobie i swojej rodzinie.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2019-05-08
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: In Search of Us
"Największą cechą piękna, jest fakt, iż jego obecność w świecie w żaden sposób nie neguje prawdziwości cierpienia, niesprawiedliwości i bólu. Piękno po prostu trwa obok nich, ciesząc się własną, oddzielną i niewzruszoną prawdą."
Czytając tę książkę, ze strony na stronę, przekonywałam się, że nie jest to to, na co liczyłam. Zabrakło mi kilku rzeczy, które tchnęły by w nią taki świeży powiew. A mianowicie: pasji, namiętności i ognia. Czytałam już naprawdę sporo obyczajówek/romansów i po tego typu książkach oczekuję duuuużżżo więcej.
Tak sobie myślę, że jest to powieść skierowana do młodszych odbiorców. A konkretnie - nastolatków. Chyba za stara się robię na takie książki. Hahaha ;)
Jakoś tutaj nie zaiskrzyło, ale myślę, że nie jest to jakaś zła pozycja. Chociażby dlatego, że autorka ma ciekawy, lekki styl i całkiem fajnie się książkę czytało. Do tego były momenty, które bardzo mi się podobały i czekałam na to co się wydarzy. Ale niestety to tylko momenty. Może gdyby zostały bardziej pociągnięte i rozwinięte, to odbiór byłby zdecydowanie lepszy. Jest to powieść, którą można przeczytać,ale z takim przymrużeniem oka. ;)
Gayle Forman, autorka Zostań, jeśli kochasz, poleca swoim czytelniczkom książkę, która „roztrzaskała jej serce i poskładała na nowo”...
Przeczytane:2020-04-09,
O powieści Avy Dellairy nie słyszałam za wiele, a książka miała już premierę prawie rok temu. Czemu ta pozycja była tak mało pokazywana? Nie mam pojęcia. Wiem natomiast, że jestem teraz po jej lekturze i chciałabym o niej trochę opowiedzieć. Niestety, nie będzie tym razem moich zachwytów.
Angie przez przypadek natyka się w szufladzie biurka swojej matki na fotografię. Przedstawia ona właśnie jej matkę oraz ojca, który nie żyje. Jednak zdjęcie rozbudza w dziewczynie ciekawość i liczne pytania: co, jeśli ojciec żyje? Wie, że jej tata miał młodszego brata, który obecnie żyje w LA. Dziewczyna postanawia zabrać swojego byłego chłopaka i wyruszyć z nim na poszukiwania wujka, który być może powie jej, gdzie jest jej ojciec.
Główną bohaterką (a przynajmniej tak sugeruje opis) jest siedemnastoletnia Angie. Dziewczyna żyje ze swoją matką i bardzo ją kocha, ale czuje, że to przestało jej wystarczać. Pod wpływem tak naprawdę chwili postanawia wyruszyć na poszukiwania swojego taty, bo nie wierzy matce w zapewnienia, że on nie żyje. No szczerze mówiąc, nie wiem, co mogłabym powiedzieć o niej więcej. Angie jest tak niedopracowaną postacią, że to boli. Chwilami przebijała się z niej jakaś cząstka, która mogłaby nadać jej charakteru - np. Trochę buntu, który może urozmaiciłby akcję, ale prawie natychmiast znikała. No, nie takiej głównej bohaterki się spodziewałam.
W trakcie lektury okazało się, że jest też druga główna bohaterka, z tą różnicą, że Marilyn (matka Angie) opowiada o swojej przeszłości. I wszystko byłoby naprawdę dobrze, gdyby nie fakt, że rozdziały, gdzie to Marilyn opowiadała swoją historię, zdominowały dosłownie całą książkę. Niestety więc wyszło tak, że nie była to powieść o poszukiwaniu ojca, tylko o tym, jak bieda była Marilyn i pokrzywdzona przez los.
Wydawać by się mogło, że fabuła przynajmniej uratuje tę pozycję. No cóż, nie można było się bardziej pomylić. Otóż historia tu przedstawiona ani trochę mnie nie wciągnęła i męczyłam się bardzo podczas lektury. Książka na początku miała ogromny potencjał, ale nie został on wykorzystany. Czyżby autorce nie chciało się po prostu pisać tej książki dalej?
Kolejną rzeczą na niekorzyść książki jest długość rozdziałów. A mianowicie były one ZA DŁUGIE. Ja rozumiem, że czasami trzeba napisać coś więcej, ale rozdział mający aż 70 stron? To spora przesada. Właśnie przez to odniosłam wrażenie, że Jak krople w oceanie to okrutnie przegadana książka. O tym, jak na siłę autorka wcisnęła tu górnolotne przemyślenia Angie na temat ludzkości, nie chcę nawet szerzej wspominać.
Po tej pozycji spodziewałam się czegoś więcej, a przynajmniej naprawdę wciągającej i poruszającej powieści. Dostałam w zamian mierną historię, która nie była zbyt ciekawa i nawet ostatnie, całkiem wzruszające 30 stron nie ratuje tej pozycji. Niestety tym razem jestem na nie i mam nadzieję, że następne książki autorki będą już napisane i skonstruowane lepiej.