I love you, I hate you

Ocena: 3 (1 głosów)

W miłości i na sali sądowej wszystkie chwyty są dozwolone.

Victoria i Owen to zawzięci rywale. Nora i Luke - internetowi przyjaciele.

Czy te dwie pary mogą mieć ze sobą coś wspólnego?

Ze wszystkich decyzji, jakie błyskotliwa prawniczka Victoria Clemenceaux podjęła w swoim życiu, niezapomniana, gorąca przygoda na jedną noc z przeciwnikiem z sali sądowej Owenem Pohlem była tą najgorszą... albo najlepszą. Jedno jest pewne: ci zażarci i ambitni rywale nie pozwolą, aby pożądanie powstrzymało ich przed wygraniem największej sprawy w karierze.

Nora i Luke są internetowymi przyjaciółmi. Prowadzą długie intymne rozmowy na Twitterze, świetnie się rozumieją i potrafią się wspierać w trudnych momentach, jednak żadne z nich nie zna prawdziwej tożsamości tego drugiego. Nie wiedzą, że Luke to tak naprawdę Owen, a Nora to pseudonim Victorii.

Kiedy Nora i Luke zbliżają się do siebie online, a Victorii i Owenowi coraz trudniej jest się oprzeć namiętności, która przyciąga ich ku sobie, granice między miłością a nienawiścią zaczynają się zacierać.

Czy chemia, która połączyła ich online, zadziała także w prawdziwym życiu, gdy prawda wyjdzie na jaw? Czy ich uczucie przegra w starciu z dumą i ambicjami?

Informacje dodatkowe o I love you, I hate you:

Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2023-08-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383214771
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: I love you, I hate you

więcej

Kup książkę I love you, I hate you

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

I love you, I hate you - opinie o książce

Avatar użytkownika - Merylu
Merylu
Przeczytane:2025-01-05, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2025,

Nadal mam tak, że co druga/trzecia czytana przeze mnie książka to romans. Wynika to z potrzeby wniknięcia w świat, gdzie relacje międzyludzkie może są skomplikowane, ale nie są to wielkie traumy, a zanim zacznę czytać wiem, że będzie happy end. Po to właśnie jest pisana literatura lekka, rozrywkowa, po to są pisane romanse. Dają przyjemność, wytchnienie, czasem zdziwienie, że nawet z tego typu literatury można coś wynieść. I wcale nie wstydzę się tego, że po nią sięgam, bo w świecie samotności, mogę sobie podglądać innych i cieszyć się, że chociaż im się udało.


"I love you, I hate you" to romans, do napisania którego zainspirowała Elizabeth Davis komedia romantyczna "Masz wiadomość" z Meg Ryan i Tomem Hanksem, ale jak sama autorka pisze w posłowiu, relacje internetowe od czasów tego filmu zdecydowanie się zmieniły. Stały się nieodłączną częścią naszego życia. Internetowi znajomi nie dziwią, a łączenie się w pary przez internet nie oburza.


W "I love you, I hate you" zastosowano starą jak świat zasadę, że kto się czubi, ten się lubi. Nie będę streszczać fabuły, ale akcja powieści jest dość dynamiczna, dialogi ekspresyjne, sporo tutaj wulgaryzmów - bohaterowie je akceptują, więc może aż tak nie rażą, ale dla mnie jednak ich trochę za dużo, zwłaszcza w scenach intymnych. Sporo jest scen erotycznych, bo dwójka Victoria i Owen w tej dziedzinie życia wydają się być dopasowani do siebie niczym dwa klocki lego złączone zgodnie z instrukcją. Trochę gorzej idzie im z codziennymi i zawodowymi relacjami, natomiast doskonale dogadują się w sieci. Jak i dlaczego, to w powieści.


Z dwójki bohaterów zdecydowanie bardziej polubiłam Owena, który wydaje się być dojrzalszy życiowo i nie niesie ze sobą bagażu, z którego co jakiś czas wyskakuje niedowartościowanie. Victoria to niezwykle ambitna, walcząca z kompleksem biedy bohaterka, która czasami mocno mnie denerwowała swoim rozstrojeniem emocjonalnym. Nie do końca ją polubiłam, a i autorka nie do końca mnie przekonała, że w szeroko pojętym potem, czyli po happy endzie, nagle stare kompleksy znikną. Z kolei matka Victorii to bohaterka drugoplanowa, która skradła moje serce. Tylko dlaczego było jej tak malutko. Gdyby ta postać została rozbudowana, powieść zdecydowanie by na tym zyskała. Także relacje Owena z ojcem zostały potraktowane marginesowo, natomiast jego relacja z macochą bardzo mi się podobała. Dodam, że to dobra macocha była.


Rzadko piszę o okładkach, ale te, na których znajdują się rysunki, a nie zdjęcia bardzo mi się podobają. Różowa okładka "I love you, I hate you" idealnie współgra z dynamiczną treścią powieści.


Podsumowując: "I love you, I hate you" to lekki romans o zabarwieniu erotycznym. Czytać go należy zdecydowanie ku rozrywce i dla relaksu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2023-09-17,

Victoria i Owen to rywalizujący ze sobą prawnicy. Ona go nienawidzi, a on uważa ją za chodzącą wredotę. Nie przeszkadza im to jednak w romansie, który mają poza pracą.


Nora i Luke piszą do siebie wiadomości online, nigdy się nie spotkali, ale mówią sobie o wszystkim.


Kiedy okazuje się, że Nora to nick Victorii, a Luke to pseudonim Owena bohaterowie muszą zadecydować, co tak naprawdę jest dla nich ważne i czy wiadomości wymieniane anonimowo online mają jakieś znaczenie i czy wzajemna niechęć, ale też rozwijające się uczucie w rzeczywistości mogą się ze sobą połączyć. 


Bardzo mi ta książka przypadła do gustu. Jak dla mnie — totalny comfort book. Z przyjemnością poznawałam losy bohaterów, byłam ciekawa rozwoju akcji i tego, co wydarzy się, kiedy prawda o alter ego Victorii i Owena wyjdzie na jaw.


To, co mnie irytowało, to silny nacisk i notoryczne powtarzanie tego, że Victoria pochodzi z biednej rodziny, potrzebne są jej pieniądze, kasa, kasa, kasa… Poza tym nomen omen – kupuję tę historię, a ona kupiła mnie. Lekka, przyjemna, z fajnymi postaciami. Jest też kot! Eheee…jeśli do tej pory Was nie przekonałam, to po tym zdaniu myślę, że już wiecie co robić.


“I love you, I hate you” ma wszystko, co dobry romans z motywem enemies to lovers mieć powinien. Bohaterowie, którzy grają sobie na nerwach, a jednocześnie ciągnie ich do siebie, jak kota do nowo otwartej puszki, czyli bardzo, świetne dialogi – sarkastyczne, inteligentne i zabawne, interesującą fabułę i wartką akcję.


Czuję, że czas spędzony przy tej książce nie był zmarnowany. Jestem na tak!

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy