Honor mi nie pozwala

Ocena: 6 (2 głosów)

 W styczniu 1945 r. Stanisław Ostwind-Zuzga, major Narodowych Sił Zbrojnych, zostaje aresztowany. Urząd Bezpieczeństwa przewozi go do aresztu w Otwocku i tam torturami próbuje zmusić do współpracy z Sowietami. Major nie daje się złamać. Miesiąc później zostaje zamordowany.

Stanisław Ostwind to postać wyjątkowa na kartach polskiej historii. I dla wielu niewygodna. Żyd, legionista, policjant, żołnierz oskarżanych o faszyzm Narodowych Sił Zbrojnych. Patriota. Honor mi nie pozwala jest zapisem historii majora -  Żołnierza Wyklętego. Autor nadał jej formę listów, jakie bohater - Ostwind - pisze do ukochanej żony. Listy te są wyznaniem miłości, a zarazem spowiedzią człowieka, który spogląda wstecz na swoje życie, szukając odpowiedzi na dręczące go pytania. Czym jest polskość i patriotyzm? Co to znaczy być Żydem i Polakiem jednocześnie? Czym wreszcie jest honor?

Informacje dodatkowe o Honor mi nie pozwala:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2015-10-26
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788377857151
Liczba stron: 328

więcej

Kup książkę Honor mi nie pozwala

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Honor mi nie pozwala - opinie o książce

Avatar użytkownika - slpablos
slpablos
Przeczytane:2016-03-03, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam, 26 książek 2016,
"Dobrze, że trafiłem na narodowców, a nie komunistów" - słowa w tym duchu padające z ust bohatera książki, Żyda - przechrzty, majora NSZ, są tylko jednym z wielu przykładów bezkompromisowego odkłamywania mitów o podziemiu. Fascynująca postać, poruszająca i pięknie opowiedziana historia. Pierwsze spotkanie z twórczością Wacława Holewińskiego już od samego początku chwyta za serce i czaruje językiem. Autor chce przybliżyć czytelnikowi losy majora Stanisława Ostwinda - Zuzgi. Przyjął bardzo ciekawą perspektywę - "Kropidło" pisze w myślach listy do żony i córki. Niesamowity strumień świadomości nie raz wymaga dużej koncentracji, gdy przechodzi od wspomnień do brutalnej, mrocznej rzeczywistości. Od aresztowania, przez więzienia aż do drastycznych szczegółów "przesłuchań" (bo z prawdziwymi przesłuchaniami niewiele miały wspólnego) - poznajemy setki szczegółów, wspomnień, faktów z życia Zuzgi, ale też tych z więźniów, którzy zdecydowali się podzielić swoją historią. Wielowymiarowy, skomplikowany obraz przedwojnia, okupacji hitlerowskiej, początków konspiracji, nagłej "delegalizacji" władz polskich i nowych bolszewickich porządków. Nic nie jest czarno - białe i opowieść żołnierza, wznosząc się od fizjologicznych szczegółów do rozważań etycznych, teologicznych i filozoficznych, pięknie to obrazuje. Sam Ostwind jest, zdawałoby się, jawną sprzecznością - Żyd - przechrzta, polski patriota który swą polskość musiał odkryć, legionowy weteran wojny polsko - bolszewickiej, żołnierz powiązanych z narodowcami Narodowych Sił Zbrojnych. Uważny obserwator o niezwykłej pamięci, policjant, szachista, najwyższy rangą dowódca pochodzenia żydowskiego w polskim Podziemiu. Poznając kolejne fakty z jego życia, pełniej rozumiemy jego pytania, wątpliwości i wahania. Epicki rozmach jest na tych trzystu stronach bardziej intensywny niż w potężnym "Dniu tysiąca godzin", a wrażenie potęguje autentyczność tych relacji i oparcie na dokumentach. Bardzo głęboko czuć tu cały tragizm Polaków opuszczonych przez cały świat zachodni, zostawionych na pastwę bezbożnych barbarzyńców. Brak informacji, brak pewności jutra, nadzieje opierane na chwiejnych postawach powodowały, że każdy musiał podejmować decyzje we własnym sumieniu i w zgodzie z wyznawanymi wartościami. Skąd żołnierze Wojska Polskiego mogli wiedzieć, ile przyjdzie im się jeszcze ukrywać? Kto może ich zdradzić? Ile bolszewicy wiedzą o ich strukturach? Jak daleko mogą się posunąć? "Całą Polskę do więzień wsadzą?" Nie da się nie zauważyć natrętnego wręcz pomawiania NSZ o faszyzm. Zadziwiająca była sowiecka nowomowa. Hitlerowców - i wszystkich wrogów w zasadzie - uparcie nazywano faszystami, choć daleko im do tego było. Swój reżim nazywali demokracją, później tautologicznie dookreślając ja ludową, podobnie zresztą określając sprawiedliwość. W pewnym monecie pada stwierdzenie że cudzysłów był konieczny - na ten język nie starczyłoby cudzysłowów... Na ich oczach walił się świat, ale nie mogli inaczej, radzili sobie tak, jak uważali, aby niczym powstańcy styczniowi przenieść tą polskość dla młodszych pokoleń. Ginąć za honor? Za wymarzoną Ojczyzn? Czy może ułożyć się i za cenę kompromisów i niedochowania wierności własnym przysięgom wkomponować się w nową rzeczywistość? Sprzedać innych, by żyć? Przecież nie byli romantykami pędzącymi z kopią na wiatraki, wiedzieli, że jedyny wybór to zginąć z bronią w ręku albo w kazamatach. Dużo w tej opowieści pytań - o honor, o Boga, o polskość. Co jest ważniejsze - rodzina, Ojczyzna? Przeżycie czy etos? Mało tu patetycznych słów, szumnych deklaracji, osądzania - losy toczyły się odmiennie i każdy musiał się w końcu zmierzyć z sobą. Książka jakże aktualna - sięgnąłem po nią przed Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Dużo wokół nich, prawdziwych i nie, kontrowersji - ale uczczenie pamięci się należy. Wystarczy spojrzeć, jak Piłsudski uczcił powstańców styczniowych. Wtorkowe uroczystości pokazały, że można czcić pamięć bohaterów i dziś - chociaż nie słyszałem podczas Apelu Poległych nazwiska bohatera tej opowieści. Holewiński pokazuje nam przeszłość i jej dylematy w porywający, wzruszający sposób, z całym bogactwem różnorodności postaw, odczuć, wyborów. Niektóre fragmenty potrafią wstrząsnąć nawet gdy zna się już skalę okrucieństw radzieckiej machiny śmierci. Z pewnością, gdy nadarzy się okazja, sięgnę po inne książki Autora - doskonały dobór postaci i ujęcie tematu są rzadko spotykane w polskiej literaturze.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Kominek
Kominek
Przeczytane:2015-11-12, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
(...) W obszernej bibliografii autora znana mi była jak dotąd tylko ta jedna książka - ,,Opowiem ci o wolności". Stąd również w cytacie powyższy akapit, stąd krótkie odniesienie do tego, co było w napisanej jakiś czas temu recenzji. Z pewnych względów nie udało mi się poznać nic starszego z autorskiego dorobku Wacława Holewińskiego, jednak świadomość, że ponownie za sprawą Zysk i S-ka Wydawnictwa pojawi się jego nowa książka, to była informacja, obok której nie mogłem przejść obojętnie. Stało się tak, a nie inaczej. Stało się tak, że jeszcze jakiś czas po lekturze ,,Honor mi nie pozwala" trudno mi się odnaleźć w tym, co przeczytałem i czego doświadczyłem. Znałem już sposób komponowania słów autora. Zdawałem sobie sprawę, jak mocnej w swym przekazie książki mogę się spodziewać. Jednak wszystko to nie wystarczyło, aby bez mrugnięcia okiem przedrzeć się przez pełną bólu i upokorzenia historię Stanisława Ostwinda. 'To musiało trwać wiele godzin. Spadałem ze stołka, sadzano mnie na nim. Pusta kartka, pióro. Nie wiedziałem, co mam pisać. Starałem się pamiętać to, co napisałem wcześniej, ale wciąż popełniałem błędy. Wpadłem na pomysł, aby robić to świadomie. Trudno, niech bije. Lepsza ta pięść niż lanie po stopach albo podtapianie. Bicie można stopniować, to pięścią w twarz czy w brzuch nie jest najgorsze. Kręci się w głowie, tracisz przytomność, potem to mija.' W swoim posłowiu autor wspomina, że w oparciu o skromne informacje i dokumenty, które udało mu się zebrać na temat życia i działalności Stanisława Ostwinda-Zuzgi stworzył historię, która w tej konkretnej postaci nie musiała się wydarzyć. Jest jedynie jego interpretacją twórczą losów wielkiego Polaka. Jednak te skromne ramy wystarczyły, aby stworzyć w nich zaiste piękny i pozbawiony patosu obraz. Niezwykle emocjonalny, poruszający i wstrząsający, gdyż jesteśmy świadkami bardzo brutalnego i koszmarnego śledztwa, któremu zostaje poddany Stanisław Ostwind. Żyd, który porzuca swoją wiarę, tradycję, kulturę, w której się wychował, aby walczyć w Legionach, aby od szczenięcych lat walczyć o Polskę i dbać o jej dobre imię, kiedy już nastała piękna i niepodległa. Te pierwsze lata uświadamiają mi w pełni, kim jest, skąd się wywodzi i dokąd zmierza. Pełny tekst recenzji dostępny w poniższym linku: http://koominek.blogspot.com/2015/11/wacaw-holewinski-honor-mi-nie-pozwala.html
Link do opinii
Inne książki autora
Choćbym mówił językami ludzi i aniołów
Wacław Holewiński0
Okładka ksiązki - Choćbym mówił językami ludzi i aniołów

Młodość na malowniczych Kresach Wschodnich, walka o przetrwanie w łagrach, heroiczna wędrówka z armią Andersa, powrót do komunistycznej Polski i dożywotnie...

Nie tknął mnie nikt
Wacław Holewiński0
Okładka ksiązki - Nie tknął mnie nikt

Wacław Holewiński jest jednym z nielicznych pisarzy, których proza tak mocno osadzona jest w naszej współczesnosci i historii najnowszej. Książka "Nie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy