Prawdziwa historia morderstw Mansona autorstwa Vincenta Bugliosiego i Curta Gentry. Światowy bestseller; obok Z zimną krwią Trumana Capote'a najwybitniejsze i najlepiej się sprzedające w historii tego gatunku dzieło literatury faktu. 9 sierpnia 1969 roku w swoim domu przy Cielo Drive w zamożnej dzielnicy Los Angeles została zamordowana piękna aktorka, żona reżysera Romana Polańskiego Sharon Tate i ich nienarodzone dziecko. Oprócz Tate zginęli jej goście: słynny fryzjer hollywoodzkich gwiazd Jay Sebring, przyjaciel Polańskiego z czasów studiów w łódzkiej Filmówce Wojtek Frykowski i jego narzeczona, córka potentata kawowego Abigail Folger. Piątą, przypadkową ofiarą był 18-letni znajomy dozorcy.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2010-04-12
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 615
Muszę przyznać, że wcześniej niewiele widziałam na temat Mansona i Rodziny, a także prawie nic o samych morderstwach. Książka zmieniła to diametralnie. Napisana jest przez głównego oskarżyciela w procesie Mansona. Jest bardzo szczegółowa, autor przeprowadza czytelnika przez każdy najmniejszy detal śledztwa policyjnego, jego własnego oraz cały proces. Opisuje też w posłowiu późniejsze wydarzenia. Dużą uwagę poświęca na przedstawienie funkcjonowania Rodziny oraz na motyw, który według niego stał za tymi morderstwami. Mimo że w tym roku książką O’Neilla ta teoria została obalona, to jednak nie zmienia faktu, że „Helter skelter” to naprawdę fascynująca lektura. Mimo objętości (ponad 600 stron) i naprawdę małej czcionki, książkę czyta się jak najlepszy thriller czy kryminał. Wciąga i naprawdę ciężko ją odłożyć. Ja po intensywnej kilkugodzinnej lekturze, nie umiałam skupić się na czymś innym, tak moje myśli zaprzątnęła sprawa Mansona. Najbardziej oczywiście jej psychologiczny aspekt, ale też i sam przebieg procesu sądowego. Myślę, że twórcy serialu American Crime Story zdecydowanie powinni się tym tematem zająć! To co się działo na tej sali sądowej nieraz zakrawało na absurd...
„Helter Skelter” należy do jednych z najlepszych reportaży, jakie w życiu czytałam. Rzetelny, dokładny i wciągający. Sprawa zabójstwa Sharon Tate, żony Romana Polańskiego, oraz pozostałych bywalców ich domu wstrząsnęła opinią publiczną Stanów Zjednoczonych i do tej pory jest bardzo popularnym tematem. Ze względu na film, Once Upon a Time In Hollywood, zaczęły pojawiać się książki, które zagłębiają się w morderstwo, ale tak dobrej jak „Helter Skelter” nie znajdziecie.
Ten tragiczny dzień na zawsze zapisze się krwawym znakiem historii Ameryki. 9 sierpnia 1969 roku członkowie sekty Charlesa Masona, o wymownej nazwie „Rodzina”, wtargnęli do domu wynajmowanego Romana Polańskiego i dokonali brutalnego morderstwa. Zginęła Sharon Tate, żona polskiego reżysera, Jay Serbing, Wojtek Frykowski i jego narzeczona, Abigail Folger oraz Steven Parent, który znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Dzień później Rodzina zamordowała małżeństwo LaBianca.
Dlaczego dokonali tak brutalnych czynów? Kim był Charles Manson i co takiego miał w sobie, że namówił innych ludzi do dokonania strasznych zbrodni?
Wiecie, kim był Vincent T. Bugliosi? Oskarżycielem w sprawie zabójstwa w domu przy Cielo Drive oraz małżeństwa LaBianca. Napisał o tych wszystkich wydarzeniach książkę, która stała się bestsellerem. Nic dziwnego – jak wspomniałam, tak dobrze napisanego reportażu już dawno nie czytałam. Dokładny, rzetelny, szczegółowy. Autor przedstawił wszystkie wydarzenia w kolejności chronologicznej; opisał każdy swój krok, wszystkie przesłuchania, ślady i tropy, jakie badał, a także przebieg śledztwa, zanim to on objął nad nim pieczę. My teraz wiemy, kto stoi za morderstwem. Bugliosi musiał zmierzyć się ze wszystkimi tropami, każdy z nich sprawdzić, przygotować solidne oskarżenie, aby skazać odpowiedzialnych. Nie było to łatwe. Autor, oprócz szczegółowego opisu śledztwa, skupił się także na tym, aby czytelnik miał pełny obraz każdej osoby, która pojawiła się na scenie tej krwawej tragedii. Opisał życiorysy nie tylko zamordowanych, powiązania z innymi osobistościami czy też uzależnienia, ale dokładnie przedstawił członków sekty Masona. Ich życiorysy skutecznie budowały w mojej głowie obraz psychiki postaci, szczególnie tych, którzy dokonali brutalnych morderstw. Długo po lekturze nie mogłam pozbierać myśli. Mason był potworem, który żył. Czy taki się urodził czy to życie stworzyło z niego bestię, zdolną do tak brutalnych morderstw?
Pomimo że „Helter Skelter” jest dość opasłą książkę, to czyta się ją szybko, z przyjemnością i ciekawością. Są fragmenty, w których trudno się nie pogubić, np. gdy autor opisuje broń oraz pociski, czy też gdy pojawia się wiele nowych nazwisk, ale są to trudności do zaakceptowania. Vincent Bugliosi przekazał światu fenomenalny reportaż o wydarzeniach, które wstrząsnęły Ameryką. Jeżeli interesuje Was ta sprawa, to polecam. Książka dostarczy Wam ogromu wiedzy i niezapomnianych wrażeń.
Właśnie mija 50 lat od jednej z najbardziej znanych zbrodni w historii - morderstwa popełnionego przez członków Rodziny Charlesa Mansona - w domu wynajmowanym przez Romana Polańskiego. Wraz z żoną Romana Polańskiego - Sharon Tate, która była w ósmym miesiącu ciąży, zginęli wtedy - Jay Sebring, Wojciech Frykowski, Abigail Folger i Steven Parent. Jak się później okazało z tą zbrodnią była połączone inna - życie w zbliżonych okolicznościach straciła rodzina LaBianca.
"Helter Skelter" to prawie 700 stron przebiegu morderstw, historii ich sprawców, życia Charlesa Mansona, a także gromadzenia materiału dowodowego, samego procesu i czasu po zapadnięciu wyroku. Niezwykle rzetelne, skrupulatne przedstawienie faktów, błędów i zaniedbań ze strony policji i niebywałego wręcz - uporu głównego oskarżyciela i współautora książki Vincenta Bugliosiego.
Jako nastolatka czytałam horrory, thrillery i kryminały - dziś tych pierwszych już nie czytam, ale gwarantuję, że większe potwory żyją w nas samych, niż autorzy najobrzydliwszych scenariuszy mogliby wymyślić. Dowodem na to, jest właśnie nieżyjący już dziś Charles Manson. Człowiek, który większość swojego życia spędził za murami różnych zakładów penitencjarnych, który zmanipulował wielu innych ludzi i sprawił, że byli niczym marionetki w jego rękach.
Książka jest podzielona na osiem części. Dzięki wprowadzeniu autora; w momencie początku śledztwa, wiemy więcej niż wiedział - on sam - kiedy rozpoczynał pracę nad sprawą. Pojawiają się tu daty, wydarzenia i masa nazwisk policjantów, świadków, członków Rodziny - nie radzę czytać nic innego w trakcie tej lektury - bo można się potem nie odnaleźć. Wydarzenia w niej przedstawione są głównie w porządku chronologicznym. Pojawiają się też transkrypcje rozmów, wspomnienia, które tworzą dokładny obraz sprawy, a dzięki temu zabiegowi jesteśmy w jej centrum. Mimo dużej szczegółowości i trudnej tematyki - styl, którym posługują się autorzy niebywale trzyma w napięciu - lepiej niż niejeden współczesny kryminał. Czytałam ją pięć dni - długo jak na mnie, ale nie potrafiłam szybciej. Jej treść i atmosfera udzieliła mi się do tego stopnia, że co noc byłam w ówczesnym domu Polańskiego.
Wskazano jak wiele błędów popełniła policja, która nie potrafiła zebrać dobrego materiału dowodowego i gdyby nie chęć ukarania autora wizji Helter Skelter przez oskarżycieli, to pewnie wielu faktów by nie odkryto, a być może on sam nie trafiłby do więzienia.
Ta książka przeraża. Rzeczywistość w jakiej żyli członkowie sekty Mansona, była kompletnie odcięta od rzeczywistości. Byli kompletnie opętani przeświadczeniem, że lada dzień wybuchnie wojna międzyrasowa, a oni zostali wybrani niczym naród żydowski przez Jezusa Chrystusa. Wielu wierzyło, że ich przywódca to kolejny Zbawiciel.
Poznamy historie życia wielu czołowych członków sekty i jednocześnie oskarżonych o popełnienie tych okrutnych i krwawych zbrodni. Zostanie nam przybliżone życie Charlesa, jego dzieciństwo i lata spędzone za kratami, gdzie rosło jego poczucie odrzucenia i mogło rozwijać się niczym niezmącone - wiem jak to zabrzmi - czyste zło. Nikt nie rodzi się zły, jak zdarza się nam często myśleć, potwory tworzą potwory. Każdy jest w stanie zabić, ale nie każdy stanie się mordercą.
Vincent Bugliosi twierdził już na samym początku, że zbrodnia bez motywu nie istnieje, a jego celem było znalezienie go i udowodnienie, że nie było przypadku w doborze ofiar.
Czy go znalazł? Odpowiedź na to pytanie, tak jak i wyjaśnienie czym było tytułowe Helter Skelter i co mają z tym wspólnego The Beatles - znajdziemy w treści. Dodam, że jest też trochę informacji o mężu Sharon Tate - Romanie Polańskim, który był przesłuchiwany nawet na wykrywaczu kłamstw.
Mnie osobiście sam Manson przeraża nawet, gdy spojrzę na jego zdjęcie, a to czego dokonał z grupą podległych mu ludzi - niewolników przyprawia o gęsią skórę. Ich wiara w jego filozofię i to jak zachowywali się w trakcie procesu - sprawia, że każdy horror przy ich zbrodni jest jak bajka dla dzieci.
W książce pojawia się porównanie Mansona do Hitlera, myślicie, że to przesada? Autorzy mają argumenty, czy słuszne, trzeba ocenić samemu.
Sama postać Charlesa jest dziś też częścią popkultury, czy tego chcemy, czy nie. Wielu na tej historii zarabiało i zarabiać będzie, ponieważ jako ludzie lubimy oglądać dramaty i tragedie, ale tylko od nas zależy jakie wnioski z tego wyciągniemy.
W trakcie lektury byłam mocno zdziwiona tym, że kiedy dzieliłam się tytułem czytanej przeze mnie książki, wielu ludzi nie wiedziało nic na ten temat...
Mam nadzieję, że "Helter Skleter" trafi do wielu czytelników, dzięki wznowieniu jej przez Zysk i S-ka - bo jak zapobiegać czemuś, o czym się niewiele wie?
Do kin, na dniach, wchodzi film Quentina Tarantino "Pewnego razu... w Hollywood", kto ogląda filmy tego specyficznego reżysera, ten na pewno wie, czego można się spodziewać. Ja mam tylko nadzieję, że znajdzie się choć paru ludzi, którzy zechcą zapoznać się też z faktami i wyciągną z nich odpowiednie spostrzeżenia.
Przeczytane:2019-08-04,
MANSON I JEGO RODZINA
Well do you, don't you want me to make you
I'm coming down fast but don't let me break you
Tell me, tell me, tell me your answer
You may be a lover but you ain't no dancer
Look out
Helter skelter, helter skelter
- The Beatles
„Helter Skelter” to kolejny dowód na to, że lepiej porzucić czytanie wszelkiej maści thrillerów i sięgnąć po literaturę faktu. Nie dość bowiem, że wszystkie gatunkowe schematy zostały przecież z życia wzięte, to jeszcze reportaż wywołuje o wiele większe emocje, bo bezwzględnie uświadamia nam, że mamy do czynienia z prawdą. A na dodatek książki takie jak ta konkretna, oferują coś, czego brak jest większości współczesnym thrillerom, pisanym chyba hurtowo przez autorów nie posiadających własnego stylu ani ambicji – świetne, satysfakcjonujące literacko wykonanie.
Sprawy Charlesa Mansona chyba nikomu przypominać nie muszę. Gdyby jednak znaleźli się tacy, którzy jakimś cudem o niej nie słyszeli – albo po prostu nie kojarzą tematu bądź nazwiska – kilka słów przypomnienia.
Sierpień 1969 roku. W posiadłości w Los Angeles, należącej do reżysera Romana Polańskiego, zamordowana zostaje jego ciężarna żona. Giną też jej goście, hollywoodzki fryzjer, przyjaciel Polańskiego wraz z narzeczoną oraz córka potentata kawowego i znajomy dozorcy. Kto jest winny tym zbrodniom? Charles Manson i jego sekta nosząca miano „Rodziny”. Dlaczego to zrobili? Co kryło się w głowie Mansona? I jakie jeszcze zbrodnie miała na koncie jego „Rodzina”?
Nie ma co ukrywać, że książka ta wyszła w tym momencie dlatego, że niedawno do kin trafił najnowszy film Quentina Tarantino, inspirowany wydarzeniami sprzed pół wieku. W niczym jednak nie umniejsza to jakości „Helter Skelter”, reportażu napisanego w sposób tak bliski powieści, że można by to uznać za dokument fabularyzowany. Ale jak najbardziej bliski faktom, które ukazuje w sposób iście fascynujący, a przede wszystkim niezwykle drobiazgowy i skrupulatny. Nic w tym dziwnego, skoro całość współtworzył Vincent Bugliosi, główny oskarżyciel w procesie Mansona. Z jego współpracy z Curtem Gentrym zrodziła się rzetelna, wciągająca i mrożąca krew w żyłach relacja, pełna ciekawostek i prawdziwego rozmachu (liczy w końcu ponad 650 stron dość drobnym drukiem).
Być może wiecie, co piosenka Beatlesów „Helter Skelter” miała wspólnego ze zbrodniami Mansona, ale czy wiecie co ich płyta znana jako „Biały album” ma wspólnego z postapokaliptycznymi wizjami i walką między rasizmem a jego przeciwnikami? Wiecie dlaczego Manson wyciął sobie „x” na czole albo co takiego próbował…sprzedawać podczas własnego procesu? To tylko kilka z ciekawostek, jakie wiążą się ze zbrodniami z 1969 roku. Pytań związanych ze sprawą jest mnóstwo, a autorzy starają się odpowiedzieć na wszystkie z nich w jak najbardziej wyczerpujący i dosadny sposób. I to w stylu, który, jak już pisałem, wciąga, fascynuje i satysfakcjonuje. Opisy trafiają do serca i umysłu, a samą książkę dosłownie się połyka, nawet jeśli dobrze zna się sprawę Mansona.
Jedynym, czego mi w tym wszystkim zabrakło, to większa ilość zdjęć. Owszem, znajdziecie tu wkładkę z ponad trzydziestoma fotografiami, ale czasem aż chciałoby się czegoś więcej. Na szczęście sama treść i wykonanie rekompensują wszystko i sprawiają, że po „Helter Skelter” absolutnie warto jest sięgnąć. Mocne wrażenia gwarantowane!