Historia trojga ludzi, których urodziny wyrywają z pędzącego pociągu codzienności. Valerie to guru wytwornego życia. Jednak nawet mistrzowie chirurgii plastycznej coraz trudniej maskują prawdę: Valerie kończy dziś 60 lat. April zrealizowała marzenie o ekskluzywnej restauracji. Dziś, kończąc 30 lat, ze zdumieniem wchodzi w wiek „starszych ludzi”. Jack to legenda footballu. Kończąc lat 50, odkrywa, że w jego życiu prawdziwa jest tylko samotność. Co przyniesie im dzień okrągłych urodzin, którego tak się obawiają? Atak terrorystyczny, elektryzująca wiadomość, niespodziewane uczucie, ciąża z raz spotkanym mężczyzną – mieszanka wybuchowa w pełnej zwrotów akcji powieści doskonałej Daniel Steel.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2012 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 316
Tytuł oryginału: Happy Birthday
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Paweł Laskowicz
Mary Margaret dorastała w cieniu żałoby. Jej ojciec, nieustraszony pilot sił powietrznych, zginął, gdy dziewczynka miała dziewięć lat. Matka Mary, usiłując...
Alexandra Parker, wzięty adwokat, nie bez trudu godzi karierę z obowiązkami żony i matki. Mimo to jest wdzięczna losowi za to, czym ją obdarzył - sukcesem...
Przeczytane:2022-02-20,
Danielle Steel "Happy birthday" ❤
Losy Valerie Wyatt, wytwornej kobiety, która panicznie boi się starości, jej córki April, która tak jak matka ceni swoją pracę, i Jacka Adamsa - byłego futbolistę, uwielbiającego przygodne romanse. Cała trójka obchodzi w ten sam dzień okrągłe urodziny. Zwykła codzienność, która przerodzi się w mieszankę wybuchową. Każde z nich będzie przeżywało swoją historię. Szczęście, zakochanie, rozpacz, strach, radość. Lektura lekka, czasem to zabawna, lecz wydawało mi się, że się dłuży i dłuży. By nie powiedzieć, że nudna to ma swoje plusy, dzięki czemu zostanie u mnie na półce, ponieważ tchnie do pozytywnego nastawienia do życia, a wiek to tylko liczba. Pokazuje najcenniejsze wartości: miłość i rodzina. Pozwolę sobie zacytować piękny fragment: "Wskoczyłam wtedy do ekspresu i nawet nie zauważyłam, że jadę tym pociągiem zupełnie sama. Wówczas pewnie o to nie dbałam, ale dzisiaj jest dla mnie ważne, kto siedzi obok mnie w przedziale. Chciałabym kogoś zabrać w podróż, sam pociąg nie jeździ już jak kiedyś, jedzie z dobrą, równą szybkością, a obok mam dla kogoś wolne miejsce. Nigdy wcześniej go nie miałam. [...] Ale człowiek budzi się pewnego ranka i nagle uświadamia sobie, że jest sam, a na peronach nie ma nikogo, kto chciałby wsiąść do pociągu. Za szybko przemknąłeś przez stacje. Nie chciałabym skończyć w samotności, gdy będę już naprawdę stara, ale wszystko jest możliwe. Mój ekspres nie zatrzymywał się na dostatecznie wielu stacjach, aby ktoś zdążył wejść do mojego przedziału, było za późno, aby cokolwiek zmienić. Możesz mieć wielkie życie, wielką sławę i karierę, której wszyscy zazdroszczą, własną historię, ale jeśli jesteś sam jak palec, nie sądzę, aby te osiągnięcia cokolwiek znaczyły."