Tysiąc lat po tym, jak ludzie zostali zgładzeni przez sztuczną inteligencję i ta przejęła władzę nad światem, do życia zostaje przywrócony David Adams - geniusz, którego wynalazki doprowadziły do upadku człowieka. Szukając odkupienia za swoje grzechy, Adams podejmuje się niemożliwego - chce sprawić, by ludzkość powróciła. Władająca planetą sztuczna inteligencja zrobi jednak wszystko, żeby go powstrzymać.
Adams i Chloe, android, który go ożywił, i jednocześnie jego pierwsza kreacja, będą musieli wyruszyć w niezwykłą i niebezpieczną podróż, podczas której okaże się, czy ludzkość ma - i czy w ogóle powinna mieć - jakąkolwiek przyszłość.
Intrygująca i oryginalna historia, która wyłamuje się z utartego schematu ludzkość się skończyła, a światem rządzi wszechmocna sztuczna inteligencja.
Multiverse Comics
Ekscytująca podróż wypełniona dramatycznymi wydarzeniami, trudnymi wyzwaniami i mrocznymi sekretami.
AIPT
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2022-01-20
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 146
Jedna z popularnych teorii możliwego końca świata zakłada, iż doprowadzi do niego konflikt ludzi z nowoczesną technologią - rozumną SI. Powstało na ten temat wiele książek, filmów i seriali, które z lepszym lub większym powodzeniem obrazowały ów tragiczny los ludzkości. Po temat ten sięgnął również Clay McLeod Chapman, tworząc klimatyczną, komiksową opowieść science fiction pt. „Geneza”, która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu.
Świat uległ zagładzie, ludzkość wymarła, a kontrolę nad planetą przejęła superinteligentna, sztuczna świadomość - prawie... Oto bowiem żyje w tym miejscu niezwykła para - Adams i Chloe, człowiek i android. To właśnie oni starają się nie tylko przetrwać i uciekać przed mechanicznymi prześladowcami, ale też i uratować ludzkość. Choć ten plan wydaje się być naiwną mrzonką, oto pojawia się zaskakująca szansa na to, by zamienić go w realny cud...
Historia ta wpisuje się w rzeczy samej w ramy literackiego post apo, aczkolwiek czyni to w niezwykle zaskakujący i w mej ocenie bardzo ambitny sposób. Owszem, mamy tu przygodę, walkę, ucieczki i pościgi..., ale najważniejszym motywem tej opowieści wydaje się pytanie o wyższość złożonych algorytmów sztucznego jestestwa, nade siłę i potęgę ludzkich odczuć - z miłością na czele. I choć wydaje się ono brzmieć naiwnie, to uwierzcie mi, że pod koniec lektury tego tytułu, tak już nie będzie...
Scenariusz komiksu jawi się niezwykle interesująco, pomysłowo i inteligentnie, gdy oto za sprawą swoistego prologu poznajemy ten świat, parę głównych bohaterów i ich codzienność, a następnie odbywamy u ich boku długą i niebezpieczną podróż, której celem jest nowy początek. Tę znaczą wielkie przygody, walka, poznawanie sekretów tego mrocznego miejsca, ale też i odkrywanie tajemnic przeszłości Adamsa i Chloe, które odegrają bardzo wielką rolę w tym układzie przyszłych wypadków. Na końcu mamy zaś mocny, zaskakujący i bardzo symboliczny finał, przy którym to kto wie, być może nie jeden z nas uroni łzę...
Wielkie słowa uznania należą się tu za stworzenie niezwykle dusznego, przerażającego i smutnego obrazu upadłego świata, który zachwyca nas chociażby swoją technologiczną postacią, ale też i porusza dogłębnie pustką i samotnością, jaka wypełnia jego każdy fragment. A w nim żyje para głównych bohaterów - Adams i Chloe, którzy także stanowią jego ważny, a być może i najważniejszy element. Oboje są twardzi, zdeterminowani w swym działaniu i zarazem niezwykle charakterni - co w przypadku jego wydaje się być czymś naturalnym, ale u niej - już zaskakuje. Lubimy ich, poznajemy, ale też i oceniamy za to, czego dokonali, lub czego zaniechali. I to właśnie obraz tego świata i kreacje pary bohaterów sprawiają, że wierzymy w tę opowieść i dajemy się jej porwać bez reszty.
Artyzmem należy nazwać ilustracyjne oblicze tego tytułu, które stworzył doświadczony i ceniony twórca - Jakub Rebelka. Otóż oddał on tu w nasze ręce niezwykle charakterystyczne dla siebie, bardzo malownicze i zarazem pociągnięte dość surową kreską, rysunki. Cechuje je przede wszystkim ciekawe połączenie owej surowości kreski z bogactwem barw i kolorów, które jawi się tu naprawdę dobrze i okazale. Najważniejszym na tym polu wydaje się być jednak klimat tych kadrów, które właśnie za pomocą kolorów i kształtów oddają sobą smutek tego świat, ale też i pojawiającą się gdzieś w oddali, nadzieję...
W czym tkwi tajemnica wielkości tego komiksu? Z pewnością w dużej mierze w dosyć odkrywczym koncepcie na uchwycenie tematu post apo, jakości scenariusza oraz ilustratorskim pięknie. Jednakże najważniejszym elementem wydaje się być tu inteligentne, dojrzałe i emocjonalne spojrzenie na konflikt człowieka z maszyną, który znów zaskakuje nas swoim przebiegiem, możliwością ewoluowania oraz szansą na swoiste negocjacje, co dla mnie jest czymś absolutnie nowym na polu literatury.
Tak, komiks ten jest czytadłem, gdyż jeśli już go otworzymy i prześledzimy kilka pierwszych stron, to nie możemy i nie chcemy przerywać tej lektury. Jest to zasługą dobrze opowiedzianej, wielowymiarowej i inteligentnej relacji, która niejednokrotnie nas zaskakuje, porusza oraz nieustannie intryguje tym, jak potoczą się dalsze losy Adamsa i Chloe. I można porównać tę lekturę do filmowego seansu, gdyż zarówno fabularna, jak i przede wszystkim ilustracyjna wymowa komiksu, mają w sobie coś z pasjonującego filmu. Oczywiście jest to raczej propozycja dla miłośników fantastyki, aczkolwiek jeśli ktoś kocha wszystko to, co ludzkie, to również i on może śmiało sięgnąć po ten tytuł.
Komiksowa opowieść pt. „Geneza”, to bez wątpienia jedna z najciekawszych odsłon post apokaliptycznego science fiction, jakie mogliśmy poznać na przestrzeni nawet ostatnich kilku lat – tak na polu komiksu, jak i całej literatury. To znakomity pomysł, jego jeszcze lepsze przełożenie na karty komiksu oraz wielkie emocje, które pozostają z nami na bardzo długi czas. Tym samym pozostaje mi tylko zachęcić was do sięgnięcia po ten tytuł – polecam, naprawdę warto.
LUDZIE KONTRA MASZYNY
Wśród pierwszych tegorocznych nowości od Kultury Gniewu znalazł się nowy album z rysunkami Jakuba Rebelki. Szata graficzna zatem nie zawodzi. Ale i fabularnie rzecz jest kawałem całkiem przyzwoitej fantastyki naukowej, którą czyta się szybko i przyjemnie.
Świat został zniszczony. Na jego gruzach, choć tak do końca trudno nazwać je gruzami, żyją oni. ,,Matka" i ,,syn". Chloe i Adams. W świeci rządzonym przez maszyny, które wytępiły ludzkość, oboje nie tylko nie mogą czuć się bezpiecznie, ale też i mają nikłe szanse powodzenia ich misji - chcą bowiem by ludzkość powróciła, a sztuczna inteligencja czuwająca nad planetą bynajmniej nie zamierza im na to pozwolić. Czym im się uda? Tym bardziej, że oboje skrywają swoje tajemnice, których wyjawienie może wiele zmienić...
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/01/geneza-clay-chapman-jakub-rebelka.html
VENOM - KOSMICZNY SYMBIONT i OBROŃCA NIEWINNYCH! Kiedy Eddie Brock kieruje się na zachód, nie brakuje wrogów czekających na przetestowanie jego cierpliwości...
Przeczytane:2022-02-26, Ocena: 6, Przeczytałem,
Geneza to sześcioczęściowa postapokaliptyczna miniseria (w naszym kraju pojawiło się wydanie zbiorcze), która zabiera czytelnika setki lat w przyszłość. Do momentu, kiedy ludzkość przestała władać planetą i kompletnie z niej zniknęła. Władze na Ziemi przejęła sztuczna inteligencja, która swego czasu doprowadziła do wyeliminowania ludzi. W takich realiach funkcjonuje android Chloe, który wskrzesza człowieka o imieniu David. Nie jest to jednak zwykła osoba a geniusz, którego wynalazki doprowadziły do zagłady naszego gatunku. Teraz będzie miał on okazję zadośćuczynić i spróbować przywrócić ludzką rasę. Na jego poczynania nie pozostaje jednak obojętna sztuczna inteligencja władająca planetą. Jest ona gotowa zrobić wszystko, aby zniweczyć jego starania i ostatecznie pozbyć się ludzi.
Na pierwszy rzut oka fabuła komiksu dość mocno przypomina całą masę innych postapokaliptycznych dzieł, które regularnie pojawiają się na rynku. Scenarzysta Clay McLeod Chapman co prawda sięga tutaj po pewne sprawdzone schematy, ale stara się je podać czytelnikowi w dość nieoczywisty i zaskakujący sposób. Album od pierwszych stron stawia duży nacisk na tajemniczość. Ekspozycja szczegółów jest tutaj ograniczona do niezbędnego minimum, tworząc tym samym intrygującą opowieść, którą z wielką ciekawością chce się poznawać. Nie wiadomo jak doszło do tragedii, co ją spowodowało, czy David rzeczywiście był jej przyczyną? Tego rodzaju pytań pojawia się tutaj cała masa i wszystkie stopniowo odsłaniane są przed czytelnikiem (odpowiednio dawkując napięcie). Obok tego wszystkiego twórca kreśli ciekawie rozwijającą się relację pomiędzy androidem i człowiekiem. Zdarzają się tutaj momenty w których „człowieczeństwo” nabiera całkiem nowego znaczenia i niekoniecznie musi być ono przypisane gatunkowi ludzkiemu. Jedyne, do czego można się przyczepić to troszkę zbyt „poetycki” język, który wprowadza momentami niepotrzebne fabularne zamieszanie.