Fuerteventura należy do archipelagu Wysp Kanaryjskich. W starożytności i średniowieczu mieszkali tu Guanczowie, tajemniczy lud, którego kultura nie przetrwała najazdu kolonizatorów. Zatrzymywali się tu konkwistadorzy w drodze do obu Ameryk, do brzegu przybijali piraci. Od zawsze była miejscem wygnania. W 1924 został na nią zesłany poeta i filozof Miguel de Unamuno. Pod koniec lat trzydziestych XX wieku swoje małe królestwo stworzył tutaj Niemiec Gustaw Winter, chętnie goszczący nazistów; legenda głosi, że ukrywał ich także po 1945 roku. Później reżim generała Franco urządził na wyspie kolonię karną dla homoseksualistów. Dziś Fuerteventurę odwiedzają turyści z całego świata, którym przedstawiana jest jako ,,wakacyjny raj", choć z rajskością w istocie niewiele ma wspólnego.
Wyspy to miejsca szczególne. Ich mieszkańcy inaczej patrzą na życie, śmierć, na przeszłość i przyszłość. Otoczeni przez wodę, która jest równocześnie gwarantem przetrwania i źródłem zagrożeń, żyją w wiecznym rozdarciu pomiędzy tym, co trwałe, a tym, co ulotne. Kasper Bajon wybrał Fuerteventurę na swój dom. Poznał jej nieoczywistą historię, zmierzył się z duchami przeszłości, doświadczył udręk teraźniejszości. Jego książka to nie kompendium wiedzy o wyspie, raczej zaproszenie do wspólnego snucia opowieści o zamierzchłym świecie.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2020-08-19
Kategoria: Przewodniki turystyczne
ISBN:
Liczba stron: 304
Saga rodzinną au rebours. Dwieście lat z życia pewnej szalonej hrabiowskiej rodziny opowiedziane w fotograficznym skrócie – z tym, że słowo...
Podczas głośnego turnieju szachowego w Nowym Jorku w 1924 roku polski szachista Ksawery Tartakower zagrał przeciwko Gézie Maróczyemu nieregularne otwarcie...
Przeczytane:2021-09-17, Ocena: 2, Przeczytałam, 2021,
Absolutnie nie rozumiem nominacji tej książki do nagrody Nike. Chaotyczna, napisana w sposób wyjątkowo nieinteresujący, skacząca z tematu na temat. Rozumiem, że autor zapałał miłością do tej wyspy - chociaż z jego "dzieła" absolutnie nie wynika dlaczego. Rozumiem, że ową fascynacją chciał się z kimś podzielić. Niestety. Raczej zdemotywował mnie do jej poznania.