Poznaj przygody Frigiela i jego psa Fluffy’ego w świecie Minecrafta
Frigiel zamieszkał w królestwie Orelii, do którego powróciły pokój i magia. Aby przypieczętować dobre relacje z Odległymi Lądami i Świętymi Wyspami, królowa Abigail postanawia zorganizować turniej. Najlepsi zawodnicy trzech narodów zmierzą się w nim z takimi wyzwaniami, jak walka wręcz, pojedynek na magię, a nawet… gotowanie i poezja.
Ale nic nie idzie tak, jak powinno: wśród zawodników tworzą się grupki, panuje atmosfera podejrzliwości, agresja staje się niemal namacalna. Do tego ta dziwna przedłużająca się nieobecność Alice i Abla… Z oddali nadchodzi nowe zagrożenie, ale co to dokładnie jest?
Wydawnictwo: RM
Data wydania: 2024 (data przybliżona)
Kategoria: Hobby
ISBN:
Liczba stron: 304
Przeczytane:2024-11-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024, 52 książki 2024,
"Frigiel i Fluffy. Strażnik. Turniej trzech narodów" to nieoficjalny przewodniki po świecie Minecrafta. Z pewnością fani gry doskonale wiedzą, że to początek kolejnej części przedstawiającej losy Frigiela i jego psa Fluffy'ego.
Tytułowy bohater dostaje zadanie, by zorganizować turniej, w którym zawodnicy sąsiednich królestw zmierzą się w różnych zadaniach. Wśród wybranych dyscyplin znajdują się zwyczajne pojedynki (jak np. walka wręcz, wyścigi na lodzie, szermierka czy strzał z łuku) oraz nieco bardziej fantazyjne (np. gastronomiczne, poetyckie, a nawet magiczne). Najpierw dostajemy nawiązanie do eliminacji. Co ciekawe, nasz główny bohater przeszedł je w jednej z konkurencji (walce wręcz) dzięki rezygnacji przeciwników, którzy wycofywali się, ponieważ miał tak dobra reputację.
Choć zdarzenie są przewidywalne, to z zaciekawieniem czytałam kolejne rozdziały. Szczególnie utkwił mi w pamięci fragment dotyczący pojedynku na magię, w którym Frigiel mierzy się z tajemniczą przeciwniczką ubraną w czerwoną szatę, z twarzą zasłoniętą maską. Nie jestem fanką Minecrafta, jednak z uwagi na przebywanie w towarzystwie graczy wiem, na czym to wszystko polega. Kilkuletniemu wielbicielowi tego świata książka przypadła do gustu i to jest chyba najlepsze świadectwo, czy warto się w nią zaopatrzyć. Młodemu słuchaczowi natychmiast wyostrzały się zmysły, gdy tylko pojawiły się jakiekolwiek nawiązania do konkretnych materiałów czy skarbów znanych mu z gry. Dla mnie jako zwyczajnej czytelniczki to po prostu przyjemna opowieść, z której dowiadujemy się m.in., jak cienka jest granica miedzy zdawałoby się zwyczajnymi zawodami (tak, wiem - trudno nazwać pojedynek magii czymś naturalnym!), a tym, co może im towarzyszyć - podejrzliwością, a nawet agresją.
Uważam, że warto zachęcać dzieci do jak najczęstszego sięgania po książki, a historie, które nawiązują do ich zainteresowań według mnie odgrywają szczególnie ważną rolę w tym, by rozbudzać w młodych czytelnikach zainteresowanie słowem pisanym. Daje to przy okazji alternatywę w stosunku do spędzania wolnego czasu przed różnego rodzaju ekranami. Ta lektura to idealne połączenie pasji oraz okazji do doskonalenia czytania i pobudzania wyobraźni ciekawymi historiami.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.