Ferie

Ocena: 4 (1 głosów)

Czy wyjazd na ferie do innej miejscowości może całkowicie odmienić czyjeś życie? Dzieci dobrze wiedzą, że tak. Dorośli mogą się o tym na powrót przekonać podczas lektury tej książki. Znamy historie o tym, jak mały człowiek zjawia się i stawia na głowie świat dojrzałej osoby, przywracając w nim miejsce na zabawę, marzenia, nadzieję. Ta historia jest inna. Tutaj to starszy pan, dzieląc z wnukiem radości i bóle, wzbogaca jego spojrzenie na życie o nowe, pozornie zapomniane perspektywy. Ferie opowiadają o dochodzeniu do wzajemnego zrozumienia i szacunku. O odróżnianiu tego, co zbliża nas do siebie i jest naprawdę ważne, od tego, co jest tylko złudzeniem lub przemijającą modą.

Anna Wołoszyn-Figiel - historyk z wykształcenia, etnograf z zamiłowania. Hobbystycznie pisze prozę i wiersze. Ferie to jej pierwsza książka, w której stara się pokazać uniwersalność pewnych wartości mimo zmieniających się czasów.

Informacje dodatkowe o Ferie:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-05-25
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 6-8 lat
ISBN: 9788366670778
Liczba stron: 156
Język oryginału: polski

Tagi: Biblia dla dzieci super powieść dla dzieci opowiadania dla młodszych dzieci

więcej

Kup książkę Ferie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ferie - opinie o książce

Ferie zimowe to zaledwie dwa tygodnie wypoczynku, ale ten czas trzeba dzieciom jakoś zagospodarować. Chociaż rodzice Jarka z powieści „Ferie” autorstwa Anny Wołoszyn-Figiel zadbali raczej o swój wypoczynek. Synka zostawili u dziadka, a sami pojechali na urlop do Austrii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale pan Kazimierz (zwany w książce Starcem) i wnuk słabo się znają. Mieszkają na dwóch krańcach Polski i mają mało okazji do kontaktu. Czy dziesięcioletni Jarek nie będzie się nudził w niewielkiej górskiej miejscowości? Czy dziadek i wnuk znajdą wspólny język?

Na historię opisaną w publikacji „Ferie” składają się właściwie dwa wątki. Pierwszy z nich zarysowałam już w poprzednim akapicie. W drugim „bryluje” nastoletni Przemek. Chłopiec butny, rozpieszczony i zadufany w sobie. Do jego ojca dociera, że syn przewodzi bandą łobuzów, która m.in. dokucza młodszym dzieciom. Mężczyzna jest załamany. Pyta się sam siebie, co zaniedbał w wychowaniu syna. Zastanawia się również, jak na niego wpłynąć i jaką karę mu wymierzyć.

Główną myślą, jaka wyłania się z tej książki to, iż dzieci nie mogą zostać pozostawione same sobie. Na nic wymyślne prezenty, zorganizowane zajęcia, kiedy nie ma blisko opiekuna, który poświęci uwagę, wysłucha, okaże zrozumienie. Oboje chłopcy pochodzą z tzw. dobrych, a raczej majętnych domów. Na wszystko mogą sobie pozwolić, a jednak czegoś im brakuje i to odbija się na ich poglądach i zachowaniu. Młodszy z nich (Jarek) po poznaniu dziadka zmienia swoje myślenie. Poznaje inny punkt widzenia i inne życie. Chłopiec układa sobie to wszystko w dziecięcej głowie i otwiera się przed rodzicami. Nowe doświadczenie pomaga mu uporządkować i nazwać kłębiące się w głowie uczucia. Ten wątek jest przepiękny. Autorce udało się uchwycić kontrast pomiędzy pokorną, skromną starością, a głośną, przebojową młodością. Sprowokowała bohaterów, aby zastanowili się nad tym co ważne.

Co do wątku Przemka mam mieszane uczucia. Świetnie, że został podjęty temat nękania. W bohaterze tym drzemią ogromne pokłady agresji oraz pogardy wobec świata. Pocieszająca jest reakcja rodziców: nie wybielanie dziecka, a chęć konfrontacji z problemem. Mam jednak wrażenie, że Anna Wołoszyn-Figiel nie do końca miała pomysł, jak załatwić tę sprawę. Przemek zostaje ukarany. Wyjątkowo nie będziemy dyskutować o zasadności tej kary, zastanówmy się natomiast, czy coś z niej wynikło, czy doprowadziła do jakiegoś morału. Nie za bardzo. Nastolatek sam powiedziałby, że został upokorzony. W czasie odbywania kary nie wydarzyło się nic co dałby mu do myślenia, a i ojciec nie wykazał się, jakąś specjalną inicjatywą w „reperowaniu” syna. Co prawda panowie spędzili trochę czasu wspólnie, co zacieśniło wzajemne więzy, ale jako czytelnik nie wyniosłam z tego jakiejś mądrej myśli. Czegoś ewidentnie brakuje w zakończeniu tego wątku – zadośćuczynienia ze strony Przemka i morału.

Historia opisana przez Annę Wołoszyn-Figiel podoba mi się, jednak nie podoba mi się wstęp do niej. Na „dzień dobry” poznajemy pisarza, który szuka weny. Zainspirowany zmartwieniem swojego kolegi, który czeka na przyjazd wnuczka tworzy tę opowieść. Nie znoszę takich wstępów, które nic nie wnoszą. Na fabułę składają się dwa wątki (wystarczająco), a książka ma przyzwoitą objętość. Nie potrzebujemy mieszać czytelnikom w głowowe trzecim, kompletnie nieistotnym.

Kiedy czytam takie powieści jak „Ferie” - pełne uniwersalnych wartości – zastawiam się, co mogą dać dzieciom. Tutaj fantastycznym przykładem jest Jarek, który nie boi się obserwować i myśleć. I nie jest istotne, czy zgadzacie z wnioskami dziesięcioletniego bohatera. Ważne jest to, że się otworzył i głośno je wypowiedział. W wątku Przemka niczego ciekawego nie wypatrzyłam, co nie znaczy, że w waszym przypadku będzie tak samo. Być może inne doświadczenia sprawią, że coś tam dojrzycie.

Podsumowując, „Ferie” to całkiem przyjemna książka opowiadająca głównie o szacunku. Nieprzekombinowana fabularnie i językowo, ale – w dużej mierze – realizująca założenia autorki. Mogę ja polecić młodym miłośnikom powieści obyczajowych.

Link do opinii
Inne książki autora
Powiedziane wierszem
Anna Wołoszyn-Figiel0
Okładka ksiązki - Powiedziane wierszem

Czy odbijające się w lustrze wody życie jest mrocznym tunelem, czy przeobrażającym się o każdej porze roku drzewem?   Czym jest piedestał dla każdego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy