"Fado" to wybór esejów i krótkich tekstów Andrzeja Stasiuka opowiadających o realnej i mentalnej podróży przez nieznaną, marginalną, w powszechnej świadomości nieistniejącą Europę. Peregrynując w ulubiony przez siebie sposób, zarówno autostradami, jak i żółtymi drogami, od Albanii po rodzinne Podlasie, Stasiuk peregrynuje zarazem po zaułkach europejskiej historii i teraźniejszości, jest geografem opisującym ukryte terytoria, uprawia własną, całkowicie autorską fenomenologię pamięci. Można "Fado" potraktować także jako symboliczny „powrót z Babadag” - melancholijną opowieść drogi prowadzącej opłotkami europejskiej rzeczywistości z dalekiego świata ku domowi: rodzinnej wsi na Podlasiu, wspomnieniom dzieciństwa, cieniom i duchom przodków. "Przeszłość i pamięć są moją ojczyzną" - pisze Stasiuk.
"Lubię podróżować. Lubię siedzieć w swoim pokoju i wspominać. Podróże, własne życie, dzieciństwo, wspominać własne wspomnienia, własne kłamstwa. To wszystko się miesza i czasami próbuję jakoś dojść z tym do ładu".
Andrzej Stasiuk
"Nicość u Stasiuka! Mało kto się z nią tak boryka we współczesnej polskiej literaturze, bo mało jest dziś pisarzy prawdziwie metafizycznych. Taki jest właśnie Stasiuk, czy się to komu podoba, czy nie: nie zanudza opowieściami o byle czym, nie pompuje się rekwizytami kultury wysokiej, nie udaje, że nie jest tym, kim jest. Od lat, od "Dukli" pewnie, stara się patrzeć w nicość, która go zachodzi od różnych stron, i nie odwrócić od niej oczu. Od lat Stasiuk stara się przezwyciężyć nihilizm, który zawsze czai się tam, gdzie zrozpaczony człowiek zadaje sobie pytanie "dlaczego bardziej jest nic, niźli coś?"- pisał w eseju "Los, wyobraźnia, samotność. O nowej książce Andrzeja Stasiuka"
Michał Paweł Markowski ("Europa. Tygodnik idei"), dodając: O tym właśnie jest "Fado": o tym, że wszystko w naszym życiu przydarza się tylko nam.
Stasiukowi dostało się swego czasu za akcentowanie plebejskiego, mówiąc eufemistycznie, składnika naszej rzeczywistości, ale po ostatnich wyborach jego krytykom (którzy widzieli już Rzeczpospolitą wśród europejskich potęg) chyba zrzedła mina. Pisarz wykazał się tu godnym pozazdroszczenia zmysłem obserwacji i darem przewidywania. Książkę zamyka mocny akcent prozatorski: teksty poświęcone pejzażom geograficznym i mentalnym wschodniej i południowo-wschodniej Polski, dorastającej córce pisarza i jego dziadkom, a wreszcie... Janowi Pawłowi II.
Jeśli jest to zapowiedź powrotu Stasiuka do rodzimej tematyki, to bardzo obiecująca. Z miejsca włączyłbym te utwory do spisu lektur szkolnych, obok fragmentów prozy Iwaszkiewicza (o ile poeta ze Stawiska jeszcze się w nich uchował). "Stróże", "Spokój", "Połowa października, powrót", "Ciało ojca" - Stasiuk pokazuje tu prawdziwą klasę".
Aleksander Kaczorowski, "Polityka"
Informacje dodatkowe o Fado:
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: b.d
Kategoria: Inne
ISBN:
83-89-75575-0
Liczba stron: 168
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2015-02-04, Przeczytałam, Literatura faktu, Reportaż, W 2015 roku przeczytałam...,
,,Najlepsza jest noc w obcym kraju". Tymi słowami Andrzej Stasiuk zaczyna swoje Fado. Nieco dalej czytamy:
,,Można wyobrażać sobie różne rzeczy, można odgadywać zarysy niewidzialnego pejzażu, pola, sady, miasta z białego kamienia (...), ale koniec końców zdaje się to psu na budę, bo zostajemy sam na sam z przestrzenią, która jest najstarsza ze wszystkich rzeczy."
Wspomniana ,,przestrzeń" to jedno ze słów-kluczy, za pomocą których można opisać tę książkę. Drugim jest niewspomniana wyżej ,,pamięć". Gdyby te słowa miały swoje desygnaty, bez problemu odnaleźlibyśmy je w prozie Stasiuka i pewnie gdzieś w Europie Środkowo-Wschodniej. Są to jednak rzeczowniki abstrakcyjne, więc aby pojąć ich znaczenie, trzeba sporo już w życiu zobaczyć i jeszcze więcej zrozumieć. Stasiuk oparł selekcję swoich doświadczeń -- tych, które wykorzystał, pisząc tę książkę -- na podróżach i wspomnieniach. Dokładnie w tej kolejności, choć bez wątpienia w ,,Fado" obie te kategorie są od siebie zależne i się przenikają.
Na ich podstawie możemy interpretować ,,Fado" jako zbiór esejów o mentalności całych społeczności lub o Europie Środkowo-Wschodniej (w drugiej, umownie wydzielonej, części jej reprezentantką jest polska wieś). Większość tej książki poświęcona jest naszej części kontynentu, ale nie w sensie przewodnikowo-turystycznym. Stasiuk zwraca uwagę na jedność i zarazem różnorodność mieszkańców Rumunii, Albanii, Słowacji i kilku innych krajów. Ważną grupą etniczną (narodem?) są Cyganie, lub modniej -- Romowie, którzy nigdy nie byli zainteresowani asymilacją z resztą świata.
Zasięg przestrzennych zainteresowań Stasiuka stopniowo maleje. Od całej Europy Środkowo-Wschodniej, poprzez Karpaty pisarz-podróżnik zmierza do wsi, w której mieszkali jego dziadkowie. Na każdej stronie swojej książki rozpamiętuje to, co zostało bezpowrotnie utracone, nie tylko przez niego, ale i przez całą europejską wspólnotę. Pisarz podkreśla, że na naszych oczach teraźniejszość staje się przeszłością i rolą pamięci, czasami indywidualnej, częściej zbiorowej, jest zatrzymanie w kliszach tego, co uważa za stosowne dla dalszego rozwoju kultury (dla Stasiuka przeszłość jest kluczowa dla przyszłości; czysta futurologia jest niewiele warta).
Fado to melancholijna portugalska pieśń. Z książką Stasiuka łączy ją właśnie melancholia przejawiająca się w chwilami refleksyjnym, chwilami niestety pretensjonalnym stylu autora, tematyką książki i w podejściu autora ,,Jadąc do Babadag" do miejsko-industrialnej i peryferyjno-wiejskiej rzeczywistości. Stasiuk lubi peryferie i peryferie peryferii; o tym są wszystkie jego książki. ,,Fado" jest wewnętrznie niespójne, niektóre obrazy i toposy są wtórne wobec tego, co Stasiuk stworzył wcześniej, ale taki jest urok jego prozy -- odkrywanie wszystkiego na nowo.
Wszystkie wymienione cytaty pochodzą z recenzowanej książki (s.5).