Siedemnastoletni Quill pragnie odpocząć od rodzinnego biznesu i domu - jego bliscy prowadzą kwiaciarnię i opiekują się magicznym ogrodem. Ale mama go nie wypuszcza na zewnątrz mówiąc, że nie jest na to gotowy. Wszystko dlatego, że Quill jest driadą. I to męską. Pierwszą w historii! Lecz w przeciwieństwie do pozostałych członków rodziny nie posiada żadnych magicznych mocy.
Z kolei życie Liama Watsona to świat wirtualny, gdzie nie ma ani krzty magii ani nawet wiary w nią. I chociaż Quill uważa Liama za irytującego (jest tak uroczy, że aż denerwujący), każdego dnia czeka na odpowiedni moment, by go zobaczyć, łamiąc tym samym zakazy matki. Poznaje smak świata na zewnątrz oraz... Liama. I chce więcej. Jednak dokądkolwiek się nie udaje, niebezpieczeństwo rośnie... Ktoś lub coś pragnie go zniszczyć.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-04-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Evergreen
Przeczytane:2024-06-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2024, współpraca barterowa,
Quill, nasz narrator i główny bohater, jest dosyć skrytym i wycofanym nastolatkiem. Nie zna świata poza swoim domem, bo odkąd pamięta, matka ze względów bezpieczeństwa zakazuje mu wychodzić do ludzi. Jest męską driadą, czyli istotą (dosłownie) jedyną w swoim rodzaju. Niestety nie posiada żadnych mocy podobnych do tych jego matki i siostry, a przynajmniej nic takiego jeszcze się nie uwidoczniło. Odizolowanie Quilla dobiega końca wraz z poznaniem nowego sąsiada - energicznego Liama.
„Evergreen” to urocza i lekka romantyczna historia dla młodzieży. Relacja pomiędzy bohaterami rozkwita bardzo naturalnie, miło było czytać o ich rozmowach i przekomarzaniach (kto się czubi, ten się lubi). Dla Quilla każde wydarzenie było czymś nowym, a z drugiej strony Liam dostał okazję, żeby spojrzeć na swoją rzeczywistość pod innym kątem.
Cieszę się, że autor tak rozwinął fantastyczną stronę tej powieści. Driady są wiarygodne, faktycznie potrafią używać swojej magii i trochę inaczej odbierają różne rzeczy (np. Quill zatruł się chlorem w wodzie). Sam romans nie jest jedynym istotnym wątkiem w książce, w tle ogród rodzinny driad powoli się zmienia, co zapowiada dosyć niebezpieczne wydarzenia.
To była przyjemna lektura, taka akurat na lato, do rozluźnienia się i naładowania pozytywną energią. Przypominała mi trochę klimatem „Heartstoppera”, ale z dodatkiem magii fantasy. Polecam młodym czytelnikom.