Przeczytaj, jeśli myślisz, że o relacjach damsko-męskich w dobie internetu
napisano już wszystko.
To nie jest kolejna cukierkowa historia miłosna. To brutalne rozliczenie hedonistycznego pokolenia instant, które gdzieś w odmętach wirtualnej rzeczywistości zagubiło sens nawiązywania trwałych relacji z drugim człowiekiem. Ona jest 23-letnią studentką, która próbuje zagoić rany po ostatnim nieudanym związku. On jest 28-letnim mężczyzną, który od lat jest zamknięty emocjonalnie dla nowo poznanych kobiet. Czy pod sztandarem tinderowej rozpusty i instagramowej atencji jest szansa na znalezienie wartościowej relacji, która nie będzie oparta wyłącznie na powierzchownych uczuciach, tak powszechnych w dobie portali randkowych? Odpowiedź nie jest tak banalna, jak myślisz…
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 0
Nie jest niczym zaskakującym, że cała technika idzie do przodu. Od czasów gadu – gadu, poprzez naszą-klasę, zatrzymujemy się póki na erze Facebook’a, Instagrama i Tindera. Od zarania dziejów ludzie tak się poznawali i zakochiwali i chyba nawet ja sama jestem takim „internetowym” przypadkiem, bo poznałam męża przez grę online 🙂
Co dobrego dostajemy od pana Jakuba? Książkę, w której przynajmniej 85 % to przypadki z życia realnego. Ile razy słyszeliście po znajomych, że idą do klubu, żeby „wyhaczyć łatwą zdobycz”? Albo, że idą pić na umór? Nie jest to typowo powieść odnosząca się do tytułowej aplikacji, ale bardziej o ludziach i czasie, gdzie social media mimo wszystko grają pierwsze skrzypce.
Ogromnie mi się podoba narracja przez wybranego bohatera. To jest takie zagranie, które pozwala nam poznać przestawione persony i dojść do wniosku, że wbrew pozorom to bardzo prawdziwe zachowania. Obyczajowa historia, chwilami przerywana żartem, pozwala nam dotrzeć do przemyśleń Diany, Marcina czy innych. Mamy trzy etapy – wprowadzenie wraz z teraźniejszością, później mamy retrospekcje i w sumie kończenie, które nie tylko zaskakuje, ale i nawiązuje do części pierwszej. Wszystko składa się w jedną spojoną całość i daje sporo przyjemności z czytania.
Jednym małym mankamentem chyba jest jedynie fakt, że to teoretycznie literatura o ludziach w przedziale wiekowym 20 – 30 lat, a tak nie do końca jest. Nie ważne czy to Tinder, Sympatia czy inna serwis, relacje przedstawione w opowieści również dotykają tych dojrzalszych ludzi. I nawet osobiście znam kilka przypadków.
Historię czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Autor prowadzi nas przez fabułę, dając poczucie, że czasem warto zastanawiać się nad sobą i swoim postępowaniem. Jak dla mnie dobra książka na zimowe dni 🙂
„... mówić można z każdym, a rozmawiać, to już mało z kim”.
TINDER? A cóż to takiego? Dla niewiedzących, mobilny portal randkowy. Poznasz kogoś nowego, a może spotkasz swoją drugą połówkę. Może się zakochasz i stracisz dla niej głowę? Można spróbować. Ale czy nie lepiej zawierać nowe znajomości w realu? Kiedyś nie było aplikacji randkowych i ludzie szybko zawierali nowe znajomości, podeszli, zagadnęli, zaprosili na kawę. Może takie tradycje warto kultywować i czerpać z nich przykład …
Ona jest studentką, która niedawno rozstała się ze swoją pierwszą i wielką miłością. Znudzili się sobą, wypalili, a właściwie to on ją zostawił. On jest młodym mężczyzną, rozchwianym emocjonalnie, który ma problemy z nawiązywaniem nowych znajomości. Poznają się, oczywiście dzięki wyżej wspomnianej aplikacji. Spotkają się kilka razy, szybki seks, bez zobowiązań, bo właściwie chyba o to w tym wszystkim chodzi. Ale czy tak naprawdę tylko o to? Jej zaczyna brakować spokoju i prawdziwej miłości, jemu zresztą też. Ale trudno się przyznać, że takie są potrzeby i oczekiwania. Lepiej zgrywać faceta odpornego na damskie wdzięki i oczekującego większego zaangażowania. W międzyczasie z zagranicy powróci jej pierwsza miłość, Igor, który będzie chciał ją zdobyć z powrotem. Ona stanie przed wielkim dylematem. Uważa, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, i nie potrafi wybrać. Ale życie napiszę za nią scenariusz i dokona wyboru. Czy będzie taki jak oczekiwała? Czy naprawdę jej na takiej przyszłości zależało? Czy można oszukiwać samą siebie? Czasem warto stanąć w prawdzie przed samą sobą i zrobić rachunek sumienia.
„Mamy być jak otwarta księga, żeby mógł z niej czytać, ale napisana szyfrem, żeby musiał się natrudzić, łamiąc ten szyfr. Mamy być dla nich enigmą”.
#ERATINDERA to bardzo smutny obraz dzisiejszego pokolenia trzydziestolatków. Ludzi mających roszczeniowy stosunek do życia, przyzwyczajonych tylko do dobrej zabawy i uciech, najlepiej cielesnych. Taki hedonistyczny sposób na życie, smutne i bardzo ubogie życie. Ludzie epoki tinderowej są zamknięci w sobie, pozbawieni emocji i nie potrafiący nawiązywać otwartych relacji. Nie potrafią i nie chcą w rzeczywistości poznawać nowych osób, skrywają się w wirtualnym świecie, pozbawionym emocji i jakichkolwiek uczuć. Są samolubni i nieprzystosowani do dzielenie wspólnego życia z tą drugą osobą. Są płytcy i zepsuci, myślą tylko o sobie, o swoich potrzebach. Ta druga osoba i jej świat jest dla nich obcy i niewygodny.
Ta powieść w świetny i bardzo wyrazisty sposób demaskuje dzisiejsze związki, często nawiązywane na chwilę, aby zaspokoić swoje cielesne żądze i potrzeby. Bez konieczności nawiązania stałych, opartych na wzajemnym zaufaniu relacji. Uwidacznia problemy emocjonalne dzisiejszej młodzieży i wyraźnie wskazuje ich problemy z pokochaniem drugiej osoby. Kochać kogoś? Bezinteresownie? To nie dla mnie.
„Tak, jak powiedziałem, rozmowa jest niezwykle istotna. Ludzie w związkach boją się mówić o swoich potrzebach, pragnieniach, marzeniach. Za to bez problemu wyrzucają partnerowi, co im nie pasuje, co im przeszkadza, co ich wkurza i co jest nie tak”.
Ciekawy pomysł na fabułę, obnażający kryzys relacji międzyludzkich. Liczą się znajomości nawiązywane na portalach, bez obecności drugiej osoby, wystarczy, że aplikacja ich połączy. A gdzie potajemne, pod osłoną nocy randki, pierwsze skradzione spojrzenia, pierwszy delikatny pocałunek, złapanie się za rękę? Tak powinna rozkwitać pierwsza miłość, subtelnie i delikatnie. A nie szybki seks, byle gdzie i byle jak. Smutne, ale bardzo prawdziwe.
Ta lektura powinna dać młodym ludziom wiele do myślenia. Pokazuje, że można inaczej, normalniej i spokojniej rozwijać znajomości, umawiać się na randki, a nie na pierwszym spotkaniu wylądować w łóżku, jeszcze się nawet dobrze nie znając. Warto najpierw poznać tę drugą osobę, odkryć wspólne pasje i zamiłowania, poznać jej potrzeby i oczekiwania. Wsłuchać się w nią, poczuć jej magię.
„Jesteśmy pokoleniem zepsutym, owładniętym hedonistycznymi zapędami. Zapędami, które w zarodku zabijają cnoty tak ważne dla naszych dziadków, a dla nas nic nie znaczące. Narcystycznym i egoistycznym pokoleniem masturbującym się do własnego odbicia w lustrze, ograniczającym się tylko do siebie, prze co nie dostrzega innych ludzi. Pokoleniem IKEA, które patrzy w swój własny katalog nazwany życiem, gdzie wszystko, co widzi, musi być idealne, bo inaczej znajdziesz się na marginesie otoczenia”.
Polecam ją młodym ludziom wkraczającym w dorosły świat. Nie myślcie, że jesteście najmądrzejsi i wszystko wiecie najlepiej. Nieprawda, tak naprawdę nic nie wiecie o świecie i drugim człowieku. Dopiero poznajecie ludzi, uczycie się drugiej osoby. Wsłuchajcie się w głos własnego serca i posłuchajcie go tym razem. Nie dajcie się zwieść różnym pseudo rozwiązaniom, które mają wam znaleźć miłość, najlepiej na całe życie. Sami musicie się ruszyć z domu, wyjść naprzeciw tej drugiej osobie, ona gdzieś za rogiem zapewne na was czeka, ale tak ja wy, nie ma odwagi, by to zrobić. Przełamcie się, więcej odwagi i do przodu!
Przeczytane:2020-01-17, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, 12 książek 2020, 26 książek 2020, 52 książki 2020,
Debiut @jakubprzytarski z książką #eratindera
Można powiedzieć, że to analiza współczesnego społeczeństwa ich zasad funkcjonowania i postrzegania miłości. Czyżby tutaj nie liczyła się jakość, a ilość? Mam wrażenie, że 30-latki nie zwracają uwagi na uczucia innych. Raczej patrzą na siebie przez pryzmat „łap chwilę i nie myśl co dalej”... Na szczęście ja nie spotykam się z gronem takich ludzi. Być może nie ten target 🙈 Jednak z roku na rok jest chyba coraz gorzej. Rodzina nie ma wartości, szacunek to wyświechtane słowo. Nie chodzi o to, żeby idealizować, bo kryzysy pojawiają się wszędzie. Jednak mądrość życiowa jest obecnie na innym poziomie. Stała się niepotrzebna. W książce jest też dużo przemyśleń i powiedzianych wprost - słów o relacjach. Czasem gorzkich, mrocznych, niesmacznych. Na pewno jest w nich dużo prawdy. Cieszę się, że nie spotykam się z tym bezpośrednio. Pozycja obszerna, czasem z rozciągniętą akcją. Przypominała mi „Pokolenie Ikea” jednak tutaj spotkałam mniej humoru, a więcej samotności. Czy w tę stronę powinno zmierzać życie?