DZIENNIK SINGIELKI. JAK UPOLOWAĆ MĘŻCZYZNĘ

Ocena: 4.67 (3 głosów)

Julia ma niecałe trzydzieści lat, kochających przyjaciół i pecha w miłości. Jest singielką z wyboru… nawet jeśli to nie ona tego wyboru zawsze dokonuje.

Nie jest tytanem pracy – przychodzi ostatnia, wychodzi pierwsza, czasami również w środku dnia. Jej życie kręci się wokół trzech niezwykle ważnych kwestii: miłości, jedzenia i zakupów.

Gdy już wydaje się, że z pomocą Julii przyjdą aplikacje randkowe, okazuje się, że facet idealny dla niej nie istnieje. Wszyscy mężczyźni albo nie chcą kontynuować znajomości, albo zbyt szybko dążą do celu, albo mają:

-żony
-kochanki
-żony i kochanki
-żony, kochanki i na dodatek proponują sponsoring
Jak znaleźć faceta w tym zwariowanym świecie?!

Dzięki „Dziennikowi singielki” dowiesz się jak upolować mężczyznę! (Lub przynajmniej torebkę na wyprzedaży…)

Źródło: 

Informacje dodatkowe o DZIENNIK SINGIELKI. JAK UPOLOWAĆ MĘŻCZYZNĘ:

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2019-06-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-66278-60-8
Liczba stron: 543
Język oryginału: Polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę DZIENNIK SINGIELKI. JAK UPOLOWAĆ MĘŻCZYZNĘ

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

DZIENNIK SINGIELKI. JAK UPOLOWAĆ MĘŻCZYZNĘ - opinie o książce

Avatar użytkownika - karcik2611
karcik2611
Przeczytane:2021-08-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2021, Mam, 26 książek 2019,

Książka lekka , przyjemna , bardzo szybko się czyta . Utożsamilam się z główną bohaterką.  Widać,  że autorka doskonale zna życie współczesnych singielek. Pozycja z mnóstwem humoru i pragnieniem miłości w tle . Z czystym sercem polecam :) 

Link do opinii

Dziennik singielki, po książkę sięgnęłam ponieważ temat jest mi bliski : tak jak bohaterka mam 29 lat i jestem sama, co więcej też nie mam idealnej figury.
Marzę o miłości, jednak tu nasze podobieństwo się kończy bo ja nie szukam jej na siłę (chociaż może powinnam? hmm)

Dla mnie Julia w pewnym momencie postępowała desperacko, duży plus, że jednak czasem potrafiła powiedzieć nie!

Czy miłość przyszła? tego dowiecie się sami.

Czytając książkę miałam wrażenie, ze długo długo nic się w niej dzieje, pod koniec książki nagle buum.
Jednak daję nadzieję i to jest fajne

Link do opinii

Od pierwszego spotkania z twórczością Małgorzaty Mroczkowskiej wiedziałam, że będę sięgać po książki, które wyjdą spod jej pióra. W "Dzienniku przetrwania. Zapiski niedoskonałej matki" zakochałam się w całości i nie inaczej było z kolejną powieścią pt. "Od jutra dieta". Obydwie te książki sprawiły, że najzwyczajniej w świecie płakałam ze śmiechu, a jestem osobą, która niezbyt lubi komedie i kabarety. A te dwa tytuły sprawiły, że dowiedziałam się czegoś nowego o sobie, a mianowicie tego, iż jednak są rzeczy które mnie naprawdę śmieszą. Co do trzeciej książki autorki, czyli co do "Dziennika singielki. Jak upolować mężczyznę" nie miałam żadnych obaw, wiedziałam, że czeka mnie mnóstwo zabawnych przygód bohaterów. Lecz jak się okazało, na początku poczułam się mocno rozczarowana, nie wierzyłam w to, że czytam i się nie śmieję i za bardzo nie bawią mnie perypetie głównej bohaterki. Było mi jej bardzo szkoda i widziałam jej życie w czarnych barwach. Lecz w pewnym momencie zrozumiałam, że to nie jest wina książki, lecz wyłącznie moja. Jako mama i kobieta będąca wiecznie na diecie, śmiałam się z poprzednich powieści autorki, bo przypominały mi wiele sytuacji z życia wziętych, podeszłam do nich z dystansem i bawiło mnie to, że mogę także pośmiać się z samej siebie. A tym razem miałam się śmiać z singli, czyli z grupy ludzi, do których nie należę. Musiałam jednak swój punkt widzenia zmienić i po prostu wyluzować, zdystansować się do życia i być obserwatorem z różnych punktów widzenia. I dopiero wtedy, gdy to wszystko sobie przemyślałam, czytanie zaczęło należeć do bardzo przyjemnych i zabawnych. Powrócił mi dobry humor i znów czułam, że czytam taką powieść, na jaką czekałam. Zatem pamiętajcie, aby do czytania podejść z dystansem i nie brać sobie wszystkiego do serca. Trzeba się nastawić pozytywnie i na zabawne perypetie Julii patrzeć z przymrużeniem oka. W końcu życie nie może być tylko poważne...Zatem summa summarum życie singielki jest równie wesołe jak życie matki i kobiety będącej wiecznie na diecie. W życiu każdej z nich przytrafiają się tysiące komicznych sytuacji i każda z nich po pewnym czasie potrafi mieć niezły ubaw na samo ich wspomnienie.
Z całą pewnością, jeżeli kiedyś będę miała gorsze dni i będę potrzebować czegoś, co mnie rozbawi, będą to książki Małgorzaty Mroczkowskiej, które uwielbiam.

biblioteczkamoni.blogspot.com

Link do opinii
Reklamy